Sydney czeka

Krzysztof Bajkowski

publikacja 14.07.2008 14:40

Można zadać pytania, czy w świecie, w którym cuda nauki święcą triumfy, czy ktokolwiek powinien jeszcze wierzyć w Boga? W świecie, gdzie bycie prawym wydaje się być postawą nieatrakcyjną, czy ktokolwiek powinien słuchać nauki Kościoła? Przewodnik Katolicki, 13 lipca 2008

Sydney czeka



Można zadać pytania, czy w świecie, w którym cuda nauki święcą triumfy, czy ktokolwiek powinien jeszcze wierzyć w Boga? W świecie, gdzie bycie prawym wydaje się być postawą nieatrakcyjną, czy ktokolwiek powinien słuchać nauki Kościoła? Te pytania będą „unosiły się” nad sześciodniowym festiwalem znanym jako Światowe Dni Młodzieży, który swym rozmachem opanuje Sydney począwszy od 15 lipca.

Jeżeli odpowiedzi na powyższe kwestie mają jakiekolwiek znaczenie dla kogoś, kto interesuje się sprawami duchowymi, to wydarzenie w Sydney jest właśnie dla niego, a nie tylko dla młodych katolików.



Australijskie dylematy


Jeżeli ktoś może dostarczyć przekonujących odpowiedzi na te i podobne pytania, to jest nim z pewnością Joseph Ratzinger, określony przez arcybiskupa Sydney, kard. George’a Pella jako najznamienitszy żyjący teolog katolicki. Z drugiej strony, jeśli jest jakakolwiek organizacja zdolna zrobić coś historycznego, wyzwalając religijne uczucia w rozśpiewanych ogromnych tłumach, to jest nią australijski Kościół katolicki. Tak mniej więcej pisze w swoim artykule „The Mission”, miesiąc przed przybyciem Papieża Benedykta XVI do Sydney, jeden z prominentnych australijskich, katolickich polityków, były wicepremier i minister zdrowia – Tony Abbott.

To zresztą jeden z nielicznych tekstów w australijskiej prasie, który rzeczywiście poważnie szuka prawdziwego sensu w organizowaniu Światowych Dni Młodzieży. W sporadycznych artykułach pojawiających się w codziennej prasie, a dotyczących World Youth Day, najważniejszy dla ich autorów temat to mający jakoby powstać chaos komunikacyjny w Sydney czy problem kosztów organizacji opłaconych z kiesy podatników - jak to określa magazyn, The Bulletin – „The Pope’s party”.

Sceptycyzm, zdziwienie i cisza dominują w mieście organizującym największy festiwal młodzieży katolickiej. Czy może być coś większego w Sydney niż Igrzyska Olimpijskie czy też doroczna parada Mardi Gras homoseksualistów? Czy Kościół katolicki jest w stanie coś takiego zrobić?



Mission: Possible


Tymczasem organizatorzy – archidiecezja Sydney – przewidują, że do miasta zjedzie 200 tys. młodych pielgrzymów, w tym 125 tys. z zagranicy, a na Mszy św. końcowej z udziałem Benedykta XVI będzie 500 tys. uczestników. Dla takiej liczby ludzi trudno było organizatorom i władzom miasta znaleźć odpowiednie miejsce. Jedynym tak dużym placem w całej metropolii był tor wyścigów konnych Randwick.

Ale na trzy tygodnie przed Światowymi Dniami Młodzieży królowa brytyjska Elżbieta II, jednocześnie królowa Australii, wyraziła wielkie zdziwienie, że Royal Randwick Racecource będzie miejscem celebracji katolickiej Mszy św. z udziałem Papieża, wymuszający tym samym relokację 300 koni. „How could they do it?” - zapytała monarchini i wielbicielka koni szefa Australian Jockey Club Rossa Smyth-Kirka, który niezadowolony z pozbawienia na kilka tygodni jego klubu koniarskich rozrywek lub - jak kto woli - koniarskiego biznesu, poleciał do Londynu, by najwyraźniej się poskarżyć.




Wielu członków lobby wyścigów końskich krytycznie oceniało wybór hipodromu Randwick sugerując, że lepszym miejscem na końcową Mszę Word Youth Day jest Sydney Olympic Park, tam gdzie w 2000 roku odbywała się olimpiada. Jednak jak pokazują kroniki, na Randwick odbywały się już wcześniej Msze papieskie w 1970 roku podczas wizyty Pawła VI, a w 1986 i 1995 – Jana Pawła II; odbyły się też występy Rolling Stones w 1973. Kręcono też tu wiele filmów, m.in. Mission: Impossible II.



Dokąd przybywa Papież


Tymczasem Sydney przygotowuje się spokojnie, bez specjalnego rozgłosu, do wydarzenia, które – jak się spodziewam - może stać się katalizatorem „odmiany oblicza tej ziemi” i to wcale nie politycznej. Papież Benedykt XVI przyjeżdża do kraju określającego siebie jako „lucky country” (szczęśliwy kraj), gdzie wartości ewangeliczne są na marginesie, względnie są tematem dowcipów; gdzie 70 proc. młodych ludzi żyje ze sobą bez zawarcia związku małżeńskiego; do kraju o jednym z najwyższych odsetku samobójstw wśród młodzieży; kraju, gdzie rocznie dokonuje się 90 tys. legalnych aborcji i gdzie prężnie działa lobby dumnych homoseksualistów. Przyjeżdża też Papież do społeczeństwa, gdzie szaleje dr Nitschke ze swoją kampanią na rzecz eutanazji, a w mediach nie ma ani jednej audycji radiowej czy telewizyjnej, gdzie przedstawia się poglądy i naukę Kościoła katolickiego.



