Bóg filozofów i biologów

abp Józef Życiński

publikacja 21.06.2007 19:49

Czy wiara jest wirusem Tygodnik Powszechny, 17 czerwca 2007

Bóg filozofów i biologów




Słowa uznania trzeba wyrazić dla wydawnictw CiS i WAM, dzięki którym polski czytelnik otrzymuje dwie interesujące książki w bardzo krótkim czasie od ukazania się angielskich oryginałów. Książkami tymi są „Bóg urojony" Richarda Dawkinsa oraz jej krytyka pióra kolegi Dawkinsa z Oxfordu Alistera McGratha, podjęta wspólnie z Joanną C. McGrath w pracy: „Bóg nie jest urojeniem. Złudzenie Dawkinsa".


Ateizm metaforyczny


Zainteresowanie czytelników filozoficznymi pytaniami niesionymi przez teorię ewolucji to w dużym stopniu reakcja na popularyzatorski talent Dawkinsa. Autor „Ślepego zegarmistrza" potrafi o trudnych sprawach mówić językiem sugestywnych metafor, w których „samolubny gen" lub „wirus wiary" mają tłumaczyć najbardziej zawiłe pytania o naturę i prehistorię człowieka. Tłumaczenia te fascynują laików, natomiast specjalistów skłaniają do komentarzy równie krytycznych, jak książka McGrathów. Ci ostatni kierują w stronę Dawkinsa pretensje, że praktykuje popularyzatorską beletrystykę, rezygnując z naukowych opracowań z zakresu biologii ewolucyjnej. W rezultacie autor „Boga urojonego" ubolewa, że jego książka została dużo lepiej przyjęta przez internautów niż przez recenzentów, ukazujących jej słabości na łamach specjalistycznych czasopism. Reakcja taka nie jest jednak zaskoczeniem: internauci wyrażają odczucia płynące z emocjonalnej fascynacji lekturą, krytycy publikujący w specjalistycznych periodykach mają natomiast obowiązek racjonalnego uzasadnienia swych przekonań w sposób wychodzący poza pierwszą reakcję podziwu.

Sam Dawkins nierzadko prowokuje krytyczne oceny, wyrażając opinie, których nie sposób udowodnić. Twierdzi np., że religijny czytelnik sięgający po „Boga urojonego" zostanie po lekturze książki ateistą. Deklaracja ta, niezależnie od intencji autora, niezbyt fortunnie sugeruje, że aby zostać ateistą, wystarczy przeczytać jedną książkę. Ateista ukazywany jest więc mimo woli jako klasyczny lector unius libri. Jak ocenić wtedy postawę tych, którzy przeczytali całą bibliotekę i mimo to nie podzielają poglądów Dawkinsa? Należy do nich właśnie Alister McGrath, który po lekturze „Boga urojonego" nie tylko nie został ateistą, lecz zareagował gniewną pasją. W jego przekonaniu Dawkinsa należy zaliczyć do przedstawicieli fundamentalizmu ateistycznego, w którym jednowymiarowa wizja religii idzie w parze z bezkrytycznym przeciwstawianiem teorii ewolucji i myśli chrześcijańskiej.




Odmiany fundamentalizmu


Podczas gdy fundamentaliści religijni usiłują odrzucać teorię ewolucji jako niezgodną z wiarą religijną, fundamentaliści ateistyczni wykluczają z góry wszelką próbę harmonijnego połączenia wierzeń religijnych z ewolucyjną wizją przyrody. Postawę tę ukazał Dawkins w kategorycznej krytyce przesłania Jana Pawła II skierowanego do Papieskiej Akademii Nauk w październiku 1996 r. (przesłanie ukazujące otwartość chrześcijaństwa na ewolucyjną wizję rzeczywistości bywa traktowane jako jeden z ważniejszych dokumentów poprzedniego pontyfikatu). Doceniając jego wagę, redakcja prestiżowego kwartalnika „The Quarterly Review of Biology" poświęciła cały numer dyskusji nad papieskim ujęciem i zaprosiła do debaty przyrodników, filozofów i teologów.

Jedyną osobą, która oceniła negatywnie wystąpienie Jana Pawła II, był właśnie Richard Dawkins. Jego głos mocno kontrastował z opiniami autorów skądinąd odległych od chrześcijaństwa, jak np. Michael Ruse, lecz przyjmujących z nadzieją papieską wizję dialogu z nauką współczesną. Dawkins definitywnie odrzuca możliwość takiego dialogu, gdyż chrześcijaństwo pozostaje dla niego symbolem antyintelektualnych złudzeń. Jego zdaniem nauka musi wchodzić w nieuchronny konflikt z religią, gdyż nośnikiem tej ostatniej jest wirus wiary, niosący kulturowe schorzenia. Jako grupy dotknięte epidemią powodowaną przez tenże wirus Dawkins wymienia jednym tchem wyznawców wielebnego Moona, scjentologów i siostry zakonne. Pierwszy z wymienionych, Sun Myung Moon, jest znany przede wszystkim z politycznego zaangażowania, bigamii i przestępstw podatkowych; dla Dawkinsa jawi się jednak niemal jako klasyk religijności. Twórca „Kościoła" scjentologów Ron Hubbard jest z kolei powszechnie znany jako szarlatan propagujący idee niezgodne z wiedzą przyrodniczą. Jeśli ktoś, wzorem Dawkinsa, chciałby do tego towarzystwa dołączyć matkę Teresę z Kalkuty lub św. Franciszka z Asyżu, dałby jedynie dowód ignorancji religijnej. Tymczasem Dawkins nie unika podobnych zestawień, następnie zaś ubolewa, że jego idee nie są właściwie rozumiane przez wszystkich recenzentów.