Na Nowym Świecie we Lwowie

Z ks. Włodzimierzem Kuśnierzem – proboszczem parafii św. Marii Magdaleny na Nowym Świecie we Lwowie – rozmawia Anna Przewoźnik

publikacja 22.07.2009 20:19

Na pewno będziemy upominać się o swoje. Prosiliśmy o zwrot kościoła, ale jest postanowienie Gabinetu Ministrów Ukrainy, które zalicza kościół św. Marii Magdaleny do zabytków o znaczeniu narodowym, i świątynia nie może być nam oddana. Niedziela, 19 lipca 2009

Na Nowym Świecie we Lwowie



Anna Przewoźnik: – Parafia, której Ksiądz przewodzi, ma swoją burzliwą historię...

Ks. Włodzimierz Kuśnierz: – Jako proboszcz jestem w parafii św. Marii Magdaleny we Lwowie od niedawna. Jeśli chodzi o historię tej parafii, to jest to kościół dominikański, wybudowany jeszcze na początku XVII wieku. Został on zamknięty w okresie józefinizmu na skutek kasat zakonów. Od tego czasu klasztor już nigdy nie został oddany dominikanom i świątynia funkcjonowała jako kościół parafialny.

Po II wojnie światowej jako jeden z nielicznych kościołów lwowskich istniał z przerwą do 1962 r. jako kościół parafialny. Został zamknięty dopiero po 1962 r. Po rozpadzie Związku Radzieckiego, gdy Ukraina odzyskała niepodległość, myśleliśmy, że zostanie nam zwrócony. Ubiegaliśmy się także o zwrot kościoła św. Elżbiety, który jest niedaleko, oraz o zwrot innych świątyń.

Polaków wyznania rzymskokatolickiego we Lwowie jest dziś o wiele mniej, niż było przed wojną, ale jest faktem, że w niepodległej Ukrainie żadnego kościoła we Lwowie nam, Kościołowi rzymskokatolickiemu, nie zwrócono, z wyjątkiem małego, drewnianego kościoła na przedmieściu Lwowa (na tzw. Zboiskach), który trzeba było rozebrać, aby wybudować tam nowy kościół.

Przyjechałem tutaj właśnie po to, żeby sprawę naszego kościoła, a jednocześnie całą tę sytuację nagłośnić. Za czasów Związku Radzieckiego były we Lwowie tylko dwie parafie: katedralna i św. Antoniego. Dziś funkcjonują jeszcze inne, ale trzeba było o nie walczyć: o pozwolenie, o plac, o pieniądze na budowę kościoła.

– Musimy powiedzieć, że przy kościele św. Marii Magdaleny istnieje parafia, ale kościół nie jest jej własnością i spełnia jeszcze inne funkcje...

– Jest salą koncertową. Pozwolono nam odprawiać w nim Msze św., jeśli nie będziemy przeszkadzać w organizacji koncertów. Współistniejemy więc z salą organową. Prawnie kościół należy do miasta – jest to własność municypalna. Myślę, że miasto wypożycza ten kościół sali organowej w tym celu, aby go nam, prawowitym właścicielom, nie oddać. Władze miasta nie mogą nas już ignorować jako wspólnoty, ponieważ jesteśmy trzecią we Lwowie pod względem liczebności parafią rzymskokatolicką.

Dostaliśmy pozwolenie na odprawianie jednej Mszy św. dziennie. Sprawujemy ją zawsze rano, ponieważ wieczorem są koncerty, a w ciągu dnia próby. Oznacza to, że praktycznie nie możemy prowadzić normalnej działalności duszpasterskiej. Msza św. poranna dostępna jest raczej tylko dla osób starszych, natomiast młodzież, dzieci, osoby pracujące mogłyby przyjść do kościoła w godzinach popołudniowych lub wieczornych.

Tego wszystkiego nam się odmawia. W tej chwili zmusza się nas do podpisania umowy o podnajem kościoła od sali organowej. My, parafianie parafii św. Marii Magdaleny, mamy wynajmować nasz kościół na określone godziny do odprawienia Mszy św.! Traktuje się nas jak drugą kategorię użytkowników świątyni. To poniżające.

– Czy jest szansa, aby w przyszłości można było w Waszym kościele odprawiać więcej Eucharystii i prowadzić normalną pracę duszpasterską?

– Prosiliśmy, żeby przynajmniej w maju dwa, trzy razy w tygodniu pozwolono nam odprawić Mszę św. wieczorem, by ludzie liczniej mogli uczestniczyć w nabożeństwie majowym. Czy sytuacja ta może ulec poprawie? Na pewno będziemy upominać się o swoje. Prosiliśmy o zwrot kościoła, ale jest postanowienie Gabinetu Ministrów Ukrainy, które zalicza kościół św. Marii Magdaleny do zabytków o znaczeniu narodowym, i świątynia nie może być nam oddana.

