Przemoc w polskiej szkole

Małgorzata Nowotka

publikacja 24.07.2009 20:24

Przemoc i agresja, różnego rodzaju zachowania aspołeczne wśród współczesnych dzieci nabierają charakteru niemalże masowego i jednocześnie zorganizowanego. Polega to nie tylko na grupowym wymuszaniu pieniędzy i przedmiotów, ale także na groźnym zjawisku przypominającym wojskową „falę”. Wychowawca, 7-8/2009

Przemoc w polskiej szkole



„Polskie szkoły zaczynają przypominać więzienia. Za murami rządzą cwaniacy, którym muszą podporządkować się frajerzy, w tym nawet nauczyciele. Zło przenika już do szkół podstawowych i gimnazjów”[1]. W coraz większej liczbie polskich szkół pojawiają się ochroniarze strzegący szkoły i uczniów przed „obcymi” – nikt przypadkowy nie może wejść do budynku szkolnego, a dzieci i młodzież nie mogą samowolnie (bez wiedzy i zgody nauczycieli czy rodziców) go opuścić. Ale zło (agresja i przemoc) czai się również wewnątrz szkolnych murów, stanowiąc realne zagrożenie dla wielu uczniów, a także dla nauczycieli.

Wśród dzieci i młodzieży skala problemów z zachowaniami aspołecznymi czy też niedostosowania społecznego stale wzrasta. W latach siedemdziesiątych w szkołach podstawowych problem ten dotyczył zaledwie 2-3% dzieci, natomiast z badań przeprowadzonych współcześnie wynika, że obecnie wskaźnik ten jest znacznie wyższy.

Badania realizowane w różnych krajach na świecie wskazują, że obecnie około 10% dzieci i młodzieży przejawia zaburzenia dyssocjalne oraz napastliwe zachowania agresywne[2].

Współczesne zjawisko przemocy wśród dzieci i młodzieży przybiera formę zachowań wrogich, agresywnych, czasami wręcz okrutnych, które przeradzają się w zachowania przestępcze, np.: pobicia, znęcanie się nad koleżankami, kolegami, podpalanie ubrań kolegom. Częste są również groźby (słowne, wysyłane SMS-ami), wymuszenia pieniędzy i przedmiotów (telefonów komórkowych, papierosów) [3].

Badania przeprowadzone w 113 gimnazjach warszawskich przez Ośrodek Konsultacji i Dialogu Społecznego wraz ze studentami Wydziału Pedagogiki Uniwersytetu Warszawskiego (Raport OKiDS) w grudniu 2004 roku pokazują rozmiar zjawiska aspołecznych zachowań współczesnej polskiej młodzieży.

9% badanych uczniów deklarowało, że zostało pobitych/uderzonych na terenie szkoły lub w jej pobliżu, również 9% deklarowało, że grożono im lub, że użyto wobec nich niebezpiecznego narzędzia typu nóż, gaz. Aż 15% twierdziło, że padło ofiarą wymuszenia pieniędzy, telefonu komórkowego lub innej rzeczy. Wzrasta również spożycie substancji uzależniających przez młodzież: 40% badanych uczniów deklaruje spożywanie alkoholu (piwa, wina, wódki), 23% – przyznaje się do palenia papierosów, a 6% twierdzi, że używała narkotyków[4].

Ale to nie koniec tej ponurej wyliczanki. Niektórzy uczniowie: „(...) mają na koncie rozboje, kradzieże, często handel narkotykami. W jednym z gimnazjów pedagog podejrzewa, że uczniowie świadczą usługi seksualne” [5].
 




[1] Szczepański W., Na śmietniku oświaty, ANGORA, nr 5/2005, s. 30.
[2] Danilewska J., Agresja u dzieci – szkoła porozumienia, WSiP, Warszawa 2002.
[3] Bogucka-Osińska B., Nieletni w świetle wybranych kategorii przestępstw. Zapobieganie przemocy w środowisku dzieci i młodzieży, www.wsparcie.org, 1.12.2005.
[4] Raport: Opinia uczniów, nauczycieli oraz rodziców na temat bezpieczeństwa w szkole, Ośrodek Konsultacji i Dialogu Społecznego, Maj 2005.
[5] Szczepański W., op. cit.



