Mama, tata i przedszkolak

Izabela Bilińska-Socha

publikacja 24.09.2009 10:11

Nadchodzi ten dzień. Nasz maluch po raz pierwszy idzie w szeroki świat. Bierzemy go za rękę, wkładamy mu pod pachę ulubionego pluszaka i ruszamy w drogę. Gdy przejdziemy przez próg, przekroczymy granicę między światem domowym a przedszkolnym. Czas serca, 102/2009

Mama, tata i przedszkolak



oswajanie przedszkolnego świata

Pierwsze dni w przedszkolu są wyjątkowo trudne zarówno dla dziecka, jak i dla rodziców. Istnieje jednak parę sposobów, które pomogą złagodzić ból rozstania. Przede wszystkim malucha nie wolno od razu wrzucać na głęboką wodę. Wsparcie rodziców oraz ich wyrozumiałość mogą sprawić, że przejście z jednego świata do drugiego będzie łagodniejsze i mniej stresujące dla obu stron. Przypomnijmy sobie, jak się czujemy, gdy trafiamy w zupełnie nowe miejsce, pośród obcych ludzi i musimy samotnie stawić czoła ogromowi nieznanego. Emocje dziecka są podobne: dla niego to jakby przeprowadzka i zmiana pracy w jednym. Dlatego trzeba jeszcze przed godziną zero oswajać je z przedszkolem.

Jeśli w przedszkolu nie były organizowane dni adaptacyjne, które pozwalają i rodzicom, i dziecku obejrzeć przedszkolne sale, toalety i ogródek, postarajmy się wcześniej pokazać maluchowi ten nowy świat. Wybierzmy się na wycieczkę do… przedszkola, wspólnie obejrzyjmy jego budynek, policzmy w nim okna, zajrzyjmy do ogródka, gdzie w przyszłości dziecko będzie się bawiło. Dzięki temu we wrześniu przedszkole nie będzie dla niego obcym miejscem.

opowiedz, pokaż, wytłumacz

Opowiadajmy maluchowi o przedszkolu i jego zwyczajach. Trzeba jednak pamiętać o tym, aby swoich opowieści zbyt nie ubarwiać i przesadnie nie zachwycać się przedszkolem, bo dziecko może się potem rozczarować.

Wybierzmy się z ulubioną przytulanką do przedszkola w wyobraźni. Misiek-przytulanka wchodzi z mamą za rękę do przedszkola, zmienia buty, daje buziaka na pożegnanie… Misiek, świeżo upieczony przedszkolak, może mieć wiele przygód: nie lubi pić mleka, nie umie zdjąć ciepłej bluzy albo nie może znaleźć w przedszkolu ubikacji. Taka zabawa to dobry sposób, by oswoić dziecięcy lęk i zasugerować maluchowi rozwiązania problemów.

bajkowa terapia

Lekarstwem na wiele dziecięcych lęków są książki. Niektóre z nich powstały właśnie po to, aby przedstawić małym debiutantom przedszkolny świat i pokazać, że obawy związane z pobytem w przedszkolu są czymś normalnym. Dzięki książkom dziecko może poznać przedszkolną rzeczywistość i rytuały (np. Lulaki, Pan Czekoladka i przedszkole Beaty Ostrowickiej czy Opowiadania dla przedszkolaków Renaty Piątkowskiej). Również znani dzieciom bohaterowie, jak Tupcio Chrupcie (Tupcio Chrupcio nie chce iść do przedszkola) czy Kamyczek (Kamyczek. Przedszkole), idą do przedszkola. Duży wybór książek na ten temat można znaleźć np. na www.badet.pl.

Swoje zadanie świetnie spełniają też bajki terapeutyczne, jak Marii Molickiej Misiulek w przedszkolu z książki Bajki terapeutyczne (także wersja CD). Dzieci wraz z bohaterem tej bajki przeżywają pierwsze dni w nowym miejscu i wraz z nim przekonują się do przedszkola: „Pewnego wieczoru mama oświadczyła, że podejmie pracę, a Misiulek pójdzie do przedszkola. Zaległa cisza tak straszna, że było słychać nawet brzęczącą muchę…”.





godzina zero

Dzień wcześniej trzeba wszystko przygotować: ubranie (najlepiej wybrane przez dziecko), ulubioną przytulankę i zestaw pierwszej pomocy na wypadek mokrej wpadki. Niektóre maluchy zabierają do przedszkola zdjęcie mamy, lecz nie zawsze przynosi to pożądany skutek. Sprawdzoną metodą jest odprowadzanie dziecka przez pierwsze dni do przedszkola przez ojca, maluch wtedy często mniej rozpacza.

Stało się: stoimy przed wejściem na salę maluchów. Dziecko może kurczowo się nas trzymać, płakać, krzyczeć, choć na szczęście nie zawsze wygląda to aż tak dramatycznie. Jeśli naprawdę nie możemy dłużej z nim zostać, trzeba poprosić o pomoc przedszkolankę. Uwaga! Czasem kryzys przychodzi po kilku dniach bez protestów.

kryzys pierwszych dni

Najlepiej byłoby, aby rodzic towarzyszył dziecku w przedszkolu przez pierwsze dni, lecz w większości wypadków jest to niewykonalne. W pierwszy i kilka kolejnych dni powinno się odbierać malucha po dwóch lub trzech godzinach. Jeśli jednak rozkład dnia w przedszkolu na to nie pozwala, przyjdźmy po niego zaraz po obiedzie. Trzeba wyraźnie dziecku powiedzieć: „Przyjdę po obiedzie, po leżakowaniu, po spacerze…” i dotrzymać słowa. Nie chodzi o to, by skrócić rozłąkę, lecz aby dać malcowi odpocząć od ogromu nowych wrażeń, które dla niego są bardzo męczące. Rodzice, którzy zostawiają dziecko od razu na osiem godzin, fundują mu niewyobrażalny stres.

jestem przedszkolakiem

Nawet jeśli przedszkolanki są wrażliwe, koledzy wspaniali, a jedzenie smakuje doskonale – przedszkolny debiutant będzie odreagowywał stres. Może być marudny, rozdrażniony, kłótliwy, nawet agresywny. Może nie chcieć sam spać w swoim łóżku, moczyć się w nocy, domagać się karmienia itp. Wszystko po to, żeby przyciągnąć uwagę rodziców, której w tym okresie bardzo potrzebuje. Dlatego po powrocie malca z przedszkola warto poświęcać mu możliwie dużo czasu, żeby zrekompensować ból rozstania z rodzicami.

Może jeszcze nie powinien chodzić do przedszkola? Takie pytanie można sobie zadać, jeśli po miesiącu maluch ciągle bardzo przeraźliwie płacze, ma bóle brzucha, kłopoty ze snem, wymiotuje i stanowczo odmawia chodzenia do przedszkola. Może dziecko nie dojrzało emocjonalnie do przedszkola, może trzeba zmienić miejsce, bo nie jest w stanie zaakceptować np. przedszkolanki czy leżakowania. Po miesiącu, dwóch kryzys zwykle mija i protesty słabną, a maluch przyzwyczaja się do nowej sytuacji. Jeśli tak się nie stanie, trzeba się zastanowić, czy powinien chodzić do przedszkola.

Pierwsze dni przedszkolaka najczęściej są bardzo trudne. Zadaniem rodziców jest przeprowadzić przez nie debiutanta w taki sposób, by było to dla niego jak najmniej stresujące. Dziecko musi wiedzieć, że może liczyć na rodzicielskie wsparcie. Pewnego dnia, gdy zjawimy się w przedszkolu, z pewnością usłyszymy: „Ja jeszcze nie chcę iść do domu!”.