Z ziemi włoskiej do Polski

Alicja Wysocka

publikacja 06.08.2008 18:05

Focolari, Comunione e Liberazione i Wspólnota św. Idziego to przykłady ruchów religijnych, które przywędrowały do nas z Włoch. W nasz katolicyzm wnoszą spontaniczność, entuzjazm, wrażliwość na piękno, na Boga i na człowieka. Ale czy uda się im zachęcić nas do udziału w życiu publicznym? Idziemy, 3 sierpnia 2008

Z ziemi włoskiej do Polski



Focolari, Comunione e Liberazione i Wspólnota św. Idziego to przykłady ruchów religijnych, które przywędrowały do nas z Włoch. W nasz katolicyzm wnoszą spontaniczność, entuzjazm, wrażliwość na piękno, na Boga i na człowieka. Ale czy uda się im zachęcić nas do udziału w życiu publicznym lub podejmowania międzynarodowych inicjatyw pokojowych i społecznych? To też jest „znakiem firmowym” włoskich ruchów.



Focolari


Najwcześniej, bo już w latach 60. do Polski (poprzez NRD!) dotarli przedstawiciele Ruchu Focolari, nazywanego też Dziełem Maryi. W lecie 1969 r. w Zakopanem zostało zorganizowane pierwsze spotkanie rekolekcyjne nazywane „Mariapoli", w którym wzięło udział ok. 50 osób, głównie z archidiecezji krakowskiej. Ruchem bardzo interesował się i podobno do niego należał przyjaciel kard. Karola Wojtyły młody inżynier Jerzy Ciesielski, sługa Boży, który zginął tragicznie wraz z dwójką dzieci w Egipcie w 1970 r. O charyzmacie Focolari powiedział, że "jest to tak autentyczna miłość, że gdy się z tym spotka nie można przejść obojętnie ".

Dzieło rozwinęło się wraz z przybyciem do Polski dwojga włoskich lekarzy. Focolari żeńskie istnieje od 1974 r., gdy w przychodni w Nowej Hucie w Krakowie rozpoczęła pracę Anna Fratta. W 1979 r. włoski anestezjolog Roberto Saltini (od 2004 r. – także ksiądz) dostał etat w Ośrodku Mikrochirurgii i Replantacji Ręki w Trzebnicy k. Wrocławia. To on dał początek męskiej wspólnocie Focolari we Wrocławiu. Obecnie wspólnoty żeńskie znajdują się w Warszawie, Krakowie, Lublinie i Poznaniu, a męskie – w Warszawie, Lublinie i Katowicach.

– W strukturach ruchu w Polsce są 2 tysiące osób, ścisły kontakt utrzymuje ok. 4 tysięcy, a 12 tysięcy to nasi sympatycy, do których dociera Słowo Życia – zdanie z Ewangelii z komentarzem duchowo-teologicznym, które ma być programem życia w danym miesiącu. Focolarynami jest też kilkudziesięciu księży rozproszonych po całej Polsce. Na Śląsku istnieją dwa Focolari kapłańskie – tworzą je w jednej parafii księża żyjący duchowością ruchu, oczywiście za zgodą miejscowego ordynariusza – podaje podstawowe dane Lidia Obojska, redaktor naczelna dwumiesięcznika ruchu „Nowe Miasto”. Nie ukrywa też, że Focolari cieszy się dużym wsparciem ze strony niektórych polskich biskupów, zwłaszcza biskupa płockiego Piotra Libery, arcybiskupów: z Katowic – Damiana Zimonia; z Lublina – Józefa Życińskiego; z Opola – Alfonsa Nossola oraz przewodniczącego Konferencji Episkopatu – Józefa Michalika.

W 1996 r. w Trzciance, niedaleko Siedlec, na terenie użyczonym przez KUL, powstało pierwsze w Polsce miasteczko Ruchu Focolari – Mariapoli Fiore. Jego mieszkańcy – kilkadziesiąt osób – to przedstawiciele wszystkich stanów Kościoła: fokolaryni konsekrowani, którzy pracują we własnych zawodach (są tu m.in. prawnicy, architekci, nauczyciele akademiccy); fokolaryni wolontariusze, którzy mają rodziny oraz ksiądz „fokolaryn” posługujący całej wspólnocie i prowadzący Szkołę Wspólnoty.





