Każdy człowiek jest tancerzem

Więź 8-9/2012 Więź 8-9/2012

Taniec jest prawdopodobnie najstarszą ze sztuk w dziejach ludzkości z racji swojej uniwersalności – taniec wymaga jedynie ciała, nie jest mu niezbędny skodyfikowany język, narzędzia, racjonalne koncepcje.

 

Pina Bausch – słynna niemiecka choreograf i reformatorka tańca współczesnego – zwykła mawiać: „Tańczcie, tańczcie, inaczej jesteśmy zgubieni”. Zdanie to, na pierwszy rzut oka zbyt patetyczne i pełne emfazy, w istocie oddaje jej przekonanie o kluczowej roli tańca dla zrozumienia świata, który nas otacza, i świata, który nas przekracza. Według Bausch prawie wszystko może być tańcem: „Ma on bowiem związek ze świadomością, z naszym wnętrzem, z tym, jak oddychamy, wykonujemy pozornie drobne, nieważne czynności. Powtarzając gesty i ruchy, rytmizując je, twórca dociera do naszej podświadomości. Wydobywając detale, podkreśla ich wagę i rolę, jaką pełnią w życiu. Z drugiej strony, jako baczny i przenikliwy obserwator, znajduje w świecie namacalnym i zmysłowym odpowiedniki stanów duchowych. A przy tym intuicyjnie zmierza, jak się zdaje, do ukazania człowieka w szerszej perspektywie istnienia. Wprowadza tym samym „obieg mocy przyrodzonych” w obieg sił nadprzyrodzonych”[1].

Teatr Piny Bausch, nazywanej poetką sceny, to pomost między niebem a ziemią, próba przełożenia metafizyki na język świata widzialnego, na codzienne czynności. Co więcej, świata nadprzyrodzonego nie można zrozumieć bez zanurzenia się w codzienności – także w brzydocie, niespełnieniu, cierpieniu. Teatr tańca, którego wybitną przedstawicielką była Pina Bausch, a na gruncie polskim Conrad Drzewiecki, to najbardziej synkretyczna forma tańca, gdzie nie obowiązują w logiczny sposób ułożone struktury, dozwolone są wszelkie zapożyczenia i przekraczanie granic. To sztuka wymykająca się precyzyjnym definicjom, ale czy przez to właśnie taniec, który przecież od tysięcy lat towarzyszy ludziom, nie staje się jeszcze bliższy życiu? Może teatr tańca jest po prostu powrotem do źródeł?

Na początku był taniec

Taniec jest prawdopodobnie najstarszą ze sztuk w dziejach ludzkości z racji swojej uniwersalności – taniec wymaga jedynie ciała, nie jest mu niezbędny skodyfikowany język, narzędzia, racjonalne koncepcje. Jak pisze prof. Roderyk Lange: „Według istniejących dowodów działalności człowieka z zamierzchłej przeszłości taniec pojawia się bardzo wcześnie w dziejach ludzkości jako postać poezji ujawnianej poprzez ruch. Staje się on wyrazem niewerbalnej twórczości człowieka, umożliwiając przekazywanie treści w sposób bezpośredni i dosadny”[2].

Już wśród najstarszych malowideł jaskiniowych można znaleźć sceny taneczne, które przedstawiają najczęściej czarowników, a dodać należy, że dominującym tematem paleolitycznych malowideł są zwierzęta, ludzie pojawiają się na nich rzadko i przedstawieni są bardzo schematycznie („Ptak jakby wycięty z kartonu i umieszczony na patyku prostej linii” – pisał Zbigniew Herbert o wizerunkach ludzi w jaskini w Lascaux[3]). Na ścianach jaskini Les Trois-Fréres w południowej Francji widnieją ludzkie postacie odziane w zwierzęce skóry i wygięte w rytualnym tańcu[4]. Z okresu paleolitu zachowały się do dziś także malowidła z Cogul w Katalonii, na których dziewięć kobiet tańczy dookoła mężczyzny stojącego pośrodku (choć badacze nie wykluczają, że został on domalowany później), co stanowiło rodzaj rytuału płodności połączonego z magią łowiecką. W jednaj z jaskiń w Pirenejach odkryto odciski pięt biegnące dookoła glinianego wzgórka, które zidentyfikowano jako ślady ludzkich stóp pozostałe po rytualnych tańcach.

