Bóg mówi do Piotra

ks. Edward Staniek

publikacja 20.03.2007 06:42

Jest to władza potrzebna w Kościele, który ile razy przekracza pewne granice kultury, czy religii, musi się do niej odwołać. Obecnie Kościół stoi przed kolejnymi decyzjami, które są potrzebne w przekraczaniu granic, jakie dzielą chrześcijaństwo od innych, zwłaszcza wielkich religii świata. Źródło, 18 marca 2007

Bóg mówi do Piotra




Wyjście Apostołów poza granice przepisów prawa religijnego, które cieszyło się autorytetem Mojżesza, było bardzo trudne. Sam Bóg na Taborze powiedział Piotrowi, Janowi i Jakubowi, by słuchali Jego Umiłowanego Syna, mimo że obok stał Mojżesz i Eliasz, dwa największe autorytety Izraelitów. Piotr nie wiedział, jak w praktyce ma przejść ponad nimi, by zostać wiernym Jezusowi. Kłopot polegał na tym, że sam Jezus, żyjąc na ziemi, nie wszedł w kontakty z poganami tak, by zasiadł z nimi do stołu i złamał przepisy obowiązujące Żydów. A więc nie dał przykładu. Apostołowie mieli Go naśladować. Postawienie kroku w stronę pogan, przez przełamanie prawa stołu, było dla nich nie do pomyślenia, a co dopiero wykonania.

Otrzymali nakaz nauczania wszystkich narodów, ale z niego wcale nie wynikało, że mają zrezygnować z przyprowadzania ich do stołu żydowskiego. Mogli ten nakaz wykonywać namawiając pogan, by przeszli na judaizm. Tymczasem Bóg tego nie chciał. Chciał, by oni zrezygnowali z zasad obowiązujących Żydów i zasiedli przy stole pogan jedząc to, co na nim zostanie podane.

Skoro Apostołowie nie potrafili zrobić tego kroku, Jezus interweniował z nieba i wezwał Piotra do jego postawienia. Przygotował dom poganina Korneliusza do spotkania z Piotrem i przez anioła polecił mu wysłać do niego posłańców, a osobiście przemówił do niego w samo południe, gdy ten modlił się na tarasie. Oto jeden z niezwykle ważnych tekstów w Dziejach Apostolskich:

Następnego dnia, gdy oni byli w drodze i zbliżali się do miasta, wszedł Piotr na dach, aby się pomodlić. Była mniej więcej szósta godzina. Odczuwał głód i chciał coś zjeść. Kiedy przygotowywano mu posiłek, wpadł w zachwycenie. Widzi niebo otwarte i jakiś spuszczający się przedmiot, podobny do wielkiego płótna czterema końcami opadającego ku ziemi. Były w nim wszelkie zwierzęta czworonożne, płazy naziemne i ptaki powietrzne. "Zabijaj, Piotrze, i jedz!" - odezwał się do niego głos. "O nie, Panie! Bo nigdy nie jadłem nic skażonego i nieczystego" - odpowiedział Piotr. A głos znowu po raz drugi do niego: "Nie nazywaj nieczystym tego, co Bóg oczyścił". Powtórzyło się to trzy razy i natychmiast wzięto ten przedmiot do nieba (Dz 10,9-16).

Sam Jezus - Piotr zwraca się do niego słowem: Panie - zaprasza Piotra do stołu pogan, przy którym nie obowiązywał podział na pokarmy czyste i nieczyste. Piotr się broni, ale Jezus mu wyjaśnia, że zasady, jakie dotyczą praw stołu żydowskiego, miały na uwadze wytyczenie granicy potrzebnej do zachowania dystansu narodu wybranego wobec pogan, natomiast nie zawierały obiektywnej oceny wartości pokarmów, jakie spożywali poganie. W oczach Boga te pokarmy są czyste i nic nie stoi na przeszkodzie, by je spożywać. Dla Piotra to był szok, mimo iż nie tylko słyszał, ale został pouczony przy pomocy wizji. On widział zwierzęta nieczyste i otrzymał od samego Jezusa polecenie by je jadł, a nawet osobiście zabił i przygotował z nich posiłek.



Kiedy Piotr zastanawiał się, co może oznaczać widzenie, które miał, przed bramą stanęli wysłańcy Korneliusza, dopytawszy się o dom Szymona. "Czy przebywa tu w gościnie Szymon, zwany Piotrem?" - pytali głośno. Kiedy Piotr rozmyślał jeszcze nad widzeniem, powiedział do niego Duch: "Poszukuje cię trzech ludzi. Zejdź więc i idź z nimi bez wahania, bo Ja ich posłałem" (w. 17-20).

Oto kolejny dowód na to, jak trudno było Piotrowi postawić ten krok. Duch Święty poleca mu, by poszedł do domu poganina Korneliusza, bo taka jest decyzja samego Boga. Jezus prowadzi Piotra za rękę. Czyni to krok po kroku. Piotr wykonuje polecenia Ducha Świętego.

Piotr zszedł do owych ludzi i powiedział: "Ja jestem tym, którego szukacie. Z jaką sprawą przybyliście?". A oni odpowiedzieli: "Setnik Korneliusz, człowiek sprawiedliwy i bogobojny, o czym zaświadczyć może cała ludność żydowska, otrzymał polecenie od anioła świętego, aby cię wezwał do swego domu i wysłuchał tego, co mu powiesz". [Piotr] więc zaprosił ich do wnętrza i ugościł. A następnego dnia wyruszył razem z nimi w towarzystwie niektórych braci z Jafy (w. 21-23).

W tej sytuacji Piotr nie miał innego wyjścia. Jego rozmowa z Bogiem na tarasie przygotowała go do wypełnienia woli Jezusa. W domu Korneliusza Duch Święty wypełnił serca pogan i Piotr udzielił im chrztu. Poganie weszli do Kościoła, wprowadzeni przez samego Piotra. On bowiem posiadał najwyższą władzę kluczy, powierzoną mu przez Jezusa. A była to władza podejmowania decyzji. Jest to władza potrzebna w Kościele, który ile razy przekracza pewne granice kultury, czy religii, musi się do niej odwołać. Bez tej władzy wzrost Kościoła byłby niemożliwy. Obecnie Kościół stoi przed kolejnymi decyzjami, które są potrzebne w przekraczaniu granic, jakie dzielą chrześcijaństwo od innych, zwłaszcza wielkich religii świata. Czas konfrontacji się zbliża.

Godzina modlitwy jest czasem podejmowania decyzji. Nie zawsze one są na miarę Piotra, ale zawsze na miarę naszych zadań. Trzeba znać Ewangelię, by z niej nie uronić ani jednej kropli, ale też trzeba wielkiej odwagi, by na gorąco słuchać Boga, który nas prowadzi, zarówno przez wymagania stawiane w Kościele, jak i przez swoje natchnienia.