Cechy charakteru przeciwdziałające uzależnieniu

Zbigniew Pańpuch

publikacja 23.05.2009 22:54

Określone zachowania lub kontakt z pewnymi substancjami ze względu na ich właściwości oraz strukturę ludzkiego organizmu i cechy psychiki mają działanie uzależniające, czyli wywołujące potrzebę ponownego z nimi kontaktu. Cywilizacja, 28/2009



Wychodząc z perspektywy antropologicznej, o uzależnieniu można mówić nie tylko w kontekście stałego przyjmowania substancji odurzających (narkotyków), używek, takich jak alkohol i nikotyna czy nawet lżejszych, jak kawa albo słodyczy, ale i sytuacji regularnego oddawania się pewnym czynnościom jak np. hazardowi, oglądaniu telewizji, korzystaniu z internetu, gier komputerowych czy z pornografii, itp., które prowadzą do groźnych w skutkach konsekwencji i są również uznane za uzależniające.

Określone zachowania lub kontakt z pewnymi substancjami ze względu na ich właściwości oraz strukturę ludzkiego organizmu i cechy psychiki mają działanie uzależniające, czyli wywołujące potrzebę ponownego z nimi kontaktu. Powtarzanie określonych czynności lub zachowań zachodzi z powodu pewnych przyjemnych doznań, angażowania psychiki, dostarczania miłych wrażeń, rozrywki, wytchnienia, oderwania się od trudnej sytuacji, dawania chwilowego zapomnienia, itd.

Natura ludzka pomiędzy cnotami i uzależnieniami

Filozofia realistyczna od dawna wskazywała na tę właściwość natury ludzkiej, która pozwala człowiekowi nabywać pewne określone skłonności, wytwarzać w sobie pewne nawyki, przyzwyczajenia czy sprawności, uczyć się wykonywania nowych czynności i do pewnego stopnia posiadać nad nimi władzę i wpływać na nie.

Dostrzegano pewną potencjalność (możność czy zdolność) tej natury do bycia jakoś ukształtowanym, do przyjmowania określonych wpływów czy oddziaływań od innych ludzi, czy też ze strony skutków własnych poczynań, które w sposób zwrotny wpływają na działający podmiot. Potencjalność ta nie ma całkowicie biernego charakteru, bowiem z tej racji, że człowiek jest osobą, czyli rozumnym i wolnym podmiotem własnych działań, może on przekraczać determinanty płynące ze strony otoczenia, innych ludzi, a także własnej natury i odnosić się do nich w wolny, twórczy sposób.

Ze względu na ową wolność i rozumność zwracano uwagę, że dla człowieka czymś podstawowym jest zdolność do autodeterminacji, czyli określania siebie w działaniu i czynienia siebie samego źródłem danych działań czy zachowań. Już starożytni filozofowie zwrócili uwagę, że to właśnie osobiste wybory, działania lub postawy są tym czynnikiem, który wytwarza w nas odpowiednie stałe tendencje czy skłonności sprzyjające wykonywaniu określonych działań w przyszłości i znacznie je ułatwiające.

Nazywano je dyspozycjami, gdyż odpowiednio dysponują (łac. dis-pono – roz-kładać, u-kładać), czyli ustawiają wszystkie wewnętrzne siły człowieka tak, że konkretne działanie może się dokonać w sposób łatwy, szybki i skuteczny, stając się źródłem przyjemności, o ile w jakiejś mierze zgadza się z naturą człowieka i nie przeciwstawia się jej. Kiedy owe dyspozycje na skutek powtarzania danych czynności zostaną utrwalone, wtedy stają się sprawnościami, wspomagającymi określone działania.

Filozofowie wskazywali, że można je wartościować w relacji do tego, czy wspierają i ułatwiają działania dobre czy złe; stąd zwano je cnotami lub wadami. W zależności od rozumienia człowieka i jego czynów tworzono różne aretologie (z gr. Aret – cnota, dobroć, sprawność, doskonałość, dosłownie „najlepszość” człowieka), czyli systemy cnót i teorie ich powstawania, nabywania, klasyfikowania w stosunku do określonych poczynań i celów życia.

Z tego punktu widzenia każde działanie człowieka wspiera w mniejszym lub większym stopniu powstawanie pewnych sprawności lub skłonności do określonych czynów, zachowań i przedmiotów, czyli jakoś nas uzależnia, łączy albo ustosunkowuje do nich tak, że wiążemy się z nimi mocą naszej woli, psychiki a nawet określonych reakcji fizjologicznych, ponieważ człowiek jest podmiotem jednoczącym w sobie te dziedziny oraz struktury swego bytu.

