• Nab
    17.10.2010 12:24
    No i mamy artykuł, który znakomicie ilustruje deprawujące filozofowanie, gdybanie i teoretyzowanie.
    Ot takie poglądy i postawa jak w treści artykułu prowadza prostą drogą do sytuacji opisanych w artykule "Nibylandia".
    Wymądrzająca się pani psychologizuje i filozofuje na temat młodocianych przestępców, a skutek tego jest jeden, zachęta do kolejnych występków w pełnym poczuciu bezkarności.
    Rzecz jest jednak prostsza, młodociany przestępca powinien wiedzieć jedno - czyn zabroniony = surowa kara adekwatna do czynu.
    Skrzywdziłeś kogoś (nie ważne kogo) - poniesiesz dotkliwą karę.
    Dla rodzica - popierasz, albo jesteś bierny wobec czynu zabronionego twojego dziecka - ponosisz karę.
    Kara winna być surowa i dolegliwa, także w sensie społecznym i materialnym.
    Gwarantuję, że to wystarczy, żeby wyhamować zachowania niepożądane.
    Jednak nie wolno psychologizować, tylko wychowywać - w tym przypadku metoda wychowawczą będzie odpowiednio dolegliwa kara i tyle. Wystarczy trochę dobrej woli i chcieć, ale tego właśnie brakuje. A zastępczo stosuje się filozofowanie, psychologizowanie i inne czcze gadaniny i pisaniny progrmów (jak w artykule).
  • Maciej
    18.10.2010 01:07
    W mojej szkole dziewczynka mówiła że kolega przezywa ją " gruba świna" wysłałem do pani pedagog aby ona jej pomogła. Wróciła zapłakana i powiedziała że "pani pedogog powiedziała jej aby się nie przejmowała tym". Takich mamy w szkołach specjalistów od przemocy.Gdy reaguję na przerwach gdy dzieci stosują przemoc fizyczną lub psychiczną lub słyszę wulgaryzmy, słyszę od dyrekcji że jako katecheta "jestem przewrażliwiony na tym punkcie.
    To są "normalne ich zachowania"
Dyskusja zakończona.
Pobieranie... Pobieranie...