Czy w Biblii jest mowa o tatuażach?

KS. DARIUSZ DOGONDKE

publikacja 24.10.2012 22:19

W rozmowie z młodzieżą, pytającą o tatuaże w Biblii, trzeba mieć na uwadze to, że za tego rodzaju pytaniami kryje się na ogół poszukiwanie odpowiedzi na inny, często konkretny, życiowy dylemat: Czy dać sobie zrobić tatuaż?

Katecheta 10/2012 Katecheta 10/2012

 

W rozmowie z młodzieżą, pytającą o tatuaże w Biblii, trzeba mieć na uwadze to, że za tego rodzaju pytaniami kryje się na ogół poszukiwanie odpowiedzi na inny, często konkretny, życiowy dylemat: Czy dać sobie zrobić tatuaż? Oznacza to również, że młodzi ludzie chcąc podjąć taką ważną i „nieodwracalną” decyzję, chcą to uczynić w oparciu o argumenty przemawiające za i przeciw, odwołując się przy tym także do pouczenia płynącego z wiary i z nauki Pisma Świętego. Jakiekolwiek jednak byłoby podłoże pytania młodzieży o tatuaże – które należy wziąć pod uwagę – jest ono godne podjęcia tego tematu w szerszym kontekście, z uwzględnieniem oczywiście odpowiedzi na pytanie o obecność tatuaży w Biblii.

Wprowadzenie do tematu

Odpowiadając na pytanie o tatuaże w Biblii na samym początku trzeba zaznaczyć, że słowo „tatuaż” w Biblii nie występuje, ponieważ pochodzi ono z całkowicie innego kręgu kulturowego, a mianowicie z jednego z narzeczy języka tahitańskiego. Do naszego kręgu kulturowego słowo tatuaż weszło za sprawą Jamesa Cooka, słynnego angielskiego żeglarza i podróżnika, który trzykrotnie wyprawiał się na wody południowego Pacyfiku, docierając m.in. do Tahiti[1]. Stamtąd też jeden z okrętów, uczestniczących w drugiej wyprawie (1771-1775), przywiózł do Anglii Polinezyjczyka o imieniu Omai. Zainteresowanie, jakie w Anglii wzbudziło wytatuowane ciało Omaia, spowodowało, że używane przez niego tahitańskie słowo tatau – „znak”, „malowidło”, którym nazywał on pokrywające ciało tatuaże, zaczęło funkcjonować najpierw w języku angielskim (tattoo), a następnie przeszło do wielu innych języków, w tym także do języka polskiego. Omai powrócił na swoją rodzinną wyspę, gdy James Cook dotarł tam po raz kolejny w czasie swej ostatniej, trzeciej wyprawy (1776-1780). Nie wrócił z niej natomiast inicjator podróży, który zginął w potyczce z tubylcami na Hawajach w 1779 r.

To ciekawe opowiadanie o pochodzeniu słowa tatuaż pokazuje wyraźnie, że nie znajdziemy go w Biblii, ponieważ w XVIII w., gdy słowo to pojawiło się w naszym kręgu kulturowym, biblijne słownictwo już dawno dobrze radziło sobie bez tego słowa. Nie oznacza to jednak, by zrezygnować z poszukiwania innych słów, które w Biblii mogłyby oznaczać to samo, czyli znaki, pismo lub obrazy uczynione na ludzkim ciele, powstałe przez wprowadzenia pod skórę jakiegoś barwnika. Nasze poszukiwania są o tyle uzasadnione, że choć samo słowo tatuaż pojawiło się u nas dość późno, zjawisko tatuowania ciała było znane bardzo dawno i w wielu kulturach na całym niemal świecie. Ponadto, zwłaszcza w starych kultach inicjacyjnych, tatuaże często miały znaczenie religijne.

