Gdy Rubikon został przekroczony

Kard. Stanisław Nagy SCJ

publikacja 02.02.2010 21:00

Pozostaje już tylko czekać na stwierdzenie autentyczności cudu za jego wstawiennictwem – i droga do spełnienia się pamiętnego zawołania w dzień pogrzebu: „Santo subito!” staje otworem. Niedziela, 31 stycznia 2010

Gdy Rubikon został przekroczony



Mowa jest, oczywiście, o ogłoszonej niedawno oficjalnej wiadomości, że Ojciec Święty wydał dekret o heroiczności cnót sługi Bożego Jana Pawła II, Papieża Polaka. Oznacza to decydujący, choć nieostateczny, krok do wyniesienia go na ołtarze. Niebawem więc narodowe – i nie tylko – oczekiwania zostaną spełnione. Pozostaje już tylko czekać na stwierdzenie autentyczności cudu za jego wstawiennictwem – i droga do spełnienia się pamiętnego zawołania w dzień pogrzebu: „Santo subito!” staje otworem. Wiele wskazuje na to, że ten krok ze strony Kościoła też niebawem zostanie uczyniony.

Czy trzeba będzie jeszcze na coś czekać? Czy po tym, co zrobił w tej sprawie Ojciec Święty, my sami, Polacy, Kościół w Polsce, mamy stać bezczynnie, z założonymi rękami, czekając na to, co już dzisiaj jawi się w bardzo realnym kształcie? Czy po wybudowaniu w całej Polsce kroci pomników, nazwaniu jego imieniem tylu ulic, szkół i szpitali, w atmosferze pięknie rozwijającej się inicjatywy Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” – jesteśmy przygotowani na to doniosłe wydarzenie w życiu Kościoła, ale przede wszystkim naszego polskiego Kościoła?

Niczego nie ujmując wspomnianym inicjatywom, a i owszem, wyrażając dla nich podziw i pełną aprobatę, nie sposób wspólnie nie zastanowić się nad tym, czy i co w obliczu nowego, kolejnego wkroczenia w życie Kościoła Papieża z Krakowa byłoby jeszcze w Polsce do wykonania jako gest z naszej strony, jako polski wkład w tę tak bliską fazę oczekiwania. Umieliśmy go pożegnać godnie, gdy odchodził z tego świata. Nie możemy nie przywitać go godnie, gdy wraca w aureoli świętości.

Pierwsze pytanie, jakie rodzi się w tej sprawie, brzmi: Czy przy całym kulcie i miłości dla naszego Ojca Świętego dogłębnie go znamy? Czy wiemy, kim on naprawdę był, jaka była jego święta osobowość? Święci bowiem nie tylko są naszymi orędownikami u Boga, ale są wzorcami, przykładami tego, jak na tej ziemi dążyć do Boga.

Owszem, napisano dość sporo na temat jego życia – znamy wiele szczegółów z jego bogatej biografii. Wiemy, że był człowiekiem o nieprzeciętnej, a nawet genialnej osobowości. Ale czy znamy wszystkie główne cechy jego charakteru, parametry jego duchowości? Czy dużo wiemy o jego cnotach – pokorze, ubóstwie, miłości bliźniego, o jego miłości do narodowych losów, mądrej miłości do członków tego Narodu?

Pisali na jego temat tak miarodajni świadkowie, jak obaj jego sekretarze: kard. Stanisław Dziwisz i abp Mieczysław Mokrzycki, pisali o nim André Frossard i George Weigel, pisywali i inni polscy autorzy. Napisał wreszcie o sobie on sam w autobiograficznych książkach „Dar i Tajemnica” oraz „Wstańcie, chodźmy!”. Ale czy w jakiejś przynajmniej mierze zostało to wszystko przeczytane? A za tym idzie drugie pytanie: Czy to wszystko, co zostało dotąd napisane, dało w rezultacie względnie pełny obraz tej pomnikowej postaci? Bo kto jak kto, ale my, Polacy, powinniśmy lepiej niż kto inny wiedzieć, kim on był. Kim był ten, który przez 27 lat zasiadał na Stolicy św. Piotra, a teraz ma znaleźć się na ołtarzach Kościoła w chwale błogosławionych, a może i świętych.

Może nadszedł czas, aby ktoś do tego przygotowany i naprawdę kompetentny podjął się napisania jego pogłębionej biografii, nie tylko rejestrując fakty tego arcybogatego życia, ale idąc w głąb, przenikając gęstą ludzką otoczkę tego wyjątkowego życiorysu i próbując dotrzeć do sylwetki duchowej.

