publikacja 28.01.2010 15:52
Z nauczania Jana Pawła II wynikają dla nas dzisiaj trzy wnioski. Po pierwsze, kiedy otwieramy się na inne tradycje religijne, możemy wzmocnić naszą własną wiarę wewnątrz naszej własnej tradycji. Więź, 1/2010
W Talmudzie, w traktacie Pirke Awot, czytamy: „Kto jest mędrcem? Ten, kto uczy się od każdego człowieka” [1]. Bo w psalmie 119 modlimy się: „Jestem rozumniejszy od wszystkich nauczycieli” (Ps 119, 99) [2]. Wśród studentów popularna jest opinia, że uczyć można się tylko (lub przede wszystkim) od profesorów, nauczycieli czy wykładowców, że wiedza może być pozyskiwana jedynie od tych, którzy mają jej więcej niż my. Kiedy studiowałem na uniwersytecie, na pewno myślałem, że tak jest. Talmud wyjaśnia jednak, że to po prostu nieprawda. Uczymy się od wszystkich, których spotykamy, nie tylko od tych, którzy mają większą wiedzę od nas.
Jednak i ja, kiedy byłem młodszy, wyobrażałem sobie, że wiedzę i mądrość można znaleźć jedynie w obrębie mojej własnej tradycji, w obrębie judaizmu. To także nieprawda i jest to jasno wyrażone w Talmudzie. W talmudycznym traktacie Megila 16a czytamy: „Ktokolwiek wypowiada słowo mądrości – nawet jeżeli osoba ta pochodzi z narodów świata – nazywany jest mędrcem”. Także w Midraszu Raba do Lamentacji stwierdzono: „Jeżeli ktoś mówi do ciebie: «Wśród pogan jest mądrość» – powinieneś zaakceptować to stwierdzenie” [3].
Uczyć się od innych
Każda parsza – czyli fragment Tory czytany w szabatowy poranek – nosi nazwę zaczerpniętą z jednego z pierwszych słów tego fragmentu. Na przykład pierwszy fragment Tory nazywany jest Bereszit, gdyż jego pierwsze słowo to właśnie Bereszit. Ale fragment zawierający pierwszy zapis Dziesięciu Przykazań (Wj 18,1 – 20,23) nosi nazwę Jetro na cześć teścia Mojżesza. Rabin Chaim Ben Attar, osiemnastowieczny rabin z Maroka, w swoim komentarzu do Tory zwanym Or Hachaim (Światło Życia) stawia pytanie:
Moim zdaniem, imię teścia Mojżesza zostało uwiecznione jako nazwa tej parszy, gdyż Bóg chciał pokazać ówczesnemu narodowi żydowskiemu i wszystkim przyszłym pokoleniom, że wielkich i inteligentnych ludzi można znaleźć także wśród narodów świata. „Ma nas to nauczyć, że przyczyną, dla której Bóg wybrał naród żydowski na swój naród, nie są jego wyższe wartości intelektualne” [4].
Sama Tora dostrzega zagrożenie, że może pojawić się wśród Żydów przekonanie, iż otrzymawszy Torę jako specjalny dar od Boga, posiadają teraz monopol na mądrość. Miałem ten problem w mojej młodości. Całe lata zajęło mi zrozumienie, że powinienem się uczyć od każdego, kto mnie otacza. Biblijny werset o stworzeniu wszystkich ludzi na obraz Boży (Rdz 1,27) to nie tylko koncepcja, ale również sposób życia, postawa życiowa. Tego nauczyłem się zwłaszcza z życia i działalności Papieża Jana Pawła II, błogosławionej pamięci.
Urodziłem się w 1955 roku w Nowym Jorku. Co wiedziałem o chrześcijaństwie, kiedy dorastałem w Stanach Zjednoczonych? Moje pierwsze wyraźne wspomnienie pochodzi z czerwca 1963 roku. Mieszkaliśmy w Nowym Orleanie w stanie Luizjana, gdzie mój bł. pamięci Ojciec służył jako rabin. W pewien szabatowy poranek szliśmy razem do naszej synagogi, kiedy zobaczyłem wielkie czarne chorągwie wiszące na kościele sąsiadującym z synagogą. Jako siedmioletnie dziecko byłem nimi zafascynowany i zapytałem Ojca, skąd się wzięły. Ojciec odpowiedział, że zmarł wielki człowiek, Papież Jan XXIII, który zrobił wiele wspaniałych rzeczy. Wtedy po raz pierwszy w moim życiu uświadomiłem sobie, że dobroć i wielkość istnieją także poza moją grupą. Kluczowa lekcja dla dziecka.
[1] Pirke Awot 4,1. Cyt. za Z mądrości Talmudu. Wybrali, przełożyli i opracowali Szymon Datner i Anna Kamieńska, Warszawa 1988, s. 147.
[2] Cytaty biblijne według przekładu Zespołu Biblistów Polskich, Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2009.
[3] Oba cytaty w przekładzie własnym z języka angielskiego.
[4] Ben Attar 636-637. Oba cytaty w przekładzie własnym z języka angielskiego.
W roku 1979 studiowałem latem na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, ale spędzałem też czas w Warszawie. Pamiętam odwiedziny w domu rodziców mojego żydowskiego przyjaciela w Warszawie, gdzie na ścianie wisiało zdjęcie Papieża Jana Pawła II. Byłem zaskoczony, widząc zdjęcie papieża w domu Żyda. Tak samo jak wiele lat wcześniej, gdy usłyszałem wyjaśnienie, że jest on wielkim człowiekiem. W tamtym momencie mojego życia byłem w szkole rabinicznej i zacząłem rozważać, co z tym zrobić.
W 1990 roku pracowałem już w Warszawie i miałem wiele okazji, aby usłyszeć, co Papież Jan Paweł II powiedział lub zrobił. Wprowadziło mnie to na moją własną drogę do zrozumienia, jak naprawdę uczyć się od innych.
Dwa proste słowa, które zmieniły świat
Zostaliśmy pobłogosławieni bogatym i obszernym zasobem wypowiedzi Jana Pawła II na temat Żydów i judaizmu. Co można w nich odnaleźć?
Po zaledwie dwóch latach papiestwa Jan Paweł II spotkał się ze wspólnotą żydowską w niemieckiej Moguncji 17 listopada 1980 roku. Przy tej okazji powiedział:
Siła tego prostego stwierdzenia została zaakceptowana przez tak wielu członków Kościoła katolickiego, że nie czujemy już dziś radykalnej natury słów Papieża wypowiedzianych w 1980 roku w oparciu o soborową deklarację Nostra aetate z roku 1965. To pozornie proste stwierdzenie stwarza zobowiązanie dla katolików. Zacytuję tę samą wypowiedź z Moguncji:
Jako że chrześcijaństwo wyrosło z judaizmu, chrześcijanie są szczególnie zobowiązani do poznawania i rozumienia judaizmu. Ta koncepcja została pełniej wyrażona w słowach Papieża w synagodze w Rzymie, wygłoszonych podczas jego historycznej wizyty 13 kwietnia 1986 roku. Powiedział wtedy:
Te dwa proste słowa Papieża o „starszych braciach”, po raz pierwszy użyte przez Adama Mickiewicza, pobudziły wielu Żydów do przemyślenia swojej relacji z chrześcijaństwem i chrześcijanami. Wypływa z tego dla nas ważna nauka, że w wyjątkowych momentach historii nawet „tylko” dwa proste słowa mogą zmienić świat.
[5] Cyt. za Żydzi i judaizm w nauczaniu Jana Pawła II 1978-2005. Zebrał i opracował ks. Waldemar Chrostowski, Warszawa 2005, s. 65.
[6] Tamże, s. 66-67. Wewnętrzny cytat pochodzi ze Wskazówek i sugestii w sprawie wprowadzania w życie deklaracji soborowej „Nostra aetate” (dokument watykańskiej Komisji ds. Stosunków Religijnych z Judaizmem z roku 1974).
[7] Tamże, s. 109.
W czasie przygotowań do roku jubileuszowego 2000, podczas audiencji generalnych w kwietniu i maju 1999 roku, Papież wygłosił serię rozważań o dialogu międzyreligijnym. 28 kwietnia tematem był dialog z Żydami. Jan Paweł II stwierdził:
Żydowska odpowiedź
Widzimy zatem, że chrześcijaństwo ma z judaizmem wyjątkową relację, która stwarza szczególne zobowiązania nawet dziś. To zasadnicza lekcja dla chrześcijan. Ale czy to istotne dla Żydów? Czy tworzy to jakieś szczególne, wyjątkowe zobowiązania dla Żydów?
Musimy przede wszystkim zauważyć, że nie ma w tym przypadku symetrii. Chrześcijaństwo odnajduje swoje korzenie w judaizmie, podczas gdy nie można tego samego powiedzieć o relacji judaizmu do chrześcijaństwa. Jednak jeśli ktoś postrzega swoją tradycję religijną jako wyrosłą z naszej i odczuwa pragnienie lub nawet zobowiązanie do poznawania judaizmu, my, Żydzi, mamy obowiązek być otwartymi na takie dążenie. Chrześcijańskie poszukiwanie żydowskich korzeni nakłada na nas, Żydów, obowiązek towarzyszenia wam w tych staraniach. My, Żydzi – którzy przez gorzkie doświadczenia historyczne nauczyliśmy się zamykać drzwi na świat zewnętrzny – musimy teraz nauczyć się otwierać nasze drzwi i nasze serca ludziom postępującym zgodnie z nauczaniem Papieża Jana Pawła II. Kiedy wy, chrześcijanie, chcecie poznawać judaizm, my musimy być gotowi was przyjąć.
Te dwa dążenia nie są symetryczne, ale obowiązki i zobowiązania spoczywają na obu stronach. Pierwszą rzeczą, jakiej nauczyłem się od Jana Pawła II, jest zatem zrozumienie, że dla chrześcijan relacja z Żydami i judaizmem jest wyjątkowa. A wnioskiem z tego jest świadomość, że jako Żyd mam obowiązek odpowiedzi i zaangażowania w tę wyjątkową relację.
Papież Jan Paweł II uczył nie tylko o wyjątkowej relacji chrześcijańsko-żydowskiej, ale także o kontaktach z islamem, trzecią wielką religią monoteistyczną. 5 maja 1999 roku, podczas jednej z audiencji przygotowujących do roku 2000, Papież powiedział na temat islamu:
Papież mówi tutaj, po raz kolejny, o swojej kluczowej wizji, zgodnie z którą Kościół może uczyć się od innych. Od muzułmanów może uczyć się wiary w transcendentnego Boga. Kościół także w takiego Boga wierzy. Chrześcijanie mogą jednak uczyć się od muzułmanów, jak lepiej przyjmować i aktualizować tę wiarę.
[8] Tamże, s. 271-272.
[9] Przekład według „L’Osservatore Romano”, wydanie polskie, 1999 nr 9-10. Zob. także http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/audiencje/ag_05051999.html.
Moja wiara a inne religie
Z nauczania Jana Pawła II wynikają dla nas dzisiaj trzy wnioski. Po pierwsze, kiedy otwieramy się na inne tradycje religijne, możemy wzmocnić naszą własną wiarę wewnątrz naszej własnej tradycji.
Niektórym może się wydawać, że przez poznawanie innych tradycji osłabiamy własną wiarę. To prawda tylko wtedy, gdy czyjaś wiara jest słaba lub niepewna. Jeżeli ktoś jest silnie zakorzeniony w swojej tradycji, to poznawanie i doświadczanie innych tradycji religijnych przynosi mu same korzyści. Im bardziej jest się otwartym na inne religie, tym bardziej można wzbogacić umocnić swoją własną wiarę.
Postępując tak, zyskujemy większy szacunek dla innych i doceniamy ich. Może się to wydawać sprzeczne z intuicją, jednakże jest zgodne z najprostszą logiką. Wierzymy, że Bóg stworzył świat i że stworzył wszystkich ludzi na obraz Boży, celem Elokim (Rdz 1,27). Jeżeli Bóg stworzył nas wszystkich jako swoje dzieci po to, byśmy wszyscy nauczyli się kochać Jego i siebie nawzajem, to nasze poszukiwanie inspiracji i prawdy u innych musi być spełnieniem Bożego planu. Im bliżej siebie nawzajem są dzieci Boga, tym bardziej zbliżają się do zrealizowania planu Wszechmocnego. Jak powiedział Jan Paweł II, „adoracja jedynego Boga, Stworzyciela wszystkich, stanowi dla nas zachętę, by w przyszłości pogłębiać nasze wzajemne poznanie” [10].
Rozwijając tę myśl, 21 kwietnia 1999 r. Papież stwierdził:
Po drugie, Papież Jan Paweł II uczy nas, że w innych religiach można znaleźć prawdę i mądrość. Po raz pierwszy zostało to stwierdzone w Talmudzie i było przez wieki potwierdzane przez rabinów, wśród których był rabin Chaim Ben Attar. Papież także naucza nas, że możemy znaleźć mądrość w innych tradycjach. Jasno stwierdził to 21 kwietnia 1999 roku, cytując z Nostra aetate, że
Papież powtarzał to przesłanie przy wielu okazjach. Mówił chrześcijanom o możliwości odnalezienia prawdy w innych religiach – w tym samym duchu, w jakim Talmud mówił o tym Żydom wiele wieków wcześniej. Dziś może się to wydawać zrozumiałe samo przez się. Ale tak nie było i tak wciąż nie jest.
[10] J.w.
[11] Przekład według „L’Osservatore Romano”, wydanie polskie, 1999 nr 7. Zob. także: www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/audiencje/ag_21041999.html
[12] J.w. Jest to fragment 2. punktu deklaracji Nostra aetate.
Po trzecie, podzielamy z innymi religiami wiele fundamentalnych wierzeń. Z samej natury jednak dana religia będzie trafniej spełniać niektóre zasady niż inne tradycje religijne. Papież pokazuje nam, że powinniśmy być otwarci na inne religie, a postępując tak, możemy zostać zainspirowani i naśladować ich oddanie konkretnej zasadzie czy przekonaniu.
Ponownie podkreślone zostało to w innych słowach Papieża z kwietnia 1999 r.:
Papież uczy nas zatem, że powinniśmy być otwarci na inne religie, a postępując tak, możemy znaleźć inspirację dla własnej wiary. To żaden wstyd, że muzułmanie wyróżniają się w czymś bardziej niż my. Zamiast wypierać się prawdy (to moralnie i intelektualnie niemożliwe), zamiast negować wartość ich działań, powinniśmy uczyć się od innych, czerpać od nich motywację i inspirację.
Paradoks tradycji
Nauczyliśmy się zatem od Papieża Jana Pawła II, że „inni” także mają prawdę i mądrość, że powinniśmy być na nich otwarci i że powinniśmy zrozumieć, iż akceptowalne jest nawet naśladowanie innych.
Papież równie jasno mówił, że wszystko to nie umniejsza wiary wewnątrz własnej tradycji religijnej, a raczej ją wzmacnia. Postarajmy się teraz zrozumieć, jak to jest możliwe i odkryć podstawowy dialektyczny wymiar tego paradoksu. Mówił o tym Jan Paweł II podczas audiencji generalnej 29 listopada 2000 r.:
[13] Zob. przypis 9. Wewnętrzny cytat pochodzi z orędzia Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego do muzułmanów na zakończenie Ramadanu w roku 1998.
[14] Zob. przypis 11.
[15] Przekład według „L’Osservatore Romano”, wydanie polskie, 2001 nr 3. Zob. także: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/audiencje/ag_29112000.html
Komentując te słowa, muszę się nieco powtarzać. Oto Papież uczył, że aby stawać się lepszym chrześcijaninem, trzeba być otwartym na każdy promień światła i każdy promień prawdy. Można je znaleźć także poza wiarą chrześcijańską. Owocem tego wysiłku odnajdywania promieni światła, prawdy i mądrości poza chrześcijaństwem jest wypełnienie powołania chrześcijańskiego. Im więcej promieni odkrywasz, tym skuteczniej możesz dawać świadectwo. Wychodząc poza własną tradycję, wzmacniasz zatem swoje rozumienie i realizację tradycji.
Jest to prawda tak głęboka i prosta, że nic nie trzeba ani nie należy do niej dodawać. To lekcja, której wszyscy powinni się nauczyć. Analogię do tego można znaleźć w kabalistycznej wierze w nicocot, iskry Boskości rozproszone w całym stworzeniu.
Papież Jan Paweł II prowadził nas nie tylko swoimi słowami, ale także swoimi działaniami. Patrząc na niego w relacjach z innymi, widziało się osobę, która nie tylko rozumiała, że wszyscy ludzie stworzeni są na obraz Boży, ale po prostu przeżywała swoje życie zgodnie z tym nauczaniem. Głęboko poruszający mógł ¬– i wciąż może – być widok Jana Pawła II potrafiącego rozmawiać zarówno z królami i prezydentami, jak i z dziećmi czy ze zwykłymi ludźmi. Nigdy nie był protekcjonalny, nigdy nie traktował nikogo z góry. Interesował się ludźmi i nawiązywał relację z każdym, kogo spotykał. Był równocześnie papieżem i prawdziwym pasterzem.
Jan Paweł II nie pouczał ludzi, on wchodził z nimi w relacje. To podstawowa nauka dla nas wszystkich, którzy codziennie spotykamy się z ludźmi. Pamiętam ten moment w moim życiu, kiedy miałem zaszczyt rozmawiać osobiście z Papieżem. Było to 17 stycznia 2004 r., w dniu obchodzonym w Kościele katolickim jako Dzień Judaizmu. W Watykanie zorganizowano wówczas specjalny Koncert Pojednania dla dzieci Abrahama. Po koncercie mogłem spędzić z Papieżem kilka minut. Bardziej niż jakiekolwiek słowa pamiętam to, jak trzymał moją rękę. Pamiętam moją rękę w jego ręce… Takim ludzkim dotykiem można zakomunikować znacznie więcej niż da się przekazać poprzez z natury ograniczoną mowę. Tak wiele nauczyłem się z tego doświadczenia. My, duchowni, często uciekamy się do słów, podczas gdy tym, co naprawdę niezbędne, jest prosty ludzki dotyk. To kolejna lekcja, jakiej nauczyłem się od Papieża.
Jan Paweł II miał także wyjątkową zdolność do wyczuwania cierpienia innych ludzi. Z okazji nabożeństwa pokutnego w Watykanie w Dniu Przebaczenia, 12 marca 2000 r., napisał przejmujące słowa modlitwy, które następnie umieścił w szczelinie Ściany Zachodniej podczas swej niezapomnianej wizyty w Jerozolimie 26 marca 2000 r.:
Umiejętność odczuwania bólu innych jest błogosławieństwem od Boga. Jan Paweł miał tę wrażliwość, miał tę łaskę.
Modlitwa za Papieża w warszawskiej synagodze
Koniec życia Papieża Jana Pawła II był bardzo trudnym czasem w Polsce. Wszyscy wiedzieliśmy, że ten moment musi nadejść, ale modliliśmy się, żeby było to chociaż jeden dzień później. W piątek, 1 kwietnia 2005 roku, ogłoszono, że stan zdrowia Papieża jest bardzo ciężki. Zdecydowałem, że powinniśmy tego popołudnia, zanim zaczniemy obrzędy szabatowe, odmówić modlitwę za zdrowie Papieża – i tak też zrobiliśmy.
Jan Paweł II zmarł następnego dnia. Pogrzeb miał się odbyć 8 kwietnia, też w piątek. Dlatego znów ogłosiliśmy, że będziemy się modlić za Papieża na początku szabatu, ale tym razem będzie to modlitwa żałobna. Przewodniczący naszej gminy żydowskiej, Piotr Kadlčik i ja zostaliśmy zaproszeni do polskiej delegacji na pogrzeb w Watykanie. Nie było pewne, czy zdążymy wrócić na szabat, więc zorganizowaliśmy modlitwę tak, by mogła się odbyć bez mojego udziału. Ale samolot zdążył wrócić do Warszawy przed szabatem, a ja dotarłem do naszej synagogi kilka minut przed rozpoczęciem modlitw.
[16] Cyt. za Żydzi i judaizm…, dz. cyt., s. 283.
Kiedy zbliżyłem się do synagogi, przeżyłem szok. Na zewnątrz stała ogromna kolejka ludzi próbujących wejść na modlitwę. Uczestniczyło w niej ponad tysiąc osób. Kilkaset osób stanowili polscy Żydzi, reszta to polscy katolicy. Był to niezwykle poruszający hołd oddany temu, co było dla Papieża tak ważne. Setki katolików uznały, że to po prostu normalne, aby modlić się za Papieża także w synagodze.
W tym momencie jasno zobaczyłem, jak bardzo Papież Jan Paweł II zmienił świat. Jak bardzo to, czego nauczał i to, co praktykował we własnym życiu rzeczywiście wpłynęło na innych i pobudziło ich do podobnego działania. Ci katolicy w synagodze nie tylko myśleli w nowy sposób, oni także wcielili tę naukę w czyn. Dla mnie to był ostateczny hołd oddany nauczaniu i życiu tego wielkiego Papieża.
Podczas swej wizyty w Wielkiej Synagodze w Rzymie Jan Paweł II stwierdził:
Jako Żyd i jako rabin pobrałem wiele głębokich nauk u Jana Pawła II. Im bardziej jestem otwarty na inne religie, tym lepszym staję się Żydem i tym lepiej mogę wypełniać nauczanie Talmudu. Co więcej, jeśli zamknę się na zewnętrzny świat, ograniczę swój dostęp do promieni światła, prawdy i mądrości. Ten sposób myślenia jest tak głęboki i tak bardzo zmienił moje spojrzenie na świat, na Boga i na samego siebie, że mogę jedynie powiedzieć: dziękuję Ci, Papieżu Janie Pawle II, że nauczyłeś mnie, jak stać się lepszym człowiekiem i lepszym Żydem.
Tłum. Agnieszka Nosowska
[17]Tamże, s. 110.