Znak – znamię

Szukając w Piśmie Świętym czegoś, co odpowiadałoby tatuażom, należy przeanalizować bardzo wiele różnych pojęć biblijnych. Pierwszym z nich powinno być słowo „znak”, które posiada wiele znaczeń, od znaku w rozumieniu cudu, poprzez np. znaki czasu, aż do tego, co interesuje nas najbardziej, czyli znaku jako zewnętrznego charakterystycznego znamiona na ciele[2]. Pierwszym z takich miejsc jest znak – znamię, które otrzymał Kain: Dał więc PAN Kainowi znamię, by ludzie, których spotka, nie zabili go (Rdz 4,15)[3]. Czy za tym tajemniczym znamieniem kryje się jednak tatuaż? Choć niektórzy tak właśnie sądzą, chyba na zawsze znak ten pozostanie dla nas nierozwiązaną zagadką[4]. Podobnie tajemniczym znakiem o charakterze ochronnym był „znak Taw”[5] wypisany przez „człowieka ubranego w lnianą szatę” (z wizji proroka Ezechiela) na czołach ludzi bogobojnych, którzy dzięki temu znakowi w czasie zagłady Jerozolimy mieli znaleźć ocalenie (por. Ez 9). Ale i tym razem można mieć wątpliwości czy, aby w znaku tym, na pewno chodzi o rodzaj tatuażu? Symbolika „znaku Taw”, który swym kształtem przypominał krzyż, była przez chrześcijan od zawsze interpretowana jako zapowiedź znaku zbawienia, co ma swoje potwierdzenie w Apokalipsie (czyli znowu w wizji) zapowiadającej ocalenie wiernych świadków Chrystusa: Nie niszczcie ziemi, ani morza, ani drzew, dopóki nie opieczętujemy na czołach sług naszego Boga (Ap 7,3).

Innym ważnym pojęciem, które padło przed chwilą w ostatnim z cytatów (por. Ap 7,3), jest słowo „pieczęć”. Słowo o tyle ważne, że – w pewnych sytuacjach – można w nim dopatrywać się terminu odpowiadającego naszemu pojęciu tatuaż. Pieczęć była bowiem symbolem osoby, jakby jej podpisem, znakiem przynależności i władzy nad…, czasami wytatuowana na ciele. Noszony zaś przez ważne osoby pierścień służył do pieczętowania, co oznaczało branie w posiadanie czegoś lub kogoś, sprawowanie nad nim władzy[6]. Słowo pieczęć w Biblii było też używane w bardzo pozytywnym – często przenośnym – znaczeniu wzajemnej przynależności, np. oblubieńczej miłości: Połóż mnie jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu (Pnp 8,6). Z takiego pozytywnego znaczenie słowa „pieczęć / pieczętować” można nawet wywodzić tak ważne teologiczne tematy jak posłannictwo Jezusa, na którym Bóg Ojciec wycisnął swoją pieczęć (J 6,27), czy posłannictwo Ducha Świętego, dzięki któremu również chrześcijanie zostają opieczętowani: W Nim (Chrystusie) uwierzyliście i zostaliście naznaczeni pieczęcią, Świętym Duchem obietnicy (Ef 1,13). Można by tak z pewnością szukać dalej i rozpatrywać kolejne pojęcia, takie jak „namaszczenie”, „charyzmat”, „charakter” itp., ale mimo wszystko wydaje się, że ciągle nie ma w nich tego, czego tak naprawdę szukamy. Dlatego na tym zakończmy nasz krótki przegląd najważniejszych terminów, w których niestety tatuażu – w naszym pojęciu – raczej nie ma.

Zakaz tatuowania ciała

Wyrażeniem bodajże najbliższym tatuowaniu ciała w Biblii jest z pewnością „wypalanie piętna”, o którym mówi m.in. prorok Izajasz. W jednym z miejsc swej księgi, posługując się grą słów, prorok porównał ze sobą dwa podobnie brzmiące słowa „piękno” i „piętno”, by zapowiedzieć uprowadzenie do niewoli kobiet, których piękno ozdób zostanie zastąpione wypalonym na ciele piętnem niewolnicy: …zamiast upiętych włosów – ogolona głowa, zamiast szat wytwornych – ciasny wór na biodra, zamiast piękna – piętno (Iz 3,24). To piętno niewolnika[7], wypalane na ciele, nie wypływało jednak z własnego wyboru, jak przy tatuażu w naszym rozumieniu, lecz było znakiem wyraźnie upokarzającym, o którym warto tu wspomnieć, dodając od razu, że nie o to nam chodziło. Nawet gdyby to niewolnicze piętno było tatuażem – to, ze względu na odniesienie do niewolnictwa, znak ten nie odpowiada naszej mentalności, kojarząc się bardziej z wytatuowanym na ramieniu numerem w obozie koncentracyjnym, niż z rzeczywistym tatuażem, który – w założeniu dzisiejszej młodzieży – postrzegany jest jako znak zdobiący ciało. Znowu więc musimy odejść od tego obrazu wypalonego lub wytatuowanego piętna jako znaku niewolnictwa.

