Huczny piątek

Irena Świerdzewska

publikacja 13.02.2008 18:37

Przyjęcia weselne w piątki? Robi tak coraz więcej nowożeńców! Także dyskoteki w tym dniu funkcjonują pełna parą. Nawet w Wielkim Poście. – A dlaczego piątek ma być czasem zakazanym – dziwią się, kiedy im przypomnieć, że to dzień inny niż wszystkie. Idziemy, 10 luty 2008

Huczny piątek



Agnieszka Kalisiak z mężem prowadzą firmę cateringową. W ofercie są też przyjęcia ślubne. – Mieliśmy klientów, 20-latkowie. Przyjęcie ślubne chcieli zamówić na piątek. Dostosowujemy się do potrzeb klienta. Ale dla mnie to dziwny pomysł. Przecież dla katolików piątek to postny dzień – zauważa Agnieszka Kalisiak. – „A co na to ksiądz” – zapytaliśmy parę młodych. I usłyszeliśmy: „Jak się zapłaci, to ksiądz ślubu udzieli”. Pani Agnieszka nie może wyjść ze zdumienia.

Najwięcej zamówień na przyjęcia ślubne w piątki mają ośrodki z szeroką ofertą dodatkowych atrakcji. – Na bieżący rok mamy już rezerwację na kilkadziesiąt przyjęć weselnych. Naszym klientom podoba się miejsce i oferta – mówi Małgorzata Wójcik, dyrektor ds. organizacji przyjęć weselnych ośrodka w podwarszawskiej Zielonce. Tutejsze Centrum Gastronomiczno-Rozrywkowe może zorganizować przyjęcie nawet na 400 osób. Gusta młodej pary ma zadowolić duży wybór: staropolska kuchnia, renomowane zespoły muzyczne i DJ-je, przywitanie szlacheckie, wystrzał armatni, pokazy barmańskie, przejażdżki bryczką, pojedynek na broń białą, chata góralska, pokaz sztucznych ogni, apartament dla nowożeńców, sale bankietowe – kominkowa, książęca, portretowa, rycerska i potokowa. – Przyjeżdżają głownie klienci z Warszawy, 20–30-latkowie. Wybierają piątki, ponieważ terminy sobotnie są zarezerwowane na najbliższe 2 lata – informuje Małgorzata Wójcik.

Nowy trend – zamawianie terminu na ślub w piątki – zaczyna być odczuwalny zwłaszcza w dużych miejskich parafiach. – Dotychczas nie błogosławiliśmy ślubu w piątki, ale narzeczeni próbują przeforsować takie rozwiązania. Argumentują, że to konieczność, ponieważ terminy na przyjęcia weselne w soboty są mocno obłożone – mówi ks. prał. Adam Krukowski, proboszcz parafii św. Floriana w Warszawie. – Obecnie mamy dwa takie przypadki. Musimy naradzić się z naszym arcybiskupem Sławojem Leszkiem Głódziem, jaką podjąć decyzję – mówi ks. Krukowski.

Siostra Sylwia, kancelistka z archikatedry św. Jana na Starym Mieście, potwierdza: jeszcze niezbyt często zdarzają się takie śluby, ale tendencję można już zauważyć. – Na ten rok – mówi – mamy już zamówione dwa terminy piątkowe. Narzeczeni tłumaczą, że sale na przyjęcia w soboty są zajęte, co zmusza ich do weselenia się w piątek.

W bazylice św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie odbyły się dwa śluby w piątek. – W jednym przypadku chodziło o obecność jednego z rodziców na ślubie. Ojciec nowożeńca był szefem orkiestry w Wiedniu. Niespodziewanie przełożono termin koncertu, na którym musiał być obecny. Uważam, że tylko bardzo poważne racje mogą przemawiać za wyborem piątkowego terminu na ślub. Podawanie jako powód brak lokalu na przyjęcie weselne wynika z wygody. Trudno zrozumieć, że obecnie nie można znaleźć miejsca na przyjęcie – ocenia ks. Marek Białkowski, proboszcz parafii św. Krzyża.






Istotnie, dzwoniąc w ostatnich dniach stycznia do przypadkowo wybranych w Internecie domów weselnych, można znaleźć sale weselne na marzec czy kwiecień. – Proszę bardzo, mamy wolne terminy w sobotę – informuje Regina Rybus, prowadząca firmę na warszawskim Zaciszu. Tu można zorganizować przyjęcie na 90 osób, a w innych dzielnicach Warszawy, gdzie firma ma swoje filie, nawet na 120 i 200 osób. Zdaniem Reginy Rybus, nowy trend to skutek wydumanych preferencji narzeczonych, którzy chcą mieć wesele w bardzo ekskluzywnych ośrodkach, z dodatkowymi wygodami, np. ogrodem czy hotelem. Ponieważ w takich miejscach brakuje terminów sobotnich, wybierają piątkowe.