Przychodząc na Mszę św., musimy przejść przez korytarz, który faktycznie jest foyer sali organowej i w którym siedzi strażniczka wpuszczająca ludzi i pilnująca porządku. Kiedy odbywa się koncert, prezbiterium kościoła zostaje zasłonięte kurtyną, ludzie siadają tyłem do ołtarza, a twarzą w stronę wejścia kościoła, gdzie jest zrobione podium, na którym odbywa się koncert.





– Jak katolik może odnaleźć się w takiej sytuacji? Bo przecież może on też korzystać z jakiegoś wydarzenia kulturalnego, które ma miejsce w tym kościele.

– Nie jesteśmy przeciwni sali organowej w naszej świątyni, chcemy tylko, by funkcjonowała ona na innych zasadach. Jesteśmy parafianami tej parafii, mieszkańcami tej ziemi i to jest nasz kościół, chcemy, żeby to uznawano. Sala organowa jako instytucja niech obok nas istnieje, niech odbywają się tam koncerty, tylko, oczywiście, uzgadniane z nami.

Potrafimy współistnieć, ale nie na tych zasadach, które zostały nam zaproponowane przez starostwo lwowskie. Nasi parafianie robią wiele, aby to zmienić. Podziwiam przede wszystkim ich wiarę i modlitwę. Regularnie pół godziny przed Mszą św. rozpoczynają Różaniec. Modlą się m.in. o zwrot kościoła, zamawiają Msze św. w intencji dyrektora sali organowej i tych wszystkich osób spośród władz, które są nam przeciwne, o przemianę ich serc. Odprawiam te Msze św. i wydaje mi się, że są pewne efekty. Wiele zrobił też bp Leon Mały, który był wieloletnim proboszczem parafii św. Marii Magdaleny. Będę się starał kontynuować działania w tym kierunku.

– Ilu wiernych liczy parafia św. Marii Magdaleny?

– Około pięciuset. W niedzielę podczas Mszy św. wszystkie miejsca siedzące są zajęte, a wielu ludzi jeszcze stoi.

– Czy Ksiądz Proboszcz ma do pomocy księdza wikariusza?

– Tak. Wikariuszem w mojej parafii jest ks. Andrzej Niedzielski, który pracuje też w Sądzie Biskupim. Jestem bardzo zadowolony z jego posługi.

– To, o czym Ksiądz mówi, dla wielu Polaków może wydawać się co najmniej dziwne. Wydaje się nam bowiem, że po upadku Związku Radzieckiego, gdy Ukraina stała się państwem wolnym, ta wolność dotyczy wszystkich, także Polaków, katolików. Tymczasem nie jest tak do końca...

– Z pewnością nie jest już tak jak za czasów Związku Radzieckiego. Widoczne jest jednak we Lwowie pewne nasilenie nacjonalizmu. Bardzo byśmy chcieli, aby doszło do pewnej zmiany w nastrojach, aby te trudne stronice historii stosunków polsko-ukraińskich były bardziej obiektywnie odzwierciedlane też w podręcznikach szkolnych. i by w świadomości społecznej doszło do prawdziwego pojednania, niejednostronnego. W kontekście nasilenia się szowinistycznych nastrojów nie zawsze czujemy się obywatelami Ukrainy, którzy mogą korzystać ze wszystkich przysługujących im praw.

– Co my, Polacy mieszkający w Polsce, możemy dla Was zrobić?

– Odwiedzając Lwów, zawsze można wstąpić do kościoła św. Marii Magdaleny i pomodlić się.

Parafia oczekuje na naszą pomoc


Kościół św. Marii Magdaleny we Lwowie


OFIARY MOŻNA KIEROWAĆ NA KONTA:
Złotówkowe:
Caritas Archidiecezji w Lubaczowie
ul. Mickiewicza 85, 37-600 Lubaczów
Bank Pekao SA, I Oddział w Lubaczowie
ul. Legionów 4, 37-600 Lubaczów
NRB (Zł)
98 1240 2584 1111 0000 3944 5928
Z dopiskiem: „Dla parafii św. Marii Magdaleny we Lwowie”

Euro-dolarowe:
Abp Mieczysław Mokrzycki
Bank Pekao SA, I Oddział w Lubaczowie
ul. Legionów 4, 37-600 Lubaczów
IBAN PL
PKOPPLPW
NRB (Euro)
74 1240 2584 1978 0010 2380 8286
NRB ($)
68 1240 2584 1787 0010 2379 6701
Z dopiskiem: „Dla parafii św. Marii Magdaleny we Lwowie”