Hart woli i ducha

Aldona Rumińska

publikacja 22.12.2012 12:00

Tacy jesteśmy... Wolimy ustalać własne reguły, kierować się swoimi wyznacznikami i normami zachowań niż przyjmować odgórne ustalenia. „Co nasze, to nasze” – mówimy.

Rycerz Młodych 6/32/2012 Rycerz Młodych 6/32/2012

 

Drogowskaz

Gdy ustalamy prawa, jest oczywiste, że nie godzimy w nasze potrzeby i uczucia. Ale czy pamiętamy o innych? Czy zadajemy sobie pytanie, w jaki sposób realizacja ustalonej przez nas zasady wpłynie na naszego sąsiada? Czy nie nastąpi kolizja potrzeb? Jeśli niewygoda dotyczy nas, najchętniej zaprowadzilibyśmy korektę ustalonego wyznacznika zachowania, bez końca przestawiając i zmieniając zapis na filarach naszych zachowań.

Jako istoty społeczne wewnętrznym obowiązkiem powinniśmy podlegać odgórnym imperatywom. Nasza dojrzałość i elastyczność emocjonalna, a także intelektualna pozwala dostosować się do powszechnie przyjętych zasad. Uznawanie tych norm wynika głównie z naszego przekonania co do ich słuszności, środowiska, religii oraz przekazywanych wartości. Rozsądne ustalenia mają wspomagać, ukierunkowywać, nadawać dogodny i godny kierunek w życiowej drodze. Są barierką chroniącą przed zejściem na pobocze. To właśnie „pachołki” (podobne do tych ustawianych wzdłuż slalomu sportowego) wyznaczają pole i obszar naszej trasy w codziennym biegu. Teren pomiędzy słupkami jest płaszczyzną naszej wolności, swobody, ale nie samowoli. Tak więc przykazania, normy i zasady wyznaczają rozumną wolność człowieka.

Przykazania kościelne, Dekalog, prawdy wiary – wyznaczają kierunek chrześcijańskiej postawy realizowanej na drodze człowieczeństwa z drogowskazem: BÓG. Moralne zobowiązania, będące nakazami Kościoła wobec chrześcijan, nakreślone są na kartach katechizmu pod nazwą przykazań kościelnych.

I znów u progu praktycznego zaangażowania katolika stoi jego dojrzałość i wola. A realizacja „wyposażona” w wysiłek staje się wzrastaniem w pokorze i wielkości serca do Najwyższego Nauczyciela i Przewodnika. Więc nie pytajmy, dlaczego wypełniać i realizować ustalony kodeks przykazań i zasad, i żyć w ramach ograniczeń. Właśnie one wyzwolą nas z ryz egoizmu, ukształtują wewnętrzny hart, ład i samodyscyplinę. Przygotują na nowe wyzwania i uodpornią na wszelkie wirusy zła i pokusy zewnętrzne.

Nie lub tak

Okres przedświąteczny skłania do refleksji nad sobą i czystą młodością naszego ducha. Karty naszego katechizmu otwierają się na stronie przykazania kościelnego: „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach”.

Wyrzeczenie, zwykła rezygnacja, poświęcenie, walka z potrzebami... Ocena wynika z naszych nastawień, nawyków, silnej woli i umiejętności asertywnego powiedzenia w zależności od sytuacji: nie lub tak.

Pamiętam Adwent, gdy miałam 11 lat. Postanowiłam w tym okresie nie jeść słodyczy (było to ogromne wyrzeczenie ofiarowane jako prezent świąteczny Jezusowi). W tym czasie kusiły szalenie czekoladowe galaretki, które dostałam (chyba celem musztry woli!). Opakowanie w bordowym kolorze, soczysty owoc wiśni oblany deserową czekoladą był pokusą, której nie ulec było wyczynem. Codziennie urządzałam sobie „wieczerzę” delektowania się dobrze pamiętanym już zapachem lata ukrytym w „magii” nadchodzących świąt. Odliczałam czas do momentu, w którym nastąpi upragniona degustacja. Ten czas wygranej „walki” z własnymi potrzebami wzmocnił moją wolę, wpłynął na kreację obrazu samej siebie, udowodnił, że „chcieć” w tym przypadku oznacza „móc”. I chociaż czekoladki straciły drogą odroczenia ich skosztowania swój smak (choć nie było to związane z datą ważności), pozostał inny, ważniejszy wymiar faktu ich obecności.

Wewnętrzne zwycięstwo, biorąc pod uwagę mój wiek i siłę woli, stanowi do tej pory ważny punkt odniesienia, który przełożył się z biegiem lat na motywację do aplikowania sobie innych potwierdzeń i dowodów życiowych. Skoro silna wola wygrała wtedy, czy teraz nie można byłoby powtórzyć szkoły wewnętrznych zmagań?

Trudna, ale ważna lekcja

To, co jest trudną lekcją, podjętą przez nas z odwagą i pozytywnym nastawieniem w toku jej realizacji, wzmacnia, uszlachetnia i kształtuje jeden z filarów naszej osobowości – charakter. On zaś w połączeniu z naturą, wrażliwością i sumieniem staje się naszym obrońcą i sędzią, pytaniem i odpowiedzią, drogą i poboczem, przegraną i wygraną...

Tak więc nie pytajmy nieustannie retorycznie: Dlaczego coś przestrzegać, podejmować, ustanawiać? Lepiej zapytać siebie: Czym dla ducha i umysłu będzie wierność i posłuszeństwo wszelkim ustaleniom i naszym osobistym postanowieniom?

Czas Adwentu szczególnie powinien motywować do tych refleksji, wyciszać, by móc odnaleźć zaspokojenie w oczekiwanej odpowiedzi, pomagać szukać podpowiedzi celem wznoszenia się i wzrastania w młodzieńczym męstwie, zapale i nieustraszeniu.

 

Z życzeniami hartu woli oraz zachowania wiecznie młodego ducha tryskającego odnawiającą energią wyzwań moralnych i młodzieńczego zapału – życzy autorka.