Ukryte panowanie. Jak kobieta realizuje swoje ludzkie powołanie do sprawowania władzy

Elżbieta Wiater

publikacja 17.01.2008 10:08

Stary Testament zna dwie twarze kobiety. Ewę przed grzechem: dar Boga dopełniający Adama i będący dla niego pomocą oraz Ewę-uwodzicielkę z owocem w ręku, sprowadzającą na świat grzech i śmierć. Każde z tych oblicz określa m.in. właściwy sobie obraz sprawowania władzy. eSPe 80/2008

Ukryte panowanie. Jak kobieta realizuje swoje ludzkie powołanie do sprawowania władzy




Stary Testament zna dwie twarze kobiety. Ewę przed grzechem: dar Boga dopełniający Adama i będący dla niego pomocą oraz Ewę-uwodzicielkę z owocem w ręku, sprowadzającą na świat grzech i śmierć. Każde z tych oblicz określa m.in. właściwy sobie obraz sprawowania władzy i temu ich aspektowi chcę się teraz bliżej przyjrzeć.


Owocowa rewolucja


Księga Rodzaju jest bardzo lakoniczna w opisie: „Zerwała zatem z niego [drzewa poznania dobra i zła] owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią, a on zjadł” (Rdz 3,6b). Nie ma mowy o namawianiu, zmuszaniu, manipulacji – dała, a on zjadł. Dodajmy – zrobił to pomimo świadomości, że działa wbrew woli Boga. To sugeruje, że postawiona przy nim przez Stwórcę kobieta przesłoniła mu w tym momencie swojego Dawcę, weszła na Jego miejsce, a więc przejęła Jego władzę. Wykorzystując zaufanie Adama i zapewne także znajomość jego osobowości, Ewa uwiodła go. Ale on też nie pozostał bez winy: „Wydawałoby się, że nie jestem winien temu, że ktoś mnie zwodzi i uwodzi. Ale to tylko pozór, bo uwiedzenie oznacza jednocześnie poddanie uwiedzeniu (...). Ten, kto mnie zwodzi, wyczuwa moją słabość i atakuje mnie. Na tym polega błąd serca, że wybiera jakby swoje omdlenie w obliczu uwodziciela” (J. Tischner, Miłość nas rozumie). To Adam daje Ewie nad sobą władzę i w ten sposób cały dramat grzechu pierwszych rodziców okazuje się opowieścią o pierwszym przewrocie pałacowym w dziejach ludzkości. I jak na prawdziwą rewolucję przystało, ta także pożarła swoje dzieci. Winna wszystkiemu wydawała się przede wszystkim kobieta, jednak Bóg dobrze zna swoje dzieło i karę nałożył na oboje. Para pierwszych rodziców została wyrzucona z raju, przez co utraciła dostęp do drzewa życia, a więc została skazana na śmierć.


Mistrzyni drugiego planu


Warto zauważyć, że kara nałożona na kobietę jednocześnie jest lekarstwem. Zgrzeszyła brakiem posłuszeństwa i uwiedzeniem mężczyzny, czego owocem stała się śmierć. Bóg podporządkował ją więc woli i sile męża („on będzie panował nad tobą”), uzależnił od jego odniesienia do siebie („ku niemu będziesz kierowała swoje pragnienia”) i związał jej macierzyństwo z bólem i trudem („obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci”; Rdz 3,16). W praktyce oznacza to, że skazana na drugi plan będzie odtąd nosiła w sobie wiedzę o tym, jak ważna jest troska o relacje i jak cenne jest ludzkie życie.





Kobieta, dzięki danej jej przez Stwórcę wrażliwości na mechanizmy relacji we wspólnocie, jest w stanie się nimi biegle posługiwać. Może za ich pomocą budować jedność lub ją niszczyć, ale odmiennie niż mężczyzna nie czyni tego w sposób spektakularny – są to działania niewielkie, szare i codzienne, ale kształtują to, co najcenniejsze: psychikę dzieci, atmosferę domu.

Jeśli odmówi rodzenia dzieci, nikt jej w tym nie zastąpi. Jest to jej udział w stwarzaniu świata: związany z bólem i trudem, ale też będący sferą, w której najpełniej może się przejawiać w jej życiu miłosierdzie: miłość darmo dana, okupiona własną krwią i ciałem, a jednocześnie dająca całkowitą wolność temu, które się rodzi i osiąga dojrzałość. Jej zamknięcie na życie oznacza zatrzaśnięcie się jedynych drzwi, przez które ono może przyjść. Zdecydowana odmowa macierzyństwa, zarówno fizycznego, jak i duchowego, oznacza zamieranie wspólnot, przemianę przestrzeni życia w pustynię.

Dowodem na to, jak silna okazuje się ta władza, jest fakt, że to kobieta podjęła jedną z dwóch najważniejszych decyzji w dziejach ludzkości, wyrażając zgodę na poczęcie i urodzenie wcielonego Boga. I to kobieta przeniosła przez wielkosobotnie milczenie Pana zaufanie Bogu, aby śmierć Mesjasza nie była jednoznaczna ze śmiercią Kościoła.

Podjęta przez Maryję decyzja na zawierzenie odsłoniła prawdziwą twarz kobiecej władzy i to władzy bardzo realnej, chociaż ukrytej – zachowywania i kształtowania powierzonego jej życia oraz związków pomiędzy ludźmi. „Gen niezłomnego męstwa. Lub dokładniej: «ludzkość kobiecości». Kiedy ciche, czuwające, biorą życie w swoje ręce, bo rozumieją więcej, w jednym krótkim spojrzeniu ogarniają całą sytuację, ustalają hierarchię, zmieniają hierarchię, obwiązują gałgankiem ból, dają jeść i pić jego chłopackiej wysokości, świat nie musi być dla nich łaskawy, nie jest łaskawy, nie myśli być łaskawy. Lecz dla nich «co-kto-sobie-myśli» nie jest ważne” (M. Zioło OCSO, Liście, listki, listy).