• china
    16.04.2010 09:23
    Dzielenie włosa na czworo, moim zdaniem. Jeśli zaczniemy w ten sposób myśleć to znajdziemy się w jakiejś matni obsesji i skrupulanctwa, która uniemożliwi nam normalne funkcjonowanie! Okaże się, że dla katolików nie ma zawodów, które byłyby ich "godne". Bo albo pracodawca zatruwa środowisko, albo oszukuje na podatkach, albo prowadzi dystrybucję towarów, które nam nie odpowiadają, albo... Jest nieskończona ilość opcji. Sprzedaż czekolady, kawy czy kakao to też "zbrodnia" bo te produkty, które trafiają na nasz rynek pochodzą w 95% z niewolniczej pracy i wyzysku dzieci!!!!! Mało kto chce to dopuścić do swojej świadomości, chociaż każdy o tym słyszał. to samo prawie wszystkie chińskie produkty, dżinsy, tenisówki, bluzki, torebki... Trudno znaleźć jakiekolwiek tekstylia nie pochodzące stamtąd. To samo z ozdobami i dekoracjami światecznymi. Szopki Bożonarodzeniowe Made in Ch.R.L. Prostytucja będzie kwitła nawet jeśli jakis stolarz nie zrobi im mebla, zniknie dopiero wtedy kiedy znikną jej klienci. To konsument odpowiada za jakość produkcji i usług, a nie kasjerka w supermarkecie. "Jest popyt - jest podaż". Trochę zdrowego rozsądku nie zawadzi - sądzę, ze autor tego artykułu mocno się w swoich dywagacjach zapędził...
  • Michał
    16.04.2010 21:31
    Coś w tym jest. NIe można w łatwy sposób podzielić wszystkiego na "czarne i białe", ale ja staram się sobie takie pytania zadawać. To nie tyle chodzi o to, że jeśli nie zrobię tych "krzeseł i stołu" to pewnie sobie poradzą i będą dalej funkcjonowali. Chodzi o to, że po prostu nie muszę tego zrobić ja. Rezygnuję z czegoś przede wszysktim ze względu na siebie, swą duszę.
    China: działam tam gdzie mogę i tak jak mogę. Czasem jest to konkretna rezygnacja z jakiejś czynności, czasem mój sprzeciw mogę wyrazić w inny sposób. Wiedząc dokładnie o wszytkim o czym napisałaś/eś i podchodzą całkowicie bezrefleksyjnie do tego wydaje mi się niechrześcijańskie. Mamy badać wszystko, a coby mialo choćby pozory zła....
  • Lako
    08.05.2010 18:12
    "działając od środka"-
    moim zdaniem trzeba patrzec od tej strony. Bo owszem mogę zrezygnowac z pracy majac nawet pięcioro dzieci-to moja decyzja i tylko ja wiem na jakie wyrzeczenie mnie stac w tej kwestii. Ale czyż nie można popatrzec na to od "środka"- jeżeli odejdę z niewygodnej pracy to na moje miejsce znajdzie się 10 innych, chętnych osób, a zostając mogę byc świadkiem, tak potrzebnym we współczesnym świecie. Czy nie wystarczy czasem zadac pytania-co Pan/Pani widzi w tych gazetach, co Panu/Pani dają? Może nie odrazu sprowokują rozmowę na temat wiary, Boga... ale może dadzą do myślenia. Czsem wystarczy zasiac ziarenko dobra. "Uczyń dobro i wrzuc je do morza, Pan Bóg pomyśli jak je wyłowic" Pino Pellegrino.
Dyskusja zakończona.
Pobieranie... Pobieranie...