• emelly
    19.04.2012 16:26
    "Boga nie da się obrazić"... Czy takie stwierdzenie jest zgodne z chrześcijańską koncepcją Boga? Nie raz słyszałam formułę, że się Boga "obraża swoimi grzechami". Wierzymy, że Bóg jest wszechmocny i w tym sensie nie można Go skrzywdzić, ale jest też Bogiem wrażliwym, "zakochanym w człowieku" i z tego powodu bardzo łatwo Go zranić, zadać Mu cierpienie. To, że ludzie obrażający Boga zazwyczaj nie wiedzą, co czynią, to jedna sprawa. My jednak, chrześcijanie, wiemy i jeśli pomimo tej wiedzy w ogóle nie reagujemy na takie zachowania, to jesteśmy współuczestnikami bluźnierstwa - bo na nie przyzwalamy. Jeśli ktoś bije lub obraża drugiego człowieka w mojej obecności, a ja nie reaguję, to czy nie jestem w tym momencie współwinny? Gdybyśmy zareagowali odpowiednio na bluźnierstwo, to możliwe, że w przyszłości mniej by ich popełniano. W związku z tym jest całkiem prawdopodobne, że to właśnie my, a nie tamci ludzie będziemy musieli odpowiedzieć przed Bogiem za bluźnierstwa w mediach.

    Inną sprawą jest, jak powinna wyglądać właściwa reakcja na bluźnierstwo. Na pewno nie można przekroczyć ram miłości bliźniego i uciekać się do przemocy lub obrzucać bluźniercę inwektywami. Powinno się jednak jednoznacznie zaprotestować przeciwko takim zachowaniom, chociażby wysyłając list do mediów tak jak brytyjscy chrześcijanie. Przecież stanięcie w obronie Boga lub drugiego człowieka to coś innego niż stanięcie w swojej własnej obronie, a przecież nawet samego siebie można bronić przed obelgami lub fałszywymi zarzutami. Oczywiście nie każda opinia krytyczna wobec chrześcijaństwa podpada pod bluźnierstwo, ale przytoczone w tym artykule wypowiedzi na pewno.
Dyskusja zakończona.
Pobieranie... Pobieranie...