Chrześcijanie na ziemiach islamu wczoraj i dziś

ks. Krzysztof Kościelniak

publikacja 07.01.2007 10:07

Teologia muzułmańska podzieliła cały świat na dwie strefy: ziemie islamu (dār al-islām) oraz ziemie walki o islam (dār al-harb). Jednak po podbojach muzułmańskich na terenach zaanektowanych przez muzułmanów i automatycznie uważanych za ziemie islamu większość ludności stanowili chrześcijanie. List, 1/2007

Chrześcijanie na ziemiach islamu wczoraj i dziś




Teologia muzułmańska podzieliła cały świat na dwie strefy: „ziemie islamu” (dār al-islām) oraz „ziemie walki o islam” (dār al-harb). Jednak po podbojach muzułmańskich na terenach zaanektowanych przez muzułmanów i automatycznie uważanych za „ziemie islamu” większość ludności stanowili chrześcijanie. Zwycięscy Arabowie – świadomi, że pod względem kulturowym znajdowali się niżej od ludów podbitych – stanęli przed koniecznością prawnego uregulowania sytuacji niemuzułmańskich poddanych.

Karta obowiązków

Szybko opracowali koncepcję głoszącą swoją wyższość religijną. Ponadto przypisali sobie najwyższe prawo do sprawowania władzy nad chrześcijanami, których określali wraz z Żydami mianem „Ludzi Księgi”. W zamian za regularne płacenie specjalnych podatków i pogodzenie się z mniejszymi prawami od tych, które posiadali muzułmanie, gwarantowano chrześcijanom ochronę życia i dóbr oraz możliwość wyznawania swojej religii.

Muzułmańskie traktaty prawnicze zgodnie ukazują warunki, jakim muszą się bezwzględnie poddać „podopieczni”. Odzwierciedlenie tych ustaleń znajdujemy w dokumencie zwanym „Kartą ‘Umara”, przypisywanym kalifowi ‘Umarowi ibn al-Hattābowi (634-644). Dokument ten powstał jako odpowiedź na pytanie syryjskich chrześcijan o ich status w państwie muzułmańskim. Na podstawie znanych nam wersji tego tekstu można wyłonić normy prawne, które obowiązywały wszystkich wyznawców Chrystusa. Były to:

  • obowiązek goszczenia każdego będącego w podróży muzułmanina, który poprosi o gościnę na okres do trzech dni,
  • zakaz używania kołatek (odpowiednik dzwonków) i głośnego odmawiania modlitw,
  • zakaz wznoszenia nowych kościołów,
  • zakaz publicznego wyznawania swojej wiary (procesje, zebrania, modlitwy),
  • zakaz nawracania na chrześcijaństwo,
  • zakaz studiowania Koranu,
  • zakaz przeszkadzania w nawracaniu na islam i krytykowania islamu,
  • zakaz noszenia stroju takiego, jak muzułmanie,
  • zakaz jazdy na wierzchowcu,
  • obowiązek noszenia znaku wyróżniającego,
  • zakaz używania siodła,
  • obowiązek poszanowania muzułmanów i ustępowania im miejsca,
  • zakaz budowania wyższych domów niż muzułmanie,
  • zakaz noszenia broni,
  • zakaz posiadania niewolników muzułmańskich,
  • zakaz posiadania niewolników, którzy wcześniej należeli do muzułmanów,
  • płacenie bez jakiegokolwiek sprzeciwu specjalnych podatków i przyjmowanie innych upokorzeń ze strony muzułmanów.

Chociaż „Karta ‘Umara” budzi wiele wątpliwości historycznych, świat muzułmański przyjął ten dokument bez zastrzeżeń; nigdy nie podważano jego autorytetu, a wielu prawników islamskich odwołuje się do tego dokumentu do dziś.



