Być pustelnikiem nawet w centrum ruchliwego świata

Z o. Dariuszem Cichorem OSPPE – definitorem generalnym Zakonu Paulinów – rozmawia Lidia Dudkiewicz

publikacja 24.01.2012 23:04

Zawsze istniała świadomość, że powołanie paulińskie to umiejętne połączenie ideału osobistego obcowania z Bogiem w samotności z apostolskim wysiłkiem pomocy bliźnim w dążeniu do zbawienia. To był poprzez wieki żywotny punkt odniesienia w tożsamości naszej wspólnoty zakonnej

Niedziela 4/2012 Niedziela 4/2012


LIDIA DUDKIEWICZ: – Mówiąc o Zakonie św. Pawła Pierwszego Pustelnika, mamy jeszcze w pamięci uroczyste obchody w 2008/2009 r. jubileuszu 700. rocznicy oficjalnego zatwierdzenia zakonu. Proszę podać najważniejsze fakty dotyczące historii paulinów.

O. DARIUSZ CICHOR OSPPE: – Zakon Paulinów ukształtował się na Węgrzech w XIII wieku. Jego początki związane są ze zjawiskiem popularności ruchu pustelniczego na ziemi węgierskiej. Pustelnicy, żyjący samotnie, z czasem, pod wpływem hierarchii kościelnej, zaczęli tworzyć niewielkie wspólnoty, w których pielęgnowali zwyczaje eremickie, jednocześnie otwarci na oddziaływanie duszpasterskie. To były proste formy: świecić przykładem cnotliwego życia i udzielać zbawiennych rad ludziom, którzy przychodzili do paulinów, aby szukać dróg do Boga. Pierwszą zorganizowaną wspólnotę klasztorną powołał do życia w 1226 r. bp Bartłomiej z miasta Pécs. Tworzyły się ponadto inne skupiska pustelników na terenie dzisiejszej Chorwacji, środkowych i północnych Węgier. Ok. 1250 r. te dotąd autonomiczne wspólnoty, pod wpływem Euzebiusza, kanonika katedry metropolitalnej w Esztergomie, nawiązały jedność, która pozwoliła na przestrzeni kilkudziesięciu następnych lat sformułować główne zasady ideowe i organizacyjne nowego zakonu.

W ciągu XIV i XV stulecia ów proces krystalizowania się duchowości i struktur wewnętrznych naszej wspólnoty zaowocował jej dużą popularnością na Węgrzech, w krajach niemieckich i w Polsce. Powstawały prowincje, jak choćby prowincja polska, której początki związane są z fundacją w 1382 r. klasztoru na Jasnej Górze.
W XVI wieku – w związku z upadkiem Królestwa Węgier w 1526 r. i podziałem jego terytorium między Turcję i Austrię oraz na skutek prądów reformacyjnych w Kościele – paulini dali się poznać jako odważni obrońcy katolicyzmu w krajach, gdzie zakon miał swoje placówki. Działalność ta przyczyniła się do powrotu na łono Kościoła katolickiego całych obszarów ogarniętych gorączką luteranizmu i kalwinizmu, choć była okupiona męczeńską śmiercią wielu znanych i anonimowych współbraci.
W XVII i XVIII wieku rozwinęła się kultura duchowa paulinów, o czym świadczy bogate piśmiennictwo teologiczne i ascetyczne oraz działalność duszpasterska o profilu maryjnym, rozwijana w sanktuariach Matki Bożej. W ślad za rozwojem duchowym szedł rozwój kultury materialnej, wyrażający się w architekturze, malarstwie, rzeźbie, muzyce oraz innych dziedzinach sztuki.

Proces ten został gwałtownie przerwany w wyniku kasat zakonu, począwszy od 1786 r. w monarchii habsburskiej, przez kasatę w Prusach w 1810 r. oraz na ziemiach polskich w latach 1819 i 1864. Wielowiekowa spuścizna została niemal całkowicie zaprzepaszczona. W II połowie XIX stulecia już tylko dwa ocalałe klasztory paulinów – na Jasnej Górze i krakowskiej Skałce – podtrzymywały istnienie wspólnoty paulińskiej, skazanej praktycznie przez rządy zaborcze na wymarcie. Dopiero XX wiek przyniósł odrodzenie zakonu, a w czasach nam bliższych – poniekąd jego ekspansję na różne obszary świata.

