Fajnie się czyta jak bajkę, albo jakąś terapeutyczna opowiastkę. Na szczęście mało jest o wierze, nauczaniu Kościoła, na koniec jedno zdanie o Chrystusie, ale jakoś to można przełknąć. Generalnie świetny tekst terapełtyczy, nadający się do terapii psychologicznej.
Oj, nirs, coś Ty taki sarkastyczny?... To są bardzo mądre słowa, a nie bajka. I w dodatku (czego tak bardzo się boisz) wypływające z rozpoznania szalonej miłości Boga ku każdemu człowiekowi takiemu, jakim jest i w takim stanie, w jakim jest. Bo tylko czując się kochanym można się nauczyć kochać i dawać innym. Wiem,co piszę, bo jestem singlem ze sporym stażem.... i (nareszcie!) dziękuję Bogu za to, czym mnie obdarowuje w tej, często niełatwej, singlowości....
Bardzo Księdzu dziękuję,księże Arkadiuszu, za te mądre i pełne przyjazności słowa!!
No przecież napisałem ze fajny terapeutyczny tekst ;) Potraktowałaś mnie poważnie wiec i ja zrezygnuje z ironii. W tym tekście, a pisał go kapłan, brakuje mi Boga, Chrystusa. Bóg jest lekarstwem i jego miłość jest lekarstwem na wszelki smutek życia. Nawet jeśli krzyżem człowieka jest samotność, Bóg potrafi rozpogodzić serce. Nie będzie to radość ucha-chana od ucha do ucha , ale ta mądra, objawiająca się w spokoju wewnętrznym i delikatnym uśmiechu. Objawiająca się w zrozumieniu i przyjęciu tego co zsyła Bóg, mimo że to czasem trudne.
Tekst jest tekstem bardziej pasującym do osoby świeckiej, jakiegoś psychoterapeuty.
Na szczęście mało jest o wierze, nauczaniu Kościoła, na koniec jedno zdanie o Chrystusie, ale jakoś to można przełknąć.
Generalnie świetny tekst terapełtyczy, nadający się do terapii psychologicznej.
To są bardzo mądre słowa, a nie bajka. I w dodatku (czego tak bardzo się boisz) wypływające z rozpoznania szalonej miłości Boga ku każdemu człowiekowi takiemu, jakim jest i w takim stanie, w jakim jest. Bo tylko czując się kochanym można się nauczyć kochać i dawać innym.
Wiem,co piszę, bo jestem singlem ze sporym stażem.... i (nareszcie!) dziękuję Bogu za to, czym mnie obdarowuje w tej, często niełatwej, singlowości....
Bardzo Księdzu dziękuję,księże Arkadiuszu, za te mądre i pełne przyjazności słowa!!
Potraktowałaś mnie poważnie wiec i ja zrezygnuje z ironii.
W tym tekście, a pisał go kapłan, brakuje mi Boga, Chrystusa.
Bóg jest lekarstwem i jego miłość jest lekarstwem na wszelki smutek życia.
Nawet jeśli krzyżem człowieka jest samotność, Bóg potrafi rozpogodzić serce.
Nie będzie to radość ucha-chana od ucha do ucha , ale ta mądra, objawiająca się w spokoju wewnętrznym i delikatnym uśmiechu. Objawiająca się w zrozumieniu i przyjęciu tego co zsyła Bóg, mimo że to czasem trudne.
Tekst jest tekstem bardziej pasującym do osoby świeckiej, jakiegoś psychoterapeuty.
Już pisałem, że jest fajny i zgrabny.