Browar do upadłego

Radek Molenda

publikacja 25.06.2008 15:44

Po trwającym od kwietnia okresie licznych uciech studenci wzięli się – przynajmniej teoretycznie – za naukę. Mają jednak co wspominać. Pod osłoną Juwenaliów oraz nieprzebranej ilości imprez animowanych przez kluby studenckie w całej Polsce z każdym rokiem akademicka młodzież coraz nachalniej jest rozpijana. Idziemy, 22 czerwca 2008

Browar do upadłego



Piwne poniedziałki, wtorki, środy i…


Dawniej na studia trudno było się dostać i równie trudno było je skończyć. Student był kimś, a teraz? Ferdek ze „Świata według Kiepskich” miał kiedyś wizję, że jest profesorem uniwersytetu. Ogłosił wtedy, że nie pije piwa, bo to napój dla plebsu, a nie dla wykształconych ludzi, a studenci też przecież powinni mieć jakieś ambicje społeczne. No, ale to tylko głupawy serial.

Dzisiejsi studenci niewiele różnią się – niestety – od serialowego Ferdka, choć oczywiście są wyjątki – mówi żądający anonimowości kierownik jednego z warszawskich klubów studenckich. Głównie do studentów – Fedków Kiepskich - skierowane są propozycje tych klubów. Wchodząc na strony internetowe najpopularniejszych z nich – Remontu, Medyka, Fermentu, Pubu Student – nie rzuci nam się jako pierwsza w oczy propozycja dobrego koncertu, nie mówiąc już o ciekawej dyskusji czy wystawie. W zamian zobaczymy słusznych rozmiarów kufel Królewskiego z beczki – do godz. 15 jedynie za 4,50 zł!

Kluby kuszą m.in. piwnymi wtorkami. Wystarczy zapłacić za bilet od 10 do 18 zł, aby w majowe i czerwcowe wieczory we wtorki pić „browar do upadłego”. A to, że w Polsce nie sprzedaje się alkoholu nietrzeźwym? A gdzie tu sprzedaż, skoro „Warka – 0 groszy!!! Żywiec – 49 groszy”? Aby jeszcze bardziej trafić do studenckiego gustu na rozwieszonym na Remoncie bannerze obok butelek „Warki” zobaczymy roznegliżowaną panią. I zachętę: pij do upadłego!

Z kolei Medyk zgodnie z „lekarską” zasadą „czym się strułeś, tym się lecz” zaprasza na zimny browar już od 9.00 rano. W piątki i soboty browar za jedynie 2,99 zł, no a w środę: „Każdy śpiewać może… i nie o oto chodzi, jak co komu wychodzi! Kiedy w piwie brodzi…”.

Podobne atrakcje można spotkać w wielu klubach oraz miejscach nazwanych „prostudenckimi” jedynie dlatego, że można w nich kupić tańsze piwo na legitymację studencką. Piwnej panoramy życia studentów dopełnia istny urodzaj pubów umiejscowionych w okolicy uczelni, a nieraz przy samych ich bramach.

Czy wszyscy studenci upijają się? Oczywiście nie! Większość zachowuje rozsądek i wie, po co poszła na studia. Jednak nie sposób nie zauważyć prób utrwalania wzorców kultury studenckiej jako kultury pijackiej. W dodatku same uczelnie i nasze państwo zdają się być na to obojętne. – Chodzić na wykłady na rauszu? To nikomu nie przeszkadza. Byle być przygotowanym i obecnym. A po zajęciach? Wszystkie zachowania studentów są akceptowane przez władze uczelni, dopóki do akcji nie wkroczy policja i media. Browary handlują przecież legalnym towarem, na którym państwo zarabia krocie dzięki akcyzie – tłumaczy jeden z pociągających piwko w „Indeksie” – pubie przy bramie Uniwersytetu Warszawskiego studentów. A na razie – jeśli wierzyć famie – w akademikach furorę robią koszulki z napisem „Zanieście mnie do pokoju nr...". Ot, taka studencka kultura – do upadłego.




Bieg śmierci


Juwenalia – rzecz święta. Co jednak zrobić, gdy nie ma na nie pieniędzy? Na ratunek przychodzą od lat browary, które wraz z pieniędzmi na imprezy przelewają do młodych gardeł hektolitry piwa. – Dlaczego nie? – można usłyszeć w siedzibach samorządów wielu uczelni. – Przecież nikomu nie przeszkadza, kiedy producenci piwa sponsorują imprezy sportowe? O tym, który sponsor „pomagał” jakiej imprezie nie mówi się na ogół głośno, jednak wystarczy spojrzeć na logo wydrukowane na parasolach, pod którymi studenci raczą się złocistym płynem.

O skali obecności browarów na Juwenaliach mogą świadczyć wyniki ogólnopolskiego konkursu na Juwenaliowie Zdjęcie Roku. Wygrała fotografia z imprezy wrocławskiej pod wymownym tytułem „Studenckie Spa:)”, przedstawiające studenta leżącego w wannie zasypanej puszkami z piwem (do obejrzenia: www.warszawa.dlastudenta.pl/juwenalia/).

Prawdopodobnie najmniej chlubnym tegorocznym miejscem szaleństw żaków stał się majowy XXX Tydzień Kultury Studenckiej (XXX TKS) w Koszalinie, którego głównym sponsorem był tradycyjnie już browar, tym razem Brok. To za jego sprawą kolejny TKS nazwany został na forach koszalińskiej społeczności studenckiej Tygodniem Kultury Pijackiej. XXX TKS zapisał się wśród tegorocznych studenckich imprez w Polsce głównie tym, że na skutek upojenia alkoholem pewien student wyrzucił przez okno nóż, który ranił innego studenta, a 21-letnia studentka została zgwałcona w pobliskim parku.

Szerokim echem odbiła się też jedna z zabaw żaków – wymyślony przez studentów Politechniki Koszalińskiej i „pobłogosławiony” przez tamtejszy parlament „Bieg śmierci” (patrz: ramka). Te wydarzenia wywołały wśród studentów nie tylko Koszalina szeroką dyskusję. – Szkoda dziewczęcia, ale gdyby nie była tak pijana, jak powiadają, to sprawca może by się nie odważył na swój czyn. Wielokrotnie na Juwenaliach widziałam tak nawalone dziewczyny, że były w stanie tylko leżeć na trawniku przed DS.-em... (Domem Studenckim – przyp. RM) – mówi jeden ze studentów.

– Aby w akademiku być na towarzyskiej fali, trzeba: 1. dużo pić 2. sponsorować picie 3. być fajnym (patrz pkt.1). Na wielu imprezach towarzystwo jest tak nawalone, że sprzeciwu dziewczyny po prostu nie słychać, a ona sama nic rano nie pamięta... – tłumaczy inny.

Zdarzały się jednak i głosy nawołujące do prohibicji. – Imprezy bez alkoholu byłyby naprawdę ciekawą odmianą dla tego, co proponuje się studentom wszystkich chyba uczelni. „Zabawa" po alkoholu to nic specjalnego. Poza tym osoba, która wypiła kilka piw, bo nie znam takich którzy kończą na jednym, nie odpowiada za swoje zachowanie. Dlaczego, idąc na koncert, mam się narażać na zaczepki, często wulgarne, albo co gorsza oberwanie butelką w głowę? Studenci koszalińscy! Pokażcie, że stać Was na coś więcej, niż upicie się na umór i straszenie innych mieszkańców swoim wyglądem i zachowaniem. Wierzę, że Was na to stać! – wystosował internetowy apel do swojej społeczności jeden z żaków. W odpowiedzi napisano mu m.in.: – Jeśli znajdziesz sponsora, który rzuci kilkadziesiąt tys. zł, to nie ma sprawy. Jak dla mnie przyszłe Juwenalia może sponsorować nawet Kubuś, byleby dał tę kasę na koncerty...




A władze uczelniane? – Za dużo jest alkoholu. To mi się nie podoba – powiedział prof. Tomasz Krzyżyński, rektor Politechniki Koszalińskiej w czasie zwołanej po wspomnianych wydarzeniach konferencji prasowej. Władze uczelni i Parlamentu Studentów PK przeprosiły za zajścia na osiedlu akademickim. Zdecydowano, że piwo będzie sprzedawane na terenie kampusu do godz. 16, koncerty trwać będą tylko do godziny 22, a siły porządkowe zostaną wzmocnione. Rozważa się także – jak napisano w oświadczeniu – zmiany organizacji Tygodnia Kultury Studenckiej w latach następnych. Po raz kolejny ktoś uznał, że powinno się staranniej dobierać sponsorów Juwenaliów. Szkoda tylko, że na słowach się kończy.

***

Bieg śmierci
(jedna z konkurencji tegorocznych Juwenaliów w Koszalinie, za: www.juwenalia.koszalin.pl/docs/regulamin_bieg_smierci.pdf)

Przebieg każdej z tur konkursu:

W turze bierze udział pięciu studentów. Na sygnał zawodnicy wypijają 0,5 litra piwa. Po wypiciu całego piwa zawodnik rozpoczyna bieg po wyznaczonej trasie. Pierwszych 4 zawodników, którzy ukończą trasę, dostaje kolejne 0,5 l piwa i na sygnał rozpoczynają je pić. Po wypiciu całego piwa zawodnik rozpoczyna bieg po wyznaczonej trasie. Pierwszych 3 zawodników, którzy ukończą trasę, dostaje kolejne 0,5 l piwa i na sygnał rozpoczynają je pić.

Po wypiciu całego piwa zawodnik rozpoczyna bieg po wyznaczonej trasie. Pierwszych 2 zawodników, którzy ukończą trasę, dostaje kolejne 0,5 l piwa i na sygnał rozpoczynają je pić. Po wypiciu całego piwa zawodnik rozpoczyna bieg po wyznaczonej trasie. Zawodnik, który pierwszy przekroczy linię mety i wypije ostatnie piąte piwo, jest zwycięzcą tury.

Zgłoszenia przyjmowane w biurze Parlamentu Studentów Politechniki Koszalińskiej. Zawodnik zostaje zdyskwalifikowany m.in. gdy rozpocznie trasę, nie opróżniając całej butelki piwa.