Profilaktyka zdrady

Dorota Hędzelek

publikacja 04.02.2009 14:09

Badania wykazały u osób silnie zaangażowanych w stały związek tendencję do odrzucania i aktywnego dewaluowania innych ewentualnych partnerów – szczególnie tych atrakcyjnych, kuszących i dostępnych. Zeszyty Karmelitańskie, 4/2008

Profilaktyka zdrady



Żona już kolejny wieczór siedziała przed komputerem rozmawiając na czacie z nieznajomym. Zaczęło się od niewinnej rozmowy, by zabić nudę, kiedy czekała na zapracowanego męża. Wracał coraz później do domu, w weekendy też przesiadywał w pracy. Czuła się samotna, opuszczona, niedowartościowana, niekochana...

Przecież rozumiała, że musi przeczekać, wiedziała, że robi to dla nich, by mogli w końcu wyprowadzić się na swoje, ale kolejny samotny wieczór wprawiał ją w zły nastrój, w poczucie winy, że jest słaba, że nie może wytrzymać kilku tygodni sama w domu. Nie wiadomo, kiedy kontakt z nieznajomym z czatu ewoluował od tak wspierających komentarzy, że jest silna, mądra, wyrozumiała, nawet piękna, poprzez zagorzałe dyskusje nad sensem życia, po pragnienie spotkania się z tym człowiekiem, który wydawał się być bardziej w jej życiu obecny, niż własny mąż.

Siedząc tak przed ekranem komputera zauważyła, że jest o parę kliknięć od propozycji, by się spotkali. Spojrzała na przewieszoną przez oparcie fotela koszulę męża i podjęła decyzję. Po powrocie małżonka poprosiła o rozmowę. Opowiedziała, jak wsłuchała się w siebie, w swoje potrzeby, jak bardzo czuje się winna; że nie jest tak silna, jak on, by wytrzymać tyle wieczorów, weekendów spędzonych samotnie. Powiedziała też, jak bardzo docenia jego wkład w budowanie przyszłości. Poprosiła dalej, by wspólnie wypracowali kompromis, który umożliwiłby mu poświęcenie się pracy, ale też zapewnienie jej potrzeb.

Poprzez takie podejście mąż poczuł się doceniony, otrzymał konkretny, otwarty, szczery komunikat opisujący uczucia żony, a zarazem poczuł się bezpiecznie, że i on może wyrazić swoje odczucia związane z obecną sytuacją. Żona mogła podejść do rozmowy wykrzykując swój ból, oskarżając go, że ważniejsza jest dla niego praca, że pewnie już jej nie kocha, wymuszając swoją rację i prawo do swych uczuć. Jednak przy zastosowaniu pozytywnej i otwartej komunikacji nastawionej na porozumienie, szacunek wobec siebie i partnera, uznając swoją odrębność i prawo do indywidualnych uczuć – małżonkowie mogli wspólnie znaleźć optymalne dla obojga rozwiązanie.

Zanim będzie za późno...

Zagadnienie zdrady w małżeństwie w ostatnim czasie stało się popularnym tematem, poruszanym zarówno w czasopismach naukowych, jak i w pismach kobiecych, na portalach internetowych, forach i w innych mediach. Wśród przedstawianych informacji najczęściej można znaleźć odpowiedzi na następujące pytania: „Jak żyć po zdradzie?”, „Dlaczego mężczyźni zdradzają?”, „Czy kobiety zdradzają częściej i czy z innych powodów?”, „Jak wykryć zdradę?”, „Czy o zdradzie mówić czy ją zataić?”, „Czy zdradę można wybaczyć?”, „Zapomnieć?”, „Rozwieść się czy nie?”, „Jak powiedzieć małżonkowi o zdradzie?”, „Jak wysłuchać małżonka wyznającego zdradę?”.

Rzadko z kolei znajduje się artykuły traktujące o profilaktyce zdrady. Artykuł ten chciałabym poświęcić przekazaniu konkretnych wskazówek, sugestii, które można zastosować, by do zdrady nie doszło. W szczególności, jak poradzić sobie ze sobą, jak wyhamować swoje pragnienie trzeciej osoby w tym pierwszym etapie, w którym formuje się idea, że chcemy, musimy, nie możemy już dłużej walczyć z tymi pragnieniami i ostatecznie zdradzamy.





W Polsce jak i w innych krajach przeprowadza się wiele badań związanych z tematyką zdrady, a także sondaży w celu określenia skali tego zjawiska. Jako, że zagadnienie jest dosyć intymne, trudno o rzeczywiste statystyki. Jednakowoż większość badań wskazuje, iż zdrada z całą pewnością jest sytuacją często spotykaną w związkach małżeńskich. Według badań seksuologa prof. Zbigniewa Izdebskiego, zdradza ok. 30% polskich mężczyzn i ok. 20% kobiet. Najliczniejszą zdradzającą grupą są osoby w wieku 40-49 lat. Najczęściej zdradzają zaś młode mężatki i mężczyźni w wieku od 40 do 50 lat.

Z przedstawionych statystyk można wyciągnąć wniosek, że zdrada to sytuacja, z którą wiele osób nie potrafi sobie poradzić; że emocje, impulsywność zachowań, perspektywa natychmiastowej gratyfikacji i spełnienia (ze zdradą związane) przerastają zdolności tych osób. O jakich umiejętnościach mowa? O wnikliwości, samodyscyplinie, samoświadomości, wsłuchaniu się w siebie, przeprowadzeniu szczerej wewnętrznej rozmowy.