Dominik Chodkiewicz prowadzący Dom Weselny w Wesołej zauważa, że ostatnie lata, rok obecny oraz przyszły mogą obfitować w większą liczbę zawieranych ślubów, z powodu wyżu demograficznego z początku lat 80. Jednak w jego zakładzie nie ma zapotrzebowania na piątkowe przyjęcia weselne. – Ale dostrzegam taki trend, co mnie raczej dziwi – przyznaje Dominik Chodkiewicz.



Najpierw sala, potem ślub


Kościół nie stawia barier przed zawieraniem ślubów w dowolnie wybrany dzień tygodnia. – Z moralnego punktu widzenia nie ma takich przeszkód – mówi ks. dr Wacław Madej, moralista. – Nie ma jednak praktyki błogosławienia związków małżeńskich w piątki, bo wiąże się to z zachowaniem postu od pokarmów mięsnych w czasie wesela. – Dla osób świeckich może to być główny powód. Jednak najistotniejszą przyczyną jest fakt, że piątek to dzień Męki i Śmierci Pana Jezusa – mówi ks. Madej.

– Im bardziej jesteśmy z kimś związani, tym mocniej przeżywamy relacje z tą osobą. Chociaż formalnie nie ma zakazu, to trudno sobie wyobrazić, by ktoś w rocznicę śmierci swojej mamy chciał pójść bawić się na dyskotece – uzasadnia ks. Madej. Piątek ma być okazją do pogłębienia świadomości, że jesteśmy stworzeni i zbawieni przez Boga. Ale szczególnie ma być czasem uświadomienia sobie ofiary złożonej w tym dniu przez Chrystusa za nas. Rodzi to poczucie „braterstwa” z Jezusem i potrzebę wynagrodzenia.

– Przykazania zewnętrzne nie są w stanie wykształcić w nas takiej postawy. Dlatego potrzebne są pewne formy życia, które głęboko przemyślimy, zaakceptujemy i uczynimy własnymi. W przypadku obchodzenia rocznic rodzinnych zdecydujemy się na określony sposób przeżywania ich i rezygnację z pewnych gestów dla zachowania szacunku do bliskiej nam osoby. Podobnie powinno być z naszymi relacjami z Panem Jezusem i przeżywaniem każdego piątku w ciągu roku. Chcąc wyrazić osobistą wdzięczność Chrystusowi za Jego Mękę, nie wystarczy tylko przestrzeganie przykazań – podkreśla ks. Madej. – Potrzebne są osobiste decyzje w naszym życiu, nie tylko w formie stawianych sobie zakazów: „będziemy wystrzegać się robienia czegoś”. Ksiądz Madej uważa, że katolik powinien pójść dalej: w tym dniu trzeba zrobić dla Pana Jezusa coś więcej. Na przykład niech będzie to dzień szczególnego wydłużenia modlitwy. Albo postanawiam, że pójdę w pierwszy piątek miesiąca do spowiedzi czy na Mszę św., chociaż w ciągu tygodnia nie chodzę na Mszę św., bo praca mi na to nie pozwala.





– Wesele, które jest emanacją ludzkiej radości, nie jest czymś, co pozwala na głębokie przeżycie piątku. Nie musi zakłócić postnego charakteru tego dnia obiad czy inny rodzaj posiłku dla gości, ale bez zabawy po zaślubinach – konkluduje ks. Madej. Przyznaje, że spotkał się w swojej parafii z pytaniami, czy w tym dniu pobłogosławi związek małżeński. – Mogę się zgodzić, jeżeli będzie ważny powód: ktoś musi wyjechać za granicę albo ktoś zza granicy specjalnie przyjeżdża na ślub. Brak sali na przyjęcie weselne nie jest istotnym powodem – mówi ks. Madej.

Narzeczeni, którzy chcą w piątek zorganizować przyjęcie powinni uzyskać dyspensę od proboszcza parafii, na której terenie znajduje się dom weselny. – Czas bez zabawy w piątki poza Wielkim Postem nie jest zastrzeżony przepisem, ale tradycją. Niezależnie od tego należy prosić o dyspensę. Jeśli ktoś zorganizuje imprezę weselną, nie łamie wprawdzie przykazania, ale nie jest to zachowanie w duchu chrześcijańskim – mówi ks. dr Józef Górzyński, liturgista. Przyznaje, że złą praktyką stało się traktowanie przyjęcia weselnego jako punktu wyjścia do ustalania terminu zawarcia ślubu.

