Niezwykłe misterium

Anna Olej-Kobus, Krzysztof Kobus

publikacja 11.04.2009 07:32

Pogłębione przeżycie Wielkiego Tygodnia pozwala odkryć sens istnienia i umierania. Warto w tym czasie wziąć udział w jednym z najbardziej przejmujących misteriów Męki Pańskiej w Polsce – a może i na świecie. Magazyn Familia, 4/2009

Niezwykłe misterium



Początkowo przedstawienia Męki Pańskiej towarzyszyły obchodom Wielkiego Piątku, potem stały się kilkudniowym misterium. W odróżnieniu od misteriów pasyjnych w innych miejscach, w Kalwarii Zebrzydowskiej przeżywa się je w czasie rzeczywistym. Dzięki temu pielgrzymi mając czas na pogłębienie i zrozumienie sensu zdarzeń, jakich są świadkami.

Opowieść o męce

Wzrok natychmiast przyciągają pieczołowicie uszyte i wspaniale dekorowane stroje uczestników misterium. Zwłaszcza postacie żydowskiej Wysokiej Rady, czyli Sanhedrynu, budzą szacunek świetnością szat. Dzieci najbardziej zafascynowane są rzymskimi legionistami: w czerwonych pelerynach i pozłacanych hełmach wyglądają imponująco.

Być może i teraz, tak jak przed wiekami, niektórych ściąga tu ciekawość, a potem mimowolnie, często nieoczekiwanie dla samych siebie, poddają się atmosferze i niezwykłości obchodów. Ponad pół wieku temu wśród wiernych był chłopiec, w sercu którego to misterium zapisało się na zawsze jako osobiste przeżycie. Karol Wojtyła przybywał tu ze swoim ojcem, by potem wracać wielokrotnie jako kapłan.

Podczas swojej pierwszej wizyty jako Ojciec Święty 7 czerwca 1979 roku powiedział: „Najczęściej przybywałem tutaj sam, tak żeby nikt nie wiedział, nawet kustosz klasztoru. Kalwaria ma to do siebie, że się można łatwo ukryć. Więc przychodziłem sam i wędrowałem po dróżkach Pana Jezusa i Jego Matki, rozpamiętywałem Ich najświętsze tajemnice. (…) Pragnę was zachęcić i zapalić, abyście nie przestawali nawiedzać tego sanktuarium”.

Wjazd na osiołku

W 1947 roku w Niedzielę Palmową wprowadzono nieodgrywany wcześniej Wjazd Chrystusa do Jerozolimy. Jezus (którego postać zawsze odgrywa jeden z bernardynów), jadąc na osiołku, wznosi dłoń w geście błogosławieństwa i powitania. Wokół entuzjazm, rozśpiewane tłumy, fanfary.

Nastrój euforii udziela się wszystkim. Niektórzy przynieśli prawdziwe gałązki palm, którymi machają radośnie. Gdy dochodzą do głównego kościoła odgrywającego rolę Świątyni Jerozolimskiej, nastrój sielanki zostaje brutalnie przerwany. „Wynoście się!” – woła Jezus do kupców, przewracając stoły z towarem. Z otwartej klatki ulatują w niebo gołębie.

W Wielką Środę wieczorem bierzemy udział w Wejściu Pielgrzymów do świątyni, po czym następuje Uczta u Szymona. W milczeniu wszyscy przeżywają decyzję Judasza o zdradzie Jezusa. Wieczór kończy Posiedzenie Sanhedrynu. Decyzja zapada. Powietrze gęstnieje od emocji. Trzeba zabić jednego niewinnego, aby ocalić swoją pozycję i osiągnięte przywileje. Wierni rozchodzą się w milczeniu, jakby słowa przed chwilą usłyszane wciąż brzmiały echem także w ich duszach…





Wieczerza i Judasz

W Wielki Czwartek uroczystości rozpoczynają się o godzinie 14.00. Najpierw czytany jest odpowiedni fragment Ewangelii. Następnie wśród śpiewów chóru braci kleryków o nowym przykazaniu miłości, celebrans, którym zawsze jest przełożony klasztoru i kustosz sanktuarium, myje nogi dwunastu mężczyznom. Po ceremonii kustosz głosi do zgromadzonych pielgrzymów kazanie, po czym następuje Ostatnia Wieczerza.

Nie pierwszy raz Chrystus czuje brzemię samotności. Choć dobiera najprostsze słowa, czuje, że apostołowie nie rozumieją jeszcze w pełni Jego przesłania. Samotność tym większa, iż On wie, co się zaraz zdarzy… Potem następuje Modlitwa w Ogrójcu. Bezbrzeżny mrok wypełnia duszę Jezusa, nie ma nadziei. Samotność jest tak dojmująca, jakby wokół nie było ani jednego człowieka.
Pocałunek Judasza pali jak rozżarzone żelazo. Zdrada tym boleśniejsza, że ze strony bliskiej osoby.

Każda ze scen odgrywana jest przy odpowiedniej kaplicy, poprzedzona modlitwą i kazaniem często nadającym dodatkowy sens wydarzeniom, jakie za chwilę będą mieć miejsce. To element odróżniający kalwaryjskie misterium od innych. Tutaj bowiem przedstawienie nastawione jest nie tyle na jak najbardziej realistyczne odegranie Męki, ile stanowi punkt wyjścia do głębszych rozważań duchowych.

