Zazdrość zabija miłość i radość

ks. Marek Dziewiecki

publikacja 28.02.2008 08:10

Zazdrość jest tak poważną słabością i tak groźną postawą, że jest ona zaliczana do grzechów głównych. Postawa zazdrości „oznacza smutek doznawany z powodu dobra drugiego człowieka i nadmierne pragnienie przywłaszczenia go sobie” (KKK, 2539). Przewodnik Katolicki, 24 luty 2008

Zazdrość zabija miłość i radość



Kto nie kocha, ten ulega zazdrości
i nienawidzi ludzi szczęśliwych.



Zazdrość jest tak poważną słabością i tak groźną postawą, że jest ona zaliczana do grzechów głównych. Postawa zazdrości „oznacza smutek doznawany z powodu dobra drugiego człowieka i nadmierne pragnienie przywłaszczenia go sobie” (KKK, 2539).

Św. Augustyn uznaje zazdrość za „grzech diabelski”, a św. Grzegorz Wielki przypomina, że to właśnie „z zazdrości rodzą się: nienawiść, obmowa, oszczerstwo, cieszenie się z nieszczęścia bliźniego i cierpienie z jego powodzenia”. Kto ulega zazdrości, ten jest w stanie dopuścić się nawet największego zła. Z zazdrości Kain zabija Abla (por. Rdz 4, 2-8). Z zazdrości bracia Józefa gotowi są go zabić i sprzedają go do niewoli (por. Rdz 37, 11). To zazdrość zaślepia Saula, który zaczyna nienawidzić Dawida (por. 1 Sm 18, 9). Z zazdrości Herod usiłuje zabić Jezusa i nie waha się zabić niemowlęta w Betlejem. Z zazdrości o wpływ na tłumy ludzi dobrej woli arcykapłani i faryzeusze postanawiają zabić Jezusa. On demaskuje ich zbrodniczą zazdrość i opowiada przypowieść o przewrotnych dzierżawcach, którzy z zazdrości zamordowali syna właściciela winnicy, aby posiąść jego własność (por. Mt 21, 33-44). Zazdrość prowadzi do najbardziej okrutnych krzywd (por. Jk 4, 2). Biblia przestrzega szczególnie przed zazdroszczeniem grzesznikom tego, że im się powodzi. Tego typu zazdrość jest wyjątkowo naiwna i szkodliwa (por. Ps 37,1; Prz 3, 31).



Zazdrość zaciemnia umysł


Zazdrość odbiera człowiekowi zdolność prawego myślenia, zaciemnia jego umysł, wypacza spojrzenie na ludzi i na świat, odbiera pogodę ducha, prowadzi do wielkich napięć emocjonalnych, a także do zawiści i przemocy. Człowiek ulegający zazdrości staje się bezlitosny i bezmyślny. Często wyrządza krzywdę innym ludziom, a w każdym przypadku krzywdzi również samego siebie, gdyż „zazdrość i gniew skracają dni” (Syr 30, 24).

Gdy ktoś ulega zazdrości, wtedy cierpi nawet jego ciało. Człowiek zazdrosny ma nie tylko problemy z sumieniem, ale też problemy ze zdrowiem fizycznym i psychicznym. Taki człowiek nigdy nie śpi spokojnie i nie cieszy się życiem. Zazdrość w swej skrajnej formie prowadzi do śmiertelnej zawiści w obliczu dobra, które posiadają inni ludzie.




Konsekwencja trzech pierwszych grzechów głównych


Zazdrość jest zwykle konsekwencją pierwszych trzech grzechów głównych, gdyż bezpośrednio wiąże się z pychą, chciwością i nieczystością. Pyszałek usiłuje wmówić sobie to, że jest kimś nieomylnym i doskonałym, jednak w rzeczywistości przeżywa wiele kompleksów i w chorobliwy sposób zazdrości tym, którzy są od niego dojrzalsi i szczęśliwsi. Pyszałek zazdrości zwłaszcza tym, którzy mają większe niż on znaczenie, wyższe niż on wykształcenie czy większe osiągnięcia w pracy zawodowej.

