W Częstochowie wszystko się zaczęło…

Anna Cichobłazińska

publikacja 16.08.2011 21:42

Mija 20. rocznica VI Światowego Dnia Młodzieży w Częstochowie. Wspominamy te dni, opierając się na dokumentach i świadectwach przysłanych przez naszych Czytelników na ogłoszony w styczniu br. apel o przekazywanie do redakcji „Niedzieli” pamiątek po tych niezwykłych dniach na Jasnej Górze.

Niedziela 33/2011 Niedziela 33/2011

 

Wszystkie drogi prowadziły wtedy do Częstochowy. Ponad półtora miliona młodych ludzi z całego świata, w tym z zamkniętego niedawno – wydawało się nierozerwalnym kordonem – byłego bloku komunistycznego, znalazło się pod Jasną Górą na spotkaniu młodzieży Wschodu i Zachodu z Ojcem Świętym Janem Pawłem II. „W Częstochowie wszystko się zaczęło” – powie kilka lat później Ojciec Święty do duszpasterza akademickiego, wspominając to spotkanie.

Sierpień w Częstochowie

Aż trudno uwierzyć, ile pamiątek z VI Światowego Dnia Młodzieży w Częstochowie zachowało się w rodzinnych archiwach. – Te wszystkie koszulki, znaczki, plakietki, czapki, torebki z logo ŚDM rozprowadzaliśmy na całą Polskę, a nawet na inne kraje – mówi przewodniczący Kościelnego Komitetu Organizacyjnego VI ŚDM w Częstochowie ks. dr hab. Marian Duda. – Patrząc z perspektywy czasu na organizację obecnych Światowych Dni Młodzieży, kwoty, jakimi dysponowaliśmy, były naprawdę bardzo małe. W Polsce nie była ogłoszona na ten cel nawet jedna taca – zauważa ks. Duda. Ze zdjęć uśmiechają się do nas młodzi ludzie, którzy wędrują ulicami Częstochowy; ulicami, które trudno nam rozpoznać, tak zmieniła się Polska przez te 20 lat. A jednak Aleje Najświętszej Maryi Panny rokrocznie wyglądają podobnie w sierpniowe dni.

„Do dziś pamiętam tę cudowną atmosferę: spanie pod gołym niebem na placu i pobudkę o godz. 6 rano, te tłumy, wieczorne śpiewy i zabawy młodzieży różnych narodów. Tego nie da się zapomnieć” – pisze Anna Surman z d. Magdoń z Sędziszowa Małopolskiego, która przysłała zdjęcia młodzieży przybyłej do Częstochowy z Góry Ropczyckiej z parafii św. Jakuba.

Z ojca na syna

Organizatorzy obliczyli, że w przygotowaniu i przebiegu tych dni wzięło udział kilka tysięcy wolontariuszy. Wśród nich byli ci, którzy pełnili swe funkcje na Jasnej Górze, w samym centrum spotkań z Ojcem Świętym. Taką funkcję pełnił ówczesny student historii z Torunia, obecny profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu Waldemar Rozynkowski, który wraz z grupą młodych studentów z duszpasterstwa akademickiego pod kierunkiem o. Jana Pacha, paulina, pracował w punkcie informacyjnym. Tak wspomina ten czas: „Podczas wieczornego Apelu Jasnogórskiego z Ojcem Świętym stałem na Szczycie Jasnogórskim. Pamiętam, jak Papież wywoływał młodych z poszczególnych krajów. Takiego doświadczenia wspólnoty nie miałem jeszcze nigdy w życiu – wyglądało to tak, jakby Pasterz liczył swoje owce, patrzył, czy wszystkie są obecne”. Niezapomnianym momentem dla studenta historii z Torunia było uczestniczenie w spotkaniu młodzieży ze Wschodu z Ojcem Świętym 16 sierpnia rano, tuż przed odlotem: „... było to prawdopodobnie jedno z najliczniejszych spotkań Papieża z młodzieżą Białorusi i Rosji. Stałem wtedy na Szczycie, niedaleko tronu papieskiego, i miałem świadomość, że uczestniczę w czymś wielkim. Do dzisiaj pamiętam to intensywne przywoływanie Papieża i pragnienie spotkania się z nim. Pamiętam także osobę abp. Tadeusza Kondrusiewicza, który wraz z młodzieżą oczekiwał na Papieża. Widziałem, że dla niego także był to ważny moment”. Doświadczenie spotkania młodych Wschodu i Zachodu ten młody człowiek wykorzystał później w pracy ewangelizacyjnej. „Tuż po dniach młodzieży – pisze prof. Rozynkowski – wyjeżdżałem z moim duszpasterstwem akademickim z Torunia do Grodna, Lidy i Wilna, aby ewangelizować i pomóc w duszpasterstwie w kilku parafiach”. Doświadczenia ojca wpłynęły na syna. Dziś Profesor wspomina: „Właśnie w tych miesiącach podejmowaliśmy wspólnie z żoną decyzję o wyjeździe naszego syna na spotkanie młodych do Madrytu”.

Cuda, cuda, cuda...

Niezwykle ważne zadanie przypadło służbom medycznym. Rolę tę pełnił Kościelny Komitet Medyczny, którym kierowała dr Wanda Terlecka. Komitet odpowiadał za „karetkę papieską”, za dyżurne karetki pogotowia, za miejsca w szpitalach częstochowskich oraz w śląskich klinikach. Opracował i zapewnił zabezpieczenie medyczne dla osób znajdujących się w obrębie Jasnej Góry i na placu jasnogórskim w dniach 14-16 sierpnia. „Z punktu widzenia medycznego – pisze we wspomnieniach przysłanych do «Niedzieli» dr Terlecka – bardzo baliśmy się zatruć pokarmowych, nagłych ciężkich schorzeń, łącznie z urazami ciała, oraz, naturalnie, zgonów. Tymczasem jednym z cudów tych dni jest fakt, że podczas dwóch pełnych dni, podczas których obok mieszkańców Częstochowy gościliśmy ok. półtora miliona osób w nie zawsze komfortowych warunkach, nie zdarzył się ani jeden zgon, ani jedno zatrucie pokarmowe, ani jeden ciężki uraz, ani jedno ciężkie schorzenie”.

Służba medyczna zawdzięcza dr Terleckiej nieujęte w protokole spotkanie z Ojcem Świętym. Dziś na archiwalnych zdjęciach z Janem Pawłem II widzimy i młodziutkie pielęgniarki w uniformach, i słynną dr Wandę Błeńską. A króciutkie spotkanie przerodziło się w półgodzinną audiencję.

Także przybywający do Częstochowy pielgrzymi wspominają niezwykłe ingerencje, które umożliwiły im, mimo wielu przeciwności, dotarcie na światowe spotkanie młodzieży z Janem Pawłem II. Takim wspomnieniem podzielił się z nami p. Jan Weiss z Bratysławy, który wielokrotnie wędrował śladami Ojca Świętego Jana Pawła II, ale przyjazd do Częstochowy na spotkanie z młodzieżą szczególnie zapadł mu w pamięci. „Takich dróg wiele przeszedłem, oprócz tych na Słowacji – pisze. – W retrospektywnym oglądzie widzę w nich coś niezwykłego. Przejawiło się to w większej, niż przewidują statystyki, liczbie różnych nadzwyczajnych wydarzeń, nieoczekiwanych rozwiązań sytuacji, które wydawały się beznadziejne (...). Jedna – to była pielgrzymka do Częstochowy w 1991 r.”. Następnie p. Weiss opisuje wypadek autokaru z pielgrzymami na Słowacji i niezwykłą pomoc policji w dotarciu na czas do Częstochowy.

 

 

Plac budowy

W organizację ŚDM zaangażowani byli nie tylko Polacy. Do pomocy ruszyli również ci, którzy pomagali Polsce już w latach 80. Taką osobą była s. Marie-Lise Couteu ze Wspólnoty Apostolskiej św. Franciszka Salezego, która od 1982 r. wędrowała z Francji do Polski w konwojach humanitarnych i organizowała letnie obozy studentów z Częstochowy ze studentami francuskimi pod kierunkiem ówczesnego duszpasterza akademickiego ks. Mariana Dudy. Te doświadczenia pozwoliły jej znaleźć się w Komitecie Organizacyjnym, na „froncie” działań przygotowawczych – jak sama określa. „Do Częstochowy przyjechałam na początku lipca – pisze we wspomnieniach s. Couteu. Znalazłam się bardziej na placu budowy niż na placu przygotowania duchowego tego wydarzenia, choć obydwa są powiązane! Mimo wielu godzin spędzonych w biurach «Komitetu w Ratuszu» mieliśmy czas na modlitwę i codzienne uczestnictwo w Eucharystii, bez tego wszystkie nasze przygotowania byłyby daremne”.

