Wybaw nas od zła

Rozmowa z abp. Angelo Amato SDB, sekretarzem Kongregacji Nauki Wiary

publikacja 08.06.2007 08:56

Zło zmusza nas do zajęcia konkretnej postawy. Może to być postawa biernej uległości i fatalizmu, buntu, stoickiego lekceważenia albo pełnego ufności oporu, którego celem jest zwalczenie zła lub złagodzenie jego skutków. Niedziela, 3 czerwca 2007

Wybaw nas od zła



Włodzimierz Rędzioch: – Jaka jest definicja zła?

Abp Angelo Amato SDB: – Wiemy, czym jest zło, tak samo jak wiemy, czym jest dobro. Z punktu widzenia fenomenologicznego, zło oznacza katastrofy naturalne (trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów, tsunami, powodzie), patologie istot żyjących (choroby, upośledzenia, wypadki, śmierć), niedostatki moralne (grzech, przywary, pokusy), nieład społeczny (niesprawiedliwość, przemoc, ucisk, wojny), uszczerbki i dewiacje myślowe (niewiedza, błędy).

– Przez wieki ludzie znali jedynie zło, które ich otaczało, którego doświadczali niejako na własnej skórze. Dzisiaj, w epoce wszechobecnych mediów, doświadczamy zła całego świata …

– Dziś – czytając gazety, słuchając radia, korzystając z telewizji czy internetu – uczestniczymy codziennie w projekcji perwersyjnego „filmu” na temat zła, „kręconego” we wszystkich zakątkach świata z ciągle nowym i okrutnym scenariuszem. Przykładem tego są niezliczone prowokacje międzynarodowego terroryzmu.

– To prawda, że ślepy terror siany przez kamikaze stał się poniekąd symbolem zła naszych czasów, lecz ks. prof. Michael Schooyans w swej książce „Le terrorisme à visage humain” („Terroryzm o ludzkiem obliczu”) ukazuje, że we współczesnym świecie istnieje inny terroryzm, który nie jest postrzegany jako taki, bo ma właśnie ludzką twarz. O co tu chodzi?

– Oprócz odrażającego terroryzmu kamikaze, który dominuje w naszej codziennej filmotece medialnej, istnieje tzw. terroryzm o ludzkim obliczu. Jest on tak samo powszechny i odrażający, ale media reklamują go, podstępnie manipulując tradycyjnym słownictwem, aby ukryć tragiczną rzeczywistość faktów. Dla przykładu – aborcja nazywana jest „dobrowolnym przerywaniem ciąży”, a nie zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej; klinika aborcyjna określana jest pozytywnym wyrażeniem: „ośrodek zdrowia reprodukcyjnego”; eutanazję nazywa się łagodnie „godną śmiercią”. Jest to zło, które pozostaje prawie niewidocze, bo szerzy się w miejscach szczególnych, i ukazywane jest jako przejaw postępu ludzkości. Weźmy, dla przykładu, kliniki aborcyjne, prawdziwe rzeźnie istot ludzkich „w zalążku”; laboratoria, gdzie produkowane są np. pigułki Ru 486 czy środki antykoncepcyjne „dzień po”, gdzie manipuluje się embrionami ludzkimi, jakby chodziło o zwykły materiał biologiczny. A co powiedzieć o parlamentach państw uchodzących za cywilizowane, które ustanawiają prawa sprzeczne z naturą człowieka, jak uznawanie za małżeństwo związku osób tej samej płci czy depenalizacja eutanazji.





< – Ekscelencja wspomniał o nowoczesnych formach zła, lecz odnosi się wrażenie, że dziś coraz częściej słyszy się o tradycyjnej formie zła – kulcie szatana...

