Chcę przystąpić do ołtarza Bożego

ks. Johannes Gamperl (Szwajcaria)

publikacja 29.02.2008 14:25

Gdy przestępujemy przez próg kościoła, nasze spojrzenie najczęściej pada na ołtarz i krzyż. Na ołtarzu podczas każdej Eucharystii jest obecny Pan Jezus. Przy nim gromadzi On swoich wiernych. Na ołtarzu oddaje się ponownie w miłości Ojcu i nam - jak wtedy na krzyżu - na odpuszczenie grzechów. Czas serca, 93/2008

Chcę przystąpić do ołtarza Bożego


Obrzędy wstępne Mszy Świętej


Gdy przestępujemy przez próg kościoła, nasze spojrzenie najczęściej pada na ołtarz i krzyż. Na ołtarzu podczas każdej Eucharystii jest obecny Pan Jezus. Przy nim gromadzi On swoich wiernych. Na ołtarzu oddaje się ponownie w miłości Ojcu i nam – jak wtedy na krzyżu – na odpuszczenie grzechów.



Ołtarz – symbol Chrystusa


Na początku mszy świętej kapłan, po przyklęknięciu przed Najświętszym Sakramentem, zwraca się w milczeniu i z głębokim szacunkiem ku ołtarzowi i całuje go. Ołtarz wskazuje na Chrystusa. Co więcej, jest tutaj Jego symbolem. Chrystus w pojęciu nowotestamentalnej ofiary jest Ołtarzem, Kapłanem i Barankiem ofiarnym. Także krzyż jest określany jako ołtarz.

Przy poświęceniu ołtarza kapłan wypowiada następującą modlitwę: „Boże, niebieski Ojcze, Twój Syn, który zamieszkał pośród nas, wydał się za nas na ołtarzu krzyża”. We wprowadzeniu do Mszału znaczenie ołtarza jest przedstawione w następujący sposób: „Ołtarz, na którym pod sakramentalnymi znakami jest uobecniana ofiara krzyżowa, jest także stołem Pańskim, przy którym ma udział lud Boży uczestniczący wspólnie we mszy świętej. On jest zarazem centralnym miejscem dziękczynienia, które w sprawowaniu Eucharystii jest punktem kulminacyjnym”. W modlitwie psalmów ołtarz staje się symbolem samego Boga:

„I przystąpię do ołtarza Bożego,
do Boga, który jest moim weselem.
Radośnie będę Cię chwalił przy wtórze harfy,
Boże, mój Boże!
Czemu jesteś zgnębiona, moja duszo,
i czemu jęczysz we mnie?
Ufaj Bogu, bo jeszcze Go będę wysławiać:
Zbawienie mego oblicza i mojego Boga” (Ps 43,4-5).

Bardzo ważne jest to, by dobrze rozpocząć mszą świętą. Kto ją dobrze – to znaczy sercem i w skupieniu – rozpocznie prawdopodobnie, będzie mógł w niej całej dobrze uczestniczyć i dobrze ją przeżyć. Teraz, gdy kapłan całuje ołtarz, każdy z uczestniczących w nabożeństwie powinien w swoim duchu i sercu uczynić to samo.



Pocałunek – znak miłości


Pocałunek jest chyba największym, zewnętrznym znakiem miłości, przyjaźni i oddania.
W liturgii pocałunek występuje trzy razy i zawsze dotyczy on Chrystusa – to znaczy składa się go samemu Chrystusowi: na początku i na końcu mszy świętej, kiedy kapłan całuje ołtarz, oraz po przeczytaniu Ewangelii, kiedy całuje Ewangeliarz. Słowa Ewangelii są osobistymi słowami Jezusa skierowanymi do nas. Pocałunek oznacza głęboki szacunek. Szacunek zaś pochodzi z wiedzy, że Jezus rzeczywiście jest tutaj obecny. Taki pocałunek na piersi syna po ochrzczeniu go złożył Leonidas, późniejszy męczennik, ponieważ był przekonany, że teraz w jego dziecku zamieszkał sam Bóg. Pocałunek jest przede wszystkim znakiem miłości do Pana.

