Jan Paweł II przeorał Polskę

Z prof. Krzysztofem Kosełą, socjologiem, współautorem badań nt. pamięci o Janie Pawle II wśród Polaków, rozmawia Alicja Wysocka

publikacja 03.04.2008 07:50

Katolicyzm korzystał z charyzmy papieża, a teraz charyzma odeszła i zostały pisma. Chcieliśmy zobaczyć deklaracje, które nawiązują wyraźnie do Jana Pawła II, które powiadają, że wpłynął na mnie. Czy są znaczące konsekwencje tego wpływu? Naszym głównym celem było zrobić swego rodzaju fotografię po 2,5 latach. Idziemy, 30 marca 2008

Jan Paweł II przeorał Polskę



Co było celem tych badań?


Chcieliśmy przyjrzeć się wierze w czasie „postcharisma” (ten termin ukuł jeden z socjologów włoskich), kiedy odszedł przywódca charyzmatyczny. Katolicyzm korzystał z charyzmy papieża, a teraz charyzma odeszła i zostały pisma. Chcieliśmy zobaczyć deklaracje, które nawiązują wyraźnie do Jana Pawła II, które powiadają, że „wpłynął na mnie”. Czy są znaczące konsekwencje tego wpływu? Naszym głównym celem było zrobić swego rodzaju fotografię po dwu i pół latach. Od kwietnia 2005 do końca września 2007 r.



Co z tego wynikło?


Mogę wypowiadać się na temat badań, które sam analizowałem. To są opinie o pontyfikacie, o polskim społeczeństwie w relacji do Jana Pawła II oraz o społecznej tożsamości Polaków. Kim są, za kogo się uważają – czy są jakieś zmiany, czy nie. W tej części, za którą byłem odpowiedzialny, były pytania o to, jak ludzie poznawali papieskie nauczanie i co z tym robią.

Wniosek jest taki, że najpowszechniejszą formą dotarcia do nauczania były media. To się pojawia w 90 proc. odpowiedzi. Ale mamy też odpowiedzi, wśród młodzieży, że uczyła się o nauczaniu JP2 w szkole. Osobiste uczestnictwo w spotkaniach z Papieżem deklaruje prawie połowa – 46 proc. Poczucie osobistego kontaktu ma prawie połowa Polaków! Żadna osoba publiczna w Polsce tego o sobie nie może powiedzieć, prawda? A w świecie też niewielu.

Druga kwestia: Papież umarł i pytamy, czy kiedykolwiek modliłeś się o jego beatyfikację? Czy opowiadałeś o nim rodzinie i znajomym i czy modliłeś się do Papieża o wstawiennictwo? To były pytania o działania na rzecz kultu. Więcej niż połowa robiła każdą z tych czynności – 60 proc. To jest czynność w Polsce powszechna. Pytaliśmy, czy ankietowany doświadczył skutków tej modlitwy – wielu odpowiada, że tak. Czy trudny problem został rozwiązany dzięki tej modlitwie – aż 50 proc. Jest więc ścisła korelacja, a dla nas socjologiczny dowód na skuteczność Jana Pawła II.

Ciekawe było w tym badaniu określanie siebie wobec Jana Pawła II, wyrażające się w odpowiedziach na pytania: czy zaliczyłby pan/pani siebie do ludzi, którzy kierują się w życiu wskazaniami Papieża. Najwięcej odpowiedzi – 28 proc. „zdecydowanie tak” było w maju 2005 r. i we wrześniu 2007. A więc ludzie nie zapomnieli o Papieżu. Czy świadectwo życia Jana Pawła II wpłynęło na życie respondentów – wciąż „tak” odpowiada 18 proc. To nie jest więc trend malejący. Bardzo chętnie Polacy mówią: Papież jest dla mnie autorytetem moralnym. Tak mówi dwie trzecie. Te odpowiedzi silnie ze sobą korelują: Papież wpłynął na moje życie, kieruję się w życiu jego nauczaniem i jest dla mnie autorytetem moralnym.





Jeśli chodzi o odbiór treści nauczania Papieża, to od lat mówi się, że Polacy wybiórczo traktują elementy tego nauczania. Czy to wyszło w badaniach?

