W drodze na ołtarze

Rozmowa z ks. prof. Stefanem Ryłką CRL, delegatem wielu spraw beatyfikacyjnych prowadzonych przez Archidiecezję Krakowską

publikacja 26.04.2007 09:27

Generalnie biorąc, proces informacyjny wyprzedza proces apostolski. Odbywa się na terenie diecezji, gdzie zmarł kandydat na ołtarze. W przypadku męczennika postępowanie zmierza w kierunku udokumentowania męczeństwa. W przypadku Sługi Bożego badana jest przede wszystkim heroiczność jego cnót. Źródło, 22 kwietnia 2007

W drodze na ołtarze




Bożena Weber: - Święci i błogosławieni są wielkim skarbem Kościoła lokalnego i powszechnego. W naszej Ojczyźnie w najbliższym czasie będziemy świadkami wyniesienia na ołtarze trojga kolejnych Polaków: kanonizacji w Rzymie bernardyna o. Szymona z Lipnicy (zm. 1482) i beatyfikacji w kraju założyciela Zgromadzenia Księży Marianów Jana Papczyńskiego (zm. 1701) oraz Celiny Borzęckiej (zm. 1913), współtwórczyni Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstanek.

Ks. profesor Stefan Ryłko CRL: - Polska ziemia, na przestrzeni ponad 1000-letnich dziejów chrześcijaństwa, wydała wielu heroicznych wyznawców, męczenników, świadków Chrystusa, obrońców i patronów, którzy jako "osoby święte", zmarłe w opinii świętości, cieszą się kultem rodaków, wpisem do katalogu świętych Kościoła powszechnego, lub też ciągle jeszcze - bez aureoli świętości - czekają na wyniesienie na ołtarze. Tu warto podkreślić, że procesy kandydatów do chwały ołtarzy są rozpatrywane w trzech grupach: co do heroiczności cnót, co do męczeństwa (wówczas nie są potrzebne dochodzenie heroiczności cnót ani też cuda za wstawiennictwem danego kandydata), a także co do nieprzerwanej ciągłości kultu w grupie tzw. spraw przedurbanowych, tj. gdy konkretna osoba cieszyła się kultem publicznym przed dekretem papieża Urbana VIII (1623-1644).

- Kraków stanowi swoistego rodzaju centrum tego rodzaju procesów. Czy są w naszym kraju katedry, gdzie przygotowuje się biegłych do tego typu zadań?

- W Polsce nie ma jeszcze katedry Prawa Kanonizacyjnego, choć byłoby to bardzo pożądane. Są jednakowoż trzy ośrodki, które zajmują się procesowymi sprawami. W stolicy tę "misję" sprawuje kapucyn, o. Gabriel Bartoszewski; w Lublinie jest ks. prof. Henryk Misztal; w Krakowie ja byłem odpowiedzialny.

- Ks. Profesor prowadził procesy nie tylko z terenu Archidiecezji Krakowskiej i diecezji sąsiednich - jak Bielsko-Żywieckiej - ale na prośbę ks. kard. Mariana Jaworskiego, ordynariusza Diecezji Lwowskiej obrządku łacińskiego - także wszystkie sprawy na Ukrainie. Czy te ostatnie można uznać za szczególnie "na czasie", w znaczeniu ich doniosłości na dziś?

- Żaden z procesów, które ordynariusz miejsca zainicjował we Lwowie, nie odbył się bez mego udziału. Z perspektywy długoletniej praktyki w tej dziedzinie mogę z całą pewnością stwierdzić, że Boża Opatrzność daje nam świętych na nasze czasy. Oznacza to, innymi słowy, aktualność charyzmatu w danym dziejowym momencie i to na określonym terenie, gdzie zachodzą szczególne ku jego rozkwitowi potrzeby. Równocześnie musimy mieć świadomość, że każda sprawa procesowa jest inna. Aby zbyt pochopnie nie formułować uogólnionych "prawd" o świętości życia konkretnej osoby, musimy poruszać się w materiale dowodowym "na paluszkach". Aby się nie pomylić i nie przekreślić rozpoczętego już procesu, lub nie odsunąć go na kolejne lata "zastoju", należy nie tylko "badać" z pełnym obiektywizmem zeznania świadków, ale i samemu niejako "wczuć się w sytuację". W pokorze i w pełni świadomie musimy za każdym razem zadawać sobie pytanie, czy potrafimy zadowalająco odtworzyć stan duchowy świątobliwej osoby, skoro jest on jej tajemnicą. Diabeł nie śpi i stara się za wszelką cenę przedstawić charyzmaty danego kandydata w złym świetle.

Dla przykładu króciutko przytoczę sprawę szarytki, siostry Marty Anny Wieckiej z kresowego Śniatynia. Od momentu jej śmierci w 1904 r. nieprzerwanie nawiedzają jej grób, otrzymując łaskę nawrócenia czy uzdrowienia, zarówno katolicy, prawosławni (ortodoksyjni), jak i grekokatolicy i Żydzi. Nazywana jest na Ukrainie Mateczką, która wszystkim pomaga - bo w istocie bez względu na narodowość, wyznanie czy obrządek przychodzą na jej grób wszyscy! Ten fakt przesądził, że nie przeprowadzono ekshumacji jej doczesnych szczątków - choć informacyjny proces beatyfikacyjny Służebnicy Bożej jest zakończony. Powód - aby wszyscy mieli do niej dostęp. Pamiętam, że podczas przesłuchania świadków przyszła do mnie ukraińska nauczycielka - jak się potem dowiedziałem - niegdyś nieugięta szowinistka, której władza radziecka "zaaplikowała" 25 lat zesłania na Syberię.