Zaraz na początku mszy świętej odpowiedzmy miłością na miłość Jezusa, którą On nas obdarzył i ciągle obdarza. On nas pierwszy umiłował, co więcej, za nas oddał swoje życie, gdy byliśmy jeszcze grzesznikami (por. Rz 5,6). Jezus czeka na nas we mszy świętej, aby nas w swoim słowie, kierowanym do każdego z nas osobiście, i w Eucharystii, w której chce do nas przyjść, obdarzyć swoją miłością. Wyznajmy więc Jezusowi przy tej okazji w kilku serdecznych słowach naszą miłość, mówiąc, np.: „Jezu, kocham Cię i chcę Cię kochać. Pomnóż moją słabą miłość!”. Lub innym razem: „Każdym oddechem, każdym uderzeniem serca, każdą komórką mego ciała i każdą myślą mego umysłu chcę Ci powiedzieć, że Cię kocham, że chcę do Ciebie należeć, mój Panie i Mistrzu!”. Albo: „Panie mój, Jezu! Judasz zdradził Cię pocałunkiem (por. Łk 22,48). Pozwól, abym był wierny w mojej miłości i gotowy do wszelkich ofiar!”. Bądź też: „Panie Jezu, w domu faryzeusza Szymona nie otrzymałeś na powitanie pocałunku. A oto grzeszna kobieta, która tam się znalazła, namaściła Twoje nogi olejkiem i z miłością je całowała (por. Łk 7,36-47). Pozwól mi Cię kochać, pomimo moich błędów i grzechów!”.



Nasze serca ołtarzem


Przy tym spotkaniu z Jezusem spotkaniu w miłości – staje się dla nas jasne, że również nasze serca powinny stać się ołtarzem dla Niego, to znaczy miejscem, w którym chce On być obecny, gdzie chce się razem z nami ofiarować swojemu Ojcu dla naszego zbawienia i dla zbawienia wszystkich Jego i naszych braci i sióstr. Święty Augustyn wyraził to kiedyś w bardzo prosty sposób: „Także nasze serce jest ołtarzem Boga, jeśli jest do Niego wzniesione. Bogu składamy i oddajemy krwawą ofiarę z siebie, jeżeli trwamy na straży prawdy aż do przelania krwi. Składamy Mu najmilszą ofiarę kadzielnianą, jeżeli przed Jego obliczem płoniemy wspaniałomyślną, świętą miłością. Jemu poświęcamy i z powrotem oddajemy Jego dary w nas i z nas samych… Przynosimy Mu dar ofiarny pokory i uwielbienia i składamy go przez trawiący ogień żarliwej miłości na ołtarzu naszych serc” (De civitate Dei 10,3).




Tę postawę miłości pięknie wyraża w następujących słowach hymn z Liturgii godzin:

„Chryste, Boski Panie,
Ten Cię kocha, kto tylko ma siłę, by kochać.
Nieświadomie ten, kto Cię nie zna;
Pełen tęsknoty ten, kto Cię poznał.

Chryste, Ty jesteś moją nadzieją,
Moim pokojem, moim szczęściem, całym moim życiem.
Chryste, ku Tobie skłania się mój duch;
Chryste, Tobie oddaję cześć.

Chryste, Ciebie trzymam się mocno,
Całą siłą mojej duszy.
Ciebie samego, Panie, kocham;
Szukam Cię i naśladuję”.

Z tymi lub podobnymi myślami możemy teraz rozpocząć mszę świętą. W ten sposób nie tylko przeżyjemy ceremonię, lecz przede wszystkim spotkamy Jezusa.



Tłumaczył z języka niemieckiego: ks. Jacek Kubica SCJ