Mało o nich wiemy

Rozmowa z Janem Pospieszalskim

publikacja 18.07.2013 09:33

„Młodość jest czasem chłonięcia, zdobywania wiedzy, budowania swojej wrażliwości. Nie pozwólmy, żeby budulcem i tworzywem naszej wyobraźni było byle co” – z Janem Pospieszalskim rozmawia Izabela J. Murzyn.

Tryby 4/2013 Tryby 4/2013

 

Jak ocenia Pan stan polskich mediów?

– Żyjemy w bardzo ciekawych czasach. Bardzo dobrze scharakteryzował je bp Edward Dajczak, który powiedział, że dzisiejsze pokolenie odbiorców zostało wychowane w natarczywej obecności mediów elektronicznych. Spowodowało to, że wykształciło się nowe plemię ludzi, które w zupełnie inny sposób przetwarza wiadomości. Inaczej je charakteryzuje, porządkuje. Po prostu inne rzeczy są dla niego ważne. Te zmiany nastąpiły bardzo gwałtownie i dynamicznie. Sprawiły, że rzeczywiście mamy do czynienia z zupełnie nowym odbiorcą.

Natomiast stan polskich mediów jest efektem systemu właścicielskiego, jaki został ukształtowany, a właściwie narzucony, po Okrągłym Stole. Po tym „deal’u”, jaki część elit solidarnościowych z komunistami zrealizowała, żeby zagwarantować bezkarność komunistom. Zagwarantowano im prymat w rozdziale koncesji, możliwości budowania niezależnych stacji telewizyjnych, generowania komercyjnych gazet. Mało tego, ten stan właścicielski został przypieczętowany jeszcze stanem właścicielskim w gospodarce, co przejawia się najdobitniej w dostępie do pieniędzy z reklam. Dopiero z tej perspektywy można obserwować, jak działają media. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, kto zakładał ITI czy grupę Polsat, z jakich środowisk wywodzą się najważniejsi polscy dziennikarze, którzy pracują w „Newsweeku”, „Wprost”, „Polityce” czy w „Gazecie Wyborczej”, to będziemy wiedzieli, że reprezentują oni bardzo ścisłą grupę towarzyską i określoną wizję świata. Jest to wizja wykreowana w dużym stopniu przez establishment postkomunistyczny, czyli PRL–owskich funkcjonariuszy i ich dzieci. Do nich dołączyła również ta część dokooptowana po Okrągłym Stole.

Czyli twierdzi Pan, że obecne standardy funkcjonowania przestrzeni medialnej w Polsce zostały określone przy Okrągłym Stole?

– Tak, ten ład medialny kształtował się nawet przed Okrągłym Stołem. Tutaj nie było przypadkowych rozdań. Takim pociągiem poza rozkładem jest „Gazeta Polska”. To widać po kłopotach, z jakimi się ona boryka: liczbą procesów, permanentnymi problemami finansowymi. Kolejnym przykładem jest TV Trwam i Radio Maryja. Panowie Dworak i Luft nie chcą dać koncesji TV Trwam, ponieważ realizują polityczne zamówienie establishmentu, które wywodzi się wprost z PRL–u. To, że ktoś był w AWS albo w Unii Wolności, to jeszcze o niczym nie świadczy. Dziś realizują oni konkretną politykę w wyniku, której TV Trwam najprawdopodobniej koncesji nie dostanie.

Dlaczego Polacy nie potrafią tego odczytać?

– Część Polaków potrafi to odczytać i doskonale wie o tym. Pozostała część społeczeństwa to ta grupa, w której została zerwana ciągłość pokoleniowa, nie mająca przekazu rodzinnego, i której świadomość została ukształtowana w oparciu o fałszywy obraz historii Polski lub kompletną niewiedzę. Dla przykładu: gdzie mogę dostać dzisiaj dobrze napisaną, udokumentowaną i rzetelną biografię Adama Michnika albo Bronisława Geremka? Albo opracowanie historyczne, jak powstawało SLD? Wie pani, jeśli podejmujemy rozmowę na temat polskich mediów, to musimy uświadomić sobie, że media III RP nie są oderwanym bytem; one są elemnetem systemu ukształtowanego po Okrągłym Stole. A o tych bohaterach i zdarzeniach ciągle tak mało wiemy.

Takie prace wymagają solidnej bibliografii.

– Nie tylko bibliografii, ale przede wszystkim rzetelnej kwerendy źródeł. Np. kto wydawał koncesje, kto był w radach nadzorczych, jakie były składy założycielskie, jacy byli akcjonariusze,  jak wyglądał dobór składów redakcyjnych, itd. To jest szereg ciekawych zagadnień. Nie ma takich prac, które by je wyjaśniały i opisywały. Ich nieobecność pokazuje, że mamy olbrzymie luki. Rozumienie systemu właścicielskiego jest podstawą rozumienia ładu medialnego w Polsce. Więc jak pyta mnie pani o ocenę polskich mediów, to jako widz oceniam je krytycznie. Natomiast żeby zrozumieć pewne procesy, to trzeba by było się cofnąć do ich początku.