- Ekumeniczny wymiar posługi polskiej szarytki na dalekich Kresach, czytelny po upływie z górą wieku świadczy, że cuda i dobrodziejstwa otrzymywane za wstawiennictwem osoby "Bogu miłej", to dostrzegalne znaki Boskiej ingerencji.

- Obecnie Kościół katolicki zwraca uwagę przede wszystkim na świętość usankcjonowaną, czyli udowodnioną, a wiążą się z nią dwa uściślone przez wieki pojęcia: kanonizacja i beatyfikacja. Do tej ostatniej potrzebne jest udokumentowanie jednego cudu, a do kanonizacji - drugiego, mającego miejsce już po beatyfikacji. Przy tym ważna jest nie tylko sama procedura kanonizacyjna, ale i szczegóły, konkrety, konieczne do wyrobienia sobie rzeczywistego obrazu zasług kandydata. Stąd liczą się tylko fakty oceniane bez emocji. Co do cudu liczy się konkretny przypadek i opinia lekarska mówiąca, że dane wyleczenie jest trwałe i zaistniałe w krótkim czasie, oraz że trudno jest je wytłumaczyć środkami naturalnymi z medycznego punktu widzenia.

- Te wszystkie "kroki" w procedurze kanonizacyjnej wymagają szczególnego przygotowania i niemal dedukcyjno-sądowniczej "miary". Kraków zna Księdza Profesora z głębokiego rozmiłowania się w historii Zgromadzenia Kanoników Regularnych Laterańskich, z kultu i przyczynienia się do wyniesienia na ołtarze bł. Stanisława Kazimierczyka, współbrata z klasztoru przy kościele (dziś Bazylice Mniejszej) Bożego Ciała na Stradomiu.

- Doktoryzowałem się z historii, ale prawie 40-letnia praktyka sądowa w krakowskiej Kurii (od 1962 r.) ukierunkowały mnie i wyrobiły tzw. spojrzenie sądowe, że to i to mam udowodnić! Znajomość teologii, historii ma jedynie pomóc w przedstawieniu dowodów. Sam proces to sensu stricto procedura sądowa.

- Nim nastąpi uroczysta chwila wyniesienia kandydata do chwały ołtarzy, proces musi przejść przez "gęste sito" dwóch etapów...

- Generalnie biorąc, proces informacyjny wyprzedza proces apostolski. Odbywa się na terenie diecezji, gdzie zmarł kandydat na ołtarze.W przypadku męczennika postępowanie zmierza w kierunku udokumentowania męczeństwa. Męczennicy są bowiem "zwolnieni z cudu". W przypadku Sługi Bożego badana jest przede wszystkim heroiczność jego cnót. Obok stwierdzenia świątobliwości życia i rozgłosu świętości, należy zebrać i przebadać pisma kandydata (jego i do niego).

Następnie ordynariusz, będąc przekonanym, że proces został należycie przeprowadzony, zarządza sesję zamknięcia, na której podpisuje dokumenty i kieruje sprawę do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, do Rzymu. Tam obecnie czeka ponad 250 spraw do rozpatrzenia, a Kongregacja rozpatruje ich rocznie ok. 20.

- Proces kanonizacyjny Ojca Świętego Jana Pawła II, naszego największego Rodaka, też jest prowadzony w Wiecznym Mieście.

- Najwyższy prawodawca kościelny - Ojciec Święty, w sprawach przepisów kościelnych może dyspensować. W obecnym czasie obowiązuje okres pięciu lat, które winny upłynąć od śmierci kandydata na ołtarze, przed otwarciem procesu. Jan Paweł II udzielił dyspensy na dwa lata dla Matki Teresy z Kalkuty i dwóch franciszkanów - misjonarzy, którzy ponieśli śmierć męczeńską w Peru.

Z utęsknieniem czekamy na tę radosną wieść! A w kolejce czekają już następni Słudzy Boży... Proszę nam uchylić rąbka tajemnicy i wskazać choćby niektórych.

- Z uwagi na wielki jubileusz 800-lecia zakonu Kaznodziejskiego, siostry Dominikanki na krakowskim Gródku pragną zwrócić uwagę Kościoła lokalnego na współsiostrę Magdalenę Marię Epstein. Badam też heroiczność cnót o. Jacka Woronieckiego OP i ośmiu męczenników dominikańskich z Czortkowa na Kresach. Warto też "przyjrzeć się" bliżej pięknemu krakowskiemu triu - trzech świeckich pielęgniarek. Są to: Hanna Chrzanowska, Janina Woynarowska i Rozalia Celakówna.

- W imieniu Redakcji serdecznie dziękuję za rozmowę.