Wszystkie ślady świadczą o tym, że człowiek od zarania dziejów usiłował za pomocą magii interpretować rzeczywistość, której nie mógł ogarnąć rozumem. Magia w kulturach pierwotnych udzielała odpowiedzi na pytania, wobec których ówczesna wiedza pozostawała bezradna. Taniec – jako forma ujścia  nagromadzonych napięć emocjonalnych w prostych czynnościach motorycznych – był najszybszą i najbardziej bezpośrednią drogą przekazywania niekiedy bardzo złożonych treści. Prof. Lange pisze: „Treści tańca nie da się opisać słowami i jest ona poznawalna intuicyjnie. Dzięki swojemu bezpośredniemu oddziaływaniu na wykonawcę i na odbiorcę taniec nabrał łatwo znaczenia magicznego i mistycznego. W ten sposób był on predysponowany do służenia magii i religii od początku dziejów”[5].

Zatem już pierwotne kultury odbierały taniec jako sposób na przekroczenie świata namacalnego, jako drzwi do rzeczywistości nadnaturalnej, kontakt z bóstwem. Taniec jako element czynności sakralnych – a tak traktowały go wszystkie kultury – pojawiał się jeszcze w młodym chrześcijaństwie odziedziczony po tradycji grecko-rzymskiej. Kościół początkowo przejmował obce zwyczaje, dopóki nie okrzepł na tyle, aby wypracować sobie własne rytuały, które wyraźnie odcinały się od pogańskich praktyk[6].  

Nie ma wątpliwości, że w europejskiej starożytności taniec odgrywał niebagatelną – widocznie także kontrowersyjną – rolę w życiu lokalnej wspólnoty, skoro Lukian z Samosat bohaterami swojego dzieła „Dialog o tańcu” (II w. po Chr.) uczynił dwóch przyjaciół, z których jeden jest zaciekłym wrogiem tańca, a drugi jego entuzjastą. Dialog Lukiana to pierwsze znane nam tak szerokie omówienie wartości estetycznej i psychologicznej tańca, próba uchwycenia jego natury: „Istota tańca polega na tym, by wiernie wyrażał i przedstawiał nasze przeżycia duchowe i plastycznie uzmysławiał to, co jest dla nas tajemnicze”[7]. Warto dodać, że tańcem zajmowali się także najsłynniejsi filozofowie epoki, jak choćby Platon czy Arystoteles.


[1] A. Rembowska, „Teatr Tańca Piny Bausch”, Warszawa 2009, s. 14.
[2] R. Lange, „Znaczenie tańca we współczesnej kulturze europejskiej: przegląd ogólny”, w: D. Kubinowski [red.] „Taniec – choreologia – humanistyka”, Poznań 2000, s. 105.
[3] Z. Herbert, „Barbarzyńca w ogrodzie”, Warszawa 2004, s. 12.

[4] M. Landau, „Picasso z jaskini”, „Wprost” 2007 nr 48.
[5] R. Lange, „O istocie tańca i jego przejawach w kulturze”, Poznań 2009, s. 91–92.
[6] Więcej o stosunku chrześcijaństwa do tańca można przeczytać w artykule Kaliny Wojciechowskiej „Salome i inne tańczące hetery”, zamieszczonym obok.
[7] Lukian z Samosat, „Dialog o tańcu”, Warszawa 1951, s. 26, cyt. za: R. Lange, „O istocie tańca i jego przejawach w kulturze”, dz. cyt., s. 14.

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| BÓG, TANIEC

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...