– Miasteczka Mariapoli stanowią centrum i wzór, jak wyglądałby świat, gdyby wszyscy żyli Ewangelią – podkreśla Lidia Obojska. Największe, bo liczące aż 900 osób istnieje w Loppiano we Włoszech. Przybywają do niego na pewien okres ludzie z całego świata, aby żyć duchowością ruchu. Osoby konsekrowane, bez względu na to do jakich zgromadzeń zakonnych należą lub z jakich krajów pochodzą, starają się zachować jedność. Podstawowym doświadczeniem w Mariapoli jest życie w jedności. To jest najlepszy model dla wszystkich wspólnot i ludzi na świecie – mówi redaktor naczelna „Nowego Miasta”.

Dążenie do jedności było celem życia założycielki ruchu Chiary Lubich (1920–2008). Ta nauczycielka z Trydentu, w 1943 r. razem z kilkoma koleżankami, chroniąc się przed alianckimi bombardowaniami w piwnicach, czytała Biblię. Jeden fragment wywarł na nich największe wrażenie – modlitwa testament Jezusa przekazany przez św. Jana (J17,21) „Aby wszyscy byli jedno". Chiara wspominała później „odczułyśmy wtedy pewność, że urodziłyśmy się dla tej właśnie stronicy Ewangelii”. Dziewczyny zawiązały wspólnotę, pomagając biednym, wykluczonym, zagubionym moralnie. Jeszcze przed wojną Chiara, podczas długich modlitw w Loreto przy Domku Rodziny z Nazaretu, utwierdziła się w przekonaniu, że jej powołanie będzie nietypowe – nie będzie małżonką, zakonnicą ani osobą konsekrowaną w świecie, ale wybierze nową drogę: budowania małych wspólnot naśladujących Świętą Rodzinę, a jej drogą pójdą osoby konsekrowane.

Nazwa Ruchu pochodzi od paleniska („focolare"), na którym w wiejskich jednoizbowych chatach z okolic Trydentu gotowano jedzenie i wokół którego wieczorami gromadziła się cała rodzina, żeby się ogrzać. „Focolari" nazywane też Dziełem Maryi w krótkim czasie rozprzestrzeniło się we Włoszech, a później w Europie i na świecie. Dziś jest obecne w ponad 180 krajach, prowadząc ponad tysiąc dzieł społecznych. Papież Paweł VI zatwierdził Dzieło Maryi w 1964 r., a Chiara Lubich stała na jego czele jako prezydent, aż do swojej śmierci 14 marca br. W ciągu tych lat wyrosły aż 23 gałęzie ruchu. Obejmują one nie tylko różne stany w Kościele, ale też środowiska zajmujące się konkretnymi wyzwaniami i problemami w ramach Kościoła katolickiego, wyznań chrześcijańskich, światowych religii, a nawet grup niewierzących.

– Nasz ruch prowadzi dialog z osobami o przekonaniach niereligijnych, ale szanującymi takie wartości jak pokój, solidarność, braterstwo. Prowadzimy też dialog ze współczesną kulturą, rozumianą bardzo szeroko od ekonomii po politykę – tłumaczy Lidia Obojska. Przykładem są inicjatywy „Ruch jedności” w polityce czy realizująca w praktyce zasadę solidarności „ekonomia komunii”, w której ramach właściciele firm dzielą wypracowane zyski na trzy części: na rozwój firmy, pomoc dla ubogich, wspieranie struktur ruchu.

W Polsce ekonomię komunii realizuje m.in. przedsiębiorstwo Complex Projekt ze Śląska. Gorzej jest z jednością w polskiej polityce. U nas nie udało się zawiązać „Ruchu Jedności”, który we Włoszech od 1996 r. skupia polityków z różnych ugrupowań. Ponad partyjnymi podziałami wspierają oni wartości chrześcijańskie: pokój, życie, wolność, prawa człowieka. Lidia Obojska tak przybliża tę inicjatywę: – Chodzi po prostu o to, co najdobitniej wyraził pewien włoski polityk: idąc na obrady parlamentu, nie zostawia się chrześcijaństwa w szatni, tak jak wiesza się tam płaszcz.





