Nie zapominajmy o chrześcijanach w Ziemi Świętej

O sytuacji chrześcijan w Ojczyźnie Jezusa z kard. Johnem Foleyem, Wielkim Mistrzem Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie – rozmawia Włodzimierz Rędzioch

publikacja 29.12.2009 12:54

W ten czas świąt Bożego Narodzenia każdy z nas upodabnia się do pasterzy, którzy przybywają do stajenki, by oddać cześć Dzieciątku. Nasze myśli biegną także w miejsca, które były sceną wcielenia Boga. Jaka jest obecnie sytuacja chrześcijan mieszkających w miejscach uświęconych życiem Syna Bożego? Niedziela, 27 grudnia 2009

Nie zapominajmy o chrześcijanach w Ziemi Świętej



Czas świąt Bożego Narodzenia – w domach choinka i żłóbek ze sceną, która miała miejsce ponad dwa tysiące lat temu w Betlejem. Każdy z nas upodabnia się do pasterzy, którzy przybywają do stajenki, by oddać cześć Dzieciątku. Nasze myśli biegną także w miejsca, które były sceną wcielenia Boga. Jaka jest obecnie sytuacja chrześcijan mieszkających w miejscach uświęconych życiem Syna Bożego? O odpowiedź na to pytanie poprosiłem kard. Johna Foleya, stojącego na czele bożogrobców – Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie, którego historia i działalność związane są nierozerwalnie z Ziemią Świętą.

Włodzimierz Rędzioch: – Jako Wielki Mistrz Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie jest Ksiądz Kardynał szczególnie zainteresowany losem Kościoła katolickiego w Ziemi Świętej. W związku z tym chciałem zapytać, jak miejscowi chrześcijanie będą przeżywać Boże Narodzenie 2009 r.?

Kard. John Foley
: – Jest paradoksem, że chrześcijanie w Ziemi Świętej mają olbrzymie trudności z dotarciem do miejsca narodzin Jezusa. Do Betlejem łatwiej jest dotrzeć turystom niż miejscowym chrześcijanom, którzy muszą mieć specjalne pozwolenia i są poddawani wielu kontrolom.

Jeżeli natomiast chodzi o samą uroczystość, Patriarcha odprawi Mszę św. o północy i na pewno będą tłumy, ale nie takie jak w poprzednich latach (ciągle istnieje ryzyko zamieszek, chociaż teraz – na szczęście – sytuacja jest spokojna).

– Jaka jest obecnie sytuacja chrześcijan w Ojczyźnie Jezusa?

– Przede wszystkim trzeba przypomnieć niektóre dane: sześćdziesiąt lat temu 18 proc. ludności Ziemi Świętej (tzn. dzisiejszego Izraela i terytoriów palestyńskich) stanowili chrześcijanie, dziś stanowią jedynie 2 proc.! Wielu Palestyńczyków, również chrześcijan, wyemigrowało do sąsiedniej Jordanii, lecz przede wszystkim do Europy i Ameryki. Na szczęście emigrujący chrześcijanie są dobrze widziani w krajach, które udzieliły im gościnności, gdyż z reguły są wykształceni i nie są postrzegani jako ekstremiści. Oczywiście, emigracja chrześcijan stanowi wielką stratę dla miejscowego Kościoła.

Największe problemy na terytoriach palestyńskich stwarza mur wzniesiony przez władze izraelskie. Mur ten biegnie przez pola palestyńskich rolników oraz oddziela ich od miejsc pracy, szkół, szpitali itd. Życie wszystkich na terenie Autonomii Palestyńskiej jest trudne, lecz szczególne problemy mają chrześcijanie. Nie mówiąc już o sytuacji w Strefie Gazy, która postrzegana jest jako wielkie więzienie pod gołym niebem (chrześcijan jest tam bardzo niewielu).

– Na początku walka o państwo palestyńskie miała charakter typowo nacjonalistyczny. Z czasem przybierała charakter coraz bardziej religijny, by w końcu stać się sprawą islamu (niektóre islamskie ruchy terrorystyczne prezentują swą działalność jako walkę z syjonizmem o wolną Palestynę). Jak fakt ten wpłynął na sytuację chrześcijan w społeczeństwie palestyńskim?

