Legendarny świat apokryfów: Proces Jezusa i cierpienie Maryi

ks. Marek Starowieyski w cyklu pogadanek wygłoszonych w Radiu Watykańskim - część 6.

publikacja 15.09.2006 22:44

A Ona zapłakała i mówiła: – Opłakuję Cię, mój Synu, bo niesprawiedliwie cierpisz. Cóż uczynię bez Ciebie, Synu? Jakże będę żyła bez Ciebie? Gdzie są Twoi uczniowie, którzy chwalili się, że umrą z Tobą? Gdzie są ci, których uzdrawiałeś? Dlaczego nie znalazł się nikt, aby Ci pomóc? Powściągliwość i Praca, 3/2006

Legendarny świat apokryfów: Proces Jezusa i cierpienie Maryi




O procesie Jezusa przed Sanhedrynem i przed Piłatem mówią wszystkie cztery Ewangelie. Jednak te opisy nie wystarczały starożytnym chrześcijanom. Trzeba więc było przedstawić proces przed Piłatem – nie ze względu na zainteresowanie samymi faktami – lecz także ze względów apologetycznych.

Pierwszą część Ewangelii Nikodema jest bardzo trudno streścić, ponieważ zawiera ona krótkie pytania i odpowiedzi, a tok pytań jest bardzo wartki. Ponadto wszystko jest bardzo misternie i subtelnie ułożone w przekonującą całość: z jednej strony jest streszczeniem życia i działalności Jezusa; a z drugiej – wykazuje, że oskarżenia przeciwko Jezusowi nie były nic warte.

Przed Piłatem stanęła grupa Żydów oskarżających Jezusa o to, że jest synem cieśli i Maryi, a czyni się Bogiem, że chce rozwiązać Prawo, że wyrzuca szatana mocą szatana... Na te zarzuty Piłat sucho odpowiedział, że wyrzucać złe duchy to sprawa Boga, a nie szatana. Następnie Żydzi poprosili Piłata o możliwość wprowadzenia Jezusa. Gdy ten pozwolił, wprowadzający Jezusa urzędnik – kursor – czyni coś niesamowitego: rozpościera przed Jezusem chustę. Na wejście Jezusa pochyliły się także znaki rzymskie, mimo że przecież Piłat do trzymania znaków wybierał najsilniejszych. Kursor tłumaczył się później, że słał chustę dlatego, bo tak czyniły dzieci żydowskie przy wjeździe Jezusa do Jerozolimy. Prokla, żona Piłata, przysłała mu ostrzeżenie, by nie robił nic złego Jezusowi. Żydzi wykorzystują to natychmiast, by oskarżyć Jezusa o magię.

Następnie oskarżają Go o zrodzenie z cudzołóstwa. Wtedy występuje grupa dwunastu rodowitych Żydów, którzy byli przy zaślubinach Maryi z Józefem. Jednak Piłat, zaniepokojony zaciekłością oskarżycieli, każe im opuścić salę sądową. Zostało tylko owych dwunastu Żydów, których zapytał o powód tak wielkiej nienawiści do Jezusa. Oni odpowiedzieli, że dzieje się to z powodu uzdrowień dokonanych przez Niego w szabat – co jeszcze bardziej dziwi Piłata: że chcą Go zabić za dobre czyny!

Dalej następuje fragment, który stanowi rozwinięcie tekstu Ewangelii według św. Jana – oskarżenie Jezusa o to, że uważa się za króla. Następnie Żydzi oskarżają Jezusa o czary, których przejawem są cuda. Tu jednak do akcji wkracza Nikodem i przypomina wszystkim, że cudów dokonywał także Mojżesz. Oskarżyciele zarzucają Nikodemowi to, że zapewne jest uczniem Jezusa, skoro wstawia się za Nim. Wtedy Nikodem, odpowiadając na zarzuty oskarżycieli, sprowadza ich tezy do absurdu: mianowicie, że i Piłat pewnie jest uczniem Jezusa, skoro wstawia się za Nim.