– To prawda. Ostatnio szerzą się sekty satanistyczne, które charakteryzuje „świętokradczy” kult zła. Terminem „satanistyczne” określamy coś, co jest związane z kultem szatana, który jest postrzegany jako niezależne złe bóstwo lub jako wróg Boga chrześcijańskiego. Satanista to osoba czcząca diabła – księcia zła i kusiciela namawiającego do złego. Satanista pragnie tego, czego dobry Bóg nie może wysłuchać. Jego postawa jest przeciwna chrześcijańskim zasadom i przykazaniom. Aby jak najbardziej obrazić Chrystusa, satanista popełnia grzechy, które Chrystus potępił w sposób szczególny: bezczeszczenie kultu i orgię cielesną. Dla satanistów to, co chrześcijanie nazywają dobrem, jest złem, i ta całkowita zmiana perspektywy objawia się także w doznawaniu przyjemności w czynach świętokradczych i przestępczych (sataniści posuwają się nawet do rytualnych mordów niewinnych osób).

strong> – Jakiego rodzaju wyzwania stawia nam otaczające nas zło?

– Zło stawia nam trzy rodzaje wyzwań. Przede wszystkim wyzwanie egzystencjalno-praktyczne, gdyż zło zmusza nas do zajęcia konkretnej postawy. Może to być postawa biernej uległości i fatalizmu, buntu, stoickiego lekceważenia albo pełnego ufności oporu, którego celem jest zwalczenie zła lub złagodzenie jego skutków. Drugie wyzwanie jest teoretyczne, gdyż zło skłania rozum do refleksji nad jego przyczynami. Na przykład teologia stara się zrozumieć fakt istniena zła w odniesieniu do prawdy o istnieniu Boga wszechmogącego i bezgraniczne dobrego. W końcu mysterium iniquitatis (misterium zła) rodzi problem ostatecznego zbawienia człowieka. Religie – szczególnie chrześcijaństwo – przypisują szczególną rolę tej sprawie.

– Od tysiącleci religie starają się dać odpowiedź na pytania dotyczące istnienia zła. Czy mógłby Ekscelencja – chociaż pobieżnie – wyjaśnić, jak wielkie religie traktują to nurtujące ludzkość zagadnienie?

– Według hinduizmu, zło, którego doświadczamy – choroba, ubóstwo, nieszczęścia – ma być karą za zło wyrządzone przez człowieka w przeszłości (odpłata za czyny – karman). Prowadzenie cnotliwego życia zgodnego z nauką o ładzie moralnym (dharma) może przerwać łańcuch reinkarnacji (sansara) i doprowadzić do wyzwolenia – zjednoczenia z brahman (kosmicznym Ja). Buddyzm uważa, że ludzką egzystencję charakteryzuje cierpienie: narodziny, choroba, starość, śmierć. Przyczyną tych cierpień są ludzkie pragnienia. Dlatego buddyzm proponuje wygaśnięcie wszelkich pragnień – źródła cierpienia – poprzez przyjęcie postawy obojętności. W ten sposób – również dzięki złożonym praktykom ascetycznym – można osiągnąć nirwanę (nirwana – stan niewysłowionej błogości). Islam identyfikuje zło z nieposłuszeństwem woli Boga i Jego prawu. Muzułmanin musi unikać czynów zabronionych i przestrzegać zasad nakazanych lub tylko zalecanych przez Boga w Koranie (są to normy dotyczące sposobu odżywiania się, higieny, rytuału oraz ściśle „moralne”). Judaizm postrzega zło jako grzech, niewierność przymierzu z Bogiem, przez czyny i zaniedbania moralne lub rytualne, które są niezgodne z prawem Bożym. Na przykład Psalmy sławią harmonię między prawym postępowaniem a dobrobytem człowieka.





– Mamy jednak sprawiedliwego Hioba, który cierpi…

– W tym przypadku odpowiedzią nie jest wypracowanie jakiejś nowej teorii sprawiedliwego wynagrodzenia, lecz potwierdzenie ufności w Bogu i, w ostateczności, zdanie się na Jego wolę.

– Jak postrzegane jest zło z perspektywy chrześcijańskiej?

– Z punktu widzenia chrześcijan, którzy przejmują także Boskie objawienie Starego Testamentu, zło stwarza problem pogodzenia jego istnienia z rzeczywistością dobroci i wszechmocy Boga. W każdym bądź razie zło zależy od wolności człowieka, od jego odpowiedzialności i jego świadomego łamania prawa Bożego. Pierwszą przyczyną zła jest więc grzech. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa Kościół odrzucił doktrynę manichejską, która utrzymywała, że istnieje równe dobremu Bogu bóstwo zła.