Najnowszym projektem Focolari jest uruchomienie w Loppiano uniwersytetu, który będzie promował jedność w nauce. – Nie kwestionujemy potrzeby specjalizacji, ale dostrzegamy też potrzebę dialogu różnych dziedzin naukowych, które tak bardzo oddaliły się od siebie, że prawie straciły wzajemny kontakt – mówi Lidia Obojska, która będzie jednym z wykładowców w Loppiano. Uniwersytet będzie prowadził studia w zakresie nauk teologiczno-antropologicznych, ekonomiczno-socjologicznych oraz racjonalności w naukach.

Czy jednak takie podejście do jedności, nie tylko w nauce, nie jest naiwne? Czy można zbudować królestwo Boże na ziemi? Apostolat i formacja w Focolari wydają się bardzo proste. Czy właśnie to przyciąga do ruchu tyle osób pełniących w Kościele odpowiedzialne funkcje: biskupów, opatów klasztorów, profesorów?

– Nie tylko apostolat i formacja w Focolare są naiwnie proste, ale i Pan Jezus, gdy opiera swoje królestwo na nowym przykazaniu: Miłujcie się wzajemnie, jak ja was umiłowałem. Myślę, iż odkrycie tego, że w tym sęk – choć naiwnie proste – potrzebowało jednak potężnego impulsu w postaci charyzmatu danego Chiarze Lubich i współtworzącym to dzieło, żeby się przebić do świeżej świadomości Kościoła i świata. A odkrycie, że tylko o to w gruncie rzeczy chodzi, daje spokojnie odetchnąć biskupom i cieszy prostotą rozwiązania uczonych. Jednym i drugim przypomina, że są przede wszystkim tylko i aż ludźmi. Wezwanymi do życia Boga w Trójcy Jedynego, które jest też oparte na tej zasadzie miłości – odpowiada jeden z duchownych focolarynów, ks. prof. Łukasz Kamykowski z Krakowa.

A „naiwne” dzieło jedności Chiary Lubich docenił nie tylko Kościół katolicki, ale także chrześcijanie z innych Kościołów. Założycielka „Focolari" była laureatką nagród Kościoła anglikańskiego, Orderu Patriarchy Ekumenicznego, Nagrody Pokoju Miasta Augsburga. Wyróżniona została także przez UNESCO i Radę Europy, otrzymała Nagrodę Templetona i nadano jej 12 doktoratów honoris causa (w tym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w 1996 r.). Napisała 33 książki przetłumaczone na 21 języków. Była pierwszą chrześcijanką, kobietą i osobą świecką, która została zaproszona do podzielenia się swoim doświadczeniem duchowym z 800 mniszkami i mnichami buddyjskimi w Tajlandii. Przemawiała też do 3 tysięcy czarnych muzułmanów w meczecie Haarlem w Nowym Jorku i do żydowskiej wspólnoty w Buenos Aires.



Komunia i Wyzwolenie


Pod względem popularności we Włoszech ruch Comunione e Liberazione niemalże dorównuje focolarynom, a obecny jest zwłaszcza na wyższych uczelniach. Pełni rolę swego rodzaju duszpasterstwa akademickiego. W Polsce Komunia i Wyzwolenie nie jest jeszcze tak znana, ale wspólnot jest już 27. W niektórych miejscowościach działają nawet po dwie grupy. Najwięcej – na Górnym i Dolnym Śląsku. W tym roku mija 25 lat obecności ruchu w Polsce. W 1983 r. do Olsztyna pod Częstochową przyjechał włoski założyciel Comunione e Liberazione ks. Luigi Giussani i właśnie od tej daty liczy się obecność ruchu w Polsce. Wcześniej prowadził rozmowy z ks. Blachnickim, założycielem ruchu Światło-Życie, jednak obaj w końcu zdecydowali, że ruchy będą działać osobno.