Przemoc i agresja, różnego rodzaju zachowania aspołeczne wśród współczesnych dzieci nabierają charakteru niemalże masowego i jednocześnie zorganizowanego. Polega to nie tylko na grupowym wymuszaniu pieniędzy i przedmiotów, ale także na groźnym zjawisku przypominającym wojskową „falę”. 13% badanej młodzieży gimnazjalnej stwierdziło, że fala stanowi dla nich największy problem w szkole.

Rośnie również agresja uczniów wobec nauczycieli. Coraz częściej uczniowie grożą nauczycielom (niekiedy wręcz są to groźby pozbawienia życia) – łącznie z groźbami pobicia stanowi to 27,4% zachowań agresywnych uczniów. Uczniowie przezywają nauczycieli, wyśmiewają ich, odzywają się do nich wulgarnie (58,4%) oraz przejawiają agresję pozawerbalną wyrażaną gestami, mimiką (Raport).

41% badanych nauczycieli czuje się zagrożonych fizycznie przez uczniów podczas przerw międzylekcyjnych, 30% zaś czuje się zagrożonych fizycznie przez uczniów po wyjściu ze szkoły, natomiast 24% czuje się zagrożonych fizycznie w trakcie lekcji (Raport).

W ostatnich latach obserwuje się obniżenie wieku sprawców przemocy zorganizowanej, a także znaczny wzrost zachowań agresywnych u dziewczynek: „Wedle wyników badań współczesne gimnazjalistki w paleniu i piciu przegoniły równolatków, w narkotykach im dorównały. Z danych Komendy głównej Policji wynika, że od 4 lat nieuchronnie rośnie liczba gimnazjalistek popełniających tak zwane przestępstwa agresywne. W kategorii „przestępstwa rozbójnicze odnotowano wzrost o 10%, w „bójkach i pobiciach” – o 30%, a w „groźbach karalnych” – o prawie 50%”[6].

Coraz częściej obserwuje się takie niepokojące zachowania uczniów, jak: wagarowanie, konflikty z rówieśnikami, wandalizm, długie przebywanie poza domem bez kontroli dorosłych, popełnianie przestępstw (w tym przestępstw z użyciem przemocy), ucieczki z domu rodzinnego. Przejawami narastającego problemu demoralizacji oraz nieprzystosowania społecznego dzieci i młodzieży jest wzrost zachowań ryzykownych, jak: używanie środków psychoaktywnych (narkotyków, środków odurzających, leków), używanie alkoholu, wczesna inicjacja seksualna, zachowania agresywne. Wzrasta liczba nieletnich sprawców popełniających czyny niebezpieczne dla życia i zdrowia: (np. bójki, pobicia, rozboje, wymuszenia rozbójnicze), niepokojąco rośnie również liczba nieletnich sprawców zabójstw (w 2001 roku wzrosła ona aż o 25%)[7].

Charakterystyczne jest, że zachowania takie jak: kłamanie, przeklinanie, obrażanie, kłótnie, ośmieszanie, przezywanie, popychanie występujące w szkołach, są uznawane przez uczniów za normę, czyli w ich ocenie są to zachowania dopuszczalne i powszechnie akceptowane przez społeczność uczniowską.
 




[6]Bunda M., Panny na wygnaniu, POLITYKA, nr 45/2005.
[7] Majewska-Brzyska K., Nieprzystosowanie społeczne, demoralizacja i przestępczość dzieci i młodzieży w ostatnich latach, w: (red.) Ostrowska K., Tatarowicz J., Zanim w szkole będzie źle..., CMPPP, Warszawa 2004.



