Jakie imię wybraliście?

Ks. Dariusz Madejczyk

publikacja 15.01.2008 10:57

Temat wyboru imienia dla dziecka pojawia się często już na wiele miesięcy przed jego narodzinami. Niejednokrotnie nawet ci, dla których małżeństwo jest jeszcze tylko marzeniem, zastanawiają się, jakie imię mogliby dać w przyszłości swojemu dziecku. Przewodnik Katolicki, 13 stycznia 2008

Jakie imię wybraliście?




Temat jest o tyle ciekawy, że tak naprawdę powody, którymi kierujemy się dziś przy wyborze imienia, są najrozmaitsze. Dla jednych motywacje są bardzo proste, np. związane z aktualnymi modami czy popularnością aktorów, piosenkarzy lub postaci z telewizyjnych seriali. Dla innych jest to natomiast kwestia bezpośrednio dotykająca spraw wiary – poszukiwania świętego patrona dla swojego dziecka.


Moda na imię


Pamiętam jak przed laty, gdy przed ekranami naszych telewizorów gromadzili się widzowie, by z wypiekami na twarzy oglądać kolejne odcinki telenoweli „Niewolnica Isaura”, w „Dzienniku telewizyjnym” pojawiały się informacje o nadawaniu kolejnym nowo narodzonym dziewczynkom imienia poruszającej serca Polaków niewolnicy. Na Wikipedii wyczytałem, że imię Izaura (pisane przez „z”) otrzymało wówczas 38 dziewczynek. Wbrew ówczesnym doniesieniom prasowym, podobno nie ochrzczono jednak żadnego Leoncia (po polsku: Leoncjusza)…

Moda na takie czy inne imiona nie jest z pewnością niczym nowym. Gdyby popatrzeć na szkolne dzienniki, widać, że w poszczególnych rocznikach zazwyczaj przeważają jakieś imiona wśród ddzieci. Nie jest to na pewno nic złego. Żyjemy we wspólnocie z innymi i ta ludzka wspólnota nadaje kierunek naszym działaniom i wyborom. Ważne jest jednak, by to uczestnictwo było świadome, podane refleksji. Także refleksji, która rodzi się z wiary.

W ostatnich latach, w ramach przygotowania do bierzmowania, duży akcent kładzie się na wybór przez młodzież imienia świętego patrona. Widać, że dla wielu ten moment wyboru imienia – a w rzeczywistości patrona dla siebie samego - jest czymś naprawdę ważnym. Niekiedy może nawet nie widać tego wprost w czasie przygotowania do sakramentu, ale gdy po kilku latach wraca się do tego faktu, okazuje się, że młodzi ludzie widzieli w tym coś ważnego. Był to moment związany z głębokimi przeżyciami, który zostawił na ich życiu istotny ślad.

Podobnie rodzice powinni sobie przypominać, że imię nie tylko „ma się podobać” (co nie znaczy, że upodobania muszą być czymś złym). Niech jednak to imię, które nadają swojemu dziecku, ma w sobie jakąś głębię rodzicielskich przeżyć. Czyż nie jest pięknie, gdy po latach rodzice mogą powiedzieć dziecku, że wybrali mu takie, a nie inne imię, ponieważ ma ono dla nich szczególnie głębokie znacznie – ze względu na wiarę, na historię rodziny, Ojczyzny czy inne ważne przeżycia. Wydaje się jednak, że czymś innym jest nadanie chłopcu imienia ojca, dziadka czy innego przodka, niż przechwycenie go z importowanej telenoweli, o której za kilka miesięcy wszyscy zapomną…




Złączeni przez imię


Dlaczego wybór imienia jest tak ważny? Imię, poprzez które na chrzcie świętym jesteśmy wezwani do wspólnoty Kościoła, staje się też szczególnym wyrazem łączności człowieka z Bogiem. Jest trwałym elementem relacji między człowiekiem i Tym, który go stworzył. Zarazem jednak imię jest też znakiem przynależności do wspólnoty, którą jest Kościół. Jak poprzez nazwisko identyfikujemy się z rodziną, tak wybór imienia powinien być znakiem identyfikacji z wiarą i przynależności do wspólnoty wierzących. Także tych, którzy są już w niebie – świętych. Sam święty patron staje się tu szczególnym wzorem miłości i zapewnia wstawiennictwo u Boga – jak przypomni Katechizm (por. KKK 2156).

