"u nas przedsiębiorcom ciągle mało. I wciąż szukają jakichś rzekomych uzasadnień ekonomicznych, byle tylko nasycić swoją pazerność." Dokładnie takie wrażenie odnoszę. Pamiętam pracę i naukę w soboty, a potem te postulaty z 1981r. i nie rozumiem - do czego, dlaczego i w imię czego wracamy. A jak jeszcze dołożyć te nieszczęsne wszechobecne "śmieciówki", na których ani żadne limity czasu pracy nie obowiązują, ani limity minimalnych wynagrodzeń... Co się w tej naszej post-solidarnościowej Ojczyźnie dzieje?
Wolne soboty to często a szczególnie wśród młodzieży piątkowe imprezy. I tu rozpada się cała formacja chrześcijańska nabyta w dzieciństwie .Mam na myśli przeżywanie piątku w empatii z cierpieniem i śmiercią Zbawiciela. Poza tym jest takie stare powiedzenie" Sobota-największa robota"
Dokładnie takie wrażenie odnoszę. Pamiętam pracę i naukę w soboty, a potem te postulaty z 1981r. i nie rozumiem - do czego, dlaczego i w imię czego wracamy. A jak jeszcze dołożyć te nieszczęsne wszechobecne "śmieciówki", na których ani żadne limity czasu pracy nie obowiązują, ani limity minimalnych wynagrodzeń...
Co się w tej naszej post-solidarnościowej Ojczyźnie dzieje?
piątkowe imprezy. I tu rozpada się cała formacja chrześcijańska nabyta w dzieciństwie .Mam na myśli
przeżywanie piątku w empatii z cierpieniem i śmiercią
Zbawiciela. Poza tym jest takie stare powiedzenie"
Sobota-największa robota"