Powiedz TAK

Rozmowa z o. Sebasti Quaglio

publikacja 18.08.2011 21:28

Patrząc na Niepokalanów, niektórzy ze łzą w oku wspominają św. Maksymiliana. "Przydałoby się, aby i dziś urodził się tego typu szaleniec Niepokalanej" – mówią. Podobni ludzie, zapaleni miłością do Niepokalanej, działają i dziś. Jednym z nich jest o. Sebasti Quaglio w Brazylii.

Rycerz Niepokalanej 7-8/2011 Rycerz Niepokalanej 7-8/2011

 

Dlaczego Ojciec tak zainteresował się postacią św. Maksymiliana?

Sebastio Quaglio
: Nasz zakon franciszkański dał Kościołowi i ludzkości wielkiego Świętego, wielkiego człowieka. W ten sposób i ja gospotkałem we franciszkańskim świecie. Znalazłem w nim żywą odpowiedź na moje marzenia ewangelizacyjne i na realizację miłości do Niepokalanej. Maryja w głębi mego serca popychała mnie do tego, bym dla Niej głosił Ewangelię aż po krańce ziemi, rozniecając Jej matczyną miłość w sercach napotkanych osób.

Czytając teksty o. Luigiego Faccendy, zafascynowanego duchowością św. Maksymiliana, także i we mnie rósł podziw dla tej duchowości. Ale prawdziwa pasja do Świętego zrodziła się, gdy odkryłem znaczenie Niepokalanowa – miasta Niepokalanej. Stawiałem sobie pytanie: co o. Kolbego przynagliło do oddania życia dla tego cudownego projektu, dla tego nowoczesnego "laboratorium Ducha", gdzie modlitwa, praca i braterstwo wspomagały siebie i cudownie ze sobą harmonizowały? I znalazłem odpowiedź! Sekretem tego cudu była miłość: miłość do Chrystusa, miłość do Kościoła, miłość do człowieka – trojaka wielka miłość przeżywana w szkole Maryi Niepokalanej. W pewnej chwili zapragnąłem, abym i ja był taki, jak on, jak Maksymilian Kolbe.

Pewnego dnia, patrząc na plakat z jego wizerunkiem, odczułem w sercu jakby głos Matki Bożej: "Bądźcie odważni, tak jak on". Od razu zapisałem sobie te słowa na plakacie, który do dziś znajduje się w naszej siedzibie Rycerstwa. Patrzyłem na o. Kolbego i widziałem w nim siłę, którą czerpał od Niepokalanej, i niezwykłą miłość do człowieka. Ta szkoła św. Maksymiliana nauczyła mnie zaufania do ludzi świeckich. Zachęcony jego przykładem inwestowałem w świeckich. A świeccy okazali się wielkoduszni i spragnieni głoszenia Ewangelii. Tak dokonały się rzeczy nadzwyczajne: z niczego powstał wielki ruch świeckich gotowych na wszystko dla Niepokalanej. Zrodziło się w Brazylii Rycerstwo Niepokalanej.

Jak narodziła się idea założenia świeckiego Niepokalanowa?

S. Q.:
Idea świeckiego Niepokalanowa zrodziła się podczas kilkuletniej pracy duszpasterskiej w parafii, w której byli wspaniali ludzie gotowi poświęcić swój czas na apostolstwo. Niestety, zarówno ja sam, jak i oni napotykaliśmy niezrozumienie i brak chęci pomocy ze strony moich współbraci. Nie okazywali oni zbytnio zainteresowania, by poświęcić się dla tej małej grupy osób, która chciała tworzyć parafialną wspólnotę MI. Kochałem św. Maksymiliana i nie mogłem się pogodzić z tym, że ci młodzi ludzie, zapaleni ideałem Świętego, są odsuwani na bok przez moich braci – bądź co bądź spadkobierców św. Maksymiliana – i postanowiłem coś w tej sprawie zrobić.

W Brazylii rola świeckich w Kościele jest znacząca, szczególnie po Soborze Watykańskim II, który podkreślał ich niezastąpioną rolę w ewangelizacji. Wiedziałem więc, że z założeniem czegoś dla nich nie będę miał problemów ze strony władz kościelnych. Należało jedynie znaleźć odpowiednie miejsce i sposób, w jaki świeccy mogliby ewangelizować, głosząc królestwo Boże w charyzmacie św. Maksymiliana.