Młodzi opanowują miasto


Dwa tygodnie przed Światowymi Dniami w mieście nie widać praktycznie żadnych odznak zbliżającego się wydarzenia, oprócz znaków drogowych informujących o ograniczeniach parkingowych na czas „festiwalu”, a przecież zapowiadany przebogaty program zaszokuje nie jednego sydnejczyka.

Miasto opanuje kilkaset tysięcy młodych ludzi. Przyjadą z całej Australii, przylecą ze 165 krajów. 450 koncertów, przedstawień teatralnych, pokazów filmowych, wystaw malarstwa i rzeźby, forów dyskusyjnych od teologii po seks, spotkań modlitewnych, międzynarodowych i międzyreligijnych – wszystko to odbędzie się w 100 miejscach od Sydney Opera House po Parramatta Stadium, od Great Hall Sydney University po Whitlam Leisure Centre w zachodniej dzielnicy Liverpool, od katedry St. Mary’s po Sydney Adventist College.



Ekumeniczna Droga Krzyżowa


W piątek 18 lipca w centrum Sydney odbędzie się przedstawienie Drogi Krzyżowej. odtwarzane przez stu aktorów. Podobne wydarzenie podczas Światowych Dni Młodzieży w Toronto w 2002 roku oglądało miliard ludzi dzięki transmisjom telewizyjnym.

Na potrzeby sydnejskich Światowych Dni Młodzieży zmodyfikowano nabożeństwo Drogi krzyżowej, usuwając część tradycyjnych elementów i dodając nowe, czyniąc ją bardziej ekumeniczną. Na XXIII ŚDM będzie tylko 8 stacji z tradycyjnego układu i 5 dodanych, aby zrekonstruować historię Jezusa Chrystusa od Ostatniej Wieczerzy do zdjęcia z Krzyża.





- Obawiamy się, że odtworzenie pasji Chrystusa może wzbudzić antysemickie resentymenty. Właśnie dlatego każdy element inscenizacji Drogi krzyżowej jest bardzo starannie analizowany i przygotowywany, tak aby nie stawiał w złym świetle Żydów – uzasadniał zmiany biskup Anthony Fisher, koordynator Światowych Dni Młodzieży w Sydney. Krytycy tego stanowiska mówią, że kiedy z historii męki Jezusa wyrzuca się Żydów, nie tylko fałszuje się prawdę, ale tworzy się też teologiczny potworek. Czy piątkowe, popołudniowe wydarzenie Światowych Dni Młodzieży będzie prawdziwym misterium Męki Pańskiej czy teologicznym potworkiem, przekonamy się za kilka dni podczas transmisji telewizyjnej z Sydney.

,h2>Polacy w Sydney

Te zagadnienia jednak nie są najważniejsze dla tych, dla których Światowe Dni – wciąż żywy prezent Jana Pawła II - były dane. Jakiś czas temu rozmawiałem z młodzieżą polską, która przyleciała już do Sydney. Ich koledzy w liczbie dwóch tysięcy dołączą w najbliższych dniach. To największa pielgrzymka Polaków na kontynent australijski. Ci, którzy już dotarli, spotykają się z australijskimi Polakami.
Maciek, Tadek i Antek – trzej ambasadorzy „Lednicy 2000” o. Jana Góry, byli w australijskiej Częstochowie – Berrima-Penrouse Park, gdzie w buszu mieszkają ojcowie paulini opiekujący się powstałym tam sanktuarium Our Lady of Mercy of Jasna Gora. Tam spotkali się z polonijną młodzieżą sydnejską podczas integracyjnego wyjazdu.

Razem, od 15 do 20 lipca, niezależnie skąd są, z Polski czy z emigracji, z emblematami „Polish pilgrim”, celebrować będą w kościołach w Sydney, na ulicach, w parkach i salach koncertowych swoją wiarę. Będą witać Papieża Benedykta XVI, który przypłynie do portu w otoczeniu flotylli 12 statków, będą uczestniczyć w katechezach w jednym lub dwóch z 300 kościołów metropolii sydneyskiej, w których będzie przemawiało do nich m.in. pięciu polskich biskupów. Będą też uczestniczyć w pielgrzymkowym szlaku, przekraczając słynny Sydney Harbour Bridge, aby dojść do hipodromu Randwick na wieczorne sobotnie czuwanie z Papieżem i niedzielną kończącą je Mszę św. Dla nich Światowe Dni Młodzieży to okazja do spotkania się z kolegami z całego świata dzielącymi tę samą wiarę.

Anita przyjechała z Gdańska. Zafascynowana jest tematem tegorocznych Dni – obietnicą otrzymania mocy Ducha Świętego. Mówi, że przyjechała tu z wielkim pragnieniem usłyszenia od Benedykta XVI słów, które miałyby ją poprowadzić na najbliższy czas jej życia.

Z pewnością nie tylko ona sama ma takie pragnienie. Takie pragnienie ma kardynał Pell dla całego Sydney i tutejszego Kościoła. Takie pragnienie ma Tony Abbott dla Australii.



***

Autor artykułu jest redaktorem portalu Puls Polonii oraz prowadzi polskojęzyczny blog poświęcony ŚDM 2008 w Sydney: www.pulssydney.blogspot.com