Policzeni

Józef Majewski

publikacja 12.01.2012 12:48

Europa przestała być centrum chrześcijaństwa. Rozwija się ono głównie wśród ubogich i prześladowanych na Południu, słabnie zaś na bogatej Północy.

Tygodnik Powszechny 2/2012 Tygodnik Powszechny 2/2012

To niektóre wnioski z arcyciekawego raportu „Chrześcijaństwo globalne” waszyngtońskiego instytutu Pew Forum, badającego statystycznie religie świata. Kościoły nie bardzo wiedzą, co z tym „fantem” Południa zrobić.

Wyznawcy Jezusa Chrystusa tworzą najliczniejszą religię na świecie. Od 1910 r., gdy stanowili 600-milionową społeczność, ich liczba wzrosła prawie czterokrotnie – do 2,18 mld. Ale ponieważ w tym samym czasie szybko rosła także ludność globu (dziś 6,9 mld), procentowy udział chrześcijan w populacji świata pozostaje w miarę stabilny: w 1910 r. – 35 proc., w 2010 r. – 32 proc.

Po chrześcijaństwie najliczniejszą religią jest islam – 1,6 mld wiernych, czyli 21 proc. Kolejne miejsca (według bazy danych portalu „adherents”) zajmują: hinduizm – 13 proc., rdzenne religie Afryki – 6 proc., religijne tradycje Chin – 5,7 proc., buddyzm – 5,4 proc., pozostałe religie – łącznie 1-2 proc. Do pozareligijnej wiary w Boga czy jakąś nadprzyrodzoność przyznaje się 8 proc. ludzkości, a dalsze 8 proc. uważa się za ateistów i agnostyków.

Chrześcijaństwo globalne

Globalna stabilność chrześcijaństwa – piszą autorzy raportu – kryje jednak doniosłe zmiany. Chrześcijaństwo sukcesywnie gubi swój charakter europejski: Stary Kontynent traci dotychczasowe centralne miejsce. W 1910 r. żyły tu dwie trzecie wszystkich wyznawców Chrystusa, a w 2010 r. – już tylko jedna czwarta (26 proc).

Z kolei 100 lat temu chrześcijanie o kulturowych korzeniach europejskich – na Starym Kontynencie i w obu Amerykach – stanowili łącznie 93 proc. całej populacji wyznawców Chrystusa, ale w ciągu stulecia wskaźnik ten spadł do poziomu 63 proc. W tym samym okresie znacząco zmniejszyła się też liczba chrześcijan Europejczyków: z 96 do 76 proc. w stosunku do całej populacji tego kontynentu, oraz chrześcijan Amerykanów: z 96 do 86 proc.

Tymczasem w latach 1919–2010 wręcz gwałtownie rosła liczba wyznawców Chrystusa w Afryce Subsaharyjskiej, jak też w miarę szybko w Azji i rejonie Pacyfiku.

W Afryce sto lat temu chrześcijanie stanowili zaledwie 9 proc. wszystkich mieszkańców kontynentu, a w 2010 r. – aż 63 proc. W Azji/Pacyfiku odpowiednio: 3 i 7 proc. Największą społeczność wśród chrześcijan tworzą katolicy – 50,1 proc. całej populacji wyznawców Chrystusa; protestanci – 36,7 proc., prawosławni – 11,9 proc., pozostałe Kościoły i Wspólnoty chrześcijańskie – łącznie 1,3 proc.

Blisko połowa (ok. 48 proc.) wszystkich chrześcijan żyje w 10 krajach z największą liczbą wyznawców Chrystusa. Trzy z nich leżą na kontynencie amerykańskim: USA – 247 mln wiernych, Brazylia – ok. 176 mln i Meksyk – blisko 108 mln. Trzy kraje z tej „dziesiątki” znajdują się w Afryce: Nigeria, Demokratyczna Republika Kongo i Etiopia; dwa w Europie: Rosja i Niemcy; oraz dwa w Azji/Pacyfiku: Filipiny i Chiny. Warto sobie uświadomić, że żaden kraj Europy Zachodniej nie ma tak wielu chrześcijan jak komunistyczne Chiny – 67 mln.

 

Przyszłość chrześcijaństwa

Chrześcijaństwo – konkludują autorzy Pew Forum – rozwija się daleko od swoich historycznych korzeni. Chociaż wzięło początek w Afryce Północno-Wschodniej, to obecnie w regionie tym koncentracja chrześcijan jest najmniejsza – ok. 4 proc. całej tamtejszej populacji. Innymi słowy: żyje tu zaledwie 13 mln wyznawców Chrystusa, mniej niż w jakimkolwiek innym regionie świata. Sama Indonezja w Azji, kraj o większości islamskiej, jest domem dla większej liczby chrześcijan – 21 mln – niż łącznie 20 krajów Afryki Subsaharyjskiej.

Nigeria, w połowie muzułmańska, ma dzisiaj dwa razy więcej protestantów niż Niemcy, miejsce narodzin reformacji. W Brazylii żyje ponad dwa razy więcej katolików niż we Włoszech.

Chociaż chrześcijanie stanowią blisko trzecią część ludności świata, to tworzą większość populacji w 158 krajach i terytoriach, czyli w dwóch trzecich krajów i terytoriów na naszym globie. „Blisko 90 proc. wyznawców Jezusa Chrystusa żyje w krajach, gdzie chrześcijanie są większością. Tylko ok. 10 proc. światowej populacji chrześcijan tworzy mniejszości” – stwierdza raport Pew Forum.