Nie chodziło mi jednak o powielanie tego, co o. Kolbe robił i czego nauczał. Pragnąłem jego doświadczenie wprowadzić w życie w konkretnej rzeczywistości Kościoła w Brazylii. Nie chciałem też czekać na to, aż będę gotowy na 100%, bo wtedy nigdy nic bym nie zaczął.
Gdy powstała idea założenia Niepokalanowa w Brazylii, udałem się do Padwy we Włoszech, by tam poprosić moich współbraci o pomoc finansową. Bracia z Padwy wspomagają wiele dzieł ewangelizacyjnych na świece. Okazało się jednak, że w tym czasie nie mogli mnie wspomóc finansowo, gdyż ich fundusze na cały rok były już rozdysponowane. Nie pomogły mi również inne klasztory we Włoszech. Wracałem do Brazylii z niczym, a na dodatek z debetem, gdyż bilet lotniczy i cała podróż sporo mnie kosztowały.

Nie miałem nic, ale pozostało to, co najważniejsze: wielkie pragnienie, by nieść Ewangelię wszędzie, zawsze z Maryją Niepokalaną, używając wszystkich środków, które postęp i technika dają nam do dyspozycji.
Została także modlitwa i zaufanie ludzi świeckich, którzy powtarzali mi, że jeżeli Matka Boża zechce, to fundusze się znajdą.

Jak zatem powstał świecki Niepokalanów w Brazylii?

S. Q.:
Niepokalanów świecki powstał tylko i wyłącznie dzięki niczym nie zmąconemu pragnieniu życia ideałem kolbiańskim ze strony świeckich. Widziałem u nich zafascynowanie, spontaniczność i gotowość na poświęcenie dla ideału rycerskiego, którym byli wprost oczarowani. Do dziś pamiętam entuzjazm świeckich, którym zaproponowałem utworzenie Niepokalanowa w Brazylii i realizowanie tego, co Święty robił w Niepokalanowie polskim.
Początki jak zwykle były trudne. Nie mieliśmy nic. Ubóstwo było naszym kapitałem, a siłą napędową niezmącone trudnościami pragnienie poświęcenia się całkowitego dla Niepokalanej. Doświadczenie Świętego stało się naszym udziałem. Mimo ubóstwa i niepewności jutra doświadczyliśmy niesamowitej opieki Niepokalanej i Jej bliskości. Wiedzieliśmy, że Niepokalana oczekuje od nas takiego poświęcenia.

Po kilkumiesięcznej ciężkiej próbie, kiedy niejednokrotnie zastanawiałem się, czy ta idea ma sens, znalazły się środki finansowe, dzięki którym rozpoczęliśmy działalność, choć do dziś nie brak nam trudności ekonomicznych. W pewnym momencie wszystko zaczęło się dynamicznie rozwijać. Dziś jesteśmy obecni nie tylko w różnych regionach Brazylii, ale i w innych krajach, gdzie też niesiemy Ewangelię w duchu Rycerstwa Niepokalanej.



Niepokalanów brazylijski stał się w końcu znaczącym ośrodkiem medialnym...

S. Q.:
Tak, świeccy zafascynowani kolbiańskim ideałem w sposób naturalny dostrzegli potrzebę ewangelizacji przez mass media. Poszli pod prąd ówczesnemu stylowi myślenia. W tych latach Kościół w Brazylii miał pesymistyczne i krytyczne podejście do mass mediów. Wielu katolików uważało środki przekazu za zło, które należy zwalczać. W taki eklezjalny i kulturalny kontekst weszło Rycerstwo Niepokalanej.
Rozpoczęło się poszukiwanie nadawców radiowych, którzy użyczyliby nam czasu antenowego. Pozwoliło to zobaczyć z bliska, jak właściwie nie istniała obecność Kościoła katolickiego w mediach, podczas gdy obecność wyznań ewangelickich, zielonoświątkowych i innych była wtedy dość prężna. W San Paulo jedynym nadajnikiem radiowym katolickim było "Rádio 9 de Julho", które podczas reżimu wojskowego zostało zamknięte i na nowo zaczęło swoją działalność dopiero w 1980 r. Podobnie "Rádio Aparecida", związane z narodowym sanktuarium Nossa Senhora da Conceiço Aparecida, zaczynało transmisję o 5 rano i kończyło o północy. A przecież godziny nocne dla Brazylijczyków są ważne, gdyż prowadzi się tu raczej nocny tryb życia.