– Sprawa palestyńska nie powinna być traktowana jako sprawa islamska. Społeczeństwo palestyńskie składa się nie tylko z wyznawców islamu, lecz także z chrześcijan (katolików i prawosławnych). W przeszłości bardzo wielu przywódców wywodziło się ze środowiska chrześcijańskiego, dzisiaj też ich nie brakuje. Przy czym chrześcijańscy liderzy palestyńscy nie są związani z grupami ekstremistycznymi czy terrorystycznymi.





Należy też podkreślić bardzo ważny fakt – Palestyńczycy, bardziej niż inni Arabowie, przyzwyczajeni są do życia w społeczeństwie wieloreligijnym. W przeszłości w Palestynie pokojowo współżyli wyznawcy różnych religii. Przykładem tego współżycia są szkoły katolickie, które są otwarte dla wszystkich i do których chodzi bardzo wiele dzieci z rodzin muzułmańskich. W czasie wizyty Ojca Świętego w Ziemi Świętej król Jordanii, premier Izraela i przewodniczący Autonomii Palestyńskiej – wszyscy zgodnie stwierdzili, że szkoły katolickie wnoszą wielki wkład w budowanie pokojowego współżycia.

– Wiadomo, że sytuacja chrześcijan na terenach palestyńskich jest coraz bardziej skomplikowana ze względu na rosnące wpływy ekstremistów islamskich. Mało się jednak mówi o problemach chrześcijan związanych z działalnością ekstremistów żydowskich (kto informuje o ortodoksyjnych Żydach opluwających franciszkanów czy palących księgi chrześcijańskiej Biblii?) i z polityką rządu izraelskiego…

– Gdy po raz pierwszy odwiedziłem Ziemię Świętą w 1965 r., wszedłem do dzielnicy ortodoksyjnych Żydów przez Bramę Mandelbauma, która wówczas stała na granicy między Izraelem i Jordanią. Niosłem walizkę, a ponieważ była to sobota – szabat, Żydzi zaczęli obrzucać mnie kamieniami.

– Problem w tym, że ortodoksyjni Żydzi, jak ci, którzy kiedyś rzucali w Księdza Kardynała kamieniami, dziś są w Izraelu u władzy…

– To jest wielki problem rządu Netanyahu. Pozwoli Pan na małą dygresję: otóż obecny premier izraelski uczył się w moim mieście, w Filadelfii. Dobrze znam szkołę i liceum, do których uczęszczał – rozmawialiśmy o tym w czasie naszych spotkań. Obecny premier wygrał wybory dzięki wsparciu środowisk ekstremistycznych, dlatego dziś stoi na czele rządu, który chciałby rozwiązać konflikt z Palestyńczykami, ale musi liczyć się z siłami eksteremistycznymi. Nie zapominajmy, że Lieberman, obecny minister spraw zagranicznych, zaproponował, by wygnać z Izraela wszystkich Palestyńczyków.

– W tym kontekście politycznym można zrozumieć nowe problemy kleru katolickiego, które pojawiły się, gdy na czele Ministerstwa Spraw Wewnętrznych stanęli ludzie z fundamentalistycznej partii Szas – ograniczenie ważności wiz dla duchownych do jednego roku…

– Osobiście złożyłem wizytę wielu amerykańskim senatorom i kongresmenom, aby poprosić ich o wsparcie w sprawie zapewnienia wolności w poruszaniu się kapłanów i seminarzystów. Teraz boją się wyjechać z Izraela na wakacje czy na święta, bo mogą nie otrzymać pozwolenia na powrót. To wielka niesprawiedliwość i trzeba mieć nadzieję, że naciski na władze izraelskie odniosą skutki.

– Ograniczenia wizowe są wielką niesprawiedliwością, ale także dyplomatycznym skandalem, gdyż posunięcia te stoją w sprzeczności z zawartym między Stolicą Apostolską a Państwem Izrael Porozumieniem Podstawowym, którego postanowień władze izraelskie nie chcą wprowadzać w życie...

– Uważam, że utracenie wspólnoty chrześcijańskiej byłoby tragedią dla samego Państwa Izrael. Izrael, nawet jeżeli chce być państwem żydowskim, byłby bardziej wiarygodny, gdyby akceptował i respektował obywateli wyznających inne religie. Dlatego w tym przypadku mamy do czynienia nie tylko z problemem wytyczenia granicy między przyszłym państwem palestyńskim i Izraelem, ale również z kwestią praw mniejszości w samym Izraelu.