A zatem przestają one być nam obojętne nie tylko z powodu samego faktu ich spotkania, poznania, reakcji na nie czy zainteresowania się nimi, ale i na skutek wytwarzanych w nas pewnych determinant, skłonności, nastawień.



O uzależnieniu zwykło się mówić w kontekście czegoś niepożądanego, niewłaściwego, złego, od czego powstrzymanie się lub uwolnienie jest trudne, a w pewnych sytuacjach nawet niemożliwe.

Wskazuje się na dość powszechne negatywne postawy i działania, o bardziej lub mniej oczywistych czy bezpośrednich złych skutkach dla danej osoby, jak wspomniane używki albo ostatnio „modne” (w swoistym znaczeniu tego słowa) nałogi „medialne”. Natomiast „uzależnienie się” od czegoś dobrego, pozytywnego jest jak najbardziej pożądane i chroni nas przed złem.

W tym kontekście zrozumiała jest konieczność rozszerzenia potocznego tradycyjnego rozumienia pojęcia „uzależnienie”, bowiem człowiek uzależnić się może tak naprawdę od… wszystkiego, a nie tylko od znanych już dawnych lub nowszych „uzależniaczy”. Powstaje zatem pytanie, jak rozpoznać w porę zagrożenie uzależnieniem się od czegoś niewłaściwego?

Już starożytni filozofowie zwracali uwagę, że oceny każdego naszego działania należy dokonywać w perspektywie spełnienia się ludzkiego życia, realizacji jego natury, a więc szczęścia. Szczęście rozumiano jako cel ostateczny życia ludzkiego, natomiast działania, zachowania, czy postawy uznawano jedynie za środek do niego wiodący lub przeciwnie, przeszkadzający i ostatecznie niszczący samego człowieka.

W teologii moralnej i w religii szczęście nazywa się zbawieniem, a zło grzechem, jako że źródłem wszelkiego dobra i szczęścia wiecznego człowieka jest Bóg i relacja osobowa z Nim („oglądanie twarzą w twarz”), zaś grzech jest sprzeciwieniem się Bogu i oddaleniem się od Niego, a zwróceniem ku sobie, ku własnym siłom, planom, ułomnej, ludzkiej „mądrości tego świata”.

Człowiek, jako istota wolna i rozumna, musi sam nad tym wszystkim zapanować, tj. rozumnie zaplanować własne życie, rozeznać rzeczywistość, w jakiej się znajduje i odpowiednio do własnej natury, warunków, posiadanych środków zrealizować ów cel życia. Już w tej perspektywie można w prosty sposób wyróżnić wszystko to, co sprzeciwia się rozumności lub ją ogranicza (np. nieuctwo, niewiedza, bezmyślność, odurzanie się substancjami chemicznymi czy używkami „medialnymi”) albo to, co ogranicza wolę i zdolności do działania (np. niszczenie zdrowia, sił witalnych, uleganie niższym skłonnościom natury cielesnej lub porywom emocjonalności).

W takim stanie rzeczy zrozumiałe jest, że człowiekowi nieustannie zagraża zbaczanie z rozumnie wyznaczonej drogi życia (ewentualnie jej nieposiadanie), zejście na bezdroża w postaci przypadkowych czynności i zachowań wymuszanych lub motywowanych sytuacją życiową, okolicznościami, zachciankami, popędami, oddziaływaniem mediów, innych osób, itd. W takiej sytuacji uzależnieniem może stać się cokolwiek, a nawet mogą powstać całe kompleksy czy układy różnych zależności, które nie pozwolą człowiekowi zrealizować celu życia osobowego.

Tradycyjna etyka i pedagogika wskazywały na określone cnoty jako na te cechy czy wyposażenie charakteru, które pomagają człowiekowi rozpoznawać rzeczywistość, planować własne działanie i rozumnie je wykonywać pomimo różnych przeszkód zewnętrznych i wewnętrznych. Rozumne panowanie nad swym życiem w danych okolicznościach, sytuacji życiowej, wieku, przy określonych możliwościach i zdolnościach do działania zabezpiecza człowieka przed popadaniem w jakiekolwiek uzależnienia. Utrata tego panowania oznacza prędzej czy później powstawanie różnych uzależnień.

Bliższa determinacja natury poszczególnych cnót dokonuje się przez określenie natury człowieka i dóbr-celów działania. Cnoty specyfikują się w zależności od rodzaju działań i dóbr, które można osiągnąć z ich pomocą. W tym sensie cnoty są jakby narzędziami, środkami do celu. Ze względu na osobową, tj. rozumną i wolną naturę człowieka podzielono sprawności na dotyczące rozumu (dianoetyczne, poznawcze) czyli mądrość, intuicję, naukę, roztropność i sztukę oraz sprawności woli (etyczne, charakteru) czyli sprawiedliwość, umiarkowanie i męstwo.

Trzy ostatnie w połączeniu z roztropnością zyskały miano kardynalnych, ze względu na ich najogólniejszy charakter, doniosłość i decydujące znaczenie dla życia człowieka, które zawsze jest moralne: skierowane ku dobru albo złu.



Zdaniem św. Tomasza z Akwinu liczba cnót kardynalnych wynika z formalnych zasad (principia formalia) działania ludzkiego lub podmiotów tych cnót. Pierwszą zasadą formalną działania bytu rozumnego jest akt rozumu (w jego funkcji praktycznej), który wymaga roztropności. Trzy pozostałe zasady odnoszą się do ludzkich władz pożądawczych: woli i uczuć, ponieważ zgodnie z określeniem Arystotelesa, funkcja cnót polega na doskonaleniu zarówno działania, jak i samego człowieka.

Najogólniejszą cnotą wprowadzającą rozumność w działanie jest sprawiedliwość, natomiast rozumne ustosunkowanie się do uczuć wymaga dwóch cnót: umiarkowania, które przeciwdziała pożądaniom pociągającym człowieka do czegoś różnego od nakazów rozumu i męstwa, przeciwdziałającego uczuciom odciągającym go od nakazów rozumu, takim jak lęk czy strach przed niebezpieczeństwem lub trudnościami.

Od strony podmiotów cnót roztropność usprawnia rozum kierujący działaniem, sprawiedliwość – wolę, umiarkowanie – uczucia pożądliwe, a męstwo – gniewliwe[1].

Natura człowieka ma także charakter społeczny, jest otwarta na innych ludzi, bez których człowiek nie tylko nie rozwinąłby się jako osoba, ale w ogóle nie zaistniałby w świecie i nie utrzymał się przy życiu w początkowym okresie swego istnienia. Stąd już w starożytności akcentowano rolę przyjaźni dla życia ludzkiego, a Arystoteles uczynił ją zwornikiem swych koncepcji etycznych i politycznych.

Nawet miłość u św. Tomasza pojmowana jest w kategoriach przyjaźni z Bogiem[2]. Wraz z ukształtowaniem się w pierwszych wiekach chrześcijaństwa koncepcji osoby zwrócono uwagę na trzy cnoty wspomagające życie osobowe człowieka w odniesieniu do innych osób: wiarę, nadzieję i miłość, którym odpowiadają trzy cnoty teologalne odnoszące się w życiu religijnym do Osoby Boga. W drugiej części artykułu zostaną omówione niektóre ze wspomnianych cnót z uwagi na ich znaczenie profilaktyczne wobec uzależnień.

Cnoty rozumu (dianoetyczne)
Rolą cnót usprawniających rozum jest pomoc w rozpoznaniu i zrozumieniu rzeczywistości oraz samego siebie, a także kierowanie władzami pożądawczymi (głównie wolą), odpowiedzialnymi za właściwe działanie człowieka.

Cnota poznania naukowego

Nauka (gr. episteme, łac. scientia) usprawnia rozum do dostarczania poznania ogólnego i posługiwania się pojęciami, które nie są człowiekowi wrodzone czy dane. Musi on je sobie wypracować, pozyskać z informacji dostarczanych przez zmysły. Dalszym stadium poznawania rzeczy – poza pojęciowaniem – jest operowanie na pojęciach – sądzenie oraz rozumowanie – operacja na sądach (zdaniach).

Sądzenie i rozumowanie tworzą nowe, doskonalsze pojęcia i stanowią treść wiedzy naukowej (teorii). Charakterystyczną cechą poznania naukowego jest, wg Arystotelesa, przyczynowość[3]: wiedza naukowa jest poznaniem rzeczywistości poprzez odkrycie jej przyczyn: materialnej, formalnej, ruchu (sprawczej) i celowej[4].

Dokładne i ścisłe poznanie domaga się wyliczenia przyczyn zarówno najbliższych, charakterystycznych dla danej rzeczy, jak i pierwszych[5], będących początkiem dalszych zależności przyczynowo-skutkowych. Poznanie polegające na wskazaniu przyczyn wyjaśnia to, co realne, ponieważ przyczyny to czynniki realnie działające w rzeczywistości, a ich związek ze skutkami jest konieczny. Dostrzeżenie tego związku to rozumienie rzeczy[6].
 



[1] S. Thomae Aquinatis, Summa theologiae, cura et studio P. Caramello, vol. 1-2, Torino 1952, I-II, q. 61, a. 2, c.
[2] Tamże, II-II, q. 23, a. 1.
[3] Zob. Arystoteles, Analityki drugie, tłum. K. Leśniak, w: tenże, Dzieła wszystkie, t. 1, Warszawa 1990, 88 a 5.
[4] Zob. tenże, Fizyka, tłum. K. Leśniak, w: tenże, Dzieła wszystkie, t. 2, Warszawa 1990, 198 a 21.
[5] Zob. tamże, 184 a 12.
[6] Zob. M.A. Krąpiec, Filozofia – co wyjaśnia, Warszawa 1997, s. 18.



Cnota rozumienia

Arystoteles wskazał na rolę intuicji intelektualnej (gr. nous, łac. intellectus) jako zasady swoistego oglądu (wizji) jakiegoś ogółu i jego rozumienie. Intuicja intelektualna nigdy nie myli się co do tego, co w rzeczy było i jest (czyli co do istoty rzeczy) [7]. Nadto jest ona ostatecznym źródłem i gwarantem prawdziwości ludzkiej wiedzy.

Bazą każdej wiedzy jest dowodzenie, które jednak nie może dowodzić wszystkiego, a mianowicie przesłanek dowodu. Tych musi dostarczyć intuicja intelektualna, stąd też jest ona ściślejszym i pewniejszym rodzajem poznania niż sama wiedza[8], ponieważ polega na bezpośrednim (niedyskursywnym) ujęciu tego, co istotne w poznawanym przedmiocie oraz daje wgląd w ogólne i konieczne relacje, dostarcza poznania pewnego i jako taka jest zawsze prawdziwa.

Na jej podstawie intelekt tworzy definicje, które „dotyczą istotnej natury rzeczy będącej w każdym przypadku czymś ogólnym i twierdzącym” [9]. One to właśnie stanowią przesłanki w dowodzeniu[10]. Dzięki intuicji intelektualnej dokonuje się również ogląd (pojmowanie) wyników rozumowania czy dowodzenia i przechodzenie przez poszczególne jego etapy.

Jest ona początkiem i końcem wszelkiego myślenia[11] i dzięki niej znamy pierwsze oczywiste zasady myślenia nie tylko teoretycznego, ale również praktycznego. Stąd obok roztropności jest nieodzowna dla dobrego działania[12].

Cnota mądrości

Mądrość (gr. Sophia, łac. sapientia) jest wiedzą[13] i podobnie jak wiedza, intuicja pierwszych zasad i roztropność jest nieomylna. Jest pewnym rodzajem wiedzy, najściślejszym, ponieważ zawiera w sobie naczelną wiedzę o sprawach najgodniejszych, poznanie samych najwyższych zasad i tego, co z tych zasad wynika[14]

Stąd jest niejako połączeniem wiedzy oraz intuicji intelektualnej i na tyle ma udział w każdej z nich, na ile dotyczy ich przedmiotów – mianowicie zasad i wyników dowodzenia[15]. Jej ścisłość i precyzja pochodzą nie tylko od sposobu poznawania, ale także od jej przedmiotu, który musi być niezmienny, stały, konieczny, wieczny, w najwyższym stopniu poznawalny[16], a więc przede wszystkim jest nim Bóg.

Stąd też wynika jej wyższość nad roztropnością, która dotyczy tego, co zmienne, co może być tak czy inaczej, co może być korzystne dla człowieka[17]. Mądrość jest także celem wszelkiej wiedzy, stąd jest naczelna w stosunku do każdej z nauk. Jej nadrzędność wynika także stąd, że poznaje cel, dla którego należy czynić wszystko inne.

Ponieważ celem każdego bytu i działania jest dobro, to jej przedmiotem poznania będzie najwyższe dobro w całej naturze[18]. Ponadto jest wiedzą najcenniejszą: najgodniejszą i najbardziej boską, bo dotyczy rzeczy boskich, a Bóg jest Pierwszą Przyczyną wszystkiego.
 



[7] Zob. Arystoteles, O duszy, tłum. P. Siwek, Warszawa 1988, 430 b 27.
[8] Tenże, Analityki drugie, 100 b 7.
[9] Tamże, 90 b 3.
[10] Tamże, 90 b 24.
[11] Zob. Arystoteles, Etyka nikomachejska, tłum. D. Gromska, w: tenże, Dzieła wszystkie, t. 5, Warszawa 1996, 1143 b 9.
[12] S. Thomae Aquinatis, Summa theologiae, I-II, q. 58, a. 4.
[13] Zob. Arystoteles, Analityki pierwsze, tłum. K. Leśniak, w: tenże Dzieła wszystkie, t. 1, Warszawa 1990, 48 b 14.
[14] Tenże, Etyka nikomachejska, 1141 a 16 n.
[15] Tenże, Etyka wielka, tłum. W. Wróblewski, w: tenże, Dzieła wszystkie, t. 5, Warszawa 1996, 1.34.14.1 n.
[16] Zob. tenże, Etyka nikomachejska, 1141 b 2.
[17] Zob. tenże, Etyka wielka, 1.34.17.5.
[18] Zob. tenże, Metafizyka, tłum. T. Żeleźnik, Lublin 1996, 982 b 5 n.



Cnota rozumnego wytwarzania

Sztuka (gr. techne, łac. ars) jest trwałą dyspozycją do opartego na trafnym rozumowaniu tworzenia. Tomasz z Akwinu zwrócił uwagę, że sprawność może być nazwana cnotą z dwóch powodów: powoduje dobroć (odpowiedniość, słuszność) czynności danej władzy działania i właściwe użycie tej czynności. W pełni dotyczy to tylko cnót moralnych, ponieważ właściwe użycie wiąże się z działaniem władz pożądawczych, których nie doskonalą sprawności rozumu[19].

Stąd też istnieje niebezpieczeństwo ich nadużycia, szczególnie w przypadku sztuki, która ma zasadniczo na względzie dobro (doskonałość) wytworów. To zaś nie zależy od ludzkich władz pożądawczych, tylko od tego, jak zostało wykonane dzieło twórcy i jakie jest samo w sobie, bowiem dla rzemieślnika nie jest ważne usposobienie woli, uczucia czy nastrój, z jakim wykonuje dzieło, ale jego jakość[20].

Arystoteles określając bliżej sztukę zwrócił uwagę, że jest to dyspozycja do wytwarzania opartego nie tylko na trafnym, ale i prawdziwym rozumowaniu[21]. Moment prawdziwości zaznacza się w adekwatności poznania materiału, z jakiego będzie wykonane dzieło, w zorganizowaniu czy przyporządkowaniu jego elementów, składników lub części do jego całości i w stopniu zgodności dzieła z celem, w jakim w ogóle istnieje sztuka. Jak powiadał Arystoteles: „Natura nie naśladuje sztuki, lecz sztuka naturę i sztuka istnieje po to, by pomagać naturze i wypełniać luki przez nią pozostawione” [22].

Ponieważ natura działa celowo, sztuka naśladuje naturę w sposobie działania, a zadaniem rzemieślnika czy artysty jest tak zorganizować, połączyć i dobrać elementy czy materiały, jakie składają się na wytwór, aby zestawiona w ten sposób całość faktycznie spełniała swą funkcję, dla jakiej została pomyślana i wytworzona.

W tym sensie wszelkie wytwory sztuki są albo narzędziami służącymi do czegoś innego i wtedy kryterium ich dobroci jest użyteczność, albo przedmiotami poznania i upodobania (kontemplacji), a wtedy kryterium ich dobroci jest piękno, które staje się kresem działania władz osobowych człowieka i doskonali je. Wskutek braku sztuki powstające wytwory albo są nieużyteczne, albo degradują władze osobowe człowieka wprowadzając w nie fałsz, chaos (bezsens, bezcelowość) i rozłam, utrudniając normalne ich funkcjonowanie.

Cnota roztropności

Naczelne miejsce wśród cnót przypada roztropności (gr. phronesis, łac. prudentia), jako że jest podstawą funkcjonowania pozostałych i najbardziej zależy od cnót rozumu. Polega na harmonijnym połączeniu poznania teoretycznego z praktycznym i takiego poinformowania władz pożądawczych, aby efektem był trafny przebieg procesu decyzyjnego: rozważenie środków prowadzących do celu, rozsądzenie między nimi, zaplanowanie działania i kierowanie nim.
 



[19]S. Thomae Aquinatis, Summa theologiae, I-II, q. 57, a. 1.
[20] Tamże, I-II, q. 57, a. 3.
[21]Zob. Arystoteles, Etyka nikomachejska, 1140 a 9.
[22] Zob. tenże, Zachęta do filozofii, tłum. K. Leśniak, Warszawa 1988, frg. 13, 2.



Stąd Arystoteles określił roztropność jako dyspozycję związaną z prawdziwym osądem do trafnego działania w tym, co dla człowieka dobre i pożyteczne w odniesieniu do należytego sposobu życia[23]. Dotyczy ona przede wszystkim namysłu jako sedna poznania praktycznego, który służy wyborowi środków wiodących do celu. Ponadto polega nie tylko na dopasowaniu działania do jednostkowej sytuacji i wszelkich towarzyszących okoliczności, ale na samopoznaniu podmiotu i dopasowaniu działań do jego indywidualności. Rozciąga się na życie rodzinne, społeczne i gospodarcze.

W odróżnieniu od poprzednich czterech cnót intelektualnych roztropność czyni dobrymi nie tylko same czynności, ale również ich użycie, bowiem dotyczy władz pożądawczych, zakładając poprawność ich pożądań. Do swego funkcjonowania wymaga cnót etycznych, bo te decydują o prawości pożądań[24]. Roztropność wiąże w funkcjonalną całość cnoty dianoetyczne – związane z poznaniem i myśleniem – z etycznymi, związanymi z działaniem, które bez niej nie zaistnieją.

Decyzja bowiem łączy się nie tylko z uprzednim poznaniem odpowiedniego celu (za co odpowiada mądrość) oraz nakierowaniem nań i trwaniem przy nim władz pożądawczych (za co odpowiadają cnoty etyczne), lecz także z przyporządkowaniem do celu szczegółowych czynności, mających charakter środków umożliwiających osiągnięcie celu[25], co jest funkcją roztropności, realizującą się w nakazie (ewentualnie rozkazie).

Cnoty etyczne

Cnoty etyczne odpowiadają za prawość woli, czyli jej trzymanie się i podążanie za dobrem (celem) wskazanym przez rozum i środkami do celu wyznaczonymi przez roztropność.

Cnota umiarkowania

Zadanie umiarkowania (gr. sophrosyne, łac. temperantia) polega na panowaniu rozumu, ocaleniu słusznego sądu oraz wprowadzeniu go w działanie władz pożądawczych i niewzruszonym trwaniu wśród różnych burz namiętności. Ponadto chroni człowieka przed odciągnięciem go od słusznego sądu rozumu i opanowaniem przez pożądania najsilniejsze dla człowieka[26], związane z odżywianiem i zachowaniem gatunku.

Jest to sprawność dająca panowanie nad pożądaniami zmysłowymi wynikającymi głównie z dotyku i bezpośredniego zetknięcia się z przedmiotami pożądań i innymi prowadzącymi do nich. Częściami integralnymi umiarkowania są wstydliwość (łac. verecundia – lęk przed popełnieniem czegoś haniebnego) i godność (łac. honestum – duchowe piękno) wynikająca z rozumnej, dobrze uporządkowanej natury ludzkiej. Do części subiektywnych należą: wstrzemięźliwość, trzeźwość i czystość.

Wstrzemięźliwość
, (abstynencja) polega na rozumnym powstrzymywaniu się od spożywania pokarmów w celu osiągnięcia czy ochrony dobra osobowego; religijnym i ascetycznym (pomoc w opanowaniu pożądań) wymiarem abstynencji jest post. Wadą powstającą z nadmiaru ilościowego jest żarłoczność, a z jakościowego – łakomstwo i wybredność, czyli pożądanie czegoś wyjątkowego lub specjalnie przyrządzonego. Pięć dodatkowych wad wynikających z żarłoczności[27] to otępienie umysłu, ordynarność, nieczystość, gadulstwo i niestosowna wesołość.
 



[23] Zob. tenże, Etyka nikomachejska, 1140 a 25.
[24] Zob. S. Thomae Aquinatis, Summa theologiae, I-II, q. 57, a. 4.
[25] Tamże, I-II, q. 57, a. 5.
[26] Tamże, II, q. 141, a. 2.
[27] Zob. tamże, II-II, q. 148, a. 6.



Trzeźwość dotyczy spożywania napojów, w tym szczególnie alkoholowych i wpływających na pracę rozumu, których umiarkowane spożywanie może być korzystne, natomiast nadmiar jest szkodliwy. Wadą jest pijaństwo alkoholowe biorące się z zadowolenia ze smaku ulubionego napoju, jakiego nadużywanie paraliżuje rozum oraz alkoholizm – dalsze stadium polegające na stałym zatruwaniu organizmu i w końcu samozniszczeniu.

Współczesną wadą braku cnoty trzeźwości jest narkomania prowadząca do zabójstwa życia duchowego i pogoni za narkotykiem, który wywołuje stany euforyczne w oderwaniu od realnego dobra, pobudza mózgowe procesy „szczęściorodne” w oderwaniu od realnego szczęścia, co prowadzi do wyizolowania się od rzeczywistości świata i innych ludzi. Podobne działanie odizolowujące od realnej rzeczywistości może mieć telewizja (medioholizm), gry komputerowe, nieumiejętnie używany internet, itp.

Czystość polega na tym, aby tak panować nad odruchami i pożądaniami płciowymi, by dawać im ujście w sytuacjach dozwolonych przez moralność (uczciwe pożycie małżeńskie). Wstydliwość (jako część czystości) dotyczy zewnętrznych znaków stowarzyszonych z nimi.

Do potencjalnych części umiarkowania należy opanowanie (powściągliwość), wyrozumiałość i łagodność oraz skromność. Opanowanie to stała uległość władz zmysłowych pożądawczych dla rozumu i woli, niepoddawanie się porywom zmysłów. Pełni ono istotną rolę zanim pojawi się umiarkowanie, które wymaga czasu i usprawnia nie tylko władze zmysłowe, ale i wolę.

Wyrozumiałość powściąga żądzę zemsty i kary, łagodność – gniew. Skromność dotyczy umiaru w innych sprawach niż wydawanie pieniędzy, jak np. ruchy ciała, słowa i czyny, ubiór, pożądanie dóbr trudnych czy wiedzy. Rodzajami skromności są: eutrapelia (cnota dobrej zabawy) której przedmiotem jest pożądanie zabawy i wypoczynku (chodzi o właściwą proporcję między pracą a wypoczynkiem); pokora – która powściąga umysł przed nieumiarkowanym dążeniem do dóbr trudnych oraz pilność – dążenie do poznania prawdy.

Cnota męstwa

Zadaniem męstwa (gr. andreia, łac. Fortitudo) jest usuwać przeszkody woli w podążaniu za rozumem, podtrzymać wysiłki i dążenia do dóbr oraz walczyć ze złem. Oznacza albo ogólną stałość umysłu i jako taka jest warunkiem wszelkiej innej cnoty, albo szczególną sprawność znoszenia i wytrwania wobec wielkiego zła, w tym największego – niebezpieczeństwa śmierci.

Szczególnie istotne jest, by opanować odruch ucieczki biorący się z lęku przed złem i trudnościami, a także by atakować zło i pokonywać trudności oraz wytrwać w ich obliczu. Jednak należy również umiarkować śmiałość, gdyż może prowadzić do utraty zdrowia lub życia. Jest to zasadniczo cnota wojskowa – przedmiotem są sytuacje, gdy człowiek może lub powinien narazić się na śmierć, lecz nie wolno tego czynić bez rozumnej racji i trzeba starać się tego unikać.

Strach jest jednym z silniejszych determinantów naszego działania, związanym z instynktem samozachowawczym, więc równocześnie potrzebne będzie męstwo, ponieważ nie można dać się powodować odruchom. Konieczna jest zaprawa, ćwiczenie w cierpliwości, wytrwałości i stałości.

Oznakami posiadania lub braku usprawnienia są reakcje i zachowania w niespodziewanych sytuacjach niebezpiecznych. Doznanie przyjemności w pokonywaniu trudności, przeciwieństw i zła wskazuje na obecność cnoty, jednak towarzyszy jej smutek z powodu zagrożenia życia i często ból fizyczny. Jej szczytem będzie męczeństwo – oddanie życia w obronie absolutnej prawdy czy dobra, śmierć za ojczyznę i jej ład, innego człowieka, itp.



Męstwo będąc specyficzną cnotą nie posiada części subiektywnych[28], ma natomiast części integralne jako niezbędne do swego funkcjonowania i potencjalne, ponieważ odnosząc się do wielkich niebezpieczeństw i trudności, może odnosić się też do mniejszych, związanych z codziennym życiem.

Do części integralnych w odniesieniu do atakowania zła należy zaufanie (fiducia – przygotowanie działania przez wzmocnienie nadziei na pokonanie zła) i wspaniałość (magnificentia – wykonanie czynów ważnych i godnych). W odniesieniu do wytrzymania naporu zła cierpliwość chroni przed załamaniem pod naporem smutku, a wytrwałość – chroni przed znużeniem trudnościami i bólem.

Pewne pokrewieństwo wykazuje długomyślność – wytrwałość w stosunku do odległego dobra. Wielkoduszność (magnanimitia) to odpowiednik wspaniałości w odniesieniu do większych dóbr: jej przedmiotem jest największe dobro osobiste – honor (cześć) połączone z trudnościami, inaczej zdrowa ambicja. Honor zaś polega na uznaniu przez innych godności osobowej i osobowościowej, pragnieniu wielkości duchowej, pragnieniu pozyskania czci u ludzi przez zdobycie cnót i dokonanie wielkich dzieł.

Cnota sprawiedliwości

Przedmiotem sprawiedliwości (gr. dikaiosyne, łac. Iustitia) nie jest to, czego chce dla siebie człowiek, lecz to, co od niego należy się innym, zwane uprawnieniem, czyli racją, dla której coś się komuś od nas należy na mocy prawa lub na mocy statusu ontycznego (natury ludzkiej) lub też to, co się nam od innych należy; korelatem będzie obowiązek.

Cnota polega na usprawnieniu woli do liczenia się w postępowaniu z uprawnieniami innych względem nas oraz na wykonywaniu czynów sprawiedliwych. Powszechnie znana jest krótka definicja sprawiedliwości: „wola do oddawania każdemu tego, co mu się od nas należy” [29].