Jaką rolę pełnią świeccy w Niepokalanowie brazylijskim?

S. Q.: Ludzie świeccy są siłą napędową Rycerstwa Niepokalanej. To oni zmierzyli się i przezwyciężyli pierwsze trudności, aby wejść w szeroki i złożony świat mass mediów. To dzięki świeckim powstał pierwszy program radiowy "Consagraço a Nossa Senhora" ("Oddanie się Matce Bożej") trwający 5 minut. Jego celem jest rozpowszechnianie idei oddania się Niepokalanej poprzez radio, wchodząc w ten sposób do domów, rodzin, do wielu środowisk. Ten program z biegiem czasu zaczął docierać w różne zakątki świata, ponieważ poza Brazylią jest nadawany we Włoszech, Stanach Zjednoczonych, Afryce, Paragwaju, Nikaragui, Hondurasie, Meksyku, Gwatemali, Panamie, Chile, Kolumbii, Wenezueli, Portoryko, Urugwaju, Argentynie, Peru, Salwadorze, Boliwii. Istnieje ponad 600 stacji radiowych, które każdego dnia transmitują ten program. Tak więc mężczyźni i kobiety całego świata mogą poznawać i pogłębiać dzień po dniu misję Niepokalanej, łączyć się z Nią poprzez osobiste poświęcenie i powtarzać Bogu swoje "tak" słowem i życiem.

Dzięki zaangażowaniu świeckich rycerzy w 1995 r. zostało uruchomione radio, które nadaje program przez całą dobę i niekomercyjnie pod hasłem: "Ewangelia na pierwszym miejscu!"

W kwietniu 1996 r. zaczęliśmy transmitować nasz program przez satelitę, ponieważ inne brazylijskie stacje radiowe udostępniły nam swój czas antenowy.
Obecnie Rycerstwo Niepokalanej koordynuje sieć stacji "Rede Milícia SAT" z programem "A Igreja no Rádio" ("Kościół w Radiu").
Stale pobudzani przez misyjny dynamizm, którego ustawicznie uczymy się od św. Maksymiliana, oraz z miłości dla ideałów Rycerstwa Niepokalanej, które są "naszą racją życia", nabyliśmy nowe nadajniki radiowe, które w różnych miejscach Brazylii transmitują 24-godzinny program MI i które razem stanowią "Fundację Ojca Kolbego Radia i Telewizji".

Rząd brazylijski przydzielił też Rycerstwu Niepokalanej koncesję na kanał telewizyjny "TV Imaculada Conceiço", który ma swoją siedzibę w Campo Grande, stolicy stanu Mato Grosso do Sul.

Ewangelizujemy wszystkimi najnowocześniejszymi środkami komunikacji społecznej: poprzez słowo drukowane, internet, radio, telewizję, a nawet telefon. Zdajemy sobie też sprawę, jak ważna jest formacja ludzi świeckich, których ciągle przybywa. Mamy ok. 300 tys. osób, które są mniej lub bardziej zaangażowane w dzieło ewangelizacji.

Jak udaje się głosić wam Ewangelię w tak mocno zmieniającym się świecie?

S. Q.: Przede wszystkim przyjmujemy to, co Kościół nam oferuje i do czego nas zaprasza. Ponadto jako Rycerstwo Niepokalanej mamy swój specyficzny charyzmat, którym żył św. Maksymilian. Tę specyfikę można streścić w słowach: użyć środków wszystkich, byle godziwych, by nieść Ewangelię, mając otwarte oczy i serce na potrzeby każdego człowieka. W praktyce nie jest to takie łatwe, gdyż wymaga ciągłego odnawiania w nas samych miłości do bliźniego i zapominania urazów.