Pytaliśmy o treści łatwiejsze i trudniejsze do zaakceptowania. To, co jest najłatwiejsze do zaakceptowania, to dążenie do pojednania, wprowadzanie pokoju, ale także porozumienie chrześcijaństwa z judaizmem. Gdy wyrażamy elementy nauczania papieskiego za pomocą takich terminów jak sprzeciw, niezgoda, to akceptacja tych elementów od razu słabnie. Najtrudniejszy do akceptacji w tym nauczaniu jest brak zgody na używanie środków antykoncepcyjnych. Konkluzja jest taka: Papież przekonał Polaków do pojednania, do wyciągania i przyjmowania ręki. Nie odniósł tak dużego sukcesu, przekonując do wartości życia i do zachowań w dziedzinie seksu. Największy kłopot jest z antykoncepcją, zwłaszcza wśród młodych. Starsi najsilniej zgadzają się ze stosunkiem Jana Pawła II do kary śmierci, sprzeciwem wobec małżeństw jednej płci.

Młodzi są zwolennikami kary śmierci?

Mylne jest przekonanie, że młodzi ludzie są najbardziej otwarci na innych, wyluzowani. Oni najchętniej biorą to, co jest najłatwiejsze, co najmniej ogranicza wolność. Niektóre stereotypy dotyczące młodych ludzi w świetle tych badań się kruszą. Co zauważają z pontyfikatu? Jakie skutki widzą u siebie i swoich najbliższych. Odpowiedzi można pogrupować w trzy kategorie. Pierwsza: JP2 tak działał, że my w sobie i w swoich najbliższych widzimy zmianę. Druga kategoria: JP2 ożywił moją wiarę. Trzecia: ośmielił ludzi do publicznego okazywania związków ze wspólnotą religijną. Spowodował, że wiara przestała być wiarą prywatną. Wnioski płyną takie: nie jest tak, że ludzie widzą skutki pontyfikatu wobec siebie i najbliższych tylko w dziedzinie wiary. My podsumowaliśmy to stwierdzeniem, że Jan Paweł II tchnął ducha w społeczność. Z moją wiarą mogę wyjść na ulicę, do dziennikarza. Równie często widzą zmianę w sobie w stosunku do bliźnich, większą gotowość niesienia pomocy potrzebującym – 40 proc. Polacy patrząc na siebie i bliskich widzą religijne konsekwencje, ale też socjologiczne. Jako wspólnota wyznaniowa ośmieliliśmy się.

Jakie są globalne zasługi Jana Pawła II dla Polski i świata?

Aż 57 proc. badanych uważa, że Papież zdecydowanie wpłynął na otwarcie młodych ludzi na chrześcijaństwo, a 35 proc. – raczej tak. Aż 90 proc. uważa, że wpłynął na zbliżenie ludzi różnych religii na świecie. Podobna liczba deklaruje, że Papież wpłynął na wzrost poczucia wartości u Polaków. Kazał nam się wyprostować, postawił nas na nogi. Konkluzja jest taka: Jan Paweł II miał dobroczynny wpływ na ludzkość. 84 proc. odpowiada, że spowodował sierpień 1980 r. i powstanie Solidarności. Przyczynił się do zmiany stosunku ludzkości do wartości życia – 85 proc.





Czy Polacy poprawili się po tym pontyfikacie?

Pielęgnują wartości rodzinne, dziedzictwo Solidarności – 30 proc., Polacy odnoszą się do siebie bardziej życzliwie – tak uważa aż 43 proc. Tylko czy my to widzimy na co dzień? Aż połowa uważa, że Polacy odpowiedzialnie odnoszą się do swej wolności. Wiec jest taka opinia: Papież przeszedł i przeorał Polskę.

Jak jest z postrzeganiem naszej tożsamości? Co myślimy o sobie w kontekście tego pontyfikatu?

Polacy identyfikują się na pierwszym miejscu poprzez poczucie przynależności do narodu. Najważniejsze dla poczucia tożsamości jest to, że jestem Polakiem. Ale na drugim miejscu jest identyfikacja z wiarą. Ciekawa rzecz, że tu nie ma dynamiki zmian. To są wartości trwałe. Natomiast rzadziej Polacy mówią, że są pokoleniem Jana Pawła II. Na początku badan to było 54 proc. a teraz 52 proc.

