"przewraca stoły kupców w świątyni w Jerozolimie. Te emocje dają nam wgląd w Jego człowieczeństwo".
Myślę, że emocje Jezusa nie wzięły góry nad myśleniem. To, że przewraca stoły nie wynika, że Jego gniew był tak duży, że nad nim nie zapanował. Jezus pokazuje w tym swoim działaniu, że - nie boi się człowieka - On, który uważany jest przez kupców za człowieka - przewraca stoły i wyrzuca kupców ze świątyni. I nikt nie ma odwagi stanąć naprzeciw Niego. I tu jest siła Boga, który według kupców uważany był za człowieka podającego się za Boga. Gdyby ludzie nie odczuli siły skierowanej na nich w sposób niewytłumaczalny - nie pozwoliliby się wyrzucić ze swojego miejsca. Kupcy w tamtych czasach tworzyli "związki odpowiedzialne przed naruszeniem ich interesów", w wypadku zaistniałej takiej sytuacji - siłowo rozwiązywali problem. Ewangelista nic nie pisze o odwecie na Jezusie.
Myślę, że emocje Jezusa nie wzięły góry nad myśleniem. To, że przewraca stoły nie wynika, że Jego gniew był tak duży, że nad nim nie zapanował. Jezus pokazuje w tym swoim działaniu, że - nie boi się człowieka - On, który uważany jest przez kupców za człowieka - przewraca stoły i wyrzuca kupców ze świątyni. I nikt nie ma odwagi stanąć naprzeciw Niego. I tu jest siła Boga, który według kupców uważany był za człowieka podającego się za Boga. Gdyby ludzie nie odczuli siły skierowanej na nich w sposób niewytłumaczalny - nie pozwoliliby się wyrzucić ze swojego miejsca.
Kupcy w tamtych czasach tworzyli "związki odpowiedzialne przed naruszeniem ich interesów", w wypadku zaistniałej takiej sytuacji - siłowo rozwiązywali problem. Ewangelista nic nie pisze o odwecie na Jezusie.