Nadzieja i pamięć

Patrycja Bukalska

publikacja 09.05.2007 23:12

Orędzie biskupów greckokatolickich z okazji 60. rocznicy wysiedleń ludności łemkowskiej i ukraińskiej Tygodnik Powszechny, 6 maja 2007

Nadzieja i pamięć




„Na płaszczyźnie duchowej akcja »Wisła« trwa do dziś" – alarmują dwaj członkowie Episkopatu Polski.

O świcie 28 kwietnia, przed 60 laty, w południowo-wschodniej części Polski rozpoczęła się akcja „Wisła". Dla 150 tysięcy Ukraińców i Łemków oznaczała ona utratę rodzinnych domów oraz długą, pełną upokorzeń i przemocy drogę w nieznane. Oficjalnie pretekstem do przesiedleń była śmierć gen. Karola Świerczewskiego, a ich celem – rozbicie Ukraińskiej Powstańczej Armii. W rzeczywistości rozwiązały one komunistycznej władzy problem z ukraińską i rusińską mniejszością w południowej Polsce, rozrzucając ją po tzw. Ziemiach Odzyskanych, gdzie miała się szybko zasymilować. Jednym ze wskazań do wysiedlenia było wyznanie: jako „niepewnych" zakwalifikowano wszystkich prawosławnych i grekokatolików.

W 60. rocznicę tych wydarzeń, wciąż wzbudzających kontrowersje, biskupi Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego w Polsce – arcybiskup Jan Martyniak, metropolita przemysko-warszawski oraz biskup Włodzimierz Juszczak, ordynariusz wrocławsko-gdański – wydali orędzie, w którym zwracają uwagę, że skutki wysiedleń są nadal odczuwalne. „Na płaszczyźnie duchowej akcja »Wisła« trwa po dzień dzisiejszy" – piszą. Przypominają, że tuż po wojnie w granicach Polski było 600 tys. grekokatolików. Wysiedlenia na Ukrainę i później, właśnie w ramach akcji „Wisła", niemal całkowicie wyniszczyły Kościół greckokatolicki w Polsce.

Oficjalnie w Polsce mieszka 53 tys. grekokatolików (nieoficjalnie mówi się o ponad stu tysiącach). W wielu miejscach ich współpraca z katolikami obrządku łacińskiego układa się bardzo dobrze i nie dochodzi już do tak głośnych sporów, jak przy okazji przekazania grekokatolikom w 1991 r. pojezuickiego kościoła w Przemyślu. W wielu miejscach jednak – szczególnie na pograniczu, gdzie żyją ludzie pamiętający zarówno wojnę, jak i dramatyczne lata powojenne – przeszłość w dalszym ciągu raczej dzieli niż łączy.

„Gorącym" punktem jest także Warszawa, gdzie zapadają decyzje dotyczące stosunku do owej przeszłości. W swoim liście abp Martyniak oraz bp Juszczak wyrażają nadzieję, że „Sejm RP – podobnie jak to uczynił Senat RP w 1990 r. – ostatecznie potępi akcję »Wisła«, oraz moralnie i materialnie zrekompensuje straty swoim obywatelom, którzy byli przymuszeni w 1947 r. do pozostawienia swoich ziem ojczystych na Łemkowszczyźnie, Ziemi Przemyskiej, Jarosławskiej i Lubaczowskiej". Na początku roku podobny apel wystosował Światowy Kongres Ukraińców, który chce, by Polska uznała akcję „Wisła" za czystkę etniczną i wypłaciła za nią Ukraińcom odszkodowania.




Zważywszy, jak wielkie emocje wzbudzają nadal wysiedlenia sprzed lat, a także wiązane często z tą sprawą wydarzenia na Wołyniu w 1943 r., na spełnienie tych oczekiwań wypadnie zapewne poczekać. Z pewnością intencją grekokatolickich hierachów nie jest jednak rozpoczynanie licytacji wzajemnych krzywd, przeciwnie – w ostatnich latach rola grekokatolickich duchownych w budowaniu dobrych polsko-ukraińskich stosunków jest nie do przecenienia. Znawczyni spraw ukraińskich Bogumiła Berdychowska jako przykład podaje zachowanie zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego kard. Lubomyra Huzara podczas kryzysu związanego z odbudową cmentarza Orląt Lwowskich w 2002 r., kiedy to wydał on uspokajający list pasterski, a także podczas 60. rocznicy tragicznych wydarzeń na Wołyniu, kiedy wziął udział w uroczystych obchodach. „To był niezwykły gest, bo mógł tam przecież nie jechać. Zostawić to jako sprawę między katolikami a prawosławnymi. Wielu ludzi odebrało jego obecność jako gest dobrej woli" – mówi „Tygodnikowi" Berdychowska. Jej zdaniem, to znaki, że hierarchowie grekokatoliccy chcą – na ile to możliwe – włączyć się w dzieło budowania dobrych stosunków polsko-ukraińskich. – O tym, jakie to ważne, ciągle za mało mówimy – podkreśla Berdychowska.

W uspokajającym duchu należy też czytać list grekokatolickich hierarachów. Ich orędzie ma pokazywać, że o przeszłości można mówić spokojnie, a o przyszłości – z nadzieją. Otwarcie Cmentarza Orląt poprzedzało wiele lat nieporozumień i napięcia, a jednak nie tylko udało się do odbudowy doprowadzić, ale otwarcie nekropolii nastąpiło w jednym z najlepszych momentów w stosunkach polsko-ukraińskich. Być może zatem na odpowiedź na swój list grekokatoliccy biskupi będą musieli jeszcze poczekać, ale nie znaczy to, że za jakiś czas nie będzie ona właśnie taka, jak oczekują.

Już teraz zrobiono kolejny, bardzo ważny krok – 27 kwietnia w Warszawie prezydenci Polski i Ukrainy, Lech Kaczyński i Wiktor Juszczenko wydali wspólną deklarację uznającą Akcję „Wisła" za sprzeczną z prawami człowieka i oddającą hołd jej ofiarom, a w odprawionym w kaplicy Pałacu Prezydenckiego nabożeństwie ekumenicznym w intencji ofiar wszystkich konfliktów polsko-ukraińskich wzięli udział hierarchowie rzymsko- i greckokatoliccy oraz prawosławni z Polski i Ukrainy. O ofiarach 1947 roku pamiętano również podczas liturgii św. Jana Chryzostoma, sprawowanej przez biskupów greckokatolickich w Przemyślu w chwili zamknięcia tego numeru „TP".