Nie lada pomocą mogłaby tu być rejestrująca życie Papieża rok po roku – nie tylko wnikliwym słownym komentarzem, ale i bogatym zestawem wymownych i dobrze ilustrujących osobę Ojca Świętego zdjęć – seria albumów przygotowywanych przez Wydawnictwo Biały Kruk, prawdziwe opus magnum.






Edytorska rejestracja wielkiego pontyfikatu

Wspomniana seria albumów nie tylko daje pewien wgląd w duchową sylwetkę Papieża Jana Pawła II, ale jest jeszcze cenną rejestracją przebogatej działalności w ramach 27 lat trwającego pontyfikatu. Ukazana mistrzowskimi rękami takich asów fotografiki, jak Arturo Mari, Adam Bujak, Leszek Sosnowski, plastyka rejestrowanych osób i wydarzeń razem z trafnie dobranym komentarzem pozwalają wniknąć w duchową treść tych wydarzeń oraz ich bystro płynący tok.

Dzieje wielkiego pontyfikatu zatrzymują w kilkunastotomowym dziele tamten wielki czas niejako w jednym kadrze. Z drugiej zaś strony stwarzają możliwość wejścia w poszczególne fragmenty, a nawet w pojedynczych członach – powrócenia do tych doniosłych wydarzeń, którymi wypełniony był ten długi, pracowity, wielki pontyfikat.

W sumie Wydawnictwo Biały Kruk zasługuje na szczerą wdzięczność za wspaniałe dzieło o polskim pontyfikacie i za ogromny wysiłek, jaki włożyli w nie wydawcy: Leszek i Jolanta Sosnowscy z niezawodnym mistrzowskim akompaniamentem Adama Bujaka.

To wybitne już na polskim rynku wydawnictwo zasługuje na szczególny gest wdzięczności. Powinno nim być niezaleganie w magazynach tych bogatych w informacje, imponujących oprawą i pięknem języka tomów o dziejach wielkiego pontyfikatu. Wyniesienie na ołtarze naszego ukochanego Papieża Rodaka powinno spowodować obecność tego przecennego dzieła zwłaszcza we wszystkich wspólnotach kościelnych (seminaria duchowne, klasztory, organizacje kościelne), ale i w zasobniejszych bibliotekach rodzinnych.

Łączy się to z pewnym wydatkiem, bo staranne wydanie tak poważnego i pięknie zrealizowanego przedsięwzięcia na pewno wymagało dużego nakładu pracy i kosztów. Tym niemniej imponujące dzieło Białego Kruka, z taką maestrią i poświęceniem ukazujące dzieje polskiego pontyfikatu, będzie ozdobą każdego domowego księgozbioru, ale nade wszystko okazją do tego, żeby wracać do tamtych wielkich wydarzeń, które były dla Polaków podstawą do świętej dumy i źródłem głębokiej radości.

Dziedzictwo Jana Pawła II

Papież Jan Paweł II jest gigantyczną postacią w kolejnym jeszcze wymiarze. Wymiar ten stanowi dziedzictwo doktrynalne, jakie po sobie zostawił. Poza olbrzymim zrębem kazań związanych z licznymi podróżami apostolskimi – podróże do Polski wymagają osobnego omówienia – przebogaty zestaw doktryny Jana Pawła II zawarty jest w dokumentach kościelnych przez niego wydanych, od encyklik poczynając, poprzez adhortacje, wielkie listy, a na wzniosłych przemówieniach kończąc. Jakżeż bogaty to materiał do teologicznych przemyśleń! A czy materiał ten został wykorzystany przez kościelne ośrodki katolickiej myśli teologicznej w ogóle, a ośrodki polskie w szczególności?...

Wiadomo z dawnych czasów, że teologia zachodnia pozostawała w pewnej mentalnej rezerwie wobec tego, co pochodziło od polskiego Papieża. Obecnie wydaje się, że ta rezerwa słabnie. Jednak my, polscy teologowie, powinniśmy nie tylko zachęcić do teologicznej analizy arcybogatego dziedzictwa doktrynalnego naszego wielkiego Rodaka, ale i przekonywać, że w tym dziedzictwie są takie warstwy, które mogą i powinny być przedmiotem teologicznej eksploracji właśnie dzisiaj.