Co można powiedzieć o pokoleniu JP2?

Niektórzy socjologowie złoszczą się, że to jest taki twór medialny. Jeśli we wszystkich grupach wiekowych ok. 50 proc. mówi, że jest pokoleniem JP2, to widać wyraźnie, że to nie jest zastrzeżone dla młodych. Pokolenie w socjologii to kategoria zastrzeżona dla kilku sąsiednich roczników: 4–5. Są i inne kłopoty: jeśli takie pokolenie jest, to jeszcze nie powiedziało, co to znaczy być członkiem tego pokolenia. Nigdzie tego nie wyraziło. Bo ci z pokolenia 68 r. identyfikowali się, że mieli długie włosy, nie ufali dorosłym i czynili pokój i miłość. A tutaj nawet jeśli chętni próbują się podłączyć pod pokolenie JP II, to nie bardzo wiadomo jakie postulaty się z tym wiążą. Może po jakimś czasie to się wykrystalizuje, może pod inną etykietą – zobaczymy, na razie tego nie widać. Należący do tego pokolenia muszą coś wymyślić dla siebie.

To są badania deklaracji Polaków, a jak to się ma do rzeczywistości? Na przykład statystyki pokazują, że w ub. roku co druga młoda para poprzestała na ślubie cywilnym, z czego w Warszawie aż 70 proc.

Wiadomo, że społeczeństwo polskie zmienia się. Chętnie sięgamy po to, co jest łatwiejsze, mniej zobowiązujące. Taka duża zmiana była obserwowana w badaniach nt. inicjacji seksualnej. W badaniach z 1994/95 r. w porównaniu z 1988 takich nastolatków, którzy rozpoczęli życie seksualne, nagle przybyło. Znajoma badaczka brytyjska tak skomentowała nasze wyniki: Ooo, taką sytuacje my mieliśmy w latach 60. Czyli polskie społeczeństwo jest ciągle inne niż społeczeństwa zachodnie. Statystyki są fragmentem rzeczywistości, ale deklaracje też są takim fragmentem. Bo to jest pokazywanie tego, na czym mi zależy. Religijność polska zmienia się, ale nie gwałtownie. Trzeba odróżnić związek z tradycją religijną, stosunek do Boga i stosunek do wymagań Kościoła katolickiego. Z tym ostatnim jest najgorzej. Ale religijność nie zanika. O czym świadczy to na przykład, że ludzie modlą się za wstawiennictwem Jana Pawła II.




Od lat 70. słyszę, że religijność się załamie i jakoś tego nie widzę. Ja już nie czytam tych publicystów, którzy wiedzą tylko to, że religia ma zniknąć, bo tak mówi teoria modernizacji.

Wybitni założyciele mojej nauki się mylili, obserwacje tego nie potwierdzają. Jeśli chodzi o wskaźniki naszej religijności, to na tle Europy wciąż mamy fenomenalne wyniki. Wiadomo, że religijność się zmienia. Widać to w historii chrześcijaństwa. W X–XI wieku Jezus to był król, władca która wprowadza porządek. W baroku dominował obraz Jezusa cierpiącego, umierającego. A teraz, na przełomie XX i XXI wieku to Jezus-brat. Taki, który idzie z człowiekiem, na rękach go niesie. Bóg i brat.

***

Prof. Krzysztof Koseła jest wykładowcą w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Specjalizuje się w socjologii religii i socjologii młodzieży. Jest przewodniczącym Rady Instytutu Badań nad Podstawami Demokracji. Razem z dr Barbarą Fedyszak-Radziejowską i dr. Tomaszem Żukowskim opracował na zlecenie Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie raport nt. oddziaływania osoby i nauczania Ojca Świętego na polskie społeczeństwo. Badania zostały przeprowadzone we współpracy z Ośrodkiem Konsultacji i Dialogu Społecznego (Urząd m.st. Warszawy), TNS OBOP, CBOS. Szczegółowe wyniki zostaną przedstawione podczas międzynarodowej sesji, która odbędzie się 2 i 3 kwietnia w Pałacu Staszica w Warszawie (wstęp wolny).