Miejsce na wiarę

Luigi Accattoli

publikacja 01.08.2008 15:39

W drodze powrotnej ze ŚDM w Sydney towarzyszy mi wrażenie uczestniczenia w czymś pięknym, co dowodzi, że jeszcze wciąż można pod otwartym niebem modlić się w samym środku świeckiej metropolii. Tygodnik Powszechny, 27 lipca 2008

Miejsce na wiarę



Dwieście tysięcy młodych to niemało, zważywszy na odległość Australii od reszty świata oraz skromne rozmiary lokalnej katolickiej wspólnoty, liczącej zaledwie sześć milionów ochrzczonych.

Interakcja między tym wydarzeniem a Australią była wymowna. Papież dobrze zniósł trudy 22-godzinnej podróży i znacznie lepiej czuł się w swojej roli niż w Kolonii, gdzie musiał sprostać nowej dla siebie sytuacji zaledwie cztery miesiące po wyborze. Także poziom katechezy był lepszy niż podczas innych Dni Młodzieży, być może dzięki wymuszonej przez odległość selekcji katechetów i słuchaczy. Z ust Papieża padły ważkie słowa na temat ekologii naturalnej i ludzkiej, a także o księżach pedofilach.

Benedykt XVI z całą szczerością wyznał, że obawiał się tej podróży i dlatego przewidział trzy pełne dni na odpoczynek (od przybycia 13 lipca do pierwszych publicznych wystąpień 17 lipca). Podczas „święta powitania” powiedział: „dla ludzi w waszym wieku perspektywa każdego lotu jest podniecająca, ale dla mnie lot był dość wyczerpujący. Jednak widok naszej planety okazał się wspaniały”. Rozumie się, że nie tylko widok planety – wspaniałe były też oczekiwane spotkania z młodymi.

W samolocie Papież powiedział dziennikarzom: „Udaję się do Australii z poczuciem wielkiej radości. Mam piękne wspomnienia z Dnia Młodzieży w Kolonii. To było nie tylko masowe wydarzenie, ale nade wszystko wielkie świętowanie wiary i mam nadzieję, że to samo będzie w Australii”.

Poza Europą (Santiago di Compostela, 1989; Częstochowa, 1991; Paryż, 1997; Rzym, 2000; Kolonia, 2005; i najbliższy, w 2012 roku w Madrycie) Światowe Dni Młodzieży odbywały się w Azji (Manila, 1995), w Ameryce Północnej (Denver, 1993; Toronto, 2002), w Ameryce Łacińskiej (Buenos Aires, 1987 – pierwszy). Brakowało Oceanii. Afryka będzie musiała jeszcze poczekać, choć australijskie doświadczenie zachęca do podjęcia i tego wyzwania.

Trudność dotarcia do Australii – weźmy jako przykład Polskę – wynikała nie tylko z odległości, ale także z ceny biletu (udział młodego człowieka z Europy kosztował 2 200 euro). Sprawę komplikowało także to, że Dni Młodzieży przypadają w lipcu, to jest w czasie zimowych wakacji australijskich, a w niektórych krajach europejskich kolidowały z egzaminami dojrzałości oraz uniwersyteckimi. Względnie umiarkowana cena uczestniczenia była możliwa dzięki gościnnemu przyjęciu pielgrzymów przez miejscowe parafie i rodziny.



Temat ekologii Benedykt XVI podjął pięć razy: w samolocie, w czasie „święta powitania” (17 lipca), podczas spotkania z wyznawcami różnych religii i na spotkaniu z grupą „młodzieży niedostosowanej” (18 lipca). Niemal za każdym razem Papież łączył dwa aspekty: natury i godności ludzkiej. W czasie „święta powitania” powiedział: „Odkrywamy, że nie tylko środowisko naturalne, ale także społeczne – habitat, który sami tworzymy – ma swoje blizny (...). Jakie miejsce w naszych społeczeństwach mają ludzie biedni, starzy, imigranci, pozbawieni głosu? Jak to jest możliwe, że ofiarami domowej przemocy wciąż pozostaje tak wiele matek i dzieci? Jak to jest możliwe, że najpiękniejsza i najświętsza przestrzeń, którą jest matczyne łono, stała się miejscem niewyobrażalnej przemocy?”.

Przemawiając do młodych, Papież oczywiście często się odwoływał do miłości. Przemawiając do grupy „młodzieży niedostosowanej” powiedział: „Miłość jest tym, do czego zostaliśmy zaprogramowani, jest tym, do czego zostaliśmy zaprojektowani przez Stwórcę”.

W przemówieniu powitalnym wyraził uznanie dla laburzystowskiego rządu Australii za to, co zrobił w sprawie Aborygenów: „dziękuję – mówił – za odważne uznanie win popełnionych w przeszłości wobec miejscowych ludów. Teraz podejmuje się konkretne kroki w kierunku osiągnięcia pojednania opartego na wzajemnym szacunku”.

Chwalił też działania na rzecz pokoju oraz inicjatywy ekologiczne. Z kolei premier Kevin Rudd powiedział coś, co musiało przypaść do serca Papieżowi: „Niektórzy twierdzą, że na wiarę nie ma miejsca w XXI wieku. A ja im mówię, że się mylą”.

W sprawie księży pedofilów (w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat miało miejsce około stu procesów sądowych przeciw australijskim księżom) Benedykt XVI powiedział mniej więcej to samo, co w Stanach Zjednoczonych, dodając jednak zalecenie – jakie nigdy dotąd nie padło z ust żadnego papieża – by odpowiedzialnych za takie czyny stawiać przed „obliczem sprawiedliwości”. 19 lipca, podczas liturgii sprawowanej z udziałem biskupów, księży, kleryków i nowicjuszy powiedział: „Pragnę tu zrobić przerwę, by powiedzieć, że wszyscy odczuwaliśmy wstyd wobec seksualnych nadużyć popełnianych w tym kraju na małoletnich przez niektórych księży i zakonników. Doprawdy, odczuwam głęboki smutek, kiedy myślę o bólu i cierpieniu, które musiały znieść ofiary tych czynów, i zapewniam, że jako ich pasterz dzielę z nimi ich cierpienie (...). Ofiarom trzeba okazać współczucie i troskę, odpowiedzialnych za to zło oddać w ręce sprawiedliwości”.

Papież nie krył swojego niepokoju z powodu trudności, na które napotyka dialog religii chrześcijańskich (prawdopodobnie miał na myśli decyzję Kościoła anglikańskiego Wielkiej Brytanii o dopuszczaniu kobiet do biskupstwa): „Drodzy przyjaciele – mówił 18 lipca podczas spotkania ekumenicznego – myślę, że się ze mną zgodzicie, iż obecnie ruch ekumeniczny doszedł do punktu krytycznego”.

Jednak w samolocie o niebezpieczeństwie „podziału w Kościele anglikańskim” mówił w tonie braterskiej troski. Powiedział m.in.: „Nie możemy i nie powinniśmy natychmiast wtrącać się do ich debaty. Szanujemy ich odpowiedzialność. Pragniemy, by zdołali uniknąć kolejnych rozłamów i by się znalazło rozwiązanie w duchu odpowiedzialności wobec naszego czasu i wobec Ewangelii.



Przełożył ABo

***

Luigi Accattoli jest watykanistą włoskiego pisma „Corriere della Sera”. Korespondencję z Sydney napisał specjalnie dla „Tygodnika”.