Podatek, czyli haracz

Podatki płacone przez chrześcijan często stanowiły podstawę dochodów państw muzułmańskich. Chrześcijanie zobowiązani byli do płacenia: podatku indywidualnego zwanego pogłównym (dżizja) oraz gruntowego, w przypadku posiadania ziemi (haracz). Ciągle zmniejszająca się liczba chrześcijan powodowała, że coraz mniejsza ich grupa musiała dźwigać obciążenia podatkowe. Dżizja jako podatek osobisty był oznaką niższości społecznej i obywatelskiej. Prawnicy, zgodni co do jego hańbiącego charak-teru, różnili się w poglądach na temat tego, w jaki sposób chrześcijanin powinien być traktowany podczas jego pobierania. Tolerancja i łagodne traktowanie w okresach pokoju i pomyślności państwa muzułmańskiego przeradzały się w niesprawiedliwą dyskryminację w okresach kryzysu. Wysokość dżizji wynosiła równowartość od dwutygodniowego do dwumiesięcznego wynagrodzenia za pracę. Haracz był jeszcze bardziej przygniatający. Był to podatek zdecydowanie wyższy niż dziesięcina pobierana od muzułmanów. Wynosił ok. połowy zbiorów, które rekwirowano na potrzeby wspólnoty muzułmańskiej.
Jeśli chrześcijanin schronił się na ziemiach nienależących do wyznawców islamu (dār al-harb), traktowano go jak muzułmanina apostatę, z tą różnicą, że w razie pojmania można było uczynić z niego niewolnika. Najgorsze kary czekały na tego, kto nie zachował choćby jednegoz dyskryminujących przepisów z „Karty ‘Umara”. Niektórzy prawnicy głosili, że taki chrześcijanin ma wtedy jedynie możliwość wyboru pomiędzy przyjęciem islamu a śmiercią. Doktryna i praktyka stanowią zawsze dwie rzeczywistości. W sprawie podatków i zobowiązań „Ludzi Księgi” próbowano stworzyć spójną teorię, ale jak to często bywa, życie okazało się bardziej skomplikowane niż teoretyczne ustalenia. Niemniej wypracowane przez prawników i teologów muzułmańskich rozwiązania funkcjonowały w zasadniczych punktach w poszczególnych regionach świata muzułmańskiego.

Chrześcijanie i Koran

W świecie islamu okresy względnej tolerancji wobec chrześcijan przeplatały się z krwawymi prześladowaniami. Owa względna tolerancja chrześcijan wynikała – przynajmniej początkowo – z Koranu, który, choć sprzeczny w swoich wypowiedziach, zawiera zdanie Mahometa: „Nie ma przymusu w religii!” (II, 256). Używa się tutaj określenia „względna tolerancja”, ponieważ ma ona niewiele wspólnego ze współczesnym jej rozumieniem, a Koran mówi w innym miejscu o tych, którzy nie przyjęli islamu (tzn. żydach i chrześcijanach): „Zwalczajcie tych, którzy nie wierzą w Boga i w Dzień Ostatni, którzy nie zakazują tego, co zakazał Bóg i Jego Posłaniec, i nie poddają się religii prawdy – spośród tych, którym została dana Księga – dopóki oni nie zapłacą daniny własną ręką i nie zostaną upokorzeni” (IX, 29). Zdaniem niektórych badaczy, fragment ten stoi w sprzeczności z wszelkimi poprzednimi dyspozycjami koranicznymi, które zalecają postawę wyczekującą względem politeistów i tolerancyjną względem „Ludzi Księgi”. Cytowany fragment nie czyni bowiem rozróżnienia pomiędzy politeistami a żydami i chrześcijanami, dopóki nie zostaną oni upokorzeni daniną.

Zatem ściąganie z chrześcijan nieraz zawrotnych sum pieniężnych powodowało czasem, że władcy muzułmańscy nie byli zainteresowani uszczupleniem swoich wpływów przez zmniejszenie liczby osób płacących podatki, a to sprzyjało „tolerancji” z ich strony. Koran pozostawił wielką dowolność w traktowaniu podbitych narodów i chrześcijan. W zależności od potrzeb władcy muzułmańscy mogli odwoływać się bądź do fragmentów o tolerancji dla „Ludzi Księgi”, bądź do idei wojny z poganami czy wrogości wobec chrześcijan. Co do tej ostatniej można przytoczyć np. surę V, 51: „O wy, którzy wierzycie! Nie bierzcie sobie za przyjaciół Żydów i chrześcijan” oraz surę V, 82: „Lecz wielu z nich to ludzie bezbożni”.



Historia zmagań

Można się często spotkać z uproszczoną tezą o swobodnym rozwoju chrześcijaństwa w państwach muzułmańskich. Świadczą jednak przeciw niej badania statystyczne. W VII w. muzułmanie stanowili tylko ok. 10% populacji Bliskiego Wschodu. Trzysta lat później liczba chrześcijan spadła na tym terenie do ok. 20% populacji. Dzisiaj statystyka dotycząca obecności chrześcijan w krajach islamskich (np. w Egipcie, który do przybycia muzułmanów był krajem tradycyjnie chrześcijańskim) przedstawia się jeszcze gorzej.
Sytuację chrześcijan można by przedstawić na wykresie przypominającym sinusoidę –okresy względnej tolerancji przeplatały się z prześladowaniami. Przykładem tych ostatnich były np. poczynania abbasydzkiego [1] kalifa Mutawakkila (847-861), który zakazał nauczania dzieci muzułmańskich wraz z chrześcijańskimi, zajmowania przez chrześcijan stanowisk państwowych, nakazał burzyć kościoły, nosić chrześcijanom specjalne stroje, a na domach wyznawców Chrystusa umieścić podobizny diabłów.