 

 

Wydaje się, że powód, dla którego w Biblii tak trudno odnaleźć odniesienia do rzeczywistych tatuaży, jest banalnie prosty. Religijne Prawo Starego Testamentu zabraniało „nacinania”, co należy rozumieć także jako zakaz nakłuwania, ciała. Zakaz ten został wyrażony wprost i zapisany w Prawie Mojżesza, najpierw w Księdze Kapłańskiej, a potem także w Księdze Powtórzonego Prawa: Nie będziesz nacinał ciała na znak żałoby po zmarłym ani umieszczał na ciele znaków tatuażu (Kpł 19,28; por. Kpł 21,5 i Pwt 14,1). Z powyższego zdania wynika, że owo nacinanie ciała wiązało się przede wszystkim z praktyką żałobną[8], prawdopodobnie pochodzenia kananejskiego[9] lub ogólnie pogańskiego. To dlatego, z motywów czysto religijnych, tego typu samookaleczenie zostało w Izraelu zabronione. Podobny zwyczaj, poświadczony w Biblii, mówi o rytualnym nacinaniu swojego ciała przez fałszywych, pogańskich proroków, którzy w ten sposób chcieli przywołać uwagę i działanie swego bożka Baala: Oni zaś, krzycząc głośno, nacinali się według zwyczaju mieczami i włóczniami, aż się pokrwawili (1Krl 18,28). Choć jednak nacinanie, o którym mowa, nie oznacza automatycznie tatuowania, uważny czytelnik na pewno zauważył, że w przytoczonym wcześniej zdaniu z Księgi Kapłańskiej, w którym zakazano nacinania ciała, słowo „tatuaż” wreszcie padło (por. Kpł 19,28). Jest to jedyne w całym Piśmie Świętym miejsce, w którym tłumacze posługują się niekiedy takim właśnie przekładem, choć trzeba przyznać, że istnieją duże wątpliwości dotyczące słuszności użycia tu tego określenia. W tekście hebrajskim chodzi bowiem o termin qa̔aq̔a[10], który w całej Biblii występuję tylko jeden raz i tak naprawdę nie wiemy dokładnie, co on oznacza. Słowniki wskazując na niepewną etymologię słowa podkreślają, że niekoniecznie musi ono oznaczać tatuaż, może chodziło tu po prostu o jakąś ozdobę na ciele albo amulet odstraszający duchy zmarłych[11]. I znowu kwestii tej do końca nie rozwiążemy. Dlatego jako wniosek końcowy, po całościowym przyjrzeniu się wszystkim wyrażeniom w Biblii mogącym oznaczać tatuaż, musimy stwierdzić, że Biblia nigdzie nie mówi o tatuażach w sposób pewny. Jedynym pewnikiem wynikającym z Pisma Świętego jest zakaz nacinania ciała, co należy interpretować również jako zakaz czynienia tatuaży.

* * *

W świetle tego, co zostało powiedziane, należy stwierdzić, że Biblia zabrania tatuowania swego ciała. Kwestia ta jednak dla nas chrześcijan nie ma właściwie większego religijnego znaczenia, a jedynie wiąże się mniej lub bardziej z panującą w pewnych środowiskach i czasach modą. Stąd też trzeba mieć zawsze na uwadze ten środowiskowy charakter tatuowania ciała. Tak jest np. w środowisku więźniów, gdzie określone tatuaże mają swoje znaczenie. Może oczywiście pojawić się tatuaż o charakterze religijnym, ale – moim zdaniem – będzie to zawsze świadczyć o niezrozumieniu tego, czym tak naprawdę jest wiara, bo choć wiara posiada i potrzebuje zewnętrznych znaków, nie wymaga od wierzących w Chrystusa, by w taki sposób znaczyli oni swoje ciała. Jako chrześcijanie wszyscy zostaliśmy na Chrzcie Świętym naznaczeni nieusuwalnym znamieniem Ducha Świętego[12], które świadczy o naszej przynależności do Chrystusa i  żaden zewnętrzny znak tego ani nie zastąpi, ani nie wyrazi lepiej. A zatem posiadając już w sobie owo „znamię Ducha Świętego” zadbajmy o to, aby to właśnie ten niewidzialny znak stawał się w nas coraz bardziej wyraźny przez szukanie w swym życiu woli Bożej i doskonałe jej wypełnienie.