Społeczeństwo brazylijskie przeżywa głębokie transformacje. Wobec niepewności jutra, ludzie szukają tego, co łatwe i przyjemne, co przynosi natychmiastową satysfakcję. W życiu osobistym szerzy się mentalność, że każdy w kwestiach etycznych jest całkowicie wolny i może postępować, jak mu się podoba. Dochodzimy w ten sposób do permisywizmu i hedonizmu. Ponadto powiększa się liczba tych, którzy wyrzekają się przynależności do określonej grupy wyznaniowej. Religia nie jest już przeżywana w formie oddania samego siebie Stwórcy, posłuszeństwa wiary i służby Bogu. Staje się dla jednostki poszukiwaniem pożytku. Jeśli niezadowoleni wierni nie znajdują dla siebie korzyści, opuszczają Kościół i przechodzą do innych religii. Jest wielu takich, którzy szukają jakichś efektownych religijnych doznań. Powstaje w ten sposób "religia lajt", w której wierny jako klient nabywa religię jako towar spełniający ściśle określone oczekiwania.

W Brazylii liczba katolików zmniejszyła się z 83,3% (w 1991 r.) do 73,9% (w 2000 r.). Ten spadek o prawie 10% na przestrzeni 9 lat był bardzo gwałtowny. Podobny nastąpił poprzednio, ale na przestrzeni 90 lat (od 98,9% w 1900 r. do 89,0% w 1980 r.). Dane te nie mogą nas zostawić obojętnymi! Nie może nie zrodzić się pewien "święty niepokój" – pragnienie zakasania rękawów i pracowania dla "nowej ewangelizacji", w maryjnym charyzmacie Rycerstwa Niepokalanej.



Ale czy duchowość maryjna jest dziś odpowiednia w ewangelizacji?

S. Q.: Dzisiejszy świat potrzebuje pociechy, matczynej troski, takiej dobrej "matki", która podtrzyma nadzieję i wskaże drogę wyjścia z trudnej sytuacji. Dlatego głoszone z Maryją chrześcijaństwo może stać się bliższe temu, o czym marzy serce współczesnego człowieka. To "bycie podobnymi do Niej", które jest centralnym elementem duchowości Maksymiliana Kolbego, wydaje się w pełni odpowiadać oczekiwaniom naszego czasu. Wizja "życia katolickiego w nowej formie" – to pragnienie, aby "podnieść poziom naszego życia duchowego aż na szczyty świętości" – to stwierdzenia, które wyrażają fascynujący projekt życia chrześcijańskiego, wyjątkowo aktualnego.

Widzę Rycerstwo Niepokalanej jako wielkie światło... Można powiedzieć obrazowo, że MI ma być elektrownią. Jako rycerze Niepokalanej jesteśmy wezwani do oświetlenia świata! I nie jest to tylko poetycki środek wyrazu, ale rzeczywistość. Bóg złożył w Rycerstwie Niepokalanej depozyt światła, wymagający kontynuowania misji odziedziczonej po św. Maksymilianie. W Sercu Niepokalanej – z Nią możemy nieść dzisiejszemu człowiekowi to światło, którym jest "Jezus z Nazaretu, prawdziwy Bóg i Człowiek doskonały". Tak uczy nas o. Kolbe, wskazując na Niepokalaną jako "drogę Boga", który idzie na poszukiwanie człowieka, i jako "drogę człowieka", który szuka Boga.

Świeccy wolontariusze maryjni, kim są i czym się zajmują?

S. Q.: Świeccy wolontariusze maryjni to mężczyźni i kobiety, a niekiedy całe rodziny, które oddają się Niepokalanej bez zastrzeżeń, realizując zobowiązania wypływające z chrztu świętego zgodnie z założeniem św. Maksymiliana, który mówił: "Rycerstwo Niepokalanej to całość życia katolickiego w nowej formie, polegającej na łączności z Niepokalaną, Wszechpośredniczką naszą u Jezusa". Świeccy są formowani w tej idei i oddają się całkowicie dla tej misji. Niektórzy pracują tylko dla MI w centrach lokalnych czy w głównej siedzibie w So Bernardo do Campo. Inni podróżują po kraju, ewangelizując w szkołach, na placach ulic, w parafiach, czy nawet oddalonych od cywilizacji wioskach Amazonii.

Czym dla przeciętnego Brazylijczyka może być Rycerstwo Niepokalanej?