W Katechizmie Kościoła Katolickiego znajdziemy syntezę chrześcijańskiej koncepcji zła zawartą w trzech punktach. Przede wszystkim stwierdza ona, że Bóg stworzył świat dobry i uporządkowany (por. KKK 299). Następnie Katechizm potwierdza odpowiedzialność człowieka za panowanie nad ziemią i za dopełnianie dzieła stworzenia (por. KKK 307).

W końcu Katechizm stawia zasadnicze pytanie dotyczące skandalu zła, które kontrastuje z dobrocią i wszechmocą Boga: „Jeżeli Bóg, Ojciec wszechmogący, Stwórca uporządkowanego i dobrego świata, troszczy się o wszystkie swoje stworzenia, to dlaczego istnieje zło?”. Po czym daje następujące wyjaśnienie: „Odpowiedzi na to pytanie udziela dopiero całość wiary chrześcijańskiej: dobroć stworzenia, dramat grzechu, cierpliwa miłość Boga, wychodząca ciągle naprzeciw człowieka przez Jego przymierza, odkupieńcze Wcielenie Jego Syna, dar Ducha Świętego, zgromadzenie Kościoła, moc sakramentów oraz wezwanie do szczęśliwego życia, do którego wszystkie wolne stworzenia są zaproszone, zanim przyjmą jeszcze to wezwanie; lecz mogą także – co jest straszną tajemnicą – z góry je odrzucić. Nie ma takiego elementu w orędziu chrześcijańskim, który nie byłby częściową odpowiedzią na pytanie o zło” (KKK 309).

– Jezus wzywa nas, byśmy się modlili: Wybaw nas od zła…

– Codzienna modlitwa chrześcijanina jest wołaniem do Boga miłosiernego, by wybawił nas od zła i zakusów szatana. Tak jak Jezus, każdy chrześcijanin jest przedmiotem kuszenia oraz codziennych ataków i systematycznych prześladowań ze strony Smoka z Apokalipsy, «bestii», która wyszła z morza, z mrocznych czeluści zła i ma postać absolutnej władzy politycznej. Chrześcijanin, aby nie został wchłonięty przez tego żarłocznego i złego molocha, musi modlić się ze wszystkich sił: Panie, wybaw nas od zła!





„Ale nas zbaw ode złego”


Nie ma już wprawdzie rzymskiego Imperium, nie ma jego ideologii, ale jakże aktualne jest to wszystko! Po pierwsze, także dzisiaj istnieją potęgi rynku, handlu bronią, narkotykami i ludźmi, które ciążą nad światem i biorą ludzi w okowy, którym nie sposób się przeciwstawić. Po drugie, także dzisiaj istnieje ideologia sukcesu i dobrobytu, która mówi nam: Bóg to tylko fikcja, która zajmuje nam czas i pozbawia chęci do życia. Nie przejmuj się Nim! Staraj się wycisnąć z życia, ile tylko potrafisz. I te pokusy wydają się nieodparte. Całe „Ojcze nasz”, a w szczególności ta prośba, mówi nam: Straciłeś siebie wtedy dopiero, gdy utraciłeś Boga; wtedy dopiero jesteś jeszcze tylko przypadkowym produktem ewolucji. Wtedy „Smok” rzeczywiście odniósł zwycięstwo. Dopóki nie zdoła wyrwać ci Boga, we wszystkich grożących ci nieszczęściach jesteś ciągle jeszcze górą. Dlatego słusznie nowy przekład mówi: wybaw nas od złego. Nieszczęścia mogą być konieczne dla naszego oczyszczenia, zło natomiast niszczy nas. Dlatego z głębi naszego serca prosimy, żeby nie odebrano nam wiary, która pozwala nam widzieć Boga, która łączy nas z Chrystusem. Dlatego prosimy, żebyśmy z powodu różnych dóbr nie utracili samego Dobra. Żebyśmy także, gdy tracimy dobra, nie stracili z oczu Dobra, Boga. Żebyśmy sami nie zginęli. Joseph Ratzinger – Benedykt XVI „Jezus z Nazaretu” s. 144-145



Rozmawiał Włodzimierz Rędzioch