Również człowiek chciwy łatwo ulega zazdrości, gdyż chciwiec to ktoś, dla kogo ważniejsze jest to, co posiada niż to, kim jest. Człowiek chciwy zazdrości nie tylko pieniędzy i dóbr materialnych, ale także dóbr duchowych, których mu brakuje i za którymi tęskni jego serce. Taki człowiek zazdrości zwłaszcza tego, że inni ludzie potrafią kochać i cieszyć się przyjaciółmi bardziej niż pieniędzmi.

Zazdrość wiąże się ponadto z nieczystością, gdyż człowiek nieczysty nie potrafi kochać i dlatego usiłuje posługiwać się osobami dla zaspokojenia swoich popędów i potrzeb. Taki człowiek traktuje innych ludzi jak rzeczy i zamiast ich kochać - chce stać się ich właścicielem.



Materialny wymiar zazdrości


Najczęstszym powodem zazdrości jest zazdrość o dobra materialne. Prowadzi ona do zawiści nie tylko między ludźmi w kręgu rodziny czy znajomych, ale też w relacjach między narodami. Większość wojen ma podłoże walki o dobra materialne.

Zazdrość pojawia się także wtedy, gdy ktoś porównuje siebie z innymi ludźmi, zwłaszcza z tymi, którzy mają jakieś upragnione przez niego dobro: urodę, młodość, zdrowie, zdolności i talenty. Człowiek dojrzały nie porównuje się z innymi ludźmi, gdyż wie, że jest kimś niepowtarzalnym i że jest odpowiedzialny za rozwijanie własnych talentów, które otrzymał od Boga. Gdy mimo wszystko pojawi się u takiego człowieka odruch porównywania się z innymi ludźmi, to ma on odwagę natychmiast sobie o tym powiedzieć. Wtedy emocjonalny odruch zazdrości nie staje się grzechem i nie przekłada się na działanie, czyli nie prowadzi do zawiści ani do wyrządzania komuś krzywdy.



Mężczyzna - kobieta


Zazdrość okazuje się szczególnie groźna i niszcząca wtedy, gdy pojawia się w relacji mężczyzna – kobieta, zwłaszcza w kontekście napięć na tle seksualnym (por. Ga 5, 20). Związek kobiety i mężczyzny w każdej epoce „był zagrożony niezgodą, duchem panowania, niewiernością, zazdrością i konfliktami, które mogą prowadzić aż do nienawiści” (KKK, 1606).




Osoby niedojrzałe nieuchronnie ulegają zazdrości w okresie zakochania. W początkowej fazie zakochania dominuje wprawdzie radość, która płynie z zauroczenia tą drugą osobą, jednak zwykle już po krótkim czasie pojawia się dręcząca wręcz zazdrość. Zakochany - podobnie jak dziecko - skupia się na samym sobie i na własnych potrzebach. Dopóki pozostaje w tym stanie, dopóty ulega zazdrości. Bywa ona czasem tak intensywna i tak zaślepiona, że może doprowadzić zakochanego do zabójstwa w afekcie albo do odebrania sobie życia. W przeciwieństwie do zakochania, miłość nigdy nie zazdrości i nigdy nie jest ślepa.

Bywa i tak, że zazdrość jest sprowokowana niewłaściwą postawą drugiej osoby. Jeśli osobą tą jest współmałżonek, to zazdrość osoby prowokowanej nie jest grzeszną postawą, lecz spontaniczną i bolesną reakcją w obliczu doznawanej krzywdy. Kto kocha, ten nigdy nie prowokuje do zazdrości, gdyż w ogóle nie ma takiej potrzeby!