Niestety duża część społeczeństwa nie potrafi się zdobyć na krytycyzm.

– Ludzie myślą krytycznie! To widać w rodzaju takiej apatii, w jaką popadli. Ten krytycyzm polega na poczuciu beznadziei. „Tak było, jest i będzie”, „nic się nie da zmienić”, „chory kraj”, itp. To widać we frekwencji wyborczej: połowa ludzi nie chodzi na wybory, bo widzi, że nie ma wpływu na ich efekt. Z małymi wyjątkami to prawie zawsze taka sama ekipa jest u władzy. Ludzie przestają się angażować. Druga postawa jest taka: „ja stąd nie wyjadę, tu jest moje miejsce, wychodzę na ulicę” i buntuję się. Dostaję gazem po oczach, pałką po głowie. Jestem nazwany bandytą, faszystą, nacjonalistą, antysemitą. Trafiam do pudła albo zostaję brutalnie pobity w imię prawa bez żadnych konsekwencji. Widzieliśmy, jak policjant w cywilu brutalnie znęca się nad przechodniem.  Ten policjant został uniewinniony, nic mu się nie stało… Obecnie mamy dwie postawy: kompletnego wycofania i buntu. Ten bunt widać w gigantycznej liczbie uczestników w marszach poparcia TV Trwam, widać w dwóch milionach podpisów w sprawie referendum emerytalnego, w udziale Polaków w Marszach Niepodległości. Mamy szereg przykładów.

Która postawa zdominuje naszą rzeczywistość?

– Nie wiem. Gdybym miał możliwość przewidywania przyszłości, zagrałbym w Totolotka.

Jaka jest rola dziennikarza? Czy może ujawniać swoje poglądy?

– Nie ma ludzi bez poglądów. Bezczelność manipulowania ludźmi poprzez dobór informacji, język, jaki jest używany, jest nagminna. W związku z tym ja nie potrzebuję informacji na temat poglądów dziennikarzy, ponieważ oni są w tym momencie przeźroczyści. Co więcej, wielu z nich jawnie deklaruje się i uprawia propagandę prorządową. Być może tak jest lepiej, ponieważ obnażają się ze swoimi preferencjami. Dziennikarze, wydawcy, który pracują w serwisach, mają szczególną rolę. Powinni oddzielać informacje od komentarza. Dzisiaj za ikony dziennikarstwa uchodzą dzieci  komunistycznych aparatczyków. Oczywiście można powiedzieć, kogo to obchodzi, ponieważ synowie nie odpowiadają za błędy swoich rodziców. Jednak trzeba zaznaczyć, że reprezentują oni pewien sposób widzenia świata. To widać na kilometr na przykładzie panów Lisa i pana Kraśko, Miecugowa, Morozowskiego, pani Olejnik.

Czy Polacy potrzebują edukacji medialnej?

– Potrzebują.

Na którym etapie powinna się ona zaczynać?

– Na etapie rozmów rodziców z dziećmi w domu, ale ponieważ rodzice idą do pracy, więc nie mają czasu na uświadamianie swoich dzieci. Dlatego powinna robić to szkoła, ale szkoła tego nie robi, nie ma tego po prostu w podstawie programowej. Co więcej, sami pedagodzy i nauczyciele potrzebują edukacji medialnej. To jest bardzo szerokie zagadnienie obejmujące m.in. techniki manipulacji, operacji zarządzania nastrojami, manipulowania wrażliwością i pamięcią ludzi.

Gdyby przyszedł do Pana młody człowiek z prośbą o radę, w jaki sposób „używać” mediów, jaką odpowiedź by otrzymał?

– Zdrowy rozsądek, krytycyzm, nieufność i różnorodność źródeł. Mamy jeszcze wolny internet. Jest sporo niezłych portali. Niezalezna.pl. wpolityce.pl, gosc.pl, fronda.pl, naszeblogi.pl, rebelya.pl, salon24, bibula, solidarni2010, pch24.pl, wolnapolska.pl. Po sprawdzeniu kilku z wymienionych można sobie porównać, co piszą na wp.pl czy w innych mediach tzw. dominującego nurtu. Pojawia się wtedy zupełnie inny obraz rzeczywistości. Ostrzegam też przed zbytnim angażowaniem się w portale społecznościowe. To jest kręcące, ale właśnie wielu za bardzo wkręca. Młodość jest czasem chłonięcia, zdobywania wiedzy, budowania swojej wrażliwości. Nie pozwólmy, żeby budulcem i tworzywem naszej wyobraźni było byle co. Jest tyle wartościowych, pięknych treści w internecie, a umiejętność odsiewu i pewnej samodyscypliny w korzystaniu z sieci, to także element pracy nad sobą. Taki intelektualny i duchowy trening. To fascynująca przygoda, którą można realizować bez względu na stan portfela, miejsce zamieszkania czy środowisko.    

Dziękuję za rozmowę!