– Ksiądz Kardynał stoi na czele zakonu, który ma swe korzenie w Palestynie i którego działalność związana jest z Ziemią Świętą. Co obecnie robią bożogrobcy na rzecz chrześcijan w Ojczyźnie Jezusa?

– Członkowie naszego zakonu mają dwa zadania: rozwój osobistego życia duchowego (robimy to także pielgrzymując do Ojczyzny Jezusa) i pomoc chrześcijanom w Ziemi Świętej. Od roku 2000 wyasygnowaliśmy ponad 50 mln dolarów na utrzymanie tamtejszych parafii, szkół, szpitali i innych dzieł charytatywnych. Jednym słowem, robimy wszystko, aby zapewnić ciągłą obecność chrześcijan – „żywych kamieni” w miejscach świętych.

– Czy w tym szlachetnym dziele współpracujecie z Łacińskim Patriarchatem w Jerozolimie?

– Prawie całą naszą pomoc przekazujemy Patriarchatowi, który przygotowuje nam listę projektów do zrealizowania. Dla przykładu, ostatnio pomogliśmy rozbudować seminarium, gdyż jest tam coraz więcej powołań.

Chciałbym także podkreślić, że z Patriarchatem Łacińskim łączą nas związki szczególne – gdy Pius IX ustanowił Patriarchat Łaciński w Jerozolimie, reaktywował równocześnie Zakon Rycerski Grobu Świętego.

– Mówi się, że będzie pokój na świecie, gdy nastanie pokój w Jerozolimie. Co możemy zrobić, aby pomóc Żydom i Palestyńczykom w rozwiązaniu ich konfliktu?

– Nie jesteśmy potęgą militarną czy ekonomiczną, aby wywierać nacisk na strony konfliktu. Nasz wkład w poszukiwanie pokoju ma inny charakter. Jak już wspomniałem, w Ziemi Świętej mamy szkoły i ośrodki społeczne, które przyczyniają się do wzajemnego zrozumienia i do uspokajania umysłów.

Również Stolica Apostolska ma swojego przedstawiciela w Izraelu: nuncjusza apostolskiego, którego biura znajdują się w Jaffie (wspólnota międzynarodowa nie uznaje Jerozolimy jako stolicy Państwa Izrael) – e Delegato Apostolico a Gerusalemme. Nuncjusz zabiega o to, by były respektowane prawa katolików w Ziemi Świętej.

– Co możemy zrobić, aby pomóc chrześcijanom w Ojczyźnie Jezusa?

– Według mnie, katolicy powinni odbywać pielgrzymki do Ziemi Świętej, aby nawiedzać miejsca uświęcone obecnością Jezusa oraz spotykać miejscowych wiernych i poznać ich problemy. Organizując pielgrzymki, należałoby zaplanować spotkania z lokalnymi wspólnotami chrześcijańskimi – są to „żywe kamienie” Ziemi Świętej, którym trzeba przywrócić nadzieję.

– Dziękując za wywiad, chciałbym wyrazić życzenie: aby w święta Bożego Narodzenia, gdy myślami biegniemy do Betlejem, nikt nie zapomniał o naszych braciach w wierze, którzy żyją i cierpią w Ziemi Świętej.



Katolicy w Izraelu, na terytoriach Autonomii Palestyńskiej, w Jordanii i na Cyprze (terytoria podlegające jurysdykcji Patriarchatu łacińskiego w Jerozolimie)

Ogólna liczba katolików
– 250 tys. (1,5 proc. ludności)
Parafie – 152
Biskupi – 19
Księża diecezjalni – 191
Zakonnice – 1200
Seminarzyści – 163

Ośrodki społeczne i charytatywne:
Szpitale – 11
Ambulatoria – 4
Domy dla osób starszych i niepełnosprawnych – 9
Sierocińce i żłobki – 11
Ośrodki kultury – 20

Szkoły:
Szkoły podstawowe – 191 (41 493 uczniów)
Szkoły średnie – 85 (16 861 uczniów)
Szkoły wyższe i uniwersytety – 72 (8 030 studentów)