Dyspensa nie jest złotym środkiem na rozwiązanie dylematu piątkowej zabawy. – Takie sytuacje grożą na przyszłość całkowitą zmianą mentalności. Niedaleko już wtedy, by wyjątek stał się regułą – mówi ks. Madej.

Kiedy jednak rodzina zostanie już zaproszona na piątkowe wesele, jak powinna się zachować? – Goście mogą uczestniczyć w takiej formie przyjęcia, na jaką zostali zaproszeni, korzystać z menu, jakie jest serwowane. Jeśli jednak ktoś ma skrupuły, powinien zachować się tak, jak dyktuje mu sumienie – mówi ks. Górzyński.

– Nawet kiedy wiemy, że udzielona jest dyspensa, to żadne pozwolenie nie może niweczyć naszej wrażliwości religijnej. Fakt, że z przyjaźni i szacunku dla nowożeńców poszedłbym na takie wesele i spożył z nimi mięsny posiłek, nie musi obligować mnie do tańczenia czy uczestniczenia w przyjęciu do końca. Mogę przeżywać radość pary młodej w taki sposób, który nie będzie w sprzeczności z moim przeżywaniem piątku – mówi ks. Madej.



Szkolne dyskoteki


O ile piątkowe śluby są stosunkowo nowym trendem, o tyle piątkowe dyskoteki i bale weszły na stałe w kalendarz wielu szkół. – Dyskoteki w piątki w szkołach odbywają się masowo. To pomysł przeforsowany przez nauczycieli – ocenia ks. Krukowski. Biskupi wielokrotnie poruszali ten problem w listach do wiernych, ostatnio biskup włocławski Wiesław Mering apelował do rodziców, nauczycieli i wychowawców o nieorganizowanie dyskotek i zabaw w piątki. Przytaczał przykłady łamania IV przykazania kościelnego, poprzez organizowanie w szkołach, wbrew protestom katechetów, rozrywek szkolnych, w piątki w ciągu całego roku.





Biskup pelpliński Jan Szlaga w liście na Wielki Post pisał do diecezjan: „Z mieszanymi uczuciami odbierałem (…) bardzo wiele pism, przeważnie nauczycieli i dyrektorów szkół, a zdarzało się, że i młodzieży, którzy prosili mnie o dyspensę od pokutnego charakteru piątku, na który wyznaczono zabawę szkolną, a na ogół chodziło o studniówkę". Podkreślając pokutny charakter piątku, jak i całego Wielkiego Postu, bp Szlaga apelował do rodziców, nauczycieli i młodzieży, by "planowali zabawy szkolne, m.in. studniówkę czy bal maturalny tak, ażeby nie naruszyć czasu pokuty i nie powodować agresji wobec Bożej pedagogii".

Nakaz powstrzymania się od hucznych zabaw obowiązuje we wszystkie piątki roku. Nie tylko w okresie Wielkiego Postu. Z natury należy powstrzymywać się wtedy od wszystkiego, co ma charakter zabawowy – mówi ks. Górzyński. Gdzie zaczyna się, a gdzie kończy zabawa? Gdzie znajdują się granice?

– Sądzę, że zakaz ten jest bardzo czytelny dla każdej osoby: tam, gdzie jest hałas związany z muzyką i tańcami, tam jest huczna zabawa. Słyszę w konfesjonale pytania, czy nie będzie nic zdrożnego w zorganizowaniu imienin w piątek także poza okresem Wielkiego Postu. Odpowiadam pytaniem: a jak chcesz to przeżyć? – mówi ks. Madej. To bardzo ważne, bo nie ma nic niestosownego w zorganizowaniu imieninowej kolacji w piątek. Ale gdyby to miała być impreza z głośną muzyką i tańcami, to lepiej ją przenieść na inny dzień tygodnia. – Sugeruję, aby w czasie piątkowych imienin wyciszyć czy zaproponować bardzie stonowany muzyczny repertuar. Gdyby pół bloku musiało słuchać, jak katolicy bawią się w piątek przy głośnej muzyce, wtedy dochodzi jeszcze element zgorszenia. Skąd sąsiedzi mają wiedzieć, że świętujący otrzymali dyspensę? – pyta ks. Madej.

