Okna zaklejone papierem

Ks. Jacek Prusak SJ

publikacja 05.07.2007 22:28

Psychologia i byłe zakonnice z Kazimierza Dolnego Tygodnik Powszechny, 1 lipca 2007

Okna zaklejone papierem




Fakt, że byłe betanki wraz z suspendowanym kapłanem zamknęły się w klasztorze, odizolowały od świata i zerwały z Kościołem w poczuciu spełnienia misji poprzedzającej rychły koniec świata, musi budzić niepokój. Mniejsza bądź większa tragedia jest na wyciągnięcie ręki.

„Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?" (Rz 8, 31) – tymi słowami można streścić manifest kobiet, które zamknęły się w klasztorze betanek w Kazimierzu Dolnym. Jadwiga Ligocka z grupą wiernych uczennic, odwołując się do prywatnych objawień, twierdzi, że „Betania będzie wiosną Kościoła. Rozpocznie nawracanie. Że stąd wyjdzie wszystko, co najlepsze, bo Betania jest główną podporą Kościoła. Jezus tak mi mówi". O sytuacji prawno-kościelnej tej „wspólnoty" nie trzeba się rozpisywać, wystarczy przypomnieć, że na mocy rozporządzenia Stolicy Apostolskiej nie są już one zakonnicami i że bezprawnie zajmują budynek klasztorny. Przez wiele miesięcy budziły u jednych zaciekawienie, a nawet fascynację, u drugich konsternację bądź gniew, mało jednak uwagi poświęcano psychologiczno-społecznym uwarunkowaniom ich protestu, który ostatecznie przyjął formę buntu i zerwania więzi z Kościołem.

Ponieważ nie dysponuję wystarczającym materiałem biograficznym ani nie posiadam wszystkich istotnych informacji związanych z rozwojem wydarzeń, jakie miały miejsce w Kazimierzu Dolnym, nie zamierzam formułować indywidualnych diagnoz. Uważam jednak, że na całą sprawę można spojrzeć z perspektywy psychologicznej koncepcji prania mózgu. W tym przypadku chodzi o proces dokonujący się w obrębie grupy religijnej, która zaczyna funkcjonować w kategoriach sekty idącej za głosem „charyzmatycznej" przywódczyni i nie mniej „charyzmatycznego" kapłana, będącego ich duchowym kierownikiem.

W reportażu Pawła Reszki „Widziała w piekle same sutanny" („Wysokie Obcasy", 24 lutego), jak również w informacjach z późniejszych i obecnych wydarzeń mających miejsce w Kazimierzu Dolnym, wyraźnie można dostrzec ślady tworzenia się sekciarskiego kultu religijnego. Mamy już bowiem do czynienia z wyraźnym rozróżnieniem na przywódcę i wyznawców, buntem przeciw istniejącej władzy kościelnej, paranoją związaną z dążeniem do utrwalenia nowego ruchu („misja Betanii"), uproszczonym, dualistycznym sposobem myślenia (dobry/zły; wierzący/heretyk; zbawiony/potępiony) oraz skłonnością do utopijnych wizji. Patrząc więc na całą strukturę „duchowości" owej grupy, trzeba stwierdzić, że Ligocka w swoich objawieniach i metodach działania przekroczyła akceptowane przez Kościół formy duchowości pentakostalnej (np. właściwej Odnowie w Duchu Świętym) i pogrąża się w coraz bardziej regresywnej pseudomistyce.