Pierwszymi prowadzonymi na większą skalę prześladowaniami były właśnie te z rozkazów kalifów abbasydzkich za panowania Haruna ar-Raszida, al-Mamuna i al-Mutawakkila. W średniowieczu, w epoce poprzedzającej wyprawy krzyżowe i w okresie mameluckim [2], brutalne prześladowania miały miejsce za panowania kalifa fatymidzkiego [3] al-Hakima (966-1021). O ile przepisy antychrześcijańskie za czasów kalifów abbasydzkich obowiązywały przejściowo, o tyle za panowania al-Hakima egzekwowano je bez przerw przez dziewięć kolejnych lat. Spośród tych lat represji najsroższe były trzy lata: od 1012 do 1014 r. W tym okresie al-Hakim nakazał systematyczne niszczenie kościołów i klasztorów; w Egipcie zakazano nawet odprawiania Mszy św. W wyniku tych działań zniszczono bezpowrotnie nie tylko świątynie, ale również liczne cenne zabytki sztuki. Największym ciosem dla wszystkich chrześcijan było zburzenie Bazyliki Bożego Grobu w Jerozolimie – co stało się głównym powodem wypraw krzyżowych.

Dżihad Osmanów

W następnych stuleciach toczyła się inna święta wojna, prowadzona ze zmiennym szczęściem. Kolejne armie muzułmańskie zgniatały chrześcijańskie Bizancjum. Z czasem z mozaiki księstw tureckich, karmiących się ideologią świętej wojny, wyłonił się jeden ród, któremu przypadła dziejowa rola. Był to ród Osmana I. Jego muzułmańskie państwo prowadziło święte wojny nie tylko przeciw resztkom posiadłości bizantyjskich w Anatolii (Turcja), ale również przeciw państwom w Rumeli (południowo-wschodnia Europa), w rzeczywistości ingerując w sprawy dwóch kontynentów, aż do całkowitego zniszczenia Konstynopola (1453). W ten sposób pod panowanie władców muzułmańskich dostał się czwarty spośród pięciu starożytnych patriarchatów chrześcijańskich.


[1] Abbasydzi to jedna z dwóch największych sunnickich dynastii imperium muzułmańskiego, rządząca Kalifatem Bagdadu. Sięgnęła po władzę w 750 r., kiedy pokonała w bitwie poprzednio rządzących Umajjadów. W 1258 r. wódz mongolski, Hulagu Khan, zdobył Bagdad i mimo że Abbasydzi – urzędujący na swoich ziemiach w Egipcie – wciąż posiadali autorytet w kwestiach religijnych, to ich dynastia wygasła.
[2] Mamelucy (arab. mameluk – niewolnik), dawne oddziały wojskowe złożone z niewolników kaukaskich i tureckich, które od ok. IX w. stanowiły gwardię przyboczną sułtanów Egiptu. Objęli władzę w Egipcie w 1250 r. W 1798 r. zostali pokonani przez Napoleona I. W 1811 r. całkowicie utracili władzę, a następnie zostali wyniszczeni przez paszę Muhamada Alego.
[3] Fatymidzi – dynastia panująca w północnej Afryce w latach 909-1171. Uznawali się za potomków Fatimy, córki Mahometa, i od jej imienia pochodzi ich nazwa. Stworzyli niezależny od Bagdadu kalifat.






Był to dla Europy wielki wstrząs. Mimo sporów wewnątrzchrześcijańskich zdawano sobie dobrze sprawę z grozy sytuacji. Na gruzach Bizancjum powstało jedno z największych imperiów w historii świata, trwające blisko cztery wieki. Badacze dopatrują się jego genezy w wojownikach świętej wojny, gromadzących się w celu walki na bizantyjskiej granicy. Temu dziedzictwu dżihadu Turcja była wierna przez kolejne stulecia, a obiektem ataku stały się kraje chrześcijańskie i wyznawcy Chrystusa. W XV w. padła Bośnia, Serbia, Albania i Krym, zhołdowana została Wołoszczyzna i Mołdawia. W następnych stuleciach Turcja zdobyła Cypr (1570) i Kretę (1699). W XVI w. świat osmański obejmował terytoria od Węgier po Bagdad i od Nilu po Krym. Z czasem dołączyły prowincje Północnej Afryki. W XVII w. Osmanowie w imię świętych wojen prowadzili zacięte walki z Polską, Austrią i Wenecją. Piraci tureccy – nawet po zwycięskiej dla chrześcijan morskiej bitwie pod Lepanto (1571) – porywali do niewoli tysiące chrześcijan z europejskich wybrzeży Morza Śródziemnego. W różnych rejonach imperium ucisk chrześcijan był tak wielki, że wielu z nich przechodziło na islam. Miejscowi chrześcijanie upokarzani byli też w sposób szczególny przez przymusową brankę dzieci, które nawracano siłą na islam i szkolono w specjalnych obozach janczarów. Tworzyli oni korpus wojskowy o charakterze religijnym przy boku sułtana.

