• mm
    20.06.2012 20:20
    tymczasem w Caritasie nie udało mi się uzykać pomocy dla osoby bez dokumentów, z niemowlęciem na ręku, która nie umie pisać i czytać i nie ma żadnej rodziny, która mogłaby udzielić dachu nad głową, dziecko ubrane było w ręcznik przy mrozie poniżej -20. I to nie jest opowieść z trzeciego świata lecz z dworca centralnego w Warszawie. Nie wiem czy łatwo jest znaleźć kogoś bardziej potrzebującego pomocy niż ta osoba, a mimo to usłyszałam w odpowiedzi, że tu sami potrzebujący się zgłaszają, a my musimy się rozliczyć z każdej złotówki. Caritas znaczy Miłość, lecz prawdziwa Miłość tego by nie zrobiła. O czym tu mówić? Trzy razy jeszcze ta osoba próbowała. To jest tak gorzkie, że nie mogę tego przemilczeć.
Dyskusja zakończona.
Pobieranie... Pobieranie...