Pranie mózgu


Ponieważ pojęcia duchowe są często abstrakcyjne, niejednoznaczne i wartościujące, większość osób traktuje je z niezwykłą powagą, emocjonalnym zaangażowaniem i poczuciem osobistej wyższości. Abstrakcyjność pojęć duchowych pozwala „entuzjastom" religijnym unikać zastanawiania się nad trudnymi zagadnieniami praktycznymi (np. nad tym, skąd mamy czerpać pewność, czego oczekuje od nas Bóg) i sprawia, że kierują się oni subiektywnymi odczuciami podnoszonymi do rangi „Bożych natchnień". Nie oznacza to jednak, że te pojęcia nie mają związku z rzeczywistością. Przeciwnie: czerpią swoją moc z konkretnych, naładowanych emocjami przykładów, do których nawiązują. Osobista charyzma, pozycja w Kościele bądź „sukcesy ewangelizacyjne" sprawiają, że lider grupy (wspólnoty) zaczyna mieć wyjątkowy status. Jak pisze Kathleen Taylor w książce „Pranie mózgu", „charyzma może być po części powiązana z odczuwalną przez jednostkę determinacją. Ludzie, których wysiłek wydaje się być w całości poświęcony jednemu, jasnemu celowi, bywają albo podziwiani, albo nienawidzeni w zależności od natury tego celu. (...) Proste, jasne doktryny, proponowane z przekonaniem, są w stanie zaimponować innym i często pociągają wielu zwolenników, takich zwłaszcza, którzy nie mogą pochwalić się własnymi wyraźnymi przekonaniami. Przywódca charyzmatyczny, który wydaje się wierzyć całym swoim sercem w głoszone przez siebie doktryny, ma prawdopodobnie większą szansę na przekonanie do swoich poglądów innych, niż przywódca, który obraca w myśli każdy szczegół i rozwodzi się nad szkopułami i komplikacjami".

Wydaje się, że z taką sytuacją mamy do czynienia w Kazimierzu Dolnym. Przekonanie o osobistym prowadzeniu przez Ducha Świętego za pomocą „świateł", na jakie powołują się Ligocka oraz suspendowany franciszkanin Roman Komaryczko, stało się punktem odniesienia dla grupy pogubionych młodych zakonnic, które uwierzyły w prawdziwość objawień ich przełożonej i zdecydowały się na zerwanie z Kościołem (podobnie zrobił Komaryczko, który nie podporządkował się decyzjom władz zakonnych i przyłączył się do zbuntowanych sióstr).

Nie sądzę jednak, aby nie było w tym zaplanowanej strategii, i wszystko działo się spontanicznie. W psychologii społecznej podkreśla się, że kontrola nad otoczeniem oznacza nie tylko wpływ na relacje jednostki ze światem zewnętrznym (na wszystko, co jednostka widzi i słyszy, czyta i pisze, czego doświadcza i co wyraża), lecz także na przenikaniu do życia wewnętrznego człowieka, po to, aby poddać zmianie wszystko to, co jednostka komunikuje sama sobie. „Dom sióstr betanek w Kazimierzu Dolnym ma okna pozaklejane papierem" – wspomina Paweł Reszka. Bez względu na to, jak wygląda on dzisiaj, „okna pozaklejane papierem" wciąż pozostały na swoim miejscu, i pokazują stopień kontroli Jadwigi Ligockiej nad grupą kobiet, które się z nią zamknęły. Pozostały wysokie mury i zasieki wokół posesji.




Toksyczny system


Osoby posługujące się reformą myśli jako metodą prania mózgu, a śmiem twierdzić, że można do nich zaliczyć Ligocką, charakteryzuje osiem cech, które opisał Robert Lifton: (1) mają kontrolę nad otoczeniem; (2) posługują się tajemną manipulacją; (3) domagają się czystości; (4) wprowadzają kult spowiedzi; (5) odwołują się do „objawienia" bądź „świętej nauki"; (6) zaszczepiają nowy język; (7) przedkładają doktrynę nad osobę; (8) przypisują sobie prawo decydowania o życiu i śmierci.