Na zakończenie warto jeszcze powiedzieć, że to, co dzisiaj ludzie myślą i czują niekoniecznie będzie przez nich podzielane przez całe ich życie. Dlatego byłoby nieroztropnością znaczenie swego ciała czymś, co w danym momencie wydaje się nam rzeczą najważniejszą na świecie, ale za jakiś czas, gdy to się zmieni, będziemy żałować pochopnego kroku, o czym niestety już wielu, na własnej skórze, bardzo boleśnie, się przekonało. Jeżeli rzeczywiście chcemy, by jakiś znak towarzyszył nam stale w życiu, poszukajmy „duchowego sposobu” noszenia w swym sercu kogoś lub czegoś, tym bardziej, że takiego „uduchowionego” sposobu wyrażania uczuć uczy nas nasza wiara. W rozmowie z Samarytanką Jezus powiedział: Bóg jest duchem, stąd też ci, którzy Go wielbią, winni to czynić w Duchu i w prawdzie (J 4,24).

Ks. Dariusz Dogondke - kapłan archidiecezji poznańskiej, dr teologii i lic. nauk biblijnych, adiunkt Zakładu Teologii Biblijnej Wydziału Teologicznego UAM w Poznaniu.



[1] Temat wypraw Jamesa Cooka podejmuje np. A. MacLean, Kapitan Cook, Warszawa 1994.
[2] Z tego powodu, że chodzi tu o znaki uczynione na ciele w sposób świadomy, pominiemy np. „znamiona chorobowe”, czy inne tego rodzaju znaki, których obecność na ciele nie ma nic wspólnego z tatuażem.
[3] Wszystkie teksty biblijne za: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Najnowszy przekład z języków oryginalnych z komentarzem (Edycja Świętego Pawła), Częstochowa 2008.
[4] Por. J.H. Walton – V.H. Matthews – M.W. Chawalas, Komentarz historyczno-kulturowy do Biblii Hebrajskiej, Warszawa 2005, s. 14.
[5] Czyt. „Tau” – ostatnia litera hebrajskiego alfabetu.
[6] Por. C. Lesquivit – M.-F. Lacan, Pieczęć, [w:] Słownik Teologii Biblijnej, X. Leon-Dufour (red.), Poznań 31990, s. 656-657.
[7] Nie zawsze jednak wypalano na ciele niewolnika piętno, lecz najprawdopodobniej dotyczyło to takich sytuacji, w których miała miejsce np. próba ucieczki lub podejrzewano niewolnika o taki zamiar. Por. R. de Vaux, Instytucje Starego Testamentu, Poznań 2004, s. 95. Bywały też mniej drastyczne formy naznaczania niewolników, np. w Babilonii tatuowano imię właściciela na ręce jego niewolnika, do czego najprawdopodobniej nawiązuje prorok Izajasz zapowiadając tych, którzy będą chcieli należeć kiedyś do ludu Bożego: inny na swej ręce wypisze: «Własność PANA» (Iz 44,5).
[8] Na temat praktyk żałobnych w Izraelu zob. R. de Vaux, Instytucje Starego Testamentu, Poznań 2004, s. 69.
[9] Ten pogański ryt mógł mieć na celu zawarcie przymierza krwi ze zmarłym, por. S. Łach, Księga Powtórzonego Prawa. Wstęp – przekład z oryginału – komentarz – ekskursy, KUL – Pismo Święte Starego Testamentu II/3, Poznań 1971, s. 183.
[10] Czyt. „Kaaka” – drugie z dwóch kolejno następujących po sobie „a” jest krótkie.
[11] Por. L. Koehler – W. Baumgartner – J.J. Stamm, Wielki słownik Hebrajsko-Polski i Aramejsko-Polski Starego Testamentu, t. II, Warszawa 2008, s. 180.
[12] Trzy sakramenty: chrzest, bierzmowanie i sakrament święceń kapłańskich wyciskają takie właśnie nieusuwalne znamię (charakter), por. KKK §1121.