Obowiązek wyrażenia swojej niezgody, gdy dziecko w piątek idzie na dyskotekę, spoczywa nade wszystko na rodzicach. – Rodzice, którzy mówią, że nic już nie mogą zrobić w tej sprawie, są w błędzie – uważa ks. Madej. – Nawet jeśli nie są w stanie wyegzekwować zakazu, to w sposób mądry, systematycznie i z miłością powinni akcentować brak zgody dla takiej postawy. Dawać do zrozumienia, że rani ich postawa dziecka: „Kocham cię, ale to burzy nasze relacje, w ten sposób opuszczasz świat wartości, który chcę ci przekazać”. Podobnie w stosunku do młodych, którzy chcą zorganizować przyjęcie weselne w piątek. Może nie mają lepszego pomysłu? Rodzina może podpowiedzieć im inne rozwiązania. Duża odpowiedzialność stoi też przed kapłanami. Nie wystarczy tylko odmówić, kiedy nie ma istotnej przyczyny do zawarcia ślubu w piątek. – Dzisiaj trzeba sporo się natrudzić, by ukazać pozytywną stronę zakazu – uważa ks. Madej.

Liczne przykłady pokazują, że udaje się zbierać dobre owoce stanowczości. – W naszej parafii dyskoteki w szkołach odbywają się w soboty. W jednej ze szkół dzieci wybrały siostrę katechetkę na koordynatorkę zajęć pozalekcyjnych. Staramy się mieć takie relacje z dyrektorami szkół, by było wzajemne zrozumienie. Na rekolekcje wielkopostne nauczyciele przychodzą do kościoła razem z dziećmi. Potem odwiedzam dyrekcje szkół, żeby w symboliczny sposób podziękować za współpracę – mówi ks. prał. Mieczysław Stefaniuk, proboszcz parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Zielonce.





Również w warszawskim LO i Gimnazjum im. Stanisława Staszica dyskoteki odbywają się tylko w soboty. – Tak zdecydowała dyrekcja naszej szkoły. Nie ma problemu z obecnością młodzieży. Poza względami religijnymi uważam, że to lepszy dzień na zabawę niż piątek, kiedy do godzin popołudniowych mamy jeszcze lekcje – mówi Anna Molenda, polonistka.

Zaniedbywany piątek może być jak kropla, która drąży skałę wiary. – Dziecko, które chodzi na dyskoteki za zgodą rodziców, kiedy jest starsze kompletnie nie rozumie postu piątkowego, a kiedy dorośnie nie widzi nic niestosownego w organizowaniu przyjęcia weselnego w piątek – ocenia ks. Madej. Pójście w piątek do spowiedzi czy na Adorację Najświętszego Sakramentu nie będzie się zupełnie mieściło w pojęciu dorosłego człowieka. Jeśli tak będzie żył, kompletnie wypłucze ze swojej świadomości potrzebę modlitwy. Wiara „nic mu nie będzie dawać”, aż w końcu przestanie mieć wpływ na życie – przestrzega moralista ks. dr Wacław Madej.

***

W Kościele powszechnym dniami i okresami pokutnymi są poszczególne piątki całego roku i czas Wielkiego Postu - Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 1250

Biskupi diecezjalni mogą wyznaczać szczególne dni świąteczne lub pokutne dla swoich diecezji albo miejsc tylko w pojedynczych wypadkach - Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 1244, § 2.

Konferencja Episkopatu może dokładniej określić sposób zachowania postu i wstrzemięźliwości, jak również w całości lub części zastąpić post i wstrzemięźliwość innymi formami pokuty, zwłaszcza uczynkami miłości i pobożności - Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 1253



Ks. prał. Jan Sikorski, ojciec duchowny archidiecezji warszawskiej


Wierni zwracają się do proboszczów o udzielenie dyspensy na piątek. Umawiają termin na zorganizowanie zabawy, nie zwracając uwagi na okoliczności. Zdarzyło się, że studniówka wypadła w Wielkim Poście, bo był to już piątek po Popielcu. Proszą o dyspensę na wesela, tłumacząc że inne terminy na wynajęcie sali były już zajęte. Dosyć szeroko weszła też do szkół praktyka dyskotek w piątki. Tak jest wygodniej, bo w sobotę nie trzeba otwierać szkoły i angażować personelu. Kapłani udzielają dyspensy, choć robią to niechętnie. Nie może ona stać się stałą praktyką. Jeżeli już katolik korzysta z dyspensy, to zobowiązany jest do odmówienia modlitwy w intencji Ojca Świętego i umartwienia, które byłoby wyrazem uszanowania postnego charakteru dnia, z którego został zwolniony. Może też jako zadośćuczynienie ofiarować w tej intencji uczynki miłosierdzia.