Niektórzy pielgrzymi podążają za misterium duchowo: siedząc na stołeczkach, zasłuchani, z twarzami ukrytymi w dłoniach. Wystarczy im sama obecność tutaj. Inni ustawiają się po drodze, by choć przez ułamek sekundy poczuć się tak, jakby byli tam daleko, dwa tysiące lat temu.

Płacz oczyszczenia

Procesja wyrusza do Jerozolimy, na wieczorny sąd w pałacu Kajfasza. Pojmany Jezus idzie ze związanymi rękoma i spuszczoną głową, otoczony rzymskimi legionistami i tłumem śpiewającym kalwaryjskie pieśni. Przy przejściu przez Cedron jedni pokonują rzekę w kaloszach, inni boso. Przed pałacem płonie ogień, faryzeusze ubrani we wspaniałe stroje wydają wyrok. Piotr, przerażony obrotem spraw, trzykrotnie się zapiera.

Choć na dziś to koniec misterium, modlitwa trwa. W piwnicy „pałacu” odbywa się całonocna adoracja Najświętszego Sakramentu. Tłoczą się wierni, by ucałować plecy figury Chrystusa Biczowanego. Tutaj ludzie często płaczą: nad sobą, swoim życiem, nad bliskimi i wyrokami Najwyższego. I wracają pocieszeni, znajdując ukojenie w tym wielogodzinnym misterium przeżywanym bardzo osobiście.

W Wielki Piątek trudno znaleźć kawałek wolnej przestrzeni. Bywa, że w Wielkim Tygodniu przybywa tu ponad sto tysięcy osób (w 2008 roku Kalwarię odwiedziło ponad półtora miliona wiernych)! W tłumie widać pątników w osobliwych wieńcach na głowach – z ciernistych gałązek, nawiązujących do korony cierniowej. Poranne posiedzenie Sanhedrynu zaczyna się o szóstej. Gdy zapada decyzja, by zrzucić wydanie wyroku na Piłata, okoliczne wzgórza coraz szczelniej zapełniają się wiernymi. Zaczyna się ostatni akt dramatu. Piłat wydaje wyrok. Przez sekundę czas stanął w miejscu, by teraz odliczać chwile do nieuchronnego końca.




Sfotografować Chrystusa

Gdy uginający się pod ciężarem krzyża Chrystus upada, błyskają flesze aparatów. Każdy stara się jak najwierniej utrwalić tę chwilę.

W Kalwarii misterium odgrywane jest symbolicznie. Kończy się, gdy Chrystus z krzyżem dochodzi do Kościoła Ukrzyżowania. To miejsce symboliczne – pierwsza świątynia Kalwarii, którą ufundował wojewoda krakowski Mikołaj Zebrzydowski. Tutaj inscenizacja nie jest potrzebna. Gdy ksiądz kończy kazanie, rozpoczyna się liturgia wielkopiątkowa, po czym Najświętszy Sakrament zostaje przeniesiony do kościoła Grobu Pańskiego.

Rozpoczyna się nieustanna adoracja, trwająca do Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego. Schodząc ze wzgórz, pątnicy podejmują śpiew. Osławione pieśni kalwaryjskie od setek lat wykonywane są tak samo: prowadzący śpiewa wers, a wierni go powtarzają. Śpiew płynie, łącząc się w odwieczną modlitwę między wzgórzami, kaplicami, tłumami…

Perła zabytków

W 1999 roku Kalwaria Zebrzydowska (jako jedyna spośród blisko tysiąca w Europie!) została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa Kultury i Natury UNESCO. Na powierzchni około 6 kilometrów kwadratowych (dla porównania – Państwo Watykańskie zajmuje mniej niż 0,5 kilometra kwadratowego) znajduje się 41 obiektów sakralnych, zespolonych harmonijnie z naturą, a dróżki kalwaryjskie sprzyjają modlitewnemu skupieniu.

Początki Kalwarii

Historia tego miejsca jest nierozerwalnie związana z Mikołajem Zebrzydowskim. Gdy jego dawny dworzanin Hieronim Strzała z pielgrzymki do Ziemi Świętej przywiózł mu gipsowe modele kaplic Ukrzyżowania i Grobu Chrystusa, Mikołaj postanowił je odtworzyć na swoich ziemiach. Z czasem zbudował Drogę Krzyżową i klasztor, a w 1602 roku sprowadził tu bernardynów, opiekujących się sanktuarium do dziś.

Kalendarium Misterium Męki Pańskiej

Niedziela Palmowa (5 kwietnia 2009 roku) – Wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy i wypędzenie przekupniów.
Wielka Środa (8 kwietnia) – Uczta u Szymona i zdrada Judasza.
Wielki Czwartek (9 kwietnia) – Umycie nóg apostołom, procesja pasyjna do pałacu Kajfasza, Msza św. Wieczerzy Pańskiej.
Wielki Piątek (10 kwietnia) – Dekret „u Piłata”, Droga Krzyżowa na Wzgórze Ukrzyżowania, liturgia Męki Pańskiej.

Więcej o sanktuarium: www.kalwaria.eu