Kodeks Prawa Kanonicznego podkreśla nawet, że „rodzice, chrzestni i proboszcz powinni troszczyć się, by nie nadawać imienia obcego duchowi chrześcijańskiemu” (KPK, kan. 855). W praktyce oznacza to, że imię może także wyrażać tajemnicę lub cnotę chrześcijańską, gdyby zaś pierwsze imię było np. częścią narodowej tradycji (jak szereg imion słowiańskich używanych w Polsce), powinno być uzupełnione drugim imieniem, tak by ochrzczone dziecko na całe życie miało swego świętego patrona.

Katechizm Kościoła zwraca natomiast uwagę, że imię ma też swoje znaczenie w naszej relacji do Boga. Podkreśla, że „Bóg wzywa każdego po imieniu (por. Iz 43, 1; J 10, 3). Imię każdego człowieka jest święte. Imię jest ikoną osoby. Domaga się szacunku ze względu na godność tego, kto je nosi” (2158). Dodaje także, że otrzymane imię pozostaje na zawsze, a „w Królestwie niebieskim zajaśnieje w pełnym blasku tajemniczy i niepowtarzalny charakter każdej osoby naznaczonej Bożym imieniem” (2159).


Boże wybranie


Jak ważne jest imię, obrazuje nam wiele wydarzeń w Biblii, gdzie nabiera ono znaczenia wręcz symbolicznego, a w wielu sytuacjach staje się nawet trwałym znakiem wybrania i powołania przez Boga do wypełnienia szczególnych zdań.

Dla starożytnego Wschodu imię było w gruncie rzeczy substytutem osoby – to, co imienia nie posiadało, nie istniało. Dlatego też nadanie nowego imienia staje się zapowiedzią odrodzenia, nowego życia, nowej epoki. Tak jest np. w przypadku Jerozolimy, która - jak powie prorok Izajasz - ma być nazwana „nowym imieniem nadanym przez usta Pana” (Iz 62, 2). Jeszcze bardziej widać to jednak w wypadku osób, które z Bożą pomocą wchodzą w swym życiu na nową drogę i podejmują się szczególnych zadań: Abram otrzymuje wówczas imię Abraham, Jakub – Izrael, Szymon staje się Piotrem, a Szaweł – Pawłem.





Dziś ten symboliczny wymiar imienia właściwie stracił na znaczeniu. Warto jednak zatroszczyć się, by imię nadawane dziecku miało swoją głębię i wpisywało się w życie rodziny na sposób nieomal symboliczny. Niech pod imieniem dziecka kryją się głębokie przeżycia jego rodziców. Niech to imię dojrzewa wraz z nimi i będzie owocem historii ich życia oraz wiary w Boga i doświadczenia Kościoła.

Mam żywo przed oczami młode małżeństwa, które w ostatnich latach wybierały dla swoich dzieci imiona dobrze nam znanych osób, które w szczególny sposób wpisały się w ich życie: Karola, Jana, Pawła, Benedykta… Nie brakuje i tych, którzy jakieś bardzo osobiste spotkania i wdzięczność za czyjąś obecność na drodze życia utrwalili właśnie w imionach swoich dzieci. Niech to będzie zachęta dla wszystkich, którzy stają wobec tego ważnego i pięknego zadania, jakim jest wybór imienia, by z myślą o Bogu, bliskich sobie ludziach i o tym, co za kilka lat powie się dziecku, wybrać imię, będące swego rodzaju zobowiązaniem i nieustanną inspiracją dla tego, kto je będzie nosił.