Faryzeusze stwierdzają, że cały lud pragnie śmierci Jezusa. Wtedy przed trybunałem pojawia się wiele osób, które z wdzięcznością i wzruszeniem wspomina uzdrowienia: paralityk, który 38 lat leżał chory; niewidomy od urodzenia; trędowaty, Weronika, która cierpiała na upływ krwi; wspomniane zostaje także wskrzeszenie Łazarza...

Piłat, wyraźnie opowiadający się po stronie Jezusa, okazał się lepszym znawcą Pisma Świętego i egzegezy od oskarżycieli. Przypomniał im niewdzięczność względem Boga oraz to, jak Bóg się za to rozgniewał. Jednak opanował go wielki niepokój, kiedy dowiedział się, że Jezus jest właśnie tym, którego chciał zabić Herod. Przestraszony i złamany wydaje wyrok: wraz z Jezusem zginie jeszcze
dwóch łotrów – Dyzmas (dobry łotr) i Gestas.

Jak widać, tekst jest typowo apologetyczny i przedstawia wielki spór dotyczący Jezusa. Dyskusja z Piłatem jest prawdopodobnie odbiciem sporów toczących się wokół Jezusa w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Niektóre z nich zbija sam Piłat, który dobrze zna Stary Testament. Inne zbijają sami Żydzi – plączący się w swoich zarzutach – oraz ci, którzy bronią Jezusa. Przed sądem przewija się wielka rzesza naocznych świadków, którzy ze łzami wdzięczności wspominają Jezusa. śród nich jest postać Nikodema.

Tekst ten, wzięty z Ewangelii Nikodema, pokazuje nam sposób użycia apokryfu do apologii Jezusa oraz same dyskusje na temat Chrystusa w pierwszych wiekach chrześcijaństwa.



Temat cierpienia Maryi wielokrotnie powracał w literaturze – nie zabrakło go w apokryfach: Oto wiodą Jezusa na ukrzyżowanie, lecz Maryja o tym nie wie. Powiadamiają Ją o tym uczniowie. Wtedy wybiega z innymi niewiastami. Widzi tłum Jan wskazuje Jej Syna: – Widzisz tego, który ma na głowie koronę z cierni i związane ręce?

Gdy Matka Boża to usłyszała i ujrzała Jezusa, padła zemdlona na ziemię, a kobiety stały nad nią i płakały. Gdy wróciła do przytomności, powstała zawołała donośnym głosem: – Panie mój! Synu mój! Gdzież jest słodka piękność Twoich kształtów? Jak zniosę Twój widok, tak cierpiącego? Tak szlochającą Żydzi odpędzili. A jednak udało się Jej dojść pod krzyż. Tam zawołała głosem wielkim: – Synu mój! Synu mój! I zwrócił się do niej Jezus, a ujrzawszy blisko niej płaczącego wraz z niewiastami Jana, rzekł: – Oto syn Twój! A następnie rzekł do Jana: – Oto Matka twoja!