– Gdy wehikuł czasu dociera do współczesności, widzimy, że Zakon Paulinów, którego początki tkwią w życiu pustelniczym, wciąż się rozwija, docierając z ewangelicznym przesłaniem na różne kontynenty.

– Rzeczywiście, dzięki łasce Bożej jesteśmy obecni już nie tylko w Europie, ale również w wielu innych miejscach świata. Jeśli chodzi o nasz kontynent, to klasztory paulińskie znajdują się, oprócz Polski, także na Węgrzech, w Chorwacji, na Ukrainie, na Łotwie, na Słowacji, w Niemczech, we Włoszech, a ostatnio nasi zakonnicy dotarli również do Hiszpanii. Istnieją ponadto małe placówki w Czechach, na Białorusi i w Wielkiej Brytanii. Zakon jest obecny też w Stanach Zjednoczonych i w Australii, gdzie powstały w ostatnich latach dobrze zorganizowane prowincje.

Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt podjęcia przez zakon pracy misyjnej w Afryce. To w naszych dziejach pierwsze tego typu doświadczenie. Misja w Republice Południowej Afryki oraz dwa ośrodki misyjne w Kamerunie rozwijają się dobrze, czego dowodem są miejscowe powołania. To budzi nadzieję na głębsze zakorzenienie się zakonu w krajach, w których potrzeba ewangelizacji jest wielka, i gdzie charyzmat paulinów przyjął się na miejscowym gruncie.

– Czy w naszych wyjątkowo dynamicznych czasach synowie św. Pawła Pierwszego Pustelnika mogą realizować swój pustelniczy charyzmat? Pamiętamy, jak bł. Jan Paweł II podczas VI Światowego Dnia Młodzieży na Jasnej Górze, w 1991 r., gdy sanktuarium było „oblężone” przez półtoramilionową rzeszę młodych ludzi z całego świata, powiedział ze Szczytu Jasnogórskiego: „…Aleśmy im urządzili pustynię!”.

– To pytanie jest niezwykle ważne, dotyczy bowiem poczucia tożsamości paulinów we wspólnocie Kościoła powszechnego. Co ciekawe, począwszy od średniowiecza, poprzez kolejne etapy dziejów, aż do dzisiaj paulini podejmowali wysiłek zrozumienia, w jaki sposób mają realizować swoją misję i co to znaczy być paulinem. Zawsze istniała świadomość, że powołanie paulińskie to umiejętne połączenie ideału osobistego obcowania z Bogiem w samotności z apostolskim wysiłkiem pomocy bliźnim w dążeniu do zbawienia. To był poprzez wieki żywotny punkt odniesienia w tożsamości naszej wspólnoty zakonnej.

 

 

Jeden z polskich paulinów, o. Grzegorz Terecki, sformułował w XVII wieku to zagadnienie w następujących słowach: „Charakterystyczna cecha naszego zakonu wyraża się w tym, że usiłujemy pomagać bliźnim w unikaniu zasadzek szatańskich oraz w szczerym dążeniu do Boga poprzez dobry przykład, modlitwy i pouczenia, a czynimy to na wzór Chrystusa, który z szatanem walczył, pokonał go na pustkowiu, o czym świadczą te słowa: «Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Pana, Boga swego czcić będziesz i Jemu samemu służyć będziesz» (Mt 4, 10). Tryb naszego życia jest mieszany: składa się z kontemplacji i działalności zewnętrznej. Tego nas nauczył św. Paweł, pierwszy naśladowca Chrystusa przebywającego na pustyni, skierowując do nas napomnienie przez św. Antoniego, żebyśmy byli pożyteczni nie tylko dla siebie, lecz także dla innych. (…) Dlatego też nasi zakonnicy powinni poczuwać się przede wszystkim do tego, żeby wzgardziwszy próżnością i marnością świata, żyli jakby sam na sam z Bogiem”. Ten sam autor stwierdzał ponadto, że „bracia nasi wraz z Mojżeszem na górę winni wstępować, aby oglądali chwałę Boga na modlitwie, w kontemplacji i świętych rozmyślaniach: niekiedy znowu do rozłożonego obozu Ludu Bożego zstępować muszą, by przez miłości pełne upomnienia lub gorliwe oddawanie się pracy ręcznej służyli potrzebom i pożytkowi bliźnich, i tak w pełni wewnętrznego i serdecznego obcowania z Bogiem nie tylko sami postępowali w cnocie, ale i innym owoce jej podawali usty swymi i pracą rąk własnych”.