W znaczeniu szerszym, oznaczającym ogólną dobroć moralną, sprawiedliwość utożsamiano ze zgodnością z prawem lub posłuszeństwem wobec niego: jeśli prawo ułożone jest dla dobra i szczęścia wspólnoty, to ponieważ reguluje wszystko i zawiera nakazy dotyczące wszystkich cnót, to posłuszeństwo takiemu prawu, zgodność z nim, jest cnotą doskonałą, bo zawierającą wszystkie inne.
 



[28] Zob. tamże, II-II, q. 128, a. 1.
[29] Jest to wypowiedź Ulpiana w pierwszej księdze reguł, zamieszczonej w Corpus iuris civilis Justyniana: „Iustitia est constans et perpetua voluntas ius suum cuique tribuendi. Iuris praecepta sunt haec: honeste vivere, alterum non laedere, suum cuique tribuere”.



Jednak Arystoteles nie traktował jej jako cnoty indywidualnej, ale jako odniesioną do innych ludzi, jako że prawo dotyczy zasadniczo życia w społeczeństwie i postępowania względem innych ludzi. Sprawiedliwość jest cnotą społeczną, za którą muszą iść wszystkie inne[30].

Z tego też względu jest wyjątkowa spośród pozostałych cnót, bo odnosi się do innych: najgorszy jest ten, kto nie tylko w stosunku do siebie samego dopuszcza się niegodziwości, ale i w stosunku do przyjaciół, najlepszy zaś jest dobry nie tylko dla siebie, ale i innych, a to jest trudne. Tak sprawiedliwość nie jest częścią cnoty, ale nią całą, jej przeciwieństwo nie jest częścią zła, ale samym złem.

W znaczeniu węższym sprawiedliwość oznacza szczegółową własność postępowania, która dotyczy określonych dziedzin, mianowicie czci, pieniędzy i bezpieczeństwa, wiążących się z poszanowaniem dobra (korzyścią) drugiego człowieka.

Na koniec warto podkreślić, że w życiu nie można skupić się jedynie na wypracowywaniu cnót, bo zakończyłoby się to dla człowieka jakimś niezdrowym perfekcjonizmem, natomiast akcentować należy wymiar relacji osobowych, również w stosunku do Osoby Boga.

Nabywanie określonych sprawności ma sens tylko w przyporządkowaniu ich dobru osoby, kiedy staje się pracą w kierunku zdobywania wolności woli i rozumu, aby lepiej dokonywały wyboru prawdziwego dobra[31].

Umożliwia to prawdziwą wolność i otwartość człowieka, co wyraża się w zdolności do przekraczania determinacji natury – wewnętrznej i na zewnątrz niego. Człowiek może tego dokonać dzięki mocy rozumu i woli, jaką dysponuje. Trzeba tylko tę moc wyzwalać i rozwijać, a na tym polega cnota. Dotyczy ona przede wszystkim woli jako źródła i początku każdej cnoty.

Właściwe działanie człowieka zależy od właściwej decyzji. Wola jako taka reaguje na samo dobro, nie czyta jednak jego natury. By mogła podjąć wolny i właściwy akt decyzji, musi zostać wsparta przez rozum. Usprawniony rozum ukazuje jej naturę dobra, zaś zdobyte cnoty etyczne sprawiają, że wola dokonuje właściwych aktów wyboru i staje się prawą (w opozycji do zdeprawowanej, zniewolonej).

Dzięki temu możliwa jest prawdziwa ludzka wolność, która realizuje się poprzez prawą wolę, czyli wolę pokierowaną prawdziwym dobrem rzeczy. Jej działanie staje się w pełni dobrowolne, gdy wola, której rozum przedstawia dobro, wybiera je nieprzymuszona ignorancją, nałogiem, jakąś inną siłą zewnętrzną czy wewnętrzną.

Musi się to ponadto dokonywać w kontekście rozumienia ostatecznego celu życia ludzkiego, którym właśnie jest Dobro najwyższe – Bóg. Brak perspektywy dobra ostatecznego jawi się jako poważne ograniczenie wolności woli i wydaje się, że w tym tkwi ostateczny powód różnych uzależnień.

*****
Zbigniew Pańpuch - Doktor filozofii, adiunkt w Katedrze Metafizyki na Wydziale Filozofii KUL, publicysta, wykładowca Instytutu Edukacji Narodowej.
 



[30] Zob. Arystoteles, Polityka, tłum. L. Piotrowicz, w: tenże, Dzieła wszystkie, t. 6, Warszawa 2001, 1283 a 39.
[31] Najważniejszym dobrem, ze względu na swą wyjątkowość, jest druga osoba. Wszystko inne jako niższe bytowo może być tylko środkiem w stosunku do niej.