Z miłości do kościoła

Z bp. Stanisławem Budzikiem, sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Polski, rozmawia Alicja Wysocka

publikacja 22.04.2008 16:02

Chodzi tu o ważny dla misji Kościoła problem autonomii decyzji personalnych. Nasz głos był stanowczy, bo poziom dyskusji w niektórych mediach był niepokojący. Chodzi o wypowiedzi radykalne, które przekreślają z góry konkretnego człowieka. Idziemy, 20 kwietnia 2008

Z miłości do kościoła



W ostatnich tygodniach rozgorzała w mediach dyskusja nt. obsadzenia stolicy biskupiej w Gdańsku. Ostatnie oświadczenie Episkopatu dotyczące tej sprawy jest ostre w tonie. Dlaczego?

Wśród wielu opinii w tej dyskusji padały głosy nierozważne, niesprawiedliwe, czasem raniące godność osoby ludzkiej. Dlatego Prezydium Episkopatu Polski postanowiło włączyć się do debaty, przypominając zasady, jakimi kieruje się Kościół w obsadzaniu stanowisk, zwłaszcza stolic biskupich. Chodzi tu o ważny dla misji Kościoła problem autonomii decyzji personalnych. Nasz głos był stanowczy, bo poziom dyskusji w niektórych mediach był niepokojący. Chodzi o wypowiedzi radykalne, które przekreślają z góry konkretnego człowieka. Nie zgadzam się jednak ze stwierdzeniami, że porównaliśmy wolne media do komunistycznego reżimu. Chcieliśmy raczej pokazać, że historia zmagań Kościoła o autonomię liczy już kilkanaście wieków. W nowożytności trudnym etapem był np. austriacki józefinizm, a zupełnie niedawno władze komunistyczne uzurpowały sobie prawo do decydowania, kto i gdzie będzie biskupem. Sławne słowa „non possumus” prymasa Wyszyńskiego padły przecież po tym, jak komunistyczny rząd wydał dekret o obsadzaniu stanowisk kościelnych.

Dzisiaj, chcę to podkreślić, jeśli chodzi o decyzje personalne nie ma żadnych problemów na styku Państwo–Kościół. Ale oprócz trzech klasycznych władz istnieje czwarta – media. Niektórzy wręcz uważają, że jest to pierwsza władza, bo istotnie wpływa na postawy obywateli i ich wybory: moralne i polityczne. Kościół w swojej trosce o znalezienie odpowiednich kandydatów na stanowiska kościelne nie chciałby ulegać naciskom medialnym, dlatego zabraliśmy głos w specjalnym oświadczeniu. Przecież my też mamy prawo do polemik i do zajęcia stanowiska.

Ale Kościół nie musi poddawać się takim naciskom.

To prawda, ale chcieliśmy przypomnieć zasadę, że wybór biskupów leży w kompetencji Stolicy Apostolskiej. Przygotowanie decyzji personalnych powinno odbywać się w pewnej dyskrecji. Jesteśmy przekonani, że ten sposób jest najlepszy. Wybór kandydatów nie odbywa się na zasadach demokratycznych, gdzie wybrany realizuje wolę wyborców. Kościół ma do przekazania depozyt wiary otrzymany przez od Chrystusa za pośrednictwem apostołów. Do tego depozytu należy też struktura Kościoła, w której biskupi są następcami apostołów, a Kościół czuje się zobowiązany dochować wierności ich nauce bez ulegania przejściowym modom.





A czy można pisać o Kościele z miłością, ale krytycznie?

Oczywiście, że można. O sytuacjach, zjawiskach, osobach… Tylko pamiętając, że w teologii moralnej nie tylko oszczerstwo jest grzechem ciężkim, ale nawet obmowa, to znaczy niepotrzebne rozgłaszanie o bliźnim rzeczy złych. Nie wolno nam jednak tolerować zła i dlatego w kodeksie prawa kanonicznego zawarty jest system kar kościelnych.

Może więc Kościół za mało o nich mówi i za rzadko po nie sięga?

Wszyscy jesteśmy grzesznikami, także biskupi i kapłani i wszyscy potrzebujemy i odkupienia, i Bożego miłosierdzia. Tym właśnie różni się Kościół od wszystkich innych społeczności, że w swoim zgromadzeniu liturgicznym wzywa wszystkich wiernych, aby uderzyli się w własne piersi. Dzisiaj jednak wielu uderza w pierś Kościoła zamiast w swoją własną.

Ale socjologowie mówią, że wierni świeccy, zwłaszcza w Polsce, stawiają jednak wyższe wymagania duchowieństwu, hierarchom.

To jest naturalne, że stawia się wyższe wymagania duchownym. Ale może też stawia się ich zbyt często na piedestale, jakby już osiągnęli świętość. A tak nie jest. Do końca życia będą się modlić „odpuść nam nasze winy” i będą walczyć z grzechem.

Czy i w jaki sposób wierni mogą wypowiadać swoje opinie dotyczące życia Kościoła?

Wierni na co dzień wypowiadają się w sprawach Kościoła na różnych szczeblach i w rozmaitych gremiach: od rady parafialnej, poprzez instytucje diecezjalne aż po sobór powszechny. Trzeba się wsłuchiwać w ten głos, nawet krytyczny, zwłaszcza wtedy, kiedy płynie on z miłości do Kościoła i z troski o jego zbawczą misję.