Osobiście uważam, że wyżej przytoczone sformułowania stanowią kwintesencję paulińskiego powołania „wczoraj i dziś”. Dla mnie stanowią one pełne powagi wezwanie, by szukać obecności Boga, walczyć każdego dnia o miejsce dla Boga w przestrzeni mojego życia, wśród rozmaitych zajęć i obowiązków zewnętrznych. Walczyć o Boga przede wszystkim z samym sobą. Nikt mnie w tej walce nie zastąpi. To dla mnie jeden z fascynujących rysów charakterystycznych paulińskiego powołania. Można więc być pustelnikiem w samym centrum ruchliwego świata.

– Do Częstochowy przychodzi nowy metropolita – abp Wacław Depo. Przed uroczystym ingresem do archikatedry częstochowskiej, który został zaplanowany na 2 lutego 2012 r., już 2 stycznia br. odwiedził Matkę Bożą na Jasnej Górze i zawierzył Jej swoją posługę Kościołowi częstochowskiemu oraz pielgrzymom jasnogórskim. Jak wyglądają relacje biskupa miejsca z sanktuarium na Jasnej Górze? Co Ojcowie Paulini pragną powiedzieć nowemu Arcybiskupowi Metropolicie Częstochowskiemu, szeroko otwierając dla niego bramy swojej pustelni?

– Odpowiadając na pierwsze pytanie, mogę stwierdzić, że za łaską Bożą kolejni biskupi częstochowscy to pasterze blisko związani z Sanktuarium Jasnogórskim. Abp Stanisław Nowak imponował nam zawsze gorliwością duszpasterską nie tylko na terenie archidiecezji, lecz także w odniesieniu do Jasnej Góry – przez stałą wręcz obecność wśród paulinów i pielgrzymów. Nie były to formalne odniesienia, wynikające z pełnionego urzędu biskupiego czy też zwykłej sympatii wobec paulinów. Wręcz przeciwnie, wyczuwało się w jego postawie szczere, serdeczne przywiązanie do tego miejsca, miłość do Maryi obecnej w znaku Jasnogórskiego Obrazu oraz niezwykłą troskę w służbie licznym grupom pielgrzymów. W odniesieniu do wspólnoty paulińskiej na Jasnej Górze z wdzięcznością wspominamy posługę Księdza Arcybiskupa w wielu sytuacjach, jak choćby święcenia kapłańskie alumnów naszego seminarium, udział w pogrzebach ojców i braci jasnogórskiego konwentu czy cotygodniowe sobotnie Msze św. przed Cudownym Obrazem Matki Bożej i tyle innych okoliczności, których nie sposób tutaj wymienić.

Nowy arcybiskup metropolita częstochowski Wacław Depo, podobnie jak jego poprzednik, jest również „człowiekiem jasnogórskim”. Dawał temu niejednokrotnie wyraz przez swoją wierną obecność na uroczystościach jasnogórskich Królowej Polski (3 maja), Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (15 sierpnia) czy w patronalnym święcie Matki Bożej Częstochowskiej (26 sierpnia). Przybył z pielgrzymką z okazji nałożenia na wizerunek Matki Bożej nowych koron i szat, 4 września 2010 r. – w 100. rocznicę powtórnej koronacji Cudownego Obrazu diademami św. Piusa X w 1910 r. Uczestniczył w ogólnopolskich pielgrzymkach, np. Rodziny Radia Maryja i w innych pielgrzymkach, np. o charakterze stanowym. Ponadto brał udział w wielu sympozjach, organizowanych w ostatnich latach na Jasnej Górze w celu odkrywania składników etosu tego miejsca oraz podejmowania prób zdefiniowania aktualnych zadań sanktuarium w perspektywie współczesnych wyzwań Kościoła w Polsce.

Nowemu Księdzu Arcybiskupowi pragniemy powiedzieć, że cieszymy się bardzo z jego wśród nas obecności i witamy go całym sercem jako Pasterza, w poczuciu kościelnej jedności. Mamy świadomość, że czeka go trudna praca w okolicznościach powszechnej laicyzacji, która – podobnie jak wiele innych polskich środowisk – boleśnie dotyka także Częstochowę. We wszystkich wysiłkach będziemy nowego Metropolitę wspierać obecnością i pomocą oraz otaczać naszą modlitwą. Liczymy równocześnie, że będzie nas, paulinów, twórczo inspirował do podejmowania wysiłków w służbie dziełu ewangelizacji w ramach misji Kościoła, zgodnie z duchem naszego zakonu.

 

TAGI: