Uzależnienie od Internetu

Jarosław Kordziński

publikacja 27.02.2007 14:24

Komunikacja za pomocą klawiatury zwiększa poczucie kontroli i bezpieczeństwa. Możliwość zastąpienia jakiegoś obszaru niemożności protezą pozornie ułatwiającą nam funkcjonowanie w tym obszarze nie rozwiązuje jednak problemu. Wychowawca, 2/2007

Uzależnienie od Internetu




Wartość informacji

Internet ma coraz większy wpływ na nasze życie. Jest wykorzystywany do zdobywania informacji, do pracy, do zabawy, a także do nawiązywania i rozwijania kontaktów między ludźmi. Z jednej strony zjawisko powyższe powoduje wiele sytuacji pozytywnych (lepszy dostęp do informacji, możliwość szybkiego przekazywania danych, tańsza komunikacja itd.), z drugiej strony pojawia się wiele zagrożeń, związanych zarówno z uzależnieniem od komputera i Sieci jak też z ograniczeniem różnych sfer naszego funkcjonowania (m.in. budowania bezpośrednich relacji społecznych). Warto zwrócić uwagę na to, że korzystanie z Sieci w wielu jej odbiorcach buduje fałszywy obraz świata.

Pierwsza sprawa to mit o nieograniczonym dostępie do danych. Pomińmy fakt, że coraz więcej liczących się źródeł informacji w Internecie jest po prostu płatnych, skupmy się na tych danych, które są powszechnie dostępne. Ile z nich jest wartościowych? Ile jest prawdziwych? Z ilu można skorzystać bez obawy o narażenie się na śmieszność? Znaczna część tych danych to albo nieaktualne starocie, albo dokumenty przez nikogo nie zweryfikowane, często po prostu promujące niewiedzę. Zjawisko to dotyczy również stron typu „ściąga.pl”, gdzie zamieszcza się gotowe prace, z których mogą korzystać uczniowie zamierzający dostarczyć nauczycielom efekt cudzej pracy w miejsce własnego wypracowania.

Ludzie z Sieci

Drugi mit to powszechne wśród młodych ludzi przekonanie, że Internet ułatwia kontakt, pozwala nawiązywać przyjaźnie, poszerza indywidualne kompetencje w zakresie porozumiewania się, co w konsekwencji powinno przekładać się na korzystanie z tych umiejętności w realnej rzeczywistości. Tak jednak nie jest. To prawda, że tworzenie społeczności w Internecie przychodzi niezwykle łatwo. Co więcej więzy odczuwane przez jej członków są niekiedy znacznie silniejsze niż w rzeczywistości. Wynika to co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, musimy sobie zrekompensować emocjonalnie brak bezpośredniego kontaktu w świecie realnym. Po drugie, warto zwrócić uwagę na fakt, że jedyną rzeczą, jaką dostrzegamy w naszych wirtualnych spotkaniach jest to, że należymy do tej samej grupy dyskusyjnej lub piszemy na tym samym forum. Nic nie wiemy o rzeczywistych intencjach naszego rozmówcy, które jesteśmy w stanie wyczuć dopiero w interakcji bezpośredniej. Ważnym czynnikiem budującym nasze internetowe kontakty jest pierwsze wrażenie (nick, styl wypowiedzi, pierwsze zamienione słowa). Co więcej, niechętnie dokonujemy weryfikacji naszej oceny. Z przekazywanych nam informacji wybieramy selektywnie tylko te, które ją potwierdzają, pozostałe ignorujemy. Nie poświęcamy czasu na analizę charakteru nowo poznanego człowieka.




Modele komunikacji

W procesie porozumiewania najwięcej znaczą ton głosu oraz mowa ciała. W kontakcie wirtualnym tego nie ma. Są tylko słowa, za którymi może się ukryć każdy. W sieci każdy wydaje nam się podobny do nas, a tym samym darzymy go większym uznaniem. Sytuacja taka powoduje, że często ujawniamy przez Internet dużo więcej informacji o sobie, co również powoduje, że znajomości takie są oceniane jako bardzo bliskie. Zauważmy, że najbardziej zagrożeni wykorzystaniem za pomocą Sieci są ci, którzy mają trudności z poprawnym komunikowaniem się, z budowaniem prawidłowych relacji z innymi. Osoby takie, nie mając bezpośrednio przed sobą konkretnego człowieka, kontaktują się nie tylko z osobą wirtualną, ale przede wszystkim z wyobrażeniem takiej osoby. Wyposażają ją w najbardziej oczekiwane przez siebie komponenty. Budują w swojej wyobraźni postać kogoś, komu można bezgranicznie zaufać, kto staje się wyrocznią, z którego zdaniem liczą się bardziej niż z poglądami i opiniami innych, szczególnie tych, którzy głoszą prawdy przez nas w mniejszym czy większym stopniu nieakceptowane. Prezentując własną tożsamość podporządkowujemy się niekiedy naturalnej skłonności do odgrywania rozmaitych ról. W Internecie mamy możliwość uczestniczenia w kontaktach oraz zabawach, które nie mogłyby się odbyć w rzeczywistości. Zdarza się, że granica pomiędzy realnym życiem a fikcją staje się nieostra. Czasami bywamy poddani presji tego co się dzieje w Sieci, czasami nie możemy pogodzić się z warunkami życia realnego. Zawsze odczuwamy dyskomfort.

Na kształt naszych kontaktów w Internecie wpływa często ich niski „koszt społeczny”. Nie ryzykujemy wiele opowiadając nieznajomym o naszych wizjach, marzeniach, obawach i problemach. Często dzieje się tak również dlatego że w rzeczywistości osoby, które z nami rozmawiają zbyt szybko nas oceniają, komentują nasze wypowiedzi, przerywają nam i narzucają swoje zdanie. W Sieci nie ma tego problemu. Przede wszystkim jesteśmy jedynymi panami naszych wystąpień. Po drugie, nie widzimy bezpośrednich reakcji na nie, a więc nie ograniczamy się w żaden sposób i możemy pisać co tylko przychodzi nam do głowy. Co więcej, to, że jesteśmy zmuszeni wyrażać swoje myśli i uczucia za pomocą znaków, powoduje, że wyrażamy ich więcej niż w komunikacji bezpośredniej. Jednocześnie mniej dbamy o to, jak jesteśmy oceniani w świetle przekazywanych informacji. Obnażamy się, stajemy się bezbronni, wreszcie się podporządkowujemy. Pozornie zyskujemy przyjaciół, kogoś, z kim możemy rozmawiać, a praktycznie uzależniamy się od tego rodzaju wirtualnych kontaktów, rezygnujemy z podejmowania jakichkolwiek prób budowania realnych związków w życiu rzeczywistym. Zaczyna nas denerwować, że coraz mniej osób nas rozumie, a bywa, że zgadzamy się na robienie rzeczy, które są dla nas niekorzystne. Czy to jest wina Internetu? Oczywiście, nie.




Podatność na wpływy

Warto zastanowić się nad tym, w jakim stopniu korzystanie z Sieci może wpłynąć na postawy i zachowania osób o zaburzonych relacjach społecznych, które najłatwiej uzależniają się od Sieci. Osoba ekstrawertywna będzie budować dużą sieć wzajemnych interakcji. Ludzie introwertywni wykorzystują Internet w tym samym celu, ale z gorszym skutkiem. Nie nawiązują tylu znajomości, a ich krąg znajomych się zmniejsza. I choć nieśmiałym łatwiej jest nawiązywać znajomości w Sieci, to umiejętności takie nie przekładają się na ich większą śmiałość w bezpośrednich relacjach. Komunikacja za pomocą klawiatury zwiększa poczucie kontroli i bezpieczeństwa. W konsekwencji ta forma komunikacji jest często wybierana przez osoby o niskim poczuciu własnej wartości w sytuacji wymagającej podjęcia ryzyka. Możliwość zastąpienia jakiegoś obszaru niemożności protezą pozornie ułatwiającą nam funkcjonowanie w tym obszarze nie rozwiązuje jednak problemu. To prawda, że dzięki protezie mamy namiastkę zaspokojenia potrzeb. Prawdą jest jednak i to, że nasze naturalne, osobiste, autentyczne możliwości działania w tej sferze ulegają postępującemu zanikowi. Nie dość, że przy pomocy protezy nie wejdziemy do realnej rzeczywistości, ale wręcz nasze możliwości będą stopniowo i w coraz bardziej niepokojący sposób zanikać.

Internet to również dobry obszar na poznawanie i „przeprowadzanie doświadczeń” z własną seksualnością. Pierwszym problemem jest łatwość i dostępność stron o charakterze pornograficznym. Drugim jest niebezpieczeństwo pozyskiwania drogą internetową dzieci oraz młodzieży do udziału w rozmaitych erotycznych przedsięwzięciach. Wreszcie trzecim problemem jest wykorzystywanie Internetu jako bardzo korzystnego medium upowszechniania handlu materiałami pornograficznymi także z udziałem dzieci i młodzieży, co stymuluje podaż na „małych uczestników”. Różnorodność form pornografii, prezentowane dewiacje seksualne i brak zahamowań stanowią ponadto potencjalne zagrożenie dla nieukształtowanej osobowości dzieci i młodzieży. Na kontrolę w sieci nie mamy co liczyć, na filtry sieciowe też nie, można jedynie wypracować odpowiednie nastawienie do tematu, aby zetkniecie się z pornografią nie wyrządziło szkód w psychice młodego człowieka. Trzeba na te tematy rozmawiać, tłumaczyć, samemu szukać odpowiedzi. Warto też pamiętać, że najczęściej stosowany sposób ograniczenia dostępu do tego typu treści, jakim są zakaz bez odpowiedniego uzasadnienia, nie ma sensu, a nawet może być silnym impulsem do jego złamania. Ograniczenia sieciowe mają sens dopiero wtedy, gdy osoby im poddawane same będą świadome zagrożeń, przed którymi chcemy je ochronić.



Ograniczenia sieciowe mają sens dopiero wtedy, gdy osoby im poddawane same będą świadome zagrożeń, przed którymi chcemy je ochronić.

Rodzice i nauczyciele powinni rozmawiać z uczniami na temat zagrożeń, dotyczących nieodpowiedniego korzystania z Sieci.



Skutki nadużywania Internetu

Warto wiedzieć, że niewłaściwe korzystanie, a tak naprawdę uzależnienie od Internetu, jest w stanie poważnie dekonstruować reprezentowane przez nas więzi społeczne oraz model komunikowania się ze światem. Osoby samotne czy nieśmiałe, otrzymując namiastkę zaspokojenia swoich potrzeb w sieci, w rzeczywistości realnej będą jeszcze bardziej nieśmiałe czy samotne. W celu rekompensowania sobie tych braków będą więc starały się jak najwięcej czasu spędzać wśród wirtualnych przyjaciół. W efekcie świat rzeczywisty zacznie być im coraz bardziej obcy i obojętny, życie poza siecią będzie się wydawało niedobre i nieprawdziwe, a jedynym, coraz mocniejszym pragnieniem będzie ponowny kontakt z Internetem. W ten sposób pojawia się uzależnienie, które w momencie braku kontaktu z jego źródłem przejawia się w typowym zespole abstynenckim: lekami, pobudzeniem psychoruchowym, obsesyjnym myśleniem o tym co się dzieje w Internecie, rozdrażnieniem, depresją.




Internet buduje tzw. wirtualną rzeczywistość, ale zagrożenia, jakie w sobie niesie nie muszą mieć takiego właśnie wirtualnego charakteru. Rodzice i nauczyciele powinni rozmawiać z uczniami na temat zagrożeń, dotyczących nieodpowiedniego korzystania z Sieci. Niezbędne jest skuteczne promowanie alternatywnych wobec siedzenia przed komputerem form spędzania wolnego czasu, zachęcanie do większego krytycyzmu oraz dokonywania świadomej selekcji zarówno w pozyskiwaniu informacji jak i budowaniu kontaktów z innymi użytkownikami Sieci.

Siecioholizm

Nadużywanie Internetu zdefiniowane zostało jako jedna z form uzależnienia. Siecioholizm rozróżnia następujące rodzaje uzależnień:


  • erotomanię internetową – polegającą na nałogowym poszukiwaniu materiałów o treści pornograficznej, bądź na rozmowach o charakterze seksualnym prowadzonych na chat-roomach;
  • socjomanią internetową – polegającą na uzależnieniu od kontaktów z innymi osobami realizowanych tylko przez Internet, nierzadko wzmacnianą zaprzestaniem lub ograniczeniem kontaktów w realnej rzeczywistości;
  • uzależnienie od Sieci – obsesyjne śledzenie tego, co się dzieje w Sieci;
  • przeciążenie informacyjne – charakteryzuje się gorączkowym, zwykle niekontrolowanym poszukiwaniem różnego typu informacji; przejawia się także uczestnictwem w kilku listach dyskusyjnych równocześnie.


Jak w przypadku każdego uzależnienia osoba, która się w nim znalazła, wymaga szczególnego wsparcia. Po zauważeniu faktu uzależnienia ucznia od Sieci, trzeba umożliwić mu kontakt ze specjalistami, którzy dokładnie sprecyzują zakres tego uzależnienia, zaproponują najbardziej odpowiednią formę terapii oraz zadbają o grupę wsparcia dla danego dziecka.

Rozmawiać trzeba także z rodzicami. Przeprowadzone przez CBOS tylko wśród osób dorosłych badania na temat korzystania dzieci i młodzieży z Internetu wykazało, iż rodzice sądzą, że młodzi korzystają z Sieci głównie w celu przygotowywania się do lekcji oraz poszukiwania ciekawych wiadomości z różnych dziedzin. O połowę mniej stwierdziło, że młodzi wykorzystują Internet do udziału w czatach. Tymczasem młodzież najczęściej wykorzystuje Internet właśnie do porozumiewania się, nawiązywania kontaktów oraz rozrywki. Każdy z tych obszarów może być dla młodych ludzi niebezpieczny. Nie tylko ze względu na możliwość uzależnienia od Sieci, ale również przez wzgląd na skutek niekontrolowanych kontaktów oraz bezrefleksyjnej asymilacji informacji, które mogą wywrzeć zgubny wpływ na postawy oraz ogląd rzeczywistości, reprezentowany przez konkretne osoby.



***



Jarosław Kordziński – polonista, pracuje w Ośrodku Rozwoju Edukacji „Educator” w Krokowej