Okroiliście ten tekst. Akurat w jego dalszej części której tutaj zabrakło jest mowa o błędach Kościoła. To trochę nie fair! Zainteresowanych odsyłam do źródła: http://tygodnik.onet.pl/32,0,74923,odrazajacy__brudni__zli,artykul.html
Dla mnie to poplątanie z pomieszaniem. Brudni, śmierdzący, odrażający, nędzarze - nie są święci automatycznie przez smród, bród i ubóstwo. Tylko przez nawrócenie serca. Prawda, możliwego także dla nich w każdej chwili życia, ale jakżesz czasem trudnego. Czasem łatwiej oddać biednym wielomilionowy majątek jak zrezygnować z łyka denaturatu... Bogactwo w Piśmie św. jest dowodem na błogosławieństwo Boże i jest udziałem sprawiedliwych. Dowodem ich sprawiedliwości. Pan Jezus też wcale biedny nie był. Miał szatę całodzianą, czasem pachniał drogocennymi olejkami, miał co jeść. Chodził za nim takżę taki gość z kasą. No tylko z ze stałym meldunkiem miał jakby kłopot :-). Jest taka życiowa prawda, że żeby się podnieść trzeba spocząć na dnie. Wtedy faktycznie jest się od czego odbić. Dla mnie cały ten artykuł to błędne teologicznie opisanie słusznej intuicji funkcji jaką bieda pełni w życiu człowieka - może zabić albo zbawić.
Zainteresowanych odsyłam do źródła:
http://tygodnik.onet.pl/32,0,74923,odrazajacy__brudni__zli,artykul.html
Bogactwo w Piśmie św. jest dowodem na błogosławieństwo Boże i jest udziałem sprawiedliwych. Dowodem ich sprawiedliwości. Pan Jezus też wcale biedny nie był. Miał szatę całodzianą, czasem pachniał drogocennymi olejkami, miał co jeść. Chodził za nim takżę taki gość z kasą. No tylko z ze stałym meldunkiem miał jakby kłopot :-).
Jest taka życiowa prawda, że żeby się podnieść trzeba spocząć na dnie. Wtedy faktycznie jest się od czego odbić. Dla mnie cały ten artykuł to błędne teologicznie opisanie słusznej intuicji funkcji jaką bieda pełni w życiu człowieka - może zabić albo zbawić.