Jeżeli papieżowi podoba się to, co głosi kard. Kasper, to można się spodziewać, jakie będą decyzje w sprawie rozwodników. Okazuje się, że nauka Pan Jezusa nie jest na obecne czasy. Że trwanie przy niej byłoby wręcz niemiłosierne.
Autor dorabia ideologię do przygotowywanej herezji. Tylko naiwny człowiek może wierzyć, ze proponowane zmiany polegające na dopuszczeniu cudzołożników do Komunii świętej, nie będą powszechne i obejmą niewielką grupę osób. Wystarczy zrobić mały wyłom w jakiejkolwiek zasadzie, a potem nie powstrzyma się już lawiny żądań i kolejnych wyłomów i wypaczeń. Przecież patrząc na 5 warunków kard. Kaspera, każdy rozwodnik w nowym związku jest w stanie je spełnić. A już kuriozalne jest twierdzenie, że nie byłaby to zmiana doktryny, tylko zmiana duszpasterska. To, co mówią osoby domagające się poluzowania dyscypliny dla rozwodników w ponownych związkach, to zwykłe mydlenie oczu. I po co mieszać w to wszystko rozeznawanie ignacjańskie? Sprawa jest dawno rozeznana - cudzołóstwo to ciężki grzech, a drugi związek po rozwodzie to bigamia.
A już kuriozalne jest twierdzenie, że nie byłaby to zmiana doktryny, tylko zmiana duszpasterska. To, co mówią osoby domagające się poluzowania dyscypliny dla rozwodników w ponownych związkach, to zwykłe mydlenie oczu. I po co mieszać w to wszystko rozeznawanie ignacjańskie? Sprawa jest dawno rozeznana - cudzołóstwo to ciężki grzech, a drugi związek po rozwodzie to bigamia.