Mowa o umiejętności wyciągnięcia ręki po pomoc w stronę małżonka, odwadze do szczerości ze sobą samym oraz z małżonkiem, i konsekwentnie – praca nad ustaleniem i wprowadzeniem w życie myślenia i zachowania, które odparłoby pokusę zdrady.
A więc kilka konkretnych propozycji:

Najbardziej pragmatyczną wskazówką jest unikanie sytuacji, które sprzyjają zradzaniu się pokusy.

Pomocny jest również proces zdefiniowania, skonkretyzowania emocji wywoływanych przez osobę trzecią czy też przez myśli, fantazje, oczekiwania związane z tą nową relacją. Ustalmy, czy jest to pragnienie otwartej rozmowy, opowiedzenie o tajemnicach nas nękających, których małżonek wydaje się nie rozumieć, przeżycie przygody czy spełnienie seksualne? Jakie oczekiwania mamy wobec tej osoby, sytuacji, która zapanowała nad naszymi emocjami?

W momencie, gdy zdefiniujemy podłoże tych pragnień, fantazji, zachowań – spróbujmy wzniecić podobne emocje, wykreować podobne fantazje z naszym małżonkiem w roli głównej. Wyobrażajmy sobie, że to właśnie on odgrywa rolę kochanka bądź kochanki. Nie przeceniajmy siły umysłu, naszych emocji i potęgi wyobraźni. Jeśli rzeczywiście przyłożymy się do tego ćwiczenia, odniesiemy sukces.

Jeśli oczekiwania wobec zdrady związane są z zaspokojeniem potrzeb fizycznych, to znowu odważmy się wprowadzić pożądane zachowania w życie małżeńskie. Może się okazać, że, gdy przedstawimy małżonkowi nasze pragnienia, stwierdzi on, że sam już od dłuższego czasu zbierał się do podobnej rozmowy.





Kolejnym sposobem na walkę z pragnieniem zdrady może być wprowadzenie do swojego życia nowego prozdrowotnego elementu, który pozwoli na koncentrowanie myśli, emocji na czymś innym, urozmaicając jednocześnie i wzbogacając nasze życie. Może to być podjęcie nowego hobby, ćwiczenia na siłowni, kurs języka obcego itp. Idealną sytuacją byłoby zaangażowanie małżonka w wybrane przez siebie zajęcie, by odnowić zażyłość, przyjaźń w związku.

Wspólne, pozytywne spędzanie czasu wzmocni zaangażowanie w relację z partnerem, która, oprócz poczucia satysfakcji ze związku, jest mechanizmem chroniącym nas przed zagrażającymi stałemu związkowi przygodami. Badania wykazały u osób silnie zaangażowanych w stały związek tendencję do odrzucania i aktywnego dewaluowania innych ewentualnych partnerów – szczególnie tych atrakcyjnych, kuszących i dostępnych. Osoby mocno zaangażowane w związek postrzegały potencjalnych nowych partnerów w sposób mniej korzystny i entuzjastyczny w porównaniu z osobami mniej zaangażowanymi.

Włączenie małżonka w rozterki związane z zainteresowaniem osobą trzecią może wydawać się przerażające. Wiele osób nie czyni tego, gdyż uważają, iż – po pierwsze, poradzą sobie z pokusą, po drugie – nie chcą psuć związku poprzez wyjawienie swoich uczuć (w razie, gdyby jednak udało im się samemu poradzić z kwestią), po trzecie – nie chcą się przyznać przed sobą i małżonkiem, że prawdopodobnie małżeństwo przeżywa kryzys, i ostatecznie obawiają się – lub wręcz nie chcą – pracować nad ulepszaniem siebie i tym samym obecnego związku.

Jednak, jeśli sytuacja wymyka się spod kontroli i nie udaje się nam poskromić naszych pragnień, spróbujmy poprosić o pomoc małżonka – osobę, która powinna być nam najbliższa. Osobę, z którą mamy przejść przez życie wspólnie, również przez te trudne sytuacje. Oczywiście trzeba liczyć się z tym, iż nasz małżonek może zareagować silnymi emocjami, jednak forma, w jakiej przedstawimy naszą prośbę o pomoc, jest w stanie ukoić te emocje.

Do rozmowy tej przygotujmy się ustalając intencję naszego komunikatu (jego cel) a także konkretne oczekiwania, jakie mamy wobec małżonka (co on/ona może zrobić, by nam pomóc). Rozpoczynając rozmowę zapewnijmy o naszych uczuciach wobec małżonka, przekonajmy go, że rozmowa ta ma miejsce, gdyż chcemy pracować nad związkiem i chcemy dochować wierności. I sytuacja ta może jedynie wzmocnić i ulepszyć związek.

* * *

Niektórzy autorzy twierdzą, że małżeństwo nie zawsze musi być w kryzysowym stanie, by jeden z małżonków fantazjował na temat zdrady bądź w rzeczywistości zdradzał, gdyż przyczyny szukania zadowolenia w ramionach osób trzecich są różne, i bywa też, iż wchodzimy w związki pozamałżeńskie z ciekawości, nudy, pragmatyczności (dla spełnienia potrzeb seksualnych) itp. Zdrada pojawia się także wówczas, kiedy zdradzający przeżywa kryzys emocjonalny niezwiązany z małżeństwem lub niepowodzenia życiowe.

Sytuacja ta powoduje zaburzenie w poukładanym dotychczas życiu i prowadzi do szukania nowych wrażeń, rozwiązań, odskoczni od „przytłaczającej rzeczywistości”. Bądźmy więc czujni każdego dnia, obserwujmy, co dzieje się z naszym współmałżonkiem. Poświęcenie czasu na koniec dnia, by opowiedzieć sobie o ważnych momentach i wydarzeniach – to małe, ale jakże ważne zachowania profilaktyczne, które możemy wprowadzić w życie, by pielęgnować więź małżeńską.