• marianna
    11.09.2013 10:09
    Proponuję - nie pożałować na bilety i zorganizować grupę terapeutyczną w jakimś kraju afrykańskim nawiedzonym suszą, gdzie, aby przeżyć, trzeba suchy korzonek z ziemi wygrzebać albo upolować jakieś zwierzątko względnie ustawić się w kolejce po miseczkę ryżu rozdawanego przez jakąś organizację pomocową. Powinno przejść. Wszak anoreksja to problem naszego sytego świata. A przy okazji - kiedy to tzw. człowiek współczesny mówi, że zgrzeszył. Chyba wyłącznie wtedy, kiedy zje jakiś obfity posiłek.
Dyskusja zakończona.
Pobieranie... Pobieranie...