Agresja i przemoc stają się dla wielu młodych ludzi nie tylko sposobem na życie, ale również łatwą i szybką (to znaczy niewymagającą wysiłku) metodą rozwiązywania wszelkich życiowych problemów. Zachowania aspołeczne są także dla wielu uczniów źródłem nieustannej ekscytacji (dostarczają silnych bodźców) rozpraszającej szkolną nudę, a jednocześnie dają im one poczucie władzy, panowania nad otoczeniem. Notoryczne łamanie obowiązujących w szkole i w społeczeństwie norm i zasad daje agresorom wysoką pozycję wśród rówieśników, gdyż arogancja, chamstwo i bezwzględność uznawane są przez młodych ludzi za przejaw ich niekwestionowanej siły i zaradności życiowej.

Z jednej strony mamy więc coraz bardziej agresywnych, bezwzględnych i często okrutnych uczniów, a z drugiej – uległych, zaspokajających wszelkie zachcianki i wspierających rozwój dziecka rodziców oraz pozbawionych autorytetu i możliwości skutecznego dyscyplinowania swoich wychowanków nauczycieli.

Dlaczego w krajach demokratycznych, w których przestrzega się wszelkich praw człowieka, stwarza coraz lepsze warunki rozwoju i życia dla dzieci i młodzieży, rośnie liczba zdemoralizowanych, agresywnych i bezwzględnych młodych ludzi, którzy za nic mają normy społeczne, ogólnoludzkie wartości i zwyczajne, ludzkie dobro? Dlaczego w polskiej, coraz bardziej demokratycznej, przyjaznej dziecku szkole: „(…) nauczyciele boją się uczniów, a uczniowie boją się siebie nawzajem” [8].

Przyczyny tego zjawiska są złożone, ale bez upraszczania problemu można wskazać jeden najważniejszy czynnik, leżący u podstaw narastającego zjawiska nieprzystosowania społecznego i demoralizacji młodych pokoleń, a mianowicie zakwestionowanie potrzeby oraz konieczności wychowywania dzieci i młodzieży.

Kwestionując sens i celowość wychowania (a więc również przymusu, dyscypliny i posłuszeństwa), podważamy samą istotę człowieczeństwa. W wymiarze społecznym człowiek tylko potencjalnie jest człowiekiem. Jak twierdził Immanuel Kant, zalążki człowieczeństwa dane są gatunkowi ludzkiemu przez naturę, jednak człowiek powinien je wydobyć i rozwinąć poprzez wysiłek wychowania.

Według filozofa z Królewca: „Człowiek jest jedynym stworzeniem, które powinno być wychowywane” [9], gdyż istota ludzka tylko poprzez wychowanie może stać się człowiekiem.

To właśnie dyscyplina i karność: „(...) chroni człowieka przed tym, by nie zbaczał on, wiedziony swymi zwierzęcymi popędami, z drogi swego przeznaczenia – człowieczeństwa”. Pajdocentryzm rezygnując z dyscyplinowania i uczenia dziecka karności, w pewnym sensie odmawia dziecku prawa do człowieczeństwa, a rozwija w nim jedynie jego zwierzęcą, kierującą się instynktami, dziką naturę.

Odmawiając dzieciom prawa do wychowania, odmawiamy im jednocześnie prawa do bycia w pełni istotą ludzką. Jeśli więc rezygnując z wychowania, jedynie opiekujemy się dziećmi, jak czynią to zwierzęta, nie dziwmy się, że nasze pociechy coraz częściej swym zachowaniem przypominają dzikie i nieokiełznane istoty, niż osoby w pełni zasługujące na miano człowieka.

*****

Małgorzata Nowotka – absolwentka pedagogiki Uniwersytetu Warszawskiego
 




[8] Zubelewicz J., Filozofia wychowania. Aksjocentryzm i pajdocentryzm, Wydawnictwo Akademickie „Żak”, Warszawa 2002, s. 20.
[9] Kant I., O pedagogice, Wydawnictwo Dajas, Łódź 1999.