Jest także możliwa sytuacja przeciwna, czyli popadanie w zazdrość chorobliwą, a zatem przeżywanie zazdrości z urojonych powodów. Dzieje się tak wtedy, gdy ktoś zazdrości, mimo że ta druga osoba nie daje ku temu żadnych podstaw. Tego typu zazdrość urojona jest dosyć częsta na przykład w chorobie alkoholowej, a także u ludzi, którzy sami nie są wierni i oceniają innych własną miarą. Człowiek chorobliwie zazdrosny męczy drugą osobę nieustannymi podejrzeniami, kontrolowaniem i agresywnymi oskarżeniami. Doprowadza do wybuchów zazdrości w postaci agresji emocjonalnej i fizycznej. Z tego powodu życie w bliskim związku z kimś chorobliwie zazdrosnym staje się koszmarem.

Szczególną skłonność do zazdrości mają ludzie, którzy nie cieszą się własnym życiem i którzy są egoistami skupionymi na własnych potrzebach i przeżyciach. Zazdrość pojawia się zawsze wtedy, gdy ktoś nie kocha. Jest ona nieodłączną cechą egoistów, osób niedojrzałych i nieszczęśliwych. Człowiek zazdrosny nie jest zdolny do miłości. Przeciwnie, znajduje już tylko jeden sposób na szukanie „szczęścia”, a mianowicie czyni wszystko, by ci, którym zazdrości, byli nieszczęśliwi.



Zazdrość a pragnienie dobra


Nie należy mylić zazdrości z pragnieniem naśladowania czyjejś szlachetnej postawy czy z pragnieniem posiadania tego, co dobre i Boże, a co już osiągnęli inni ludzie. Nie jest czymś złym pogodne i wolne od rozżalenia „zazdroszczenie” komuś szczęśliwej rodziny czy wyjątkowych osiągnięć w szkole, w pracy zawodowej, w działalności artystycznej czy sportowej. Taka „zazdrość” nie prowadzi do zawiści, lecz przeciwnie – mobilizuje do pracy nad sobą, gdyż pomaga stawiać sobie coraz bardziej szlachetne wymagania.




Przykładem może być szczęśliwy kapłan, który z podziwem i radością patrzy na szczęśliwe rodziny, mobilizując się przez to do jeszcze większej wierności własnemu powołaniu. „Zazdrość”, która jest wyrazem radosnego i życzliwego podziwu, owocuje zatem mobilizacją do rozwoju. Taką zazdrość można wręcz nazwać „Bożą zazdrością”. Może się ona wyrażać szczególną troską o kogoś, kogo podziwiamy i kogo pragniemy wspierać w trwaniu na drodze świętości. W tym właśnie duchu św. Paweł pisze: „Jestem o was zazdrosny Boską zazdrością” (2 Kor 11, 2).



Miłość chroni przed zazdrością



Dziesiąte przykazanie stanowczo przestrzega nas przed zazdrością, a także przed pożądaniem tego, co do nas nie należy. Jedyną skuteczną ochroną przed zazdrością jest miłość. Dojrzała, czyli bezinteresowna miłość, z samej swej natury nigdy nie jest zazdrosna (por 1 Kor 13, 4).

Najbardziej bolesna jest zazdrość w małżeństwie i rodzinie, a zatem wśród osób przeżywających najsilniejsze więzi emocjonalne. Zazdrość nie zagraża tylko wtedy, gdy małżonkowie oraz rodzice i dzieci okazują sobie wzajemną miłość i radosne wsparcie.

Kto kocha, ten cieszy się szczęściem bliźniego, a kto zazdrości, ten cieszy się ze zła, które dotyka bliźniego. Kto kocha, ten nikomu nie zazdrości z tego oczywistego powodu, że nie istnieje żadne dobro ani żaden skarb większy od miłości! Taki człowiek przeżywa radość Chrystusa, jakiej ten świat ani dać, ani zabrać nie może. Najlepszym lekarstwem na zazdrość jest zatem radosna miłość, która stanowi istotę świętości.