 Zaangażowanie miasta i województwa

Przygotowanie niespotykanego na taką skalę wydarzenia spadło również na samorząd Częstochowy i władze województwa częstochowskiego. Powołane zostały Komitety: Miejski i Wojewódzki, których zadaniem było przygotowanie infrastruktury dla setek tysięcy pielgrzymów z różnych stron świata. Dla Prezydenta Częstochowy i Wojewody było to nie lada wyzwanie. W przysłanych do nas świadectwach tak wspominają ten czas i jego pokłosie: „Podczas roboczego spotkania w 1990 r. otrzymałem od ks. Stanisława Dziwisza papieski różaniec – pisze wojewoda Jerzy Guła. – Ten różaniec, często odmawiany, był jakby talizmanem sprzyjającym wszystkim poczynaniom zmierzającym do jak najlepszego przygotowania Częstochowy do światowego spotkania młodzieży z Janem Pawłem II.

Na rok przed przyjazdem Papieża (...) powoływałem zespoły robocze. Odbyłem wiele spotkań z wojewodami, które zaowocowały doprowadzeniem do pierwszej Pielgrzymki Wojewodów i Pracowników Administracji – pielgrzymki te trwają już dwadzieścia lat”. Podobnie jak dla młodych, również dla Wojewody Częstochowskiego spotkanie z Janem Pawłem II stało się wielkim przeżyciem: „Rok 1991 był jedyny w całym moim życiu – pisze. – Wspólnie z małżonką Haliną witaliśmy Ojca Świętego na lotnisku w Rudnikach i towarzyszyliśmy mu w drodze na Jasną Górę. Ponownie ucałowaliśmy dłoń Jana Pawła II po konsekracji Wyższego Seminarium Duchownego w Częstochowie. Wspaniałe przeżycia związane z VI Światowym Dniem Młodzieży przerosły nasze oczekiwania”.

Samo miasto wiele zyskało na organizacji ŚDM. Powzięte inwestycje dla pielgrzymów służą do dziś częstochowianom. Na miejscu terenów uzbrojonych pod pola namiotowe stoją osiedla mieszkaniowe i kościoły. Ówczesny prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona i Rada Miasta otworzyli dla pielgrzymów wszystkie instytucje samorządowe. Bardzo pragnęli, aby Ojciec Święty został Honorowym Obywatelem Miasta. Był to pierwszy taki przypadek w samorządzie, potem dopiero poszli za nimi inni. Tadeusz Wrona tak wspomina: „Wręczenie Honorowego Obywatelstwa odbyło się (...)

15 sierpnia po południu, po głównych uroczystościach, w Sali Rycerskiej, za ówczesnego przeora o. Jerzego Tomzińskiego. Po przekazaniu Ojcu Świętemu stosownego dokumentu i srebrnego klucza do bram miasta (...) Papież mówił o charyzmacie Częstochowy i życzył miastu również rozwoju społecznego, gospodarczego i kulturowego”.

Nadesłane do „Niedzieli” świadectwa z VI Światowego Dnia Młodzieży w Częstochowie można przeczytać na stronie: www.niedziela.pl .

Zesłanie Ducha Świętego na Jasnej Górze

To, co wydarzyło się w Częstochowie, było wydarzeniem eklezjalnym (...). Myliłby się bardzo ten, kto by twierdził, że w Częstochowie miało miejsce jakieś „masowe zgromadzenie” młodych, którzy nie wiedzieli, czego szukają. Wręcz przeciwnie! Czuło się tam wyraźnie obecność „nowej mocy” i „nowego ognia”, dzięki którym nasze serca i umysły otwierały się na Chrystusa Ukrzyżowanego i na Ducha Świętego. Po raz pierwszy w historii Kościoła i narodów przeżyliśmy taki moment. W owym wydarzeniu uczestniczyli nie tylko młodzi, ale także biskupi, kapłani, zakonnicy, zakonnice i świeccy. Ośmieliłbym się powiedzieć, że uczestniczył w nim cały świat. Dlatego właśnie mówię o wydarzeniu eklezjalnym, gdyż miało ono duży oddźwięk w całej wspólnocie kościelnej. Kościół jest „uniwersalnym sakramentem zbawienia”. Na „młody Kościół”, zgromadzony w jasnogórskim Wieczerniku z „Piotrem, Jakubem i Janem...”, i z „Maryją, Matką Jezusa”, naprawdę zstąpił Duch Święty, który „wszystkie rzeczy czyni nowymi”.

Kard. Eduardo Pironio Organizator VI ŚDM z Watykanu

Fragmenty wypowiedzi ówczesnego przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Świeckich, zamieszczonej w specjalnym opracowaniu Rady „Częstochowa '91”