Gdzie zatem żyje dziś większość chrześcijan? Autorzy raportu proponują cztery możliwe odpowiedzi, w zależności od punktu widzenia: na Globalnym Południu, na Globalnej Północy, w obu Amerykach lub w Afryce Subsaharyjskiej łącznie z Azją/Pacyfikiem.

Wielu badaczy przyszłość chrześcijaństwa widzi przede wszystkim na Globalnym Południu, przewidując chrześcijańską „zapaść” Globalnej Północy, czyli Europy, Ameryki Północnej, Australii, Japonii i Nowej Zelandii. Sto lat temu – pokazują badania – na Północy żyło cztery razy więcej chrześcijan niż na Południu (reszta świata). Tymczasem dzisiaj ponad 61 proc. – czyli 1,3 mld – wyznawców Chrystusa żyje na Południu, a na Północy 39 proc.

Nawet jeśli większość wyznawców Chrystusa mieszka na Globalnym Południu, to jednak ich koncentracja jest większa na Globalnej Północy, gdzie chrześcijanie tworzą 69 proc. całej populacji. Dla porównania na Południu stanowią oni 24 proc. tamtejszej społeczności. To wynik tego, że cała populacja Południa jest cztery i pół raza liczniejsza niż na Północy.

Spośród pięciu wielkich geograficznych regionów globu, w obu Amerykach żyje największa liczba chrześcijan – 37 proc. całej ich światowej populacji. Tutaj w Chrystusa wierzy co dziewiąta osoba (86 proc.). Ponadto właśnie na tym kontynencie leżą trzy najliczniejsze „chrześcijańsko” kraje świata. Wierni tej „trójki” łącznie stanowią jedną czwartą wszystkich chrześcijan.

W Afryce i Azji/Pacyfiku żyje łącznie ok. 800 mln chrześcijan, praktycznie tyle samo, ile w obu Amerykach. Pięć z dziesięciu największych „chrześcijańsko” krajów świata leży właśnie w tych regionach. Ponadto w ciągu ostatnich stu lat największy przyrost liczby wyznawców Chrystusa nastąpił na Czarnym Kontynencie i był prawie sześćdziesięciokrotny: z 9 mln w 1910 r. do 516 mln w 2010 r. W Azji/Pacyfiku ów przyrost był dziesięciokrotny:z 28 mln do 285 mln.

***

Gdziekolwiek w przyszłości będzie żyć większość chrześcijan, dzisiaj klarowna jest jedna prawda: „Chrześcijaństwo cudownie kwitnie wśród ubogich i prześladowanych [na Globalnym Południu], podczas gdy wiotczeje wśród bogatych i bezpiecznych [na Globalnej Północy]” – jak napisał Philip Jenkins, autor głośnej książki „Chrześcijaństwo przyszłości”.

Problem w tym, że Kościoły na Północy, borykające się z własnymi kłopotami, jak sekularyzacja i postkolonialne wyrzuty sumienia, drastycznie ograniczyły inwestowanie w misje, „w momencie – to znowu Jenkins – kiedy jest to najbardziej desperacko potrzebne: w szczytowym momencie obecnego nagłego wzrostu liczby chrześcijan”. Niekiedy zresztą odnosi się wrażenie, że dla części północnych wyznawców Chrystusa ubóstwo i cierpienia ich sióstr i braci na Południu są za mało „atrakcyjne”, by się nimi autentycznie przejąć.

Kłopoty Kościołów Północy z chrześcijaństwem na Południu mają związek nie tylko z ubóstwem i prześladowaniami. Inny ogromny problem to południowa społeczno-kulturowa różnorodność i radykalna odmienność od kultur północnych, co skutkuje odmiennymi – niepółnocnymi czy nieeuropejskimi – wersjami chrześcijaństwa. W „północnych” oczach wyglądają one „egzotycznie” czy „dziwnie”, co na ostrzu noża stawia pytanie o granice różnorodności w chrześcijaństwie. O uprawnioną różnorodność w ramach nie tylko chrześcijaństwa, ale i poszczególnych Kościołów. Jak w sytuacji – radykalnej – różnorodności form życia kościelnego weryfikować jedność wiary?

Na Północy bije się na alarm w obawie o błędy lub herezje w Ameryce Łacińskiej, Afryce czy Azji. Nieufność pod adresem południowoamerykańskiej i afrykańskiej teologii wyzwolenia czy azjatyckiej teologii pluralizmu religijnego (inne religie są dziełem Boga) okazuje nie tylko Watykan, ale i inne europejskie centra kościelne.

Tymczasem oryginalna, a wielka myśl religijna, teologia i duchowość rodzą się na Południu, pośród ubóstwa i cierpienia wyznawców Jezusa Chrystusa. Podobnie było w okresie Kościoła pierwotnego i w czasach Ojców Kościoła. Ale też swój okres pierwotny i czas swoich Ojców Kościoła przeżywają obecnie chrześcijanie na Globalnym Południu.

Korzystałem z: „Global Christianity. A Raport of the Size and Distribution of the World’s Christian Population”; CNN, KAI, The Pew Forum on Religion and Public Life; „Więź”, www.adherents.com.