Zdaje się, że nadchodzi moment odpowiedzi na pytanie, czy i co zrobiły polskie ośrodki teologiczne, ażeby się z tego miłego sercu zadania rozliczyć. A kto wie, czy nie należałoby zrobić jakiegoś ogólnopolskiego planu badań nad doktrynalnym dorobkiem Papieża Rodaka...

Jest to o tyle ułatwione, że również inne zasłużone wydawnictwo – Wydawnictwo „M” postarało się o monumentalne dzieło pt. „Dzieła zebrane” Jana Pawła II, tomy I-XVI. Doprawdy, brakuje słów, aby wyrazić doniosłość tej wspaniałej inicjatywy oraz wdzięczność i podziw wobec jej imponującej realizacji. Na tym się jednak nie może skończyć. Przecież to jest bezcenny element warsztatu teologicznego, prawdziwa perła każdej poważniejszej biblioteki, a już szczególnie instytucji związanych z osobą wielkiego Polaka.

Oczekiwania wobec organizacji kościelnych

Ważnym odcinkiem polskiego życia kościelnego, który powinien być włączony w sprawę przygotowania się polskiego Kościoła na ewentualność wyniesienia na ołtarze Jana Pawła II, są organizacje kościelne. Na czoło wysuwa się Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży. Wobec kryzysowej sytuacji współczesnej młodzieży oraz potrzeby jej pozytywnej aktywizacji perspektywa ożywienia tej młodzieżowej organizacji mogłaby stanowić dobrą okazję.

To samo trzeba by powiedzieć o tak bliskim sercu Jana Pawła II ruchu oazowym. Na początek jego pontyfikatu przypadł szczytowy okres działalności tego zasłużonego ruchu młodych. Nowy etap pamięci o osobie Papieża Polaka, jakim jest przygotowanie do jego beatyfikacji, powinien stać się również okazją do zrywu tej pięknej, na wskroś polskiej organizacji kościelnej, korzeniami tkwiącej w mrocznym okresie komunizmu w Polsce i owocnej z nim walki.

Z ruchem oazowym pozostaje w dość ścisłym związku pokolenie JP II. Nie ma ono wprawdzie określonych ram organizacyjnych, ale jednoczy ludzi w różnym wieku urzeczonych postacią Jana Pawła II i usiłuje realizować nakreślony przez niego program życiowy.

Nie można tu również pominąć inspirowanych przez o. Jana Górę OP corocznych spotkań młodzieży organizowanych nad Jeziorem Lednickim. Wiadomo, jak wielką sympatią darzył Jan Paweł II uroczego inicjatora tych spotkań, toteż i one w tym kluczowym punkcie powinny wnieść realny wkład w przygotowanie doniosłego aktu dotyczącego życzliwego ich protektora.

Duszpasterski wymiar przygotowań do beatyfikacji

Doniosłym wreszcie wymiarem przygotowania na definitywny akt Stolicy Apostolskiej, dotyczący wyniesienia sługi Bożego Jana Pawła II na ołtarze, jest wymiar duszpasterski. I tu właśnie najwięcej i najpilniej należałoby działać, bo to najskuteczniejsze oddziaływanie na szeroki krąg wiernych Kościoła w Polsce.

Na pierwszy plan wysuwa się sprawa odświeżenia w świadomości wiernych wielkich dni pielgrzymowania Jana Pawła II do Ojczyzny. Istnieją zapisy wygłoszonych przez Ojca Świętego kazań, z pewnością zostały także zarejestrowane jego wizyty w poszczególnych diecezjach. Dobrze byłoby zaprezentować je np. w ramach nabożeństw, a wygłoszone kazania dawać fragmentami do przesłuchania.

Na pewno istnieją jeszcze inne skuteczne sposoby dotarcia do wiernych, które są w stanie podjąć gorliwi duszpasterze, byleby tylko jakoś ich do tego zachęcić.

Niniejsza wypowiedź chce być po trosze taką zachętą. W zasadzie miała ona na celu ukazać wagę wydarzenia, jakim jest dekret papieski o heroiczności cnót sługi Bożego Jana Pawła II, i wynikające z tego wnioski dla Kościoła, z którego wyszedł, przejmując dziedzictwo po św. Piotrze. A rzeczą tego uprzywilejowanego przez Opatrzność Kościoła będzie osądzić trafność tych wniosków.

Umieliśmy Jana Pawła II pożegnać godnie, gdy odchodził z tego świata. Nie możemy nie przywitać Go godnie, gdy wraca w aureoli świętości