Zatroszcz się o całego siebie

Sara Rynowska

publikacja 24.01.2017 22:15

Uschnięta ręka. Opętanie. Trąd. Jezus, frędzle Jego płaszcza i wiara.

Droga 2/2017 Droga 2/2017

„W zdrowym ciele zdrowy duch!” – chyba nie znam osoby, której nie byłoby znane to przysłowie. Kiedy choruje nasze ciało, często tracimy motywację, chęć do życia. Dzisiaj trochę z innej strony – z perspektywy chorób duszy, które mogą uwidocznić się w ciele.

Kim jest człowiek?

Chrześcijańska antropologia postrzega człowieka jako jedność cielesno-duchową. Nie możemy powiedzieć o sobie: jestem duszą, albo: jestem ciałem. Te dwa pierwiastki tworzą, zgodnie z Boskim zamysłem, całego mnie – od pierwszych stron mówi o tym Pismo Święte. Wierni tej zasadzie są teolodzy i psychologowie. Nie powinno więc dziwić, że czasem choroba, która trawi duszę, staje się widoczna na ciele.

Choroby psychosomatyczne

Mianem chorób psychosomatycznych (psyche – dusza, soma – ciało) określamy te, w powstaniu których biorą udział czynniki psychologiczne. Są wyrazem tłumionych, długotrwałych emocji takich jak złość, lęk, frustracja, smutek. Jeśli wiesz, że kiepsko sobie z nimi radzisz, możliwe, że to one są przyczyną złego stanu zdrowia. Jak stwierdzić samemu, że choroba ma podłoże inne niż fizyczne? Po pierwsze – objawy zostały potwierdzone wynikami badań i diagnozą lekarza, ale leczenie farmakologiczne nie przynosi efektów. Co więcej, dolegliwości nasilają się w czasie natężonego stresu lub silnych emocji, znikając lub tracąc na sile, kiedy jesteś zrelaksowany i spokojny. Lista chorób jest długa i dotyczy różnych obszarów ciała: mogą to być problemy trawienne, zaburzenia krążenia, problemy układu oddechowego (astma, alergie, angina) lub odpornościowego (problemy autoimmunologiczne), dolegliwości skórne (trądzik, łojotok) i wiele innych, jak choćby bezsenność, częste bóle głowy, przewlekłe zmęczenie. Leczenie polega najczęściej na łagodzeniu objawów.

Zatroszcz się o całego siebie   fot. pixabay.com

Co ci w duszy gra?

Jeśli zmagasz się z opisaną powyżej sytuacją, polecam zasięgnąć rady nie tylko lekarza rodzinnego, ale też psychologa lub psychoterapeuty. W ten sposób zaczniesz leczyć bezpośrednie przyczyny, zamiast jedynie łykać pigułki (nie mówię, że masz nie brać lekarstw przepisanych przez lekarza!). Psycholog pomoże ci w radzeniu sobie z emocjami, podsunie pomysł na relaksujące zajęcia, wesprze w rozplątywaniu „poplątanych” uczuć, które cię dręczą i doprowadzają do choroby. Krok po kroku wrócisz do zdrowia. Już dzisiaj możesz iść na spacer lub chwycić za kredki i pokolorować mandale. Możesz też wziąć do ręki Pismo święte i poczytać, jak Jezus traktował chorych.

„Twoja wiara Cię uzdrowiła”

Biblia nigdy nie oddziela choroby ciała od duszy – pierwsza jest konsekwencją drugiej. Może pochylenie i niemożność wyprostowania się przez 18 lat wynikały z duchowej bezradności (Łk 13, 11-13), uschnięta ręka z niechęci czynienia dobra (Mk 3, 1-5)? Ewangelia opowiada nam o licznych uzdrowieniach – nawet ci, którzy tylko dotknęli Jezusowego płaszcza, odzyskiwali zdrowie. Warunkiem zawsze była wiara. Za nią szła wdzięczność. Pamiętasz dziesięciu trędowatych? Przyszli do Jezusa po pomoc i ją otrzymali (a tylko jeden podziękował). Albo opętany z kraju Gezareńczyków (Mk 5, 1-20)? Bóg widzi naszą duszę, widzi przyczynę choroby. Kiedy ostatnio odbyłeś porządną spowiedź? Czy znajdujesz czas na budowanie relacji z Bogiem i Kościołem?

Pracuj na wielu płaszczyznach

Choroba psychosomatyczna jest złożona i w taki sposób trzeba ją leczyć. Nie zaniedbaj żadnego elementu, niczego nie lekceważ. Zatroszcz się o całego siebie.