Paniczny strach przed Turkami zaczął stopniowo ustępować od drugiej połowy XVIII w., kiedy to Imperium Osmańskie w sposób widoczny zaczęło tracić na znaczeniu. Niemniej pierwszy holokaust na świecie dotknął ormiańskich chrześcijan na terenach osmańskich, gdzie Turcy, w czasie I wojny światowej, w bestialski sposób wymordowali co najmniej 1,5 miliona wyznawców Chrystusa. Do dziś jest to temat przemilczany i ukrywany przez stronę turecką, a nierozliczenie się z tą przeszłością stanowi ważny argument przeciw obecności Turcji w Unii Europejskiej. Trudno przedstawiać tutaj obszerne wykazy męczenników chrześcijańskich na ziemiach islamu z różnych miejsc i okresów. Warto jednak podkreślić, że właśnie prześladowania chrześcijan przyczyniły się do rezerwy i niechęci wielu Europejczyków do islamu.


Faworyzowani chrześcijanie

Nie zawsze jednak relacje muzułmańsko-chrześcijańskie kształtowały się na płaszczyźnie wyzysku, zmagań, niechęci i przemocy. Np. w okresie wczesnofatymidzkim w Egipcie jedną z najważniejszych osobistości na dworze Al-Mu‘izza (953-975), pierwszego fatymidzkiego kalifa rezydującego w Kairze, był chrześcijanin. Władca ten do tego stopnia faworyzował Koptów, że chrześcijanie układali na ten temat legendy. Szczególnie pragmatyka kalifa Al-‘Aziza (kalif fatymidzki 975-976) była niespotykana w świecie islamu. Zniósł on wszelkie różnice społeczne pomiędzy muzułmanami a chrześcijanami. Ci ostatni bez przeszkód mogli piastować urzędy państwowe. Remontowali stare, a nawet wznosili nowe kościoły. Wszyscy wyznawcy Chrystusa, którzy siłą zostali zmuszeni do przyjęcia islamu, mogli powrócić na łono Kościoła. Zdarzało się nawet, że władcy fatymidzcy brali udział w świętach chrześcijańskich. Oczywiście polityka ta spotykała się ze sprzeciwem tłumów, będących pod wpływem fanatycznych przywódców religijnych.

Nie wszystkie kraje islamskie mają historię naznaczoną ciągłym konliktem z chrześcijaństwem. Należy wystrzegać się także stwierdzenia o nieustannych waśniach pomiędzy chrześcijanami a muzułmanami, ponieważ bywały okresy i miejsca, w których współżyli oni pokojowo, istniała wymiana kulturowa i handlowa. Nie można też pojmować islamu jako jednolitego bloku państw muzułmańskich przeciw Zachodowi. Bywało, że podboje muzułmańskie ułatwiali sami chrześcijanie. Wszystko to jednak nie przeczy temu, że islam zadał cios chrześcijaństwu na Wschodzie i doprowadził do jego poważnego ograniczenia, zaniku czy wegetacji. Wybitny badacz sytuacji chrześcijan na obszarze Wschodu muzułmańskiego, Gérard Troupeau, tak podsumowuje problemy związane ze statusem chrześcijan na ziemiach islamu: „Ograniczenia związane z miejscami kultu odegrały ogromną rolę w dziejach chrześcijaństwa na ziemi islamu, jako że stałym celem chrześcijan stało się obchodzenie za zapłatą zakazu budowania nowych i restaurowania starych kościołów. Można wręcz powiedzieć, że zużywali oni do cna swe siły i środki na walkę z władzami muzułmańskimi, z kalifami i ich namiestnikami, okresowo nakazującymi rozbiórkę kościołów pokątnie zbudowanych lub odbudowanych; była to swoista wojna na wyczerpanie, która zawsze kończyła się ze szkodą dla chrześcijaństwa i jego cofaniem się na ziemi islamu”.