Internet – miejsce, w którym toczy się życie

Ks. Jacek Molka

publikacja 08.02.2011 20:21

Dziś już kilkuletnie dzieci posługują się Internetem. Niestety, można w nim również trafić na niebezpieczne strony. Aby tak się nie stało w przypadku dzieci i młodzieży, od 2004 r. obchodzony jest w Europie Dzień Bezpiecznego Internetu. W 2011 r. ten dzień przypada 8 lutego

Niedziela 6/2011 Niedziela 6/2011

 

W tym roku głównym tematem międzynarodowego Dnia Bezpiecznego Internetu są wirtualne światy, w których młodzi ludzie spędzają coraz więcej czasu online, kosztem np. odrabiania lekcji czy koleżeńskich kontaktów z rówieśnikami w realnym świecie. – Zabroniłam synowi korzystania z telefonu komórkowego na dwa tygodnie, bo praktycznie nie wychodził z Internetu, śledząc to, co działo się na Facebooku – mówi Sandra Limanowska, matka piętnastoletniego Karola. W Internecie młodzi ludzie konfrontują się z wyzwaniami i problemami związanymi z ochroną swojej prywatności, bezpieczeństwem czy też własnym wizerunkiem.

„Internet to więcej niż zabawa. To Twoje życie”. Takie hasło tegorocznego DBI ma przede wszystkim zwrócić uwagę zarówno młodych ludzi, jak i dorosłych na wpływ i konsekwencje internetowej aktywności dzieci i młodzieży. – Moje dziecko niewiele korzysta z Internetu. Czasem pozwalam Kasi na komputerowe gry dla dzieci, szczególnie te edukacyjne. Nie pozwalam jej jednak na samodzielne korzystanie z zasobów sieci. Nie jest jeszcze na to przygotowana. Przecież łatwo może trafić na strony, gdzie jest przemoc czy erotyka – mówi Wiktoria Nowak, matka ośmiolatki.

DBI w Polsce

W Polsce DBI obchodzi się od 2005 r. Organizują go Fundacja Dzieci Niczyje oraz Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa. Tworzą one Polskie Centrum Programu Safer Internet, które bierze odpowiedzialność za przebieg akcji Safer Internet w naszym kraju. Głównym partnerem DBI 2011 jest Fundacja Orange.

Każdego roku podczas DBI podejmowane są działania inspirujące szkoły, organizacje pozarządowe, firmy oraz prywatne osoby, by w lutym organizować w lokalnych społecznościach np. zajęcia edukacyjne, happeningi, audycje itd. Celem tych akcji jest zwiększenie bezpieczeństwa w dostępie do Internetu przez osoby niepełnoletnie. Każdą z tych inicjatyw można zgłosić poprzez pobranie specjalnego formularza ze strony: www.dbi.pl (oficjalna witryna DBI, gdzie m.in. znajdziemy też gotowe do wykorzystania multimedia). Zapewnia to także udział w konkursie z interesującymi nagrodami.

Serwisy społecznościowe

Nie trzeba być naukowcem, by stwierdzić, że mnożące się jak grzyby po deszczu serwisy społecznościowe stwarzają poważne zagrożenia. Przede wszystkim bowiem zacierają one w umysłach dzieci granice między plotkami i faktami, zanim jeszcze nauczą się je odróżniać. – Internet dobrze jest odkrywać razem z dzieckiem. To rodzice bądź dziadkowie powinni być pierwszymi osobami, które zapoznają dziecko z tym medium. Wspólne odkrywanie jego zasobów i znalezienie stron, które mogą zainteresować dziecko, jest przecież czasem spędzonym razem – mówi Witold Iwańczak, informatyk. – Mało tego, trzeba małym internautom uświadamiać, że nie wszystkie informacje znalezione w Internecie są prawdziwe. Wszyscy zatem jesteśmy odpowiedzialni za to, co tam można znaleźć – dodaje.

– Portale społecznościowe służą niejednokrotnie autokreacji. Są swoistą formą pamiętnika, do którego wszyscy mają dostęp. Jest to pewna forma ekshibicjonizmu, która tak na-

prawdę może mieć niewiele wspólnego z rzeczywistością – podkreśla wspomniana pani Nowak. Badacze serwisów społecznościowych zwracają też uwagę na to, że młodzi ludzie pod ich wpływem stają się bardziej egocentryczni.

Trzeba przyznać również, że czaty i strony edukacyjne umożliwiają młodym ludziom uczenie się od ich rówieśników z całego świata. – Dzieci i młodzież mają nieograniczony dostęp do wiedzy, wymiany informacji, poglądów na konkretne tematy. Żałuję, że w czasach mojej młodości tego nie było – mówi Tomasz Murek, informatyk. – Można za pomocą Internetu poznawać ciekawych ludzi, nauczyć się obcego języka. Generalnie, Internet ma więcej plusów niż minusów. Niemniej jednak częściowa wiedza jest niebezpieczna – podsumowuje.

Rodzicielska kontrola

W styczniu 2011 r. Komisja Europejska opublikowała raport z badań skuteczności tzw. programów filtrujących, opracowany na podstawie ankiety. Z informacji podanych przez KE wynika, że 19 proc. polskich rodziców używa programów kontroli rodzicielskiej. 17 proc. ankietowanych zaś dzieci twierdzi, że rodzice stosują jakąś kontrolę. Największy odsetek stosowania filtrującego oprogramowania jest w Wielkiej Brytanii (odpowiednio 54 i 46 proc.), a najmniejszy w Rumunii (9 i 5 proc.).

Instrumenty kontroli nie dają 100-procentowego zabezpieczenia, jeśli chodzi o ochronę dzieci przed dostępem do nieodpowiednich treści. Nie filtrują one wielu groźnych stron, poza kontrolą są np. blogi i czaty. Oprogramowania do kontroli rodzicielskiej nie nadążają, niestety, za rozwojem Internetu.

KE, w ramach programu „Bezpieczny Internet”, do końca 2012 r. będzie nadal finansować przegląd programów kontroli rodzicielskiej. Pod adresem: www.yprt.eu/sip dostępna jest baza danych, w której rodzice mogą znaleźć program najlepiej dostosowany do ich potrzeb. Na polskim rynku największą popularnością cieszą się następujące programy filtrujące: Beniamin, Cenzor, Motyl, WebLock, X-Guard II, Opiekun Dziecka.