S. Q.:Rycerstwo może być dla Brazylijczyków konkretną odpowiedzią na wielką Bożą miłość do człowieka, wyrażoną codziennym życiem w całkowitym oddaniu się Maryi Niepokalanej. Brazylijczycy kochają Maryję, dlatego Rycerstwo może być też dla nich formą wyrazu tej miłości.
Czasem głęboka wiara zwykłych Brazylijczyków jest zadziwiająca. Nigdy nie zapomnę jednego wydarzenia, gdy byłem jeszcze młodym kapłanem. Pewnego dnia zostałem zawołany do biednej dzielnicy, by pogrzebać dziecko, które zostało zagryzione przez szczury, a co gorsza, stało się to na oczach matki. Trzymiesięczne dziecko zwymiotowało, a ponieważ rodzina była uboga, zamieszkiwała teren, gdzie gnieździły się też szczury. Na oczach matki głodny szczur zaatakował dziecko i mimo interwencji zagryzł je na śmierć. Chciałem pocieszyć tę matkę, ale nie mogłem znaleźć odpowiednich słów, a ona podeszła do tego z tak silną wiarą, że mnie, kapłana, zawstydziła.

Innym razem przewodniczyłem procesji maryjnej. Procesja została zakłócona, gdyż jakaś grupa przestępcza ustawiła się na drodze do kościoła i mierząc w nas z karabinów, kazała się rozejść do domów lub przynajmniej stać i czekać na zakończenie akcji zbrojnej. Znowu wiara ludzi świeckich zawstydziła mnie, kapłana. Kilka kobiet uparło się, że nie będą stać z Maryją i czekać, aż bandyci ich łaskawie przepuszczą. Powiedziały, abym odważnie szedł do przodu, trzymając figurkę Niepokalanej. Próbowałem uspokoić kobiety, ale one nie dawały za wygraną, więc umocniony ich wiarą poprosiłem bandytów, by pozwolili nam przejść do kościoła. Byłem zaskoczony, gdyż w głębi serca przygotowywałem się na kulkę, a tu okazało się, że przestępcy pozwolili nam przejść. Stało się to tylko i wyłącznie dzięki wierze ludzi świeckich, którzy uczyli mnie, bym zawsze do końca ufał Maryi.

Na czym polega inicjatywa "diga sim"?

S. Q.: Inicjatywę "diga sim" ("powiedz tak") można nazwać wprost kampanią ewangelizacyjną. Jest to jednorazowa akcja, którą corocznie realizujemy 14 listopada, w rocznicę powstania Niepokalanowa świeckiego w So Bernardo, a prowadzimy ją już od 12 lat. Akcja ma wielki rozmach, dlatego przygotowujemy się do niej dość dokładnie i prawie przez cały rok.

Celem akcji jest zdobycie nowych członków Rycerstwa Niepokalanej, nowych braci i sióstr, którzy powiedzą "tak" Panu i oddadzą się całkowicie do dyspozycji Niepokalanej, żyjąc ideałem MI. Zdobywanie nowych, gorliwych, oddanych członków, jest konieczne, by idea nie umarła wraz z wypaleniem się czy zestarzeniem tych, którzy są.

W całym kraju w ten dzień odbywa się swoisty maraton, trwający 24 godziny, w którym, używając wszystkich dostępnych nam środków masowego przekazu i ewangelizacji osobistej, staramy się dotrzeć z naszym ideałem do jak największej liczy osób, by rozpalić ich zapał i zachęcić do pracy dla Niepokalanej.
Inicjatywa ta ma też na celu obudzenie "śpiących" rycerzy, którzy oddali się wprawdzie Niepokalanej, ale w praktyce zapomnieli o tym ideale.

Aby kampania miała powodzenie z punktu widzenia marketingowego, przygotowujemy ją na wiele miesięcy wcześniej i staramy się, aby włączyło się w nią aktywnie jak najwięcej rycerzy z poszczególnych centrów oraz tych rozsianych po całym kraju. W ubiegłym roku udało się nam pozyskać 3 tys. nowych rycerzy Niepokalanej.

O. Sebastio Benito Quaglio, franciszkanin konwentualny, założyciel świeckiego Niepokalanowa w Brazylii oraz Misjonarzy Niepokalanej Ojca Kolbego. Jest członkiem Międzynarodowego Zarządu MI, w którym pełni funkcję ekonoma.