A Ona zapłakała i mówiła: – Opłakuję Cię, mój Synu, bo niesprawiedliwie cierpisz. Cóż uczynię bez Ciebie, Synu? Jakże będę żyła bez Ciebie? Gdzie są Twoi uczniowie, którzy chwalili się, że umrą z Tobą? Gdzie są ci, których uzdrawiałeś? Dlaczego nie znalazł się nikt, aby Ci pomóc? Potem, zwróciwszy się do krzyża, rzekła: – Nachyl się krzyżu tak, abym mogła objąć i ucałować Mojego Syna, którego moimi piersiami wykarmiłam w sposób niezwykły, bo męża nie znałam. Nachyl się krzyżu, bo chcę uściskać Syna! Nachyl się krzyżu, abym mogła ja, Jego Matka, połączyć się z Synem! Słysząc to, znowu przyszli Żydzi i odpędzili Maryję, Jana i niewiasty. A Maryja nieustannie wołała: – O, mężowie, zróbcie mi przejście, abym mogła podejść i objąć szyję mego Baranka; zróbcie mi mężowie przejście, abym opłakiwała najmilszego Syna mojego, Baranka mojej duszy; zróbcie mi miejsce, o mężowie, abym zbliżyła się do gałęzi wykarmionej mlekiem moich piersi; zróbcie mi miejsce, o mężowie, abym mogła ujrzeć i opłakiwać najsłodszego Syna mojego! O biada, biada najsłodszy Synu mój, światło moich oczu i Królu wszechrzeczy! O, biada, biada, jakże zniosę oglądanie Ciebie, wiszącego na krzyżu? O, biada, biada, czyż to jest owa dobra nowina Gabriela? Nuże, opłakujcie wszyscy mą duszę przejętą bólem! Bo oto jednorodzonego i najsłodszego Syna mojego prowadzono jak baranka bez winy na ukrzyżowanie! Jak skazańca z rękami związanymi! Ten, który rozpostarł niebo, jak płaszcz skórzany, prowadzony jak łotr między łotrami! Nuże, słuchajcie ludy różnych pokoleń i języków, jak niesprawiedliwą śmierć Syn mój ponosi!

I dalej wołała donośnie: – Synu mój, Synu najsłodszy! Gdzie jest słodka piękność Twych kształtów? Jak bardzo pogardzony stoisz przede mną! Dawniej byłeś doskonały dzięki piękności pośród synów ludzkich, teraz natomiast jesteś pogardzany, o Najsłodszy! I przypominając sobie chwilę Zwiastowania, wołała: – O, Gabrielu, gdzież jesteś ty, abym mogła wejść z tobą w spór? Gdzież to pozdrowienie: Wesel się!, które do mnie wyrzekłeś? Czemuś mi wtedy nie powiedział o niezmiernych męczarniach, które czekają najsłodszego i najmilszego Syna, i o niesprawiedliwej śmierci Jednorodzonego? Czemu nie powiedziałeś mi o niewypowiedzianej męce mej duszy z powodu umiłowanego Syna? Czemu nie powiedziałeś mi o rozdzierającym serce i pełnym męki oddzieleniu od najbiedniejszego Syna mojego i o utracie oczu ociemniałych od płaczu? Czemu mi wtedy nie powiedziałeś o podstępnym wydaniu Syna mojego przez zdradliwego i niegodziwego Judasza, ucznia i zdrajcę? Panie, zmiłuj się! Dlaczego oczy moje, widząc takie cierpienie najsłodszego i najbiedniejszego Syna, ociemniały i oślepły? Któż na całej ziemi ponosi takie cierpienia, tak ciężki ból i płacz z powodu oddzielenia Syna mojego i Boga? Biada mi, biada, Synu najmilszy! Biada mi! Oto jest Matka Tego, co został skazany na ból, a zwał się przecież Królem i Synem Boga! Biada mi, najsłodszy Jezu, gdyż będę wspominała Twoją miłość niezmierną i pełną miłosierdzia! Aż do śmierci będę odczuwała boleść, cierpienie, łzy i ból niewypowiedziany. Nie mam żadnej pociechy, Synu mój, bo widzę, jak oddzielają mnie teraz od Ciebie! Obym, o Synu mój, umarła z Tobą! Błagam Cię, niech przyjdzie Archanioł Gabriel, który przekazał mi niegdyś pierwszą radość, i oby dusza moja połączyła się z Tobą!

Te kilka fragmentów, zawartych w jednym z kodeksów Ewangelii Nikodema, wystarczy, aby poznać ból cierpiącej Matki Jezusa – tak bliski bólowi milionów cierpiących matek na całym świecie. Takie żale Maryi spotykamy również w innych apokryfach: w Ewangelii Gamaliela czy w tekstach orientalnych.