publikacja 12.03.2015 21:27
Ubiegłoroczna Miss Świata – 23-letnia Filipinka Megan Lynne Young jest obrończynią życia i czystości przedmałżeńskiej. Jest przeciwna wszelkiej sztucznej ingerencji w poczęte życie, twierdząc zdecydowanie: „Jestem za życiem. Jeśli ustawa oznacza zabicie kogoś, kto już istnieje, jestem oczywiście przeciwko niej, jestem przeciwko aborcji”.
Rycerz Niepokalanej 3/2015
Przez rozwody cierpią wszyscy
Najpiękniejsza kobieta świata uważa też, że aktywność seksualna powinna mieć miejsce tylko w małżeństwie, które jest dla niej związkiem z drugim człowiekiem na całe życie.
– Jestem przeciwko temu, by ludzie rozwodzili się, bo widziałam tego negatywne skutki w mojej rodzinie – mówi Megan Lynn Young. – Uważam, że jeśli poślubiasz kogoś, to powinna to być osoba, z którą chcesz być na zawsze, w zdrowiu i chorobie, na dobre i na złe.
Główny Urząd Statystyczny alarmuje: prawie jedna trzecia małżeństw w Polsce rozpada się, a ponad 60 tys. dzieci z tego powodu cierpi odrzucenie przez rodziców.
Czystość najcenniejszym posagiem małżeńskim
W katolickich poradniach życia rodzinnego daje się słyszeć głosy ceniące czystość przedślubną jako wartość. – Odkrywam to w czasie szczerych rozmów z parami mieszkającymi razem przed ślubem – ujawnia jedna z instruktorek. – U wielu z nich ujawnia się tęsknota za utraconą niewinnością, a także za kontaktem z Bogiem.
W 2014 r. obchodziliśmy 100. rocznicę męczeńskiej śmierci bł. Karoliny Kózkównej, która w wieku 16 lat, broniąc się przed gwałtem ze strony rosyjskiego żołnierza, oddała życie w obronie dziewictwa.
Kilkanaście tysięcy dziewcząt i chłopców z całej Polski nosi srebrne „pierścienie czystości”, którego pomysłodawcą jest kustosz sanktuarium bł. Karoliny w Zabawie. Młodzi przy relikwiach Błogosławionej uroczyście wypowiadają akt zawierzenia, potem nakładają ów pierścień, wreszcie odmawiają Litanię do Patronki Polskiej Młodzieży i modlą się o jej kanonizację.
Krąg Ruchu Czystych Serc obejmuje coraz więcej młodych z różnych krajów europejskich, a nawet z Afryki. Chcą być wolnymi od wszelkich negatywnych uzależnień, a przede wszystkim ślubują przedmałżeńską czystość, by w sakramentalne małżeństwo wnieść swój naturalny, dziewiczy posag, cementujący związek dusz i ciał na zawsze.
18-letni Jacek, sympatyzujący z młodszą o rok Kingą, nie wstydzi się przyznać do trwania w czystości przedmałżeńskiej. „Pragnę w ten sposób okazać miłość dla swej dziewczyny, której nie chcę okradać z jej najdroższego skarbu – dziewictwa. Nawet nie próbuję ją w żaden sposób nękać, by przed ślubem korzystała z pożycia seksualnego, będącego jednoczącym darem małżonków. Mam również świadomość, że Bóg w szóstym przykazaniu Dekalogu wyraźnie zakazał cudzołożenia, kierując się dobrem dla obojga”.
Kinga odważnie dodaje: „Dzięki takiej naszej postawie czujemy się szczęśliwymi, że jeśli stworzymy małżeństwo, wniesiemy siebie w nietkniętej przez grzech czystej postaci. A jeśli nie będzie nam dane pobrać się, nie będziemy mieli do siebie żalu, że w okresie przedmałżeńskim zachowaliśmy swoją niewinność. Kto ceni bliźniego, musi szanować jego duszę i ciało”.
Wzajemna miłość najdroższym brylantem małżeńskim
W mojej parafii był ostatnio skromny jubileusz małżeński Zofii i Leszka z okazji ich 25-lecia sakramentalnego związku. Przybyły córki z mężami, a nawet rodzice srebrnych jubilatów. Wzruszenie ogarnęło nas, gdy proboszcz tej mało znanej rodziny parafialnej wprowadził małżonków: Zofia, elegancko ubrana z pękiem czerwonych róż, siedziała na wózku inwalidzkim, który prowadził również dumny i uśmiechnięty Leszek.
Celebrans Mszy świętej dziękczynnej wyraził wdzięczność temu małżeństwu, że pomimo trwałego kalectwa żony i matki pozostali sobie wierni, zgodnie z małżeńską przysięgą.
– Siły czerpali z Eucharystii i Ewangelii – podkreślił kapłan, wiążąc ich ponownie stułą w czasie odnowienia słów ślubu zawartego ćwierć wieku temu. – Cierpienia i szukanie ratunku dla coraz bardziej chorej Zofii cementowało tę parę, którą można porównać do diamentu, tak cierpliwie szlifowanego do piękności brylantu. Oni codziennie swoim trudem bycia razem w szczęściu i nieszczęściu umacniali małżeńską miłość, nigdy nie kończącą się. Wsparcie mają stale ze strony rodziny, którą stworzyli na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu.
Inni rozwodzą się, a oni jeszcze bardziej kochają się, bo biorą siebie w posiadanie psychofizyczne w zdrowiu i chorobie. Zawsze takim małżonkom we wszystkim można ufać; we wzajemnej miłości nie jest w stanie nic ich złamać. Żadne mody, liberalizm obyczajów ani faworyzowanie egoistycznych postaw nie potrafią złamać ich wolnych od zła i czystych moralnie serc.