– W całej Polsce mamy około 500 osób zaangażowanych w to dzieło. Ruch przeszczepili do nas przede wszystkim włoscy studenci, którzy studiowali na KUL oraz polscy księża, którzy studiowali we Włoszech. Od wielu lat włoscy członkowie ruchu uczestniczą w polskich pielgrzymkach do Częstochowy. Najpierw chodzili z Warszawy, a od niedawna z Krakowa. To taki gest całego ruchu w Europie. Co roku pielgrzymuje ok. 200–300 osób z europejskich wspólnot Comunione e Liberazione. Bardzo dużo polskich członków ruchu poznało ruch właśnie na tej pielgrzymce – tłumaczy Piotr Szular, odpowiedzialny za wspólnotę warszawską, liczącą ok. 50 osób.

– Są u nas studenci, młodzi pracujący, kilka rodzin z dziećmi. Nie mamy jeszcze swojego księdza opiekuna, ale czasem odwiedza nas duszpasterz krajowy ruchu ks. Krawczyk czy rektor seminarium z Białegostoku, który prowadzi w Warszawie wykłady na UKSW – dodaje. On sam zetknął się z Comunione, gdy jeszcze był w szkole w Rzeszowie, w 1991 r. Pociągnęli go ludzie – jak mówi – przemienieni wiarą, radośni, pełni życia a zarazem rozumni i mądrzy.

Formacja w ruchu opiera się na trzech stałych punktach: corocznej inauguracji pracy w Częstochowie połączonej z udziałem w rekolekcjach przekazywanych drogą satelitarną z Rimini we Włoszech oraz na wspólnych wakacjach i cotygodniowych spotkaniach formacyjnych w grupach. – Polega to przede wszystkim na refleksji nad tekstami ks. Giussaniego w świetle własnego doświadczenia życia wiarą. Często też wspólnie oglądamy filmy, dyskutujemy nad zjawiskami społecznymi i kulturalnymi. Bardzo dużą wagę przywiązujemy do śpiewu, piękna i głębi liturgii. Zawsze dużym przeżyciem są wspaniałe festiwale kulturalne, tak zwane mitingi w Rimini, organizowane przez ruch i bardzo cenione przez Włochów – opowiada Piotr Szular.

W Polsce tego typu imprezy dopiero „raczkują”. Komunia i Wyzwolenie zorganizowała w ubiegłym roku we Wrocławiu spotkanie poświęcone wierze i nauce. Była to reakcja na protest wobec wizyty Papieża na rzymskim uniwersytecie La Sapienza. Trudnością w rozwoju ruchu w naszym kraju jest brak własnego domu wspólnoty. Mogliby tam zamieszkać członkowie Bractwa Memores Domini – „Pamiętający o Panu”. Są to świeccy konsekrowani w ramach ruchu. W Polsce są na razie cztery takie osoby.

Tym, co różni polską gałąź od włoskiej jest brak wśród członków znanych osobistości, zwłaszcza polityków, dziennikarzy, twórców kultury. We Włoszech to oni są „wizytówką” ruchu. Najbardziej sławnym członkiem Comunione e Liberazione jest prof. Rocco Butiglione, minister ds. europejskich Włoch. Założyciel Partii Demokratyczno-Chrześcijańskiej, związanej z partią Casa delle Liberta Silvio Berlusconiego. Członek Komisji Wolności, Praw Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu w Strasburgu, którego kandydatura na szefa europejskiej komisji sprawiedliwości upadła z powodu stwierdzenia Butiglionego, iż aktywność homoseksualna jest moralnym nieporządkiem, który on, jako wierzący, uważa za grzech.





Wspólnota św. Idziego


Wielu ludzi z tzw. społecznego świecznika gromadzi też założona w 1968 r. przez profesora historii Kościoła na Terza Universita w Rzymie Andrea Riccardiego – Wspólnota Sant’ Egidio (św. Idziego). Ruch liczy ponad 50 tys. członków na całym świecie. Wzorem były pierwsze wspólnoty apostolskie oraz działalność św. Franciszka. Trzy zasadnicze elementy formacji to: modlitwa, służba ubogim i braterstwo.

Wspólnota jest bardzo szanowana na świecie za swoje liczne inicjatywy: od opieki nad bezdomnymi na peryferiach miast, poprzez odwiedzanie więźniów, po animowanie wielkich spotkań międzynarodowych i mediacje w konfliktach politycznych. W 1992 r. negocjatorzy ze Wspólnoty doprowadzili do podpisania porozumienia kończącego wojnę domową w Mozambiku.

Od 1987 r. Wspólnota organizuje coroczne spotkania przedstawicieli różnych religii modlących się – każdy według własnej tradycji – w intencji pokoju. Z tej racji wspólnota często bywa nazywana „zatybrzańską ONZ”. Organizuje też czuwania i protesty przeciwko karze śmierci. W Polsce Wspólnota Sant’Egidio działa w Stargardzie Szczecińskim, Chojnie, Bytomiu oraz w Krakowie. Wolontariusze pracują głównie w hospicjach, domach dziecka, noclegowniach. To dopiero początki…



***

Jeśli chcesz się skontaktować:

RUCH FOCOLARI
www.focolare.org.pl
miasteczko Mariapoli Fiore
08-470 Wilga, Trzcianka 82
tel. 025/68 141 26 (24)

RUCH KOMUNIA I WYZWOLENIE
www.cl.opoka.org.pl
wspólnota warszawska: Parafia Nawiedzenia NMP ul. Przyrynek 2
strona WWW: www.wawa.cl.opoka.org.pl

WSPÓLNOTA ŚW. IDZIEGO
www.santegidio.org.pl



Bp Piotr Libera dla „Idziemy”


Jak duchowość Ruchu Focolari wpływa na kształtowanie kapłaństwa Księdza Biskupa?

Zetknąłem się z nią już w seminarium jako kleryk. W duchowości tej istnieje praktyka Słowa Życia: wybiera się z Pisma Świętego, najczęściej z Nowego Testamentu, jedno zdanie. Dzień po dniu próbuje się je wcielać w swoje życie. Ta praktyka pokazuje, jak ważna w życiu kapłańskim czy biskupim jest autoewangelizacja. Zanim innym będę mówić o Dobrej Nowinie, to muszę każdego dnia ewangelizować na nowo samego siebie. To jest praca na całe życie – konfrontowanie swoich słów, myśli, czynów ze Słowem Życia.

Czy obecność w Focolari miała też wpływ na rozwój powołania Księdza Biskupa?

Tak, i to w bardzo konkretnym aspekcie. W pewnym momencie, w seminarium, dzięki duchowości Focolari uświadomiłem sobie, że ja nie wybieram kapłaństwa jako wartości nadrzędnej. Ja mam wybrać przede wszystkim Pana Boga! Dla mnie właściwe ustawienie tej hierarchii było ogromnie ważne! Konsekwencją jest totalna dyspozycja, oddanie siebie bez zastrzeżeń Bogu. Realizacji chrześcijaństwa i kapłaństwa musi towarzyszyć duchowość wspólnotowa. Do Boga bowiem nie idziemy w pojedynkę, ale we wspólnocie. Prawda o tym nie jest odkryciem Ruchu Focolarii, cały Sobór Watykański II zbudowany jest poniekąd wokół pojęcia „Communio”, czyli wspólnoty. Ruch Focolarii pokazał mi jednak, jak tę duchowość wspólnoty realizować w praktyce: przez konkretne spotkania małżonków, rodzin, kapłanów, kleryków, biskupów.

I tak rodzi się wzajemne zaufanie?

Owszem, a jego przejawem może być na przykład „godzina prawdy”. Jest to cenna praktyka w Dziele Maryi. Co pewien czas ci, którzy we wzajemnej miłości osiągnęli pewną dojrzałość, mówią sobie jak postrzegają drugą osobę, zaczynając od cech pozytywnych: twoją silną stroną jest taka cecha, czy cnota. Mają też odwagę, by w miłości wzajemnej powiedzieć bratu lub siostrze: moim zdaniem, powinieneś popracować jeszcze nad tym, bo to jest twoją słabszą stroną. Godzina szczerości rozpoczyna i kończy się modlitwą i bardzo cementuje wspólnotę.