Kontrola nad otoczeniem dotyczy władzy nad komunikowaniem się jednostek ze światem zewnętrznym i pozwala kontrolować sposób spostrzegania przez nich rzeczywistości. Tajemna manipulacja polega na spowodowaniu określonych zachowań i emocji w taki sposób, żeby wydawały się spontaniczne bądź natchnione. Aby to osiągnąć, „charyzmatyczny przywódca" odwołuje się często do wyższych celów lub instancji nadnaturalnych, takich jak los, wyroki historii, Bóg, bycie wybranym albo do boskiego lub półboskiego statusu organizacji kontrolującej jako przedstawiciela instancji wyższej. Wymóg czystości związany jest z przekonaniem, że tych, którzy znajdują się poza grupą wybrańców, należy wyeliminować bądź lekceważyć, żeby nie skazili umysłów członków grupy. Ten styl myślenia oparty jest o stereotypowy dualizm dobra i zła. Elementy spoza sfery „grupy wybranej" należy traktować jako wcielenie zła, a przynajmniej wrogów, i z nimi walczyć, bądź się im opierać. Kult spowiedzi nie dotyczy wykorzystania konfesjonału, ale odrzucenia prywatności w imię bezwarunkowej szczerości wobec lidera grupy. Do tego celu można użyć spowiedzi usznej, ale częściej chodzi o maksymalny dostęp do informacji na temat podwładnych po to, aby zwiększyć nad nimi kontrolę. W Betanii manipulacja dokonuje się podwójnie: poprzez wpływ Ligockiej na spowiadającego zakonnice franciszkanina i nadużywanie przezeń tego sakramentu dla umocnienia swojej pozycji w grupie. Powoływanie się na „objawienia" bądź „świętą naukę", podobnie jak w tajemnej manipulacji, opiera się na moralnej lub duchowej pseudomistyce. Osobiste, „religijne" doświadczenia lidera nabierają charakteru dogmatycznego – stają się niepodważalne i rozstrzygające dla sumienia. Próba ich podważenia uważana jest za zdradę bądź niewierność Bogu. Zaszczepienie nowego języka jest procesem, który ma na celu otępianie umysłu i wyeliminowanie niezależnego myślenia. Jak pisze Lifton, „największe i najbardziej złożone problemy dotyczące człowieka zostają zredukowane do krótkich, skrajnie uproszczonych sloganów, mających formę prawd ostatecznych, które są łatwe do zapamiętania i powtórzenia".




Pierwszeństwo doktryny wobec osoby wynika z przekonania, że istnieje tylko jedna droga do prawdy, objawiona liderowi grupy bądź przez niego odkryta, a to, czego naucza, jest prawdziwsze i bardziej rzeczywiste niż wszystko, czego doświadcza pojedynczy człowiek. Przypisanie sobie prawa decydowania o życiu i śmierci to uznanie własnego autorytetu w decydowaniu o jakości życia i losie członków grupy oraz osób spoza grupy (np. poprzez przygotowywanie ich na spotkanie z Bogiem).

Większość tych elementów, choć w różnym natężeniu, widoczna jest w zachowaniu Ligockiej i posłusznych jej kobiet. Mamy więc do czynienia nie tylko z indywidualną psychopatologią, ale toksycznym systemem, który ją podtrzymuje i uzasadnia. Czy możemy przewidzieć dalszy rozwój wydarzeń – nie tylko zachowanie „przełożonej", ale także jej „podopiecznych"?


Wizja końca


Charakterystyczną cechą grupy o strukturze sekty jest bardzo spójna forma kultu, ponieważ jej wyznawcy mają wiele wspólnych poglądów, wykonują codziennie te same czynności i rytuały, a nawet ubierają się tak samo. Nawet bez obecności manipulacyjnych i przymusowych praktyk, grupy takie potrafią bardzo silnie związać swoich członków z systemem przekonań i praktyk, jakie angażują do swego przetrwania. W miarę, jak grupa taka nabiera spoistości, a jej znaczenie w życiu każdego uczestnika się zwiększa, pogłębiają się różnice między nią a światem zewnętrznym. Grupa stosuje coraz silniejszą kontrolę swoich granic, żeby nie dopuścić do przenikania obcych, zaczynają pojawiać się coraz wyraźniejsze dewiacyjne zachowania w stosunku do każdego z „zewnątrz". W takiej sytuacji trzeba być bardzo wrażliwym na dalszy rozwój wydarzeń, ponieważ jedną z najbardziej niepokojących cech sekt jest skłonność do samozagłady.

W tej chwili pod kontrolą i presją Ligockiej pozostaje prawie siedemdziesiąt kobiet. Niektóre z nich były wcześniej molestowane przez franciszkanina, który był ich kierownikiem duchowym. Fakt, że byłe zakonnice wraz z kapłanem zamknęły się w klasztorze, odizolowały od świata i zerwały z Kościołem w poczuciu spełnienia misji poprzedzającej rychły koniec świata, musi budzić niepokój. Mniejsza bądź większa tragedia jest na wyciągnięcie ręki. Jak zauważył John Keats (Hyperjon): „Fanatycy przeżywają wizje, z których tkają Raj dla sekty". Ten „raj" członkowie sekty próbują osiągnąć na skróty, wierząc, że sami są siłami światłości.

Władze kościelne wyczerpały już wszystkie dostępne środki zaradcze. Teraz większą odpowiedzialnością powinny wykazać się rodziny